Muszę! Po prostu muszę odnotować to na swoim blogu, bo zdarza się tylko raz na pięć lat.
16 października 2015 r. zakończyły się 3-etapowe przesłuchania XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina, tak więc ostatnie dni były dla mnie nadzwyczaj piękne. Rozbrzmiewały muzyką, która ma duszę.
W trzecim etapie o udział
w finale walczyło 20 pianistów z 12 krajów: trzech Polaków, trzech
reprezentantów Stanów Zjednoczonych, trzech pianistów z Korei Południowej,
dwóch z Rosji i Kanady oraz po jednym muzyku z Włoch, Chorwacji, Łotwy,
Ukrainy, Japonii, Czech i Chin.
Do
finału m.in. zakwalifikował się jeden Polak Szymon Nehring.
Bardzo dobrze, że masz taki mus! Przy okazji i ja się douczyłam i dosłuchałam, choć przyznam, że nie do końca. Przyznam, żem muzyczny ignorant jakich mało. Nie wyssało się z mlekiem matki... Nie wyssało... Ale przecież nie można być geniuszem w każdej dziedzinie, prawda???
OdpowiedzUsuńBrawo dla pana Szymona! Trzymamy kciuki za finał! Brawo dla alElli za muzyczny mus!
Kciuki się liczą, jak się będzie trzymać podczas słuchania. :) :) Może się skusisz?
Usuń18–20 października - finał,
20 października ogłoszenie wyników konkursu,
21 października - pierwszy koncert laureatów,
22 października - drugi koncert laureatów,
23 października - trzeci koncert laureatów.
No, nie wiem, nie wiem czy te moje kciuki się przydadzą. Takie jakoś mało kciukowe są:))
UsuńWynika z tego, że kciukowatość też rozróżnia ludzi. :))) I dobrze, bo co to by było, gdyby wszyscy mieli jednakowe kciuki. :)))
UsuńKonkursy Chopinowskie były polską wizytówką odkąd pamiętam cokolwiek. Dawniej, w epoce minionej było to wydarzenie bardzo nagłośnione. Cały kraj żył konkursem, w każdym dzienniku telewizyjnym były relacje, komentarze, krytycy ekscytowali się wykonaniami i w ogóle była wokół konkursu wielka atmosfera. Dziś Chopin pokornie schowany do kanału TVP Kultura, główne media ledwo coś tam wspominają. Przeciętny obywatel PRL był zorientowany w tym temacie. No, ale wtedy nie było kampanii wyborczych i głupawych seriali podnoszących oglądalność.
UsuńBet, nie jest tak źle. ;) W teście dotyczącym kultury polskiej, Fryderyk Chopin znalazł się na drugim miejscu zaraz po Dodzie.
UsuńKonkurs jak zwykle na b. wysokim poziomie. Cieszy mnie, że powoli do łask wraca styl agresywny, zbliżony do tego co przed laty prezentował Ivo Pogorev(l?)ich. Trudno przecież wymagać, aby po tylu latach artyści wykonywali utwory w dawnym stylu. Można przecież sprawdzać czy jakieś nutki nie zostały zgubione, i wykonane we właściwym rozmiarze, ale aranżacja to chyba już przesada. Myślę, że Chopin też nie zawsze wykonywał utwory w ten sam sposób, to przecież się zmienia w zależności od klimatu, stany psychofizycznego, i takich tam ... Ale ja się na tym nie znam, więc tylko słucham, i słucham ...
OdpowiedzUsuńPogorev(l?)ich piszą i tak, i tak. Ja, z zapowiedzi na tamtym konkursie zapamiętałam Pogorevich. Byłam wtedy rozczarowana, że nie wygrał. Ale wtedy... musiało być poprawnie czyli romantycznie. A przecież, skąd można wiedzieć, czy zawsze tak grał Fryderyk Chopin? Przecież nie było youtube i nie da się odsłuchać. Z listów wiemy, że Chopinem targały przecież różne uczucia.
