5 kwietnia 2022

Miało być postem na „Posiaduszkach” u mnie, a jest komentarzem na cudzym blogu

       Porządkuję swój  blogowy szkicownik. Ileż w nim „wszelkiego dobra” marnuje się… Trudno! Tematy ważne dawno temu, dziś są nieaktualne i nie nadają się do rozwijania na blogu. Bywają jednak zapiski ponadczasowe, ale zanim zdążyłam przepracować je do publikacji, Blogowe Koleżeństwo ubiegło mnie w tematyce, a ja nie chciałam wyjść na tę, która małpuje, o!  Niektóre są gdzieś zakopane w czeluściach dyskusji na różnych blogach. Udało mi się kilka z tych swoich komentarzy  odkopać. Chcę je mieć także na własnym blogu.

 

Mój komentarz na blogu Tatula

  do sentencji autorstwa Marka Twaina: „Łatwiej jest oszukać ludzi, niż przekonać ich, że zostali oszukani”.

       Nurtuje  mnie pytanie, czego ludzie właściwie chcą i dochodzę do wniosku, że najbardziej chcą spokoju. Nie zauważają jednak lub zapominają, że spokój, który - kłamiąc - obiecują pretendenci na dyktatorów, wcześniej, czy później kończy się wojną. A może po prostu nie chcą tego widzieć?

       Czy za mało jest ludzi świadomych, czy bezsilność takich osób jest tak wielka, że nie dają rady przekonać oszukanych?

Tak! „Łatwiej jest oszukać ludzi, niż przekonać ich, że zostali oszukani”. Z tej sentencji autorstwa Marka Twaina skutecznie skorzystał /między innymi/  Jacek Kurski, który założył, że „ciemny lud to kupi”.

       Pewna znajoma broniąca kłamstwa, jak najświętszej prawdy, gdy już zrozumiała i nie miała argumentów, stwierdziła: oszukał, ale dla wielkiego celu i naszego dobra.


Moje komentarze na blogu Jotki

 do notki o zabawnych i niewiarygodnych wydarzeniach z życia.

1.

Zwracam się do syna.
- Jestem bardzo zmęczona, czy mógłbyś wyjąć pranie z pralki i powiesić na strychu?
Syn wyjmuje pranie i mówi:
- A dlaczego mnie prosisz o powieszenie prania, skoro pralce dałaś klucz, by to zrobiła?

Okazało się, że w pralce był klucz od strychu. Podczas wirowania wysunął się z kieszeni kamizelki, którą zawsze na strych ubierałam.

2.
Zmywam naczynia, ale jeszcze wszystkich brudnych nie poznosiłam do kuchni, bo po mojej 3-dniowej nieobecności nie zmieściłyby się w zlewie i na szafkach kuchennych.
Proszę więc syna i swojego tatę.
- Przynieście mi wszystko do kuchni.
Po chwili obaj wnoszą deskę do prasowania, a na niej radio, buty, gazety, książki, jasiek i parę brudnych kubków.
- Nie daliśmy rady przynieść wszystkiego na jeden raz. - Oznajmiają zaśmiewając się.

3.
Wracam z delegacji, a w domu jak zwykle bałagan nie do ogarnięcia.
- Tym razem tak nabrudziliście, że nawet wiśnie są na ścianie. Brakuje tylko śladów butów na suficie.
Mój tata zakłada więc buty mojemu synkowi, po czym podnosi go do góry nogami pod sufit, by zrobić na nim ślady.

Z opisu w albumie papierowym wynika, że malutki synek miał założone trampki dorosłej osoby. Nieco inny był też kontekst zdarzenia.

4.

