13 kwietnia 2009
Wielka tragedia ! https://aleblogowanie.wordpress.com/2009/04/13/wielka-tragedia/
21 osób zginęło w pożarze budynku socjalnego w Kamieniu Pomorskim. Pożar wybuchł około północy - poinformowała TVN24.
| ||
Tragedia w Kamieniu Pomorskim przerwała radosne świętowanie wielu ludziom. Mną także wstrząsnęła.
Komisje będą, jak zawsze, ustalać przyczynę powstania pożaru.
Jaka
by ona nie była, we mnie zrodziło się pytanie: dlaczego doszło do tak
szybkiego rozprzestrzenienia się ognia i tak wielkiego rozmiaru
tragedii? Dlaczego w budynku zaliczonym do kategorii
zagrożenia ludzi nie zapewniono odpowiednich dróg i wyjść ewakuacyjnych?
Dlaczego w ogóle wykorzystuje się stare budynki typu 'Domont' na cele
hotelowo - socjalne?
Nie tak dawno, dwie blogerki pisały o nagminnych pożarach zsypów w
wielokondygnacyjnych budynkach, w których mieszkańcy wysokich pięter,
poza windą, która zwykle podczas pożaru jest nieczynna, zupełnie nie
mają wyjścia na zewnątrz z powodu pozamykanych na amen drzwi na drogach
ewakuacyjnych. Ich walka z administracją osiedla zupełnie nic nie daje.
Opublikowałam więc tekst 'Pożar - co to jest?',
aby uzmysłowić jego wielką niszczącą moc. Aby uświadomić, że ogień i
produkty spalania - to zabójcy, gdy nie masz drogi ucieczki.
Przypomniał mi się w tej chwili pożar w hali Stoczni Gdańskiej podczas koncertu w 1994 roku. Organizatorom zarzucono wówczas nie zapewnienie odpowiednich
wyjść ewakuacyjnych oraz ominięcie podstawowych zasad zabezpieczeń
przeciwpożarowych. Myślałam, że tamta tragedia czegoś nauczyła ludzi
odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przeciwpożarowe.
Zginęło wtedy chyba 7 młodych osób.
To było dawno...
Czas wyleczył rany...
I
co? I człowiek w tym czasie żadnych wniosków nie wyciągnął? Dlaczego w
dalszym ciągu niektórzy administratorzy, właściciele i zarządcy budynków
udają, że nie wiedzą, czym są drogi i wyjścia ewakuacyjne?
Czy musi być aż taka tragedia, aby zaprzestać zamykania wyjść
ewakuacyjnych w sposób uniemożliwiający natychmiastowe ich otwarcie? Czy
musi być aż taka tragedia, aby przestać użytkować w niewłaściwy sposób
budynki z elementów typu 'Domont' nazywane przez strażaków 'piętnastominutówkami'?
Budynek
socjalny w Kamieniu Pomorskim wybudowano podobno właśnie (tak podaje
TVN 24) w technologii szkieletowej z łatwopalnych elementów drewnianych i
drewnopochodnych zwanych typem 'Domont', z azbestowymi ściankami
działowymi, które pękają i rozsypują się w wysokiej temperaturze. To
właśnie ten typ - przeklęty przez strażaków! Ten typ tak ma! On
w sprzyjających okolicznościach, chociażby takich, jak dla przykładu
zaniedbania instalacyjne, czy zaprószenie ognia... ZABIJA!!!
Gdyby zmierzyć czas od chwili powstania pożaru, to pożar w takich
budynkach rozwija się szybciej, niż zdolna przyjechać jest straż
pożarna. Zanim ją o pożarze powiadomimy i zanim przybędzie pierwsza
jednostka ratowniczo - gaśnicza, nie ma praktycznie już czego ratować.
Także w tym momencie ewakuacja ludzi w sposób efektywny już nie jest
możliwa, albo bardzo trudna do przeprowadzenia.
Wielkim zagrożeniem podczas pożarów jest zawsze:
- zadymienie pomieszczeń i dróg ewakuacyjnych,
- zatrucie gazami toksycznymi powstającymi podczas procesu spalania,
-
brak prawidłowych warunków ewakuacji (tarasowanie, przewężenia dróg
ewakuacyjnych, zamykanie drzwi na korytarzach i wyjść ewakuacyjnych bez
możliwości natychmiastowego ich użycia),
- panika osób znajdujących się w budynku.
Podczas trwania pożaru wewnętrznego (pożaru w pomieszczeniach) wydzielające się produkty spalania stanowią poważne zagrożenie dla znajdujących się w pomieszczeniach osób oraz wpływają na utrudnienia w ewakuacji głównie z powodu:
- utrudnionego oddychania,
- podrażnienia wzroku,
- ograniczenia widoczności,
- wysokiej temperatury.