UsuńWymowa 'V", bo chyba o to chodzi, różni się zasadniczo pomiędzy anglistami i germanistami, pierwsi wymawiają miękko, drudzy twardo, a my kojarzymy z V1 lub V2 ;)
UsuńWykluczenie Pogorevicza było największą niespodzianką wszystkich konkursów, bo jednak był mistrzem, który wolno było więcej, a więc i na taką ekstrawagancję. Trzymanie się sztampowych schematów nie rozwija żadnej ze sztuk, nawet muzyki poważnej.
Odpadła moja faworytka Galina Czistiakowa, więc już się mniej pasjonuję.
Jak to? To nie ma dla Ciebie innej odpowiedniej dziewczyny w finale? ;) :)))
UsuńJa faworytów nie miałam. Chciałam tylko, aby Polacy przechodzili do kolejnych etapów.
Mam już swoich faworytów. To Lu i Liu. Sobie biorę Lu, a Tobie, Anzai, oddaję Liu.
UsuńA ja znowu mam pecha, kolejny faworyt, Łotysz Osokins, szarżujący prawie jak Pogorevich ma przerąbane u jurorów. Nie jestem homo, ale też wolę Lu, ma takie fantastycznie powykręcane palce, prawie jak Chopin. :)
UsuńSzkoda, że "nie poszło" Nehringowi, brak doświadczenia we współpracy z orkiestrą. :(((
Ten "Paganini Chopina" - Osokins robi wrażenie, ale moja siostra /muzyczka/ wyłapała dużo niepoprawnych nut. To nic dziwnego, że ma przerąbane u jurorów. Ja się na nutach nie znam, to mnie się podobał.
UsuńA u tego Lu zakochałam się szczególnie w lewym małym paluszku.
Ten "lewy mały paluszek" jest chyba dwa razy większy od Twojego. ;)
UsuńTo chyba prawda, że Osokins grał nieczysto (moi suflerzy też tak twierdzą), ale inaczej się chyba nie da, jak się chce pokazać coś nowego.
Aż tak, żeby wiedzieć, czy się da czy nie da, to się nie znam, Wiem tylko, że nawet jurorzy czasem przymykają ucho na jakąś nieczystość, jeśli chcą docenić nadzwyczajny talent. Wczoraj mówiono w tvp Kultura, że zdarzali się laureaci, którzy mieli wpadki z nieczystymi akordami.
UsuńGrę na fortepianie mam doskonale opanowaną, potrafię środkowym palcem prawej ręki "wystukać" każdą zasłyszaną melodię, niestety pozostałymi palcami mogę tylko podłubać w nosie. :-D Czasami, jak mam dobry dzień, udaje mi się jeszcze włączyć proste 2-3 palcowe akordy lewej ręki. Moim znajomym to się nawet podoba, ale tylko im.
UsuńNo cóż, odpadli nasi wielokrotni faworyci, ale wygrał maestro. Nie jestem zagorzałym fanem koncertów fortepianowych, ale jednak coś jest w "tym Chopinie", że słysząc znane dźwięki, czujemy ciarki na plecach, rzucamy wszystko i zasłuchujemy się.
A nie ma nagrody za najlepsze wykonanie koncertu. Czyli chyba nie było idealnego wykonania.
UsuńTo prawda z tymi ciarkami. Ale... żeby one były... w misję telewizji publicznej trzeba także wpisać wielką kulturę.
Tak się zastanawiam, że największe arcydzieła kultury i sztuki powstawały w czasach, gdy nikt nie znał takich pojęć jak: misja tv publicznej, czy wielka kultura. Ale masz rację, chodzi przecież o odbiór, i o te ciarki. :)
UsuńFaktycznie te 30 tys. Euro wygląda tak jak ochłap rzucony psu.
Pozdrawiam
Andrzej Rawicz (Anzai)
Tak się czasami zastanawiam, na ile telewizja kształtuje gusta i "ciarki".