Byłam w Warszawie, by załatwić sprawę urzędową. Musiałam pojechać dzień wcześniej, aby stawić się na godzinę dziewiątą rano. Osoba, u której nocowałam poszła do pracy na ósmą. Przed wyjściem powiedziała, aby wziąć jakąś jej kurtkę, ponieważ pochłodniało i padał deszcz. Nie miała czasu, by wyjąć z szafy kurtkę dla mnie. Już po jej wyjściu wybrałam więc pierwszą lepszą. W urzędzie zdjęłam mokrą kurtkę i powiesiłam na krześle w korytarzu, a sama chodziłam od biura do biura. Potem tramwajem przemieściłam się do centrum, pochodziłam po sklepach i udałam się do kawiarni, gdzie kurtkę zostawiłam w szatni. Do domu wróciłam pierwsza. Kiedy właścicielka kurtki przyszła i zobaczyła kurtkę w przedpokoju, najpierw struchlała, potem spąsowiała, po czym zaczęła szperać w kieszeniach. Okazało się, że wszystkie swoje złote pierścionki i łańcuszki trzymała w kieszeni tej kurtki. Dodam, że kieszeń nie była zapinana. Na szczęście jej majątek (wtedy złote wyroby - to faktycznie był majątek) nie zgubił się, ani nie trafił do jakiegoś warszawskiego kieszonkowca.

5.
Daleki krewny miał pensjonat w górach. Pieniądze lokował w złocie, a złoto zakopywał w piwnicy. Niestety, nieodpowiednio to złoto pakował. Szczury przegryzły zawiniątka i poroznosiły złote cudeńka. Potem cała rodzina przez miesiąc przekopywała i rozgrzebywała piwnice w poszukiwaniu. Odzyskano około 90 procent.

 

PS.

Koleżanki i Koledzy Blogerzy!

Niniejszym stwierdzam, że nie wszyscy macie na swoich blogach uruchomioną opcję poszukiwawczą. Przez to nie sposób odszukać jakiejś dawnej Waszej publikacji lub dyskusji pod nią, do której jest ochota powrócić.

37 komentarzy:

  1. Ale fajny pomysł z odkopywaniem własnych komentarzy! Trochę to koresponduje z opowiastką o "rozwleczonych" przez szczury kosztownościach:)) Śmieszne historyjki opisałaś - najmilsze mi jest stawianie śladów na suficie choć można by to było zrobić w bardziej bezpieczny sposób nadziewając buty na kij od szczotki! Ale dziecko pozbawiono by znakomitej zabawy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypominam sobie czasy, kiedy na blogach dyskutowali wszyscy ze wszystkimi. Cóż to za interesujące dyskusje były. Chyba nie da się ich odkopać, ponieważ odbywały się na Onecie, z którego blogi zostały przeniesione gdzie indziej, ale bez komentarzy pod zdjęciami. Trochę uratowałam po ogłoszeniu przenosin. Potem całkiem blogi zlikwidowano i wszystko przepadło. Ach, jak często nachodzi mnie ochota, by do tych naszych dyskusji powrócić...

      Usuń
  2. Dzielę komentarz na dwie części zgodnie z podziałem tekstu notki.
    Ad Oszukiwania: Ludzie lubią być oszukiwani jeśli mają z tego korzyści choć prawie każdy deklaruje, że ceni szczerość.
    Mistrzami kłamstwa i oszukiwania jest teraz Putin z Ławrowem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! To oszuści pierwszej klasy! Wprost wysoki kaliber! Dziwi mnie, że w czasach, kiedy nawet na satelicie widać wszystko, co robią, sprzedają te swoje kłamstwa, a niektórzy ludzie mają je za świętą prawdę.

      Usuń
    2. Tak, wszystko widać jak na dłoni, ale cóż z tego skoro winowajcy bezczelnie odwracają "kota ogonem" i nie ma to rady! Zaczynam wierzyć, że kłamstwo pozostaje bezkarne jeśli pada z odpowiednich ust. Próbki tego mamy już u siebie, niestety.

      Usuń
    3. Nie ma rady i nie będzie, dopóki ludzie będą w kłamstwa wierzyć lub/i przyjmować, jako coś dobrego/słusznego.

      Usuń
  3. Dajemy się oszukiwać, bo nie myślimy, więc nie mamy swojego zdania. Nam można każdy kit wcisnąć, jako ciemnemu ludowi, władza to wie i doskonale wykorzystuje :-)
    Świetny pomysł z tymi komentarzami. Sama jestem zachwycona niektórymi. :-)
    A dziadek wart nagrody za frajdę, którą sprawiał wnukowi.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diadek zwany przez wnuka Dzidkiem już nagrody nie odbierze. Jego "psoty" pozostały w naszej pamięci. Miał niezwykłe poczucie humoru i rozweselał nie tylko rodzinę. Frajdę potrafił sprawiać także sąsiadom, współpracownikom oraz dzieciom z podwórka.

      Usuń
  4. Oszukiwanie stało się całkiem niezłym sposobem na życie, zwłaszcza w polityce gdzie kiełbasa wyborcza jest jednym wielkim oszustwem…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W polityce także działają zasady popytu i podaży. Chcecie? Macie!
      Ludzie nie widzą, nie słyszą, nie myślą, tylko tę kiełbasę kupują i zajadają się nią. Nawet nie zbadają, ile mięsa w tej kiełbasie jest. Ba, nawet nie powąchają.

      Usuń
  5. Staram się nie trzymać postów w szkicowniku zbyt długo bowiem faktycznie tracą aktualność

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 27 wersji roboczych, których już nie będę dopracowywać i publikować.

      Usuń
  6. Mark Twain wiedział, co mówi, tak faktycznie jest, może trudno nam przyznać się do porażki?
    Faktycznie, dyskusje na blogach mogą stać się pretekstem do szerszej notki na swoim blogu.
    Nawet nie wiem czy mam taką opcję, oprócz etykiet...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przydaje się opcja "wyszukaj". Przede wszystkim dla siebie samej.

      Usuń
    2. A jakie hasło należy wpisać ?

      Usuń
    3. W ramce "szukaj" wpisuję cokolwiek, co zapamiętałam z notki, którą chcę odszukać - słowo lub całą frazę. Np. na Twoim blogu wpisałabym ten cytat Marka Twaina, dzięki czemu szybciej odnalazłabym interesujący mnie post. Ponieważ nie masz ramki/widżetu "szukaj" - poszukiwania zajęły mi długie godziny ślęczenia przez trzy dni.

      Usuń
  7. Chyba za dużo blogów do ogarnięcia, żeby wchodzić w dyskusje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię dyskutować, a nie tylko "ogarniać". W tym dla mnie przyjemność blogowania.

      Usuń
  8. Z tą deską do prasowania, to jakbym widział swojego Pierworodnego. Też wszystko bierze dosłownie.
    A co to jest ta opcja poszukiwawcza? Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest taki gadżet "Wyszukaj", który można dodać. Nie wiem tylko, czy wszystkie blogi to mają.

      Usuń
  9. Mojemu mężowi też muszę wszystko dokładnie wytłumaczyć, bo inaczej zrobi coś głupiego.
    Kiedyś na studiach weszłam do sali i w holu na ławce zostawiłam torebkę z wszystkimi dokumentami i dużą ilością pieniędzy. To były czasy, gdy nie można było niczego kupić. To było chyba 30 tys. złotych. Na szczęście nikt nie ukradł torebki i jej zawartości.
    Trochę mnie rozśmieszyłaś.
    Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas dziś wyjątkowo świeciło słońce, choć nie było zbyt ciepło.
    Mąż pojechał na działkę, na której kiedyś przypadkowo zakopał saszetkę ze sporą ilością pieniędzy. Ma szczęście ją odnalazł.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I u nas wreszcie słońce. Wczoraj prawie pół dnia spędziłam na dworze.

      Usuń
  11. Dziś okienka do komentowania wyglądają inaczej niż dotychczas. Dosięgła nas dobra zmiana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie inaczej. Dotąd nie zauważyłam.

      Usuń
    2. Bo to się chyba dziś ukazało

      Usuń
    3. Tym komentarzem sprawdzę, jak się układa "drzewko".

      Usuń
    4. Dokładam gałązkę i chyba drzewko rośnie:)

      Usuń
    5. Nawet ładnie rośnie. Ach, jakie dorodne drzewko. :)))

      Usuń
    6. I dobrze, że cały czas drzewko jest grube. Nie da się czytać komentarzy na niektórych blogach rozciągniętych w pionie tak, że w szeregu jest tylko kilka liter jednego wyrazu.

      Usuń
    7. Oj tak, niech żyją grubasy :))

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Fajnie się wspomina różne historyjki z zycia.

      Usuń
  13. No, wpisujesz komentarze, to jesteś, bo już się martwiłam!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem i żyję. Odpoczywam od komputera. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.