16 stycznia 2020

Upadła piękność


       Była taka ładna i pachnąca. Mogła jeszcze roztaczać swój czar. Dziś jest na wysypisku, gdzie oczekuje na wielki samochód, który ją zabierze. Nie jest sama. W pobliżu kręcą się menele, a pod nią, na niej i obok leżą koleżanki, które spotkał taki sam los.

       Jadłam śniadanie, gdy usłyszałam jakieś skrobanie i szurganie podobne do odgłosu opuszczającej się rolety. Potem głośne „bach!”
- Zapewne nie tylko rozwinęła się sama, ale zerwała na dobre i spadła na podłogę - pomyślałam. Ciekawe, w którym pomieszczeniu? Tego nie zidentyfikowałam słuchem.

       Wchodzę do pokoju kominkowego i cóż widzę? Przewróconą choinkę!
- Jak sama mogła upaść? - Główkuję! Detektywistyczne oględziny nie znajdują przyczyny.
Cóż robić? Sama choinki nie podniosę. Zresztą po co, skoro wypełniła już swoją misję świąteczną. Biorę więc nożyczki, piłę do drewna oraz rękawiczki i  - zaczynając od czubka - przystępuję do „szatkowania” choinki, po drodze zdejmując światełka. Przykro mi, bo piękność płacze. Kap, kap... Kapią na podłogę klejące się łzy. Może są słodkie, skoro takie lepkie?


Całe szczęście, że nie wszystkie piękności tak kończą...

       Czy to znak, że skończył się czas świąteczno - noworoczny? O ile bardzo lubię czynności adwentowe, o tyle porządki poświąteczne nie są dla mnie przyjemne. Moje upodobania podziela Blogowa Koleżanka Bet.

alElla. Powynosiłam przed chwilą choinki na wyznaczone choinkowe wysypisko. Jest cudnie na dworze. Słońce świeci,  jak w maju. W kurtce za ciepło! Wczoraj bałam się po ciemku iść,  bo tam często urzędują  menele.

Bet. Może spacerek zaplanujesz? W poszukiwaniu zimowej wiosny! Z aparatem foto naturalnie,  jak na blogową reporterkę przystało?

alElla. Nastawiłam pranie i zmywanie oraz rozmrażam lodówkę, więc muszę nadzorować urządzenia.

Bet.  Hi, hi... Lodówkę rozmrażałam w sobotę! Idziemy ramię w ramię z poświątecznymi  zajęciami. Choinki wyrzucam jutro.
A cóż tam, Pani, u bałwanków naokiennych? Trzymają się mocno?

alElla. Bałwanki oraz inne malunki dzielnie stacjonują na szybach. Strach  się za nie brać, więc jeszcze niech pożyją, o! 
A wiesz... Te poświąteczne zajęcia są bardziej męczące, niż przedświąteczne.

Bet.  I mniej przyjemne.

alElla. Bo adwentowe przygotowania - nawet,  jak są ciężkie - to takie motywujące i uskrzydlające.  Przedświąteczny stan psychiczny daje także energię fizyczną. 

Bet.  Dokładnie tak jest. Sprzątanie "po" podkreśla, że coś fajnego się skończyło. Dlatego ja "najwolę" okres przed świętami, cały adwent.  Same święta już mnie tak nie cieszą.

alElla. Więc? Może nowy początek? Zacznijmy przedwiośnie!

37 komentarzy:

  1. Zaczęłam przedwiośnie gdy sprzątając igiełki po zaschniętej na pieprz choineczce zastanawiałam się czy nie przypiąć tu i ówdzie wiosennych ptaszków z zestawu wielkanocnego?
    Póki co zostawiłam pęczki jemioły na balkonie bo trochę zielonego zawsze ładnie wygląda.
    Twoja choinka zachowała się bardzo przyzwoicie trwając aż do połowy stycznia. Mój świąteczny stół zawalił się tuż po Wigilii! Niecnota jeden!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to była przyzwoita choinka. Aż szkoda, że tak nisko upadła. ;) Twój stół faktycznie źle się zachował.
      Na balkonach widziałam także żółte bratki.

      Usuń
  2. Zapomniałam napisać jak to miło jest być cytowaną:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie miło, że Tobie miło. :)

      Usuń
    2. Traktuję to jako wstęp do sławy!

      Usuń
    3. Szkoda, że na bieżąco usuwałam wszystkie wiadomości, bo niezła książka powstałaby. A dialogi są lubiane, bo lekko się je czyta.

      Usuń
  3. Choinkę miałam sztuczna, ale na naszym śmietniku osiedlowym zagłębie porzuconych drzewek.
    Do trzymania ubranych jeszcze nawet pogoda nie pasuje, wiosna za oknem,my robimy porządki przymusem, bo za tydzień remont zaczynamy, a później to całe sprzątanie, którego nie lubię.
    Miłego przedwiośnia:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pogoda zupełnie nie pasuje do choinki, a choinka do pogody. U nas wyznaczono miejsce na choinki i można je tam wyrzucać do 2 lutego.

      Usuń
  4. Tu kolejny raz przeżywam poświąteczny smutek na widok choinek, które zaraz po świętach lądują na ulicy, czekając na miejsce w piecu miejskiej ciepłowni.To wszystko są piękne jodły i wszystkie wyglądają jeszcze nieskazitelnie. Zawsze mi ich szkoda. A moja tegoroczna choinka już jest w skrzynce za oknem i za rok znów będzie mi dekorować pokój na święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała balkon albo ogródek, na pewno kupowałabym choinki w doniczce. Raz taką miałam. Posadziłam na podwórku wspólnotowym, ale nie przeżyła podlewana przez psy. Nawet ją ogrodziłam, ale pewien pan zniszczył ogrodzenie, bo - jak sam powiedział - pies tak chciał.