Usuńw 99.99% :)
UsuńNo, to misja być musi.
UsuńWitaj.... ciekawe, że wybrałaś do posłuchania akurat mojego faworyta :-) Poejrzewam jednak, że jeśli Marta Argerich się porządnie uprze, zwycięży Łotysz, albo będzie to bardziej polityczny wybór i wygra Amerykanin. Konkurs rzeczywiście bardzo wyrównany i na wysokim poziomie :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiektórzy znawcy mówią, że Łotysz Chopinistą nie jest. Walce zagrał tak, że trudno było je rozpoznać. Ale już w Sonacie h-moll miał piękne momenty. Osobowość i charyzmę ma na pewno. Elektryzuje słuchaczy.
UsuńTo teraz trzeba trzymać kciuki. :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńU mnie z trzymaniem kciuków ciężko, bo podczas słuchania zapiera mi dech, że aż prawie omdlewam.
UsuńKolejne emocjonujące i piękne dni...
Buuuuuuu - mój słuch muzyczny kończy sie na rozróżnieniu - grają czy nie.
OdpowiedzUsuńJednak dzięki takim notkom i komentarzom próbuje się wsłuchać ale........ dla mnie wszyscy sa geniuszami !.
Pozdrawiam
Jednak w porządku z Twoim słuchem Piotrze, bo masz takie zdanie, jak Wielkie Jury. Poziom jest faktycznie genialnie geniuszowy.
UsuńDla mnie jednak najlepiej grają ci którzy stroja miny, kiwają sie i zamykaja oczy !!!.
UsuńA tak powaznie. Cos jest w tych konkursach. Podejrzewam, że to astronomicznie wysoki poziom bo utrzymać przy słuchaniu muzyki fortepianowej to ........nawet Ali Baba się wystraszyła, że coś się ze mna stało.
Pozdrawiam
Z tymi minami to wcale nie takie żartowanie, bo wyraz twarzy też jest obserwowany. Świadczy o tym, czy muzyk rozumie, co gra w danym momencie. Oceniający w studio wczorajsze koncerty podkreślili to u Japonki.
UsuńNo i widzisz - w szarzyżnie wielkie wydarzenie duchowe. Nie mam - jak Piotr słuchu muzycznego, na pewno nie rozróżnie czy gra Łotysz,czy Polak .Ważne ,że dla mnie jest ,że są ludzie dla których to wydarzenie jest najważniejsze pomimo innych trudności życia codziennego
OdpowiedzUsuńTak Reniu, to wielka uczta duchowa dla wielu ludzi. Zdarza się raz na 5 lat.
UsuńOdsłuchałam z przyjemnością...
OdpowiedzUsuńSkładam ukłon w stronę p. Szymona i trzymam kciuki za dalej.
Pozdrawiam serdecznie.
Finałowe występy od dzisiaj 18 - 20 października w godz. 17:50 - 21:00.
UsuńKoncert laureatów 21 października o godz. 18:50 pokażą na żywo TVP Kultura i TVP HD, a TVP2 tego dnia o godz. 21:45 pokaże koncert zwycięzcy.
Dziękuję ale już za późno. Tak byłam zajęta Sulejmanem, że... o całym świecie zapomniałam :)
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Mój mąż prawie wcale nie odchodził od telewizora, nawet nie podejrzewałam, że z niego taki meloman. Ze mną bywało różnie, bo często zatrzymywały mnie zajęcia kuchenne, ale na pewno wysłucham koncertu zwycięzcy, o ile w tym czasie nie będzie jakiegoś meczu siatkówki;)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej niedzieli.
Dziś też kolejny miły dzień dla mnie. Siatkówka też niech będzie,oby tylko z jej powodu nie zdjęli z programu tv koncertów finałowych pianistów.
UsuńSiatkówkę transmituje inna stacja, wiec nie zdejmą koncertu. Obejrzałam i przede wszystkim wysłuchałam wszystkich finalistów i zgadzam się z werdyktem jury, że Koreańczyk był rewelacyjny.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Szkoda, że tak wielkie emocje muzyczne już przeminęły. Trzeba czekać kolejne pięć lat. Ale siatkówka jest częściej.