Produkty spalania i duży ogień przy tak rozwiniętym pożarze:
- utrudniają poszukiwanie osób uwięzionych w pomieszczeniach,
- uniemożliwiają dokładne określenie miejsca przebywania poszkodowanych,
- wydłużają czas ewakuacji i gaszenia pożaru,
- powodują konieczność zastosowania sprzętu ochrony dróg
oddechowych, co powoduje skrócenie czasu pracy ratownika,
- akcja wymaga zaangażowania większej ilości ludzi i sprzętu.
Jak się pożar rozwija?
1. Faza początkowa pożaru: niewielki pożar można jeszcze ugasić przy pomocy podręcznego sprzętu gaśniczego
(gaśnica, agregat gaśniczy). Dym unosi się ku górze w kierunku sufitu i
rozprzestrzenia się pod sufitem. Ewakuacja i akcja ratowniczo -
gaśnicza jest łatwa do przeprowadzenia.
2. Niegaszony pożar nadal się rozwija. Dym ciągle unosi się ku górze, zakrywając już całą powierzchnię sufitu. Jeszcze akcja jest możliwa bez większych utrudnień.
Oprócz dużej ilości produktów toksycznych w dymie znajduje się coraz więcej produktów spalania niepełnego (CO, H2, C).
3.
Pożar nadal się rozwija, a dym wypełnia już prawie całą objętość
pomieszczenia. Ewakuacja i akcja ratowniczo - gaśnicza jest bardzo
trudna i niebezpieczna, a zagrożenie duże zarówno dla ewakuowanych, jak i
ratowników. Temperatura na drogach ewakuacyjnych jest już taka, że
zupełnie uniemożliwia ewakuację nimi.
Jeśli rozwój pożaru trwa tylko 10 - 15 minut, a w tym czasie ludzie, poza skakaniem z okien, nie mają innych możliwości ucieczki...
To straszne!
To mamy 21 ofiar i tyleż samo rannych!
W czasie, gdy piszę ten tekst, coraz więcej w telewizji mówi się o
niemożliwości przeprowadzenia ewakuacji podczas tego pożaru w Kamieniu
Pomorskim. Czym jest ewakuacja i zjawisko paniki?
Panika
istnieje zawsze, nie tylko w przypadku powstania pożaru, wybuchu lub
katastrofy, czy innego wypadku, ale i w przypadku niewielkiego
zadymienia. Ludzie wchodzący w skład grupy ogarniętej paniką całkowicie
tracą swoje indywidualne cechy osobowości i stają się elementem
groźnego, niszczącego tłumu, który nie kieruje się żadnymi przesłankami
logicznego myślenia i rzeczywistej oceny sytuacji. Grupa ogarnięta
paniką może sparaliżować i uniemożliwić prowadzenie akcji ratowniczej i
zorganizowanego działania. Może w ślepym instynkcie szukania ratunku
spotęgować zagrożenie własne, ratowników i przyczynić się do innych
groźnych wypadków. Przeciwdziałanie panice jest niezmiernie trudne.
Dokonać tego mogą tylko ludzie o dużej indywidualności i autorytecie
wśród ogarniętych paniką.
Przykładami przeciwdziałania panice są:
- osobisty przykład,
- zdecydowany nakaz,
- wykazanie 'nierealności niebezpieczeństwa',
- przeciwstawienie groźby większego niebezpieczeństwa,
- zagrożenie użyciem siły,
- użycie siły,
- unieszkodliwienie przywódcy paniki.
Podczas ewakuacji obowiązuje zawsze złota maksyma:
PRIMUM NON NOCERE - PO PIERWSZE NIE SZKODZIĆ.
Opanowanie grupy ludzi ogarniętych paniką, prących naprzód, jest
bardziej możliwe do wykonania dla osób znajdujących się z tyłu panicznej
grupy, niż na jej czele. W czasie akcji ratowniczej najczęściej
występują małe formy paniki, której ulegają grupy lub pojedyncze osoby,
znajdujące się w rzeczywistym lub urojonym niebezpieczeństwie,
zatracając poczucie rzeczywistości i podejmując nieprzemyślane,
bezcelowe i niebezpieczne działanie, np. wyskakiwanie z okien czy
chowanie się w trudno dostępnych miejscach. Przybycie ratownika z
zewnątrz, zwykle budzi przekonanie, że zagrożenie nie jest już tak niebezpieczne i istnieją drogi ratunku.
Tak mówi teoria, która w wypadku tego akurat pożaru nie sprawdziła się, ponieważ jedynym ratunkiem było właśnie wyskakiwanie z okien, a osoby, które to uczyniły widzę w telewizji żywe.
Smutno mi. Nie chcę na odległość spekulować i 'gdybać'. Ale przypuszczam, że w przypadku budynków
z elementów tak łatwopalnych i tak szybko rozprzestrzeniających ogień,
nie sprawdza się żadna teoria i nauka o rozwoju pożaru, a także
jakiekolwiek wyuczone schematy prowadzenia akcji ratowniczo - gaśniczej
i metody ewakuacji...
Wielki... wielki żal, że pokazała to dopiero praktycznie tak straszna i wielka tragedia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak opublikować komentarz?
Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:
- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.
- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.
W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.