Kazimierz Dolny nad Wisłą w kwietniu
Jazda
na azymut? Czemu nie! Może w okolice Kazimierza Dolnego nad Wisłą? Tam, gdzie
rozgrywa się akcja polskiego filmu dla młodzieży zrealizowanego na podstawie
książki Zbigniewa Nienackiego Wyspa Złoczyńców.
Pan „Samochodzik” zaprasza na kwietniową
przygodę. Ale... ale... Dlaczego on jedzie, a dziewczyny muszą maszerować, jak ten dobosz
na czele? Z tą różnicą tylko, że nie biją w bęben, a z narażeniem życia badają
grunt, czy godny jest rozjechania przez szlachetne samochodowe koła i dają znaki, czy nie grozi utonięcie w błocie. Przypomina mi się serial Podróż za jeden uśmiech,
także - między innymi - w Kazimierzu realizowany. Za przykład biorę determinację młodych bohaterów w
podążaniu do celu podróży. Rozpieszczona, jak Duduś, ale w wędrówkach radząca
sobie, jak Poldek, dzielnie uczestniczę w przeprowadzeniu pana „Samochodzika” z jego maszyną, ścieżką przez chaszcze i mokradła.
Filmowy Pan Samochodzik
poszukuje ukrytych zbiorów muzealnych.
My znajdujemy takie perełki.
poszukuje ukrytych zbiorów muzealnych.
My znajdujemy takie perełki.
Czasem lepsze są piesze wycieczki. Bez auta można dotrzeć tam, gdzie przyroda dzika i urokliwa, powietrze krystaliczne i bezmierna cisza. A jeśli coś słychać, to tylko odgłosy ptaków, zwierzaków i robaków. Azymut: wąwóz korzeniowy!
Sama miejscowość... Znowu przypomina mi się film. Zupełnie inny, i gatunkiem, i nastrojem. Określany jako „...nostalgiczny, poetycki
obraz małego miasteczka nad Wisłą”. Film pełen różnych epizodów. Takim Kazimierz widzę. Podobnie, jak w
filmie Dwa księżyce według powieści Marii
Kuncewiczowej.
I
już teraz nie wiem, czy to była wycieczka, czy może filmowe epizody? Znaków na
niebie odczytać nie potrafię. Co by nie znaczyły, uśmiecham się na samo
wspomnienie.
Wspomnieniowy uśmiech szczególnie dedykuję Panu "Samochodzikowi" - Trygryskowi i Pierwszemu "Doboszowi" - Roullettce oraz goszczącej tortem chałwowo - czekoladowym Bakalii.
Och, jaka miła wycieczka! Znalazłam tu siostrzyczkę mojej osiedlowej studzienki! Wspaniale jest odkrywać niezwykłość i piękno krajobrazów i starych przedmiotów. Tylko trzeba umieć patrzeć!
OdpowiedzUsuńA znaki na niebie? Hmmmm... muszę pomyśleć co mogą oznaczać...
A w tej studzience siostrzyczce nawet woda jest. Bardzo dobra woda. Piłam.
UsuńJuż wiem, znaki na niebie to krzyżowanie się zachwytów! Ten obok skrzydeł wiatraka był tak mocny, że aż się urwał...
OdpowiedzUsuńNo bo jak się nie zachwycić takimi widokami?
Bet, odczyt znaków rewelacyjny. W każdym razie podoba mi się :)
UsuńA co to? Nikt więcej nie podziwia Kazimierza? Przyzwyczaiłaś swoich gości do egzotyki...
OdpowiedzUsuńDawniej Kazimierz był bardzo popularny za sprawą dawniejszych celebrytów. Teraz jego sława jakby zbladła, celebryci przenieśli się na Rodos czy inną Majorkę. To też znak czasów, prawda?
A... no nikt więcej...
UsuńAle jest w tym jakaś "prawidłowość", którą obserwuję na swoich blogach i nie tylko...
Teksty chociaż odrobinkę polityczne, a jeszcze lepiej kontrowersyjne i prowokujące są komentowane chętniej. Od razu dużo komentarzy się pojawia. Nawet na egzotyce. Pamiętasz notkę polityczną o Egipcie? Aż nie zdołałam wszystkim odpowiadać, dobrze, że Anzai przyszedł na pomoc.
Co do Kazimierza, to myślę, że nadał jest popularny. Bardzo trudno o nocleg na wolne i świąteczne dni.
Bet, jednak ktoś ogląda. Wczoraj i dzisiaj było 300 wejść, przecież Ty jedna na pewno tyle nie naklikałaś.
UsuńNie, nie naklikałam. Masz rację, gorące dyskusje rozwijają się tam gdzie można się nakrzyczeć, napluć i nakląć... Prawdziwe piękno doceniają nieliczni. Tym bardziej się cieszę, że u Ciebie takie miłe osoby bywają co doceniają i też się zachwycają.Nie sama polityką człowiek żyje! Wokół jest piękny świat i wrażliwi ludzie.
UsuńMasz rację Bet. Nie można żyć samą polityką. Ja osobiście niezbyt się interesuję, ale trudno też tak całkiem zainteresowania uniknąć. Coś tam trzeba wiedzieć, ale świat jest przecież tak piękny. Kiedy np. o Kazimierzu telewizja publiczna mówiła czy coś pokazywała? Gdy była polityczna afera z jakąś willą. I tak jest ze wszystkimi miejscami na świecie.
UsuńWspaniała wycieczka i piękne zdjęcia, że nie wspomnę o doskonałej pamięci o filmach młodzieżowych.
OdpowiedzUsuńKiedyś andante miała w tytule bloga : blogtrotter, teraz