UsuńTak bardzo chciałabym żeby znowu Polak zdobył I miejsce...
OdpowiedzUsuńAle wiem że poziom uczestników jest bardzo wysoki i wyrównany.
Dziesięć lat temu bardzo przezywałam jak grał Rafał Blechacz..
Pozdrawiam Cię serdecznie.
A wiesz, jak Rafal Blechacz się odmienił? Z "chłopca w garniturze" zmienił się w "lwa salonowego".
UsuńMoże po prostu nabrał pewności siebie???
UsuńA Krystian Zimmerman też był skromnym chłopaczkiem a teraz wścieka się i przerywa koncert jak go ktoś fotografuje czy nagrywa.
Wielcy tak mają.
Wcale się mu nie dziwię. Stracił wiele kontraktów, ponieważ producenci mówili mu, że muzyka, którą proponuje, jest już dostępna na YouTubie. Poza tym filmowanie i fotogragfowanie rozprasza. Ja osobiście nie śmiałabym strzelać fleszem po oczach artysty. Każdego! Jeśli już pragnę mieć zdjęcie, to czynię to podczas owacji, gdy skończy grać.
UsuńBardzo bym chciała aby wygrał Polak. Tylko nazwisko sprawia mi trudność w jego wymówieniu i mam obawy czy prawidłowo z pamięci bym je napisała. Cieszę się, że Ty masz takiego "konika" bo uzupełniasz moje niedoskonałości. Jest takie powiedzenie; "mąż i żona jedno ciało, jak się żona naje, to mężowi nie będzie się chciało". Czy jak się Siostra blogowa "obsłucha" [nasłucha] muzyki, to mnie nie będzie się chciało ??? pozdrawiam melomankę :)
OdpowiedzUsuńU Sióstr blogowych to nie zadziała.
UsuńJa pamiętam ten konkurs za komuny. Wtedy żyła tym cała Polska i to było wydarzenie kulturalne całego roku i nie tylko. Teraz jakoś ten Konkurs jest ukrywany, jakby w podziemiach? Jakoś nie potrafimy , nie chcemy reklamować NAJWIĘKSZYCH polskich diamentów. A wcale dużo ich nie mamy w skali światowej.
OdpowiedzUsuńMuzyczne pozdrowienia
Vojtek
Rozpytywano ludzi na ulicy w Warszawie, jakie wielkie wydarzenie kulturalne, muzyczne obecnie ma miejsce w Polsce. Ktoś odpowiedział, że festiwal piosenki szopenowskiej. :)))
UsuńSłuchaliśmy wczoraj. To był raj dla ucha, z taką delikatnością grał, że nawet się wzruszyłam.Czekamy na ogłoszenie wyników i trzymamy kciuki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJeszcze mamy trzy dni uczty - koncerty lauretaów.
UsuńSzkoda mi naszego Szymona. Jednak zasługiwał co najmniej na szóste miejsce. Powinien znaleźć się w szóstce lauretatów.
Wygrał faworyt mojego męża, ja byłam patriotką lokalną i "otrzymałam wyróżnienie". Aż szkoda, ze się skończyło, powrót do polityki trochę boli. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńMnie polityka zawsze boli.
UsuńAlEllu,nie wyczuwam tej muzyki,albowiem słoń mi na ucho nadepnął.
OdpowiedzUsuńMnie także, nie mam muzycznego słuchu, ale nie przeszkadza mi to w słuchaniu i odczuwaniu.
UsuńPocieszające jest to, że jednak tak wielu ludzi (widać to też w komentarzach) interesuje się muzyką klasyczną. Ja znawcą nie jestem, ale Chopina lubię i słucham z przyjemnością. W ogóle działa na mnie muzyka (obojętny gatunek) wykonywana na wszelkiego rodzaju klawiszach (organy) i skrzypcach. Pamiętam z dzieciństwa również takie odczucia związane z wibrafonem, który podobno teraz traktowany jest jako tzw. przeszkadzajka. Słonecznych dni. :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś skrzypiec nie lubiłam, ponieważ musiałam codziennie słuchać nauki gry na skrzypcach od podstaw, a te pierwsze dźwięki nie były miłe dla ucha.
UsuńJuż wszystko wiadomo - Nehring jedynie wyróżniony....
OdpowiedzUsuńAle ten Koreańczyk!!!! No i Japonka z tymi swoimi mazurkami!!!!
Pozdrowienia:)))
Tak, koreańczyk niesamowity, ale Nehring zasłużył na znalezienie się chociaż w pierwszej szóstce.
UsuńI co pięć lat ogrania nas jakaś chopinowska histeria.
OdpowiedzUsuńNie ma się za znawcę a jedynie za sympatyka. Nie docieraja więc do mnie subtelności zagrania czysto wszystkich nut. Wolę emocje
Pozdrawwiam
Histeria? Ja nie zauważyłam i nie odczułam żadnej histerii. Emocjonalność- oczywiście tak, ale nie w kategorii aż zaburzeń.
UsuńMasz rację.Ten koncert ma duszę.Latem bardzo często jadę do Dusznik Zdroju i tam rozkoszuję się utworami Chopina . Ten festiwal też ma niezwykle uroczysty charakter.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Dusznikach. Ale... dużo jeszcze przede mną...
UsuńDzień dobry. Mnie zachwycił Szyszkin.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:) Miło witam nowego 500 Gościa.
UsuńNo cóż mimo, że:
OdpowiedzUsuńPowiadają, że starość okresem jest złotym,
i kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę,
"oczy" na stoliku zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
Czy to wszystkie są części, które się wyjmuje?"
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił mi pozostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły...
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Niech wstaną rano, "części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że są ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.
Do tego muszę dodać, że jestem jak kosmonauta po podłączany do kondensatora tlenowego, kroplówki i komputera wskazującego: ciśnienie,tętno, temperaturę, zawartości tlenu i dwutlenku...........
Mimo tego wszystkie transmisje wysłuchałem i obejrzałem.Mimo,że mój aparat słuchowy nie odbiera wszystkich walorów brzmieniowych
Większośc z Was nie pamięta ale "komuniści w PRL" bardziej dbali o wykształcenie muzyczne społeczeństwa, zarówno w radiu jak i następnie w telewizji i nie tylko Chopina.
Wozili również (bez płatnie) obywateli do filharmonii, opery, operetki i spektakle teatralne. Zdarzało się, że te wyjazdy nie były do organizowane. Wożono ludzi bez wstępnego przygotowania i bywało tak, że po wejściu na widownie ci przywiezieni przesypiali cały koncert spektakl.
W trakcie oglądania zawsze zaskakiwała mnie duży udział Japończyków, Chińczyków, Koreańczyków.
Przypomnę Wam, że od od przeszło stu lat produkowano w Polsce najlepsze fortepiany i pianina.
W połowie XIX wieku Gustaw Arnold Fibigarg I uruchomił produkcję fortepianów Calisia Ciekawostką było to, że każdy z pierworodnych synów otrzymywał imię Gustaw Arnold i kolejny numer 2,3
W okresie PRL ten zakład oczywiście został upaństwowiony ale ówczesny właściciel został zatrudniony jako z-ca dyrektora d/s technicznych, zorganizował przy zakładzie szkołę zawodową w której pełnił funkcję dyrektora. Swoją pracę i działalność zakończył przejściem na emeryturę.
"Okupanci komunistyczni" nie zniszczyli tego przedsiębiorstwa ale go rozbudowywali. Budowane tam fortepiany i pianina były najlepszymi w całym świecie.
Dopiero Balcerowicz doprowadził to przedsiębiorstwo do upadku a następnie jak to było w ich zwyczaju
sprzedał go "za grosze" Chińczykom.
Muszę już kończyć. Serdecznie pozdrawiam i do nastepnego
UsuńBardzo dziękuję za oobszerny komentarz, a szczególnie za radę dla starzejących się. Wspaniała!
Oddzielne podziękowania za przypomnienie Fabryki Fortepianów i Pianin "Calisia". O instrumentach Calisii z wielkim uznaniem wyrażali się między innymi Artur Rubenstein, Witold Małcużyński, Jan Ekier, Zbigniew Szymonowicz, Władysław Kędra, Halina Czerny - Stefańska, Krystian Zimermann oraz wielu wybitnych pianistów z Polski i całego świata.
Pozdrawiam równie serdecznie.
Z przyjemnością wysłuchałem koncertu finałowego.W ciszy, w słuchawkach na uszach.
OdpowiedzUsuńJa natomiast nie potrafię słuchać przez słuchawki. One denerwują mnie w uszach.
UsuńAlEllu,nie przejmuj się,nie bierz do głowy..wszystko będzie beeee,.,
OdpowiedzUsuńAha!
UsuńAha!
UsuńTakże uważam, że Polak grał dobrze, więc powinien być doceniony. Pewnie tak się stanie w przyszłości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDoceniła go publiczność. Zdobył nagrodę publiczności. Polak otrzymał także wiele propozycji koncertowych w ramach nagród pozaregulaminowych.
UsuńPrzepięknie! Wyśmienicie i jeszcze można dużo pisać. Wysłuchałam cały. Podziwiam, tym bardziej naszego rodaka.
OdpowiedzUsuńNie znam nikogo, kto - po wysłuchaniu - by się nie zachwycił.
UsuńAlEllu,słoń,nadeptując mi na ucho to był ciemniak, duży a głupi jak pantofel mój,też głupi..Boże,kim ja otaczam się???
OdpowiedzUsuńAlEllu,mnie ktoś zakłóca,nie tylko na Twoim blogu..Po krótkiej chwili pojawiają się jakieś idiotyczne napisy..Wiesz,jak tego sukinsyna zwalczyć? Daj cynk.
OdpowiedzUsuńPrzeskanuj swój komputer i zajmij się wirusami, jeśli w nim się usadowiły.
UsuńMnie niestety słoń na ucho nadepnął tak mocno, że Chopin do mnie nie jest w stanie przemówić. No, chyba że to kiedyś się zmieni i nagle zacznę słyszeć. :)
OdpowiedzUsuńSłonie tak mają, że nadeptują na uszy. :)))
UsuńTak po prostu byłem wychowany i to wyniosłem z domu. Ale to juz historia, rodzice nie żyją.
OdpowiedzUsuńZa tak zwanej komuny chyba więcej się mówiło, pisało o konkursie szopenowskim. \przynajmniej ja mam takie wspomnienia odczucia. To jest najważniejszy szopenowski konkurs na świecie. \mógł by byc bardziej reklamowany. Laureat tego konkursu jest artystycznie"ustawiony" do końca życia. Mój Kolega z podwórka ukończył warszawskie Konserwatorium w klasie organów z wyróżnieniem ale wyemigrował do USA. Tam tez skończył prestiżowy Stanford University. I tam mieszka i założył rodzinę. On mi najwięcej opowiadał o muzyce. mamy ze sobą kontakt.
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
Pamiętam, że nawet pani od "śpiewu" (ten przedmiot w szkole nazywał się potem?/przedtem? "wychowanie muzyczne") w szkole poświęcała część lekcji na konkurs chopinowski.
UsuńTu Robotkowy Komitet DezOrganizacyjny! Od dzis, od jedenastej jedenascie "robimy" po raz szosty http://jestrobotka.blogspot.de/ i polecamy sie laskawej pamieci Kierownictwa i Klientow tego bloga :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Komitetowi za przypomnienie. :)
OdpowiedzUsuń