17 września 2017

Dyskryminacja ze względu na stan cywilnej wolności

Polski singiel to nie tylko młody yuppie, którego stać na szalone wczasy w pojedynkę. To także samotny emeryt spragniony odpoczynku i odmiany codziennej prozy życia.

       Młody i aktywny zawodowo statystyczny singiel podobno świetnie zarabia i kupuje drogie gadżety.  Sprawia sobie różne przyjemności. Gdy jednak chce kupić artykuły podstawowe, zauważa, że w niższej cenie są tylko pakiety familijne. Nie ma promocji cenowych na produkty w małych opakowaniach. Ba, nawet takich opakowań często nie ma, więc marnuje się np. połowa śmietany czy pasztetu w puszce. Także kawioru, jeśli nie nakarmi się nim gości. Jeszcze gorzej bywa w sektorze usług, a szczególnie turystycznych.  Biura podróży wręcz dyskryminują singli. Ten statystyczny wyżej opisany yuppi sobie poradzi z wysokimi cenami. Organizatorzy wypoczynku żądają od wyjeżdżających w pojedynkę dopłat za możliwość mieszkania w 1-osobowym pokoju hotelowym. Czy dlatego, że single dwa razy więcej śpią, jedzą, piją  i myją się? A może bardziej brudzą i więcej miejsca zajmują na plaży i w basenie? Co tam dla dobrze zarabiającego singla dopłata za możliwość samotnego wyjazdu na wakacje,  często wynosząca nawet kilka tysięcy złotych? Może co najwyżej ponarzekać na dyskryminującą opłatę za swoją samotność.

Co jednak z biednym, owdowiałym emerytem? Niektórych zapraszają na wspólny wyjazd znajomi czy rodzina. Nie każdy jednak ma możliwość, by dokleić się do kogoś. W Polsce jest kilka milionów takich ludzi. Pożądani przez touroperatorów są przeważnie single w wieku  do 40 lat. Organizuje się dla nich specjalne turnusy - na moje oko - wyglądające na matrymonialne. Na potrzeby samotnych staruchów krajowe biura podróży nie są przygotowane.  Ba! Nawet sanatoria w większości nie potrzebują singli! To żadni klienci? Tacy powinni siedzieć w domu i dogorywać?

Tak też „dogorywałam” w tym sezonie. W listopadzie 2016 roku, kiedy pojawiły się oferty first-minut, rozpoczęłam poszukiwania wczasów dla siebie. Wirtualnie objechałam Polskę i cały świat. Kiedy już znalazłam coś w przystępnej cenie i w odpowiednim dla mojego zdrowia klimacie, po wpisaniu jedynki w rubryce „ilość osób” pojawiała się cena z kosmosu, albo komunikat: NIE!

Podczas swoich poszukiwań zauważyłam, że większość wczasów jest przeznaczona dla rodzin i par. Dla nich są promocje i korzystne oferty last-minute, więc nie trzeba zabiegać pół roku wcześniej. Singiel, jeśli już nawet znajdzie dla siebie miejsce, musi płacić dużo więcej. Stara się więc o współtowarzysza podróży. Na forach turystycznych internauci poszukują ludzi sobie podobnych. W ich apelach widać, że czują się niezręcznie, a nawet wstydzą się swojej pojedynczości. Ja zwykle namawiałam na wyjazd znajomych. Nie wiem przecież na kogo trafię w sieci i jak się będę czuła z kimś obcym w małżeńskim łóżku pod jedną kołdrą. To nie wchodzi w grę, o!

Problem jednoosobowych pokoi często jest nie do przeskoczenia. W ośrodkach wypoczynkowych i hotelach jest ich mało, a większych pokoi właściciele nie chcą sprzedawać dla singli za symboliczną dopłatę. Wolą, żeby stały puste albo żądają 50, 60 a nawet 100 procent więcej pieniędzy. Wczasowałyśmy z siostrą w całym pustym skrzydle hotelowym. Nawet panie z obsługi o nas zapominały, uznając tę część hotelu za niezamieszkałą. Tymczasem mojemu znajomemu odmówiono samotnego pobytu w pokoju 2-osobowym, w rozsądnej cenie, w tym właśnie hotelu. Proponowano mu spanie z nami na dostawce. 

Tego roku siostra nie mogła ze mną wyjechać. Pozostałam więc sama. Do dziś poszukiwałam dla siebie jakiejś oferty. Niestety... Nie znalazłam odpowiedniej i do obecnej chwili siedzę w domu „delektując się” prawie stale mokrym powietrzem i nasłuchując, co na tę wilgoć mówią kości i stawy.  A kiedy z pewnego polskiego kurortu otrzymałam wiadomość o treści: singli nie przyjmujemy, to poczułam się trędowata i aż pociekły mi łzy...

Nagle trach! Trala lili! Trala la!  Bingo! Jest! Jest! Jest!  Wprawdzie dopiero na 2018 rok, ale treść oferty serce kojąca i ładująca akumulatory na przetrwanie długiej jesieni i zimy. Brzmi tak:

Ale ja płaczę  teraz z radości,
proszę pana. ;) :)
Dla seniorów: Senior 55 Plus: 5% zniżki.
Dla singli: 1A=2A, 1B=2B bez dopłaty w terminach 1.05-20.06. i  6.09-24.10.
A1B Pokój dwuosobowy dla jednej osoby z bocznym widokiem na morze.
Wcześniej = taniej i dni gratis: 7=5, 14=10 w terminach 1.05-31.05 i 19.09-31.10.
7=6, 14=12 w terminach 1.06-13.06.17, 11.09-18.09.


Zawyło z radości me singielskie serce, uradowała się dusza! To ci będą wakacje! Na złość tegorocznym chwilom rozgoryczenia kuszę ofertą siostrzanego singla i oto rezultat: wypoczywać będziemy, jak paniska, single dwa w oddzielnych, dwuosobowych pokojach! 
A, co? To jak pokazanie języka tym, co singli nie chcieli. Zadośćuczynienie się należy.
  



Ludzie! Drodzy Posiaduszkowicze!
Mam 14 - dniowe wczasy w czerwcu 2018 r. w tym hotelu:

No, to jest na co czekać, o!

Siostrę - nie mającą satelity - zwaną od dziecka Mysią Białą,
 ja - siedząca na satelicie - zwana od dziecka Mysią Czarną
kusiłam tak:








Czy ktokolwiek rezerwował wakacje prawie rok wcześniej? 
To się zdarzyć może tylko... Mysiom? 


Dopisek 1.

19 września 2017 r. zauważyłam, że wyżej opisanej oferty wakacyjnej  już nie ma! 
Trafiłam więc z rezerwacją na ostatnią chwilę.




Dopisek 2.
21 września 2017 r. 
znowu pojawiła się "moja" oferta,  ale o ponad trzy tysiące zł. droższa.