      Usuń
  5. Już raz dokonałam czystki i pochowałam świąteczne ozdoby i zrobiło się w pokoju tak łyso, pusto i smutno, więc powyciągałam ponownie i ustawiłam na ich miejscu. Dałam im drugie życie :) na jak długo? sama nie wiem. Podobno do 2 lutego mogą sobie postać. Z nimi mi weselej.
    Jak żywa choinka sama mogła zrobić "bęc"??? nie miała korzeni? albo chociaż stojaka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była w specjalnym pojemniku (do którego wlewa się wodę) zamontowana w specjalnym stojaku z podpórką pnia umożliwiającą picie wody, obejmą na pień i 3 śrubami zaciskającymi obejmę znajdującym się wewnątrz pojemnika. Po upadku, naczynie z wodą stało, a choinka w tym stojako-mechanizmie leżała na podłodze. Jakby wyskoczyła.

      Usuń
    2. Czym ten stojak był wypełniony? był pełen wody czy może usztywniłaś piaskiem, a wodą tylko podlewałaś?
      Aaaa> wyskoczyła z pojemnika? to spryciula :) gdzieś jej się spieszyło.

      Usuń
    3. Zgodnie z instrukcją była w nim woda.

      Usuń
    4. A może w instrukcji nie napisano, że ma to być woda procentowa, albo poświęcona ???
      przyznam się, że gdy przeczytałam tytuł, w pierwszej chwili pomyślałam,że
      tą upadłą pięknością jesteś Ty :):) :)

      Usuń
    5. Hi, hi.. Jaka to ma być woda nie napisano. Z własnej inicjatywy dodałam miedziane pieniążki (dezynfekują) oraz cukier i sól (odżywiają choinkę).

      No, co Ty? ;) Ja upadła? ;) Co najwyżej tylko piękna. ;)
      Tytuł faktycznie może zmylić.

      Usuń
    6. Upadła - owo słowo można różnie interpretować lub mieć
      różne skojarzenia :)
      W pierwszej chwili zmartwiłam się, że taka piękność jak Ty upadła i np.doznała [nie daj Boże] przykrego zdarzenia losowego :)
      A może tej upadłej piękności" zaszkodziła ta Twoja nadgorliwość? może ona sobie nie życzyła miedziaków tylko złocisze; sól miałaby odżywić choinkę? tyś ja po prostu wykończyła własną inicjatywą.
      Sól to ja sypię aby zielsko nie rosło; wypala trawę doszczętnie.

      Usuń
    7. Nie chciała miedziaków i wyskoczyła po złocisze, a wylądowała na wysypisku. :)))

      Usuń
  6. Temu drzewku było za dobrze i od tego przewróciło mu się w głowie co doprowadziło do upadku. Taka moja teoria z czego można wyciągnąć daleko idące wnioski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. Czasem z pięknościami tak bywa, że upadają, gdy przewróci się w głowie.
      A masz może teorię na to, że nie rozbiła się ani jedna żaróweczka i bombka?

      Usuń
    2. To był dowód wdzięczności za dobre traktowanie:))

      Usuń
    3. Światełek nie odżałowałabym, bo są już zabytkiem i takich dzisiaj nie kupi się.

      Usuń
  7. Mieliśmy taki zwyczaj, że choinkę wyrzucało się wtedy, gdy zaczynały się sypać igły. Trwało to nieraz nawet do lutego. Ale raz trafiła się nam choinka, taka ok. 1 metra, z własnej działki (musieliśmy wyciąć pod wodociąg), i ta nie oddała żadnej igły aż do … maja. Cały czas była ubrana, pachniała, a od kwietnia zaczęła wypuszczać nowe pąki, wtedy ją pocięliśmy i „robiła” za Wielkanocne zielone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kiedyś ukorzeniły się we flakonie wielkanocne bazie.

      Usuń
  8. Od jestem tutaj, nie mamy choinki. Parę gałązek z tutejszej jodły czy sosny na stole kompletnie wystarcza. Pewnie dlatego nie czujemy świat aż tak specjalnie. ,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nie da się nie poczuć świąt, bo choinki są wszędzie. Nawet zbyt wcześnie są ubierane.

      Usuń
  9. Nauczeni doświadczeniem z lat poprzednich w tym roku rozstaliśmy się z choinką zanim spadły igły. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo dokładnego posprzątania, potem suche igły znajduje się wszędzie.

      Usuń
  10. Ja jutro rozbieram choinkę:( Smutne trochę, bo taka jest piękna...

    OdpowiedzUsuń
  11. Przedwiośnie to jest dobra myśl :) ale u mnie jeszcze stoją choinki, bo u nas tradycyjnie do 2 lutego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro choinki czarują swym pięknem, to przedwiośnie jeszcze niepotrzebne.

      Usuń
  12. Chyba już pisałam, że od dawna preferuję sztuczne choinki, które nie pachną, choć zapach można dokupić, ale nie sprawiają kłopotów.
    Wiesz, że na moją rodzinę możesz liczyć, bo wszyscy damy 1 % darowizny dla Patryczka.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję w imieniu Patryczka i całej rodziny.

      Usuń
    2. Nie można Patryczka zostawiać samego ze swoją chorobą. Niestety, państwa nie stać na leczenie chorych dzieci, choć stać na wszystko, np. głupie billboardy o sędziach kradnących części do wkrętarek.

      Usuń
    3. Stać także na ogrom limuzyn rządowych i urzędniczych, których w Polsce jest więcej, niż karetek pogotowia.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.