16 grudnia 2010
Prywatka choinkowa u strażaka https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/12/16/prywatka-choinkowa-u-strazaka/
Pewien strażak, w swoich kawalerskich czasach, pomieszkiwał w remizie strażackiej w przydzielonym służbowo pokoiku. Ciężki to był żywot z dala od mamy i taty. Umilał więc swój wolny czas, jak potrafił najlepiej. Szczególnie upodobał sobie prywatki z efektami specjalnymi przy choince, a choinka jego była niezwykła. Może nie tyle sama choinka, co jej przyozdobienie. Tak bowiem ubrać choinkę, jak strażak nikt inny nie potrafił. Wiedzę o ubieraniu jodły, sosenki czy świerku posiadł podczas gaszenia różnych pożarów, w tym szczególnie pożarów choinek. Zauważył bowiem, że czasami z dużego ognia na choince, żadnego poważniejszego w skutkach pożaru nie było, a drzewko ocalało wraz z wieloma ozdobami, gdyż ogień sam znikł, zanim jeszcze straż pożarna przyjechała.
Ciekawski
to był strażak, więc zawsze wypytał, czym choinka była przystrojona, o
której godzinie się zapaliła, od czego, jakie efekty pożarowi
towarzyszyły. Zaobserwował też, w jakiej odległości od różnych palnych
elementów wystroju w mieszkaniu choinka się znajdowała.
Zakupił
świeżo ścięte drzewko, odpowiednie ozdoby, najpierw poeksperymentował
trochę, poobserwował na neutralnym terenie co i jak się pali i choinkę w
wydaniu „specjalnym” ustawił w swoim pokoiku. Teraz tylko telefon do
dziewczyny i ognista prywatka przy choince będzie jak… talala!
Przepisu na to „prywatkowe” strojenie choinki nie podaję, aby
ewentualnemu nierozsądnemu czytelnikowi nie przyszło do głowy wypróbować
w domu. Strażak to co innego (choć w żadnym wypadku nie pochwalam), zwłaszcza mieszkający w remizie.
Ładne
dziewczyny do niego przychodziły i lubił się z nimi zabawiać. Zawsze
miał jednak opory przed zgaszeniem światła w odpowiednim momencie
prywatki. Poeksperymentował więc wcześniej także z żyrandolem i tak go
przysposobił, że światło gasło, gdy rzucił majteczkami lub biustonoszem.
Kiedy już było ciemno, a dziewczyna rozebrana, niepostrzeżenie podpalał choinkę, która w jednej chwili - efektownie - na całej swojej wysokości stawała w ogniu… po czym albo sama gasła, albo po dokładnie przewidzianym czasie została potraktowana gaśnicą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak opublikować komentarz?
Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:
- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.
- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.
W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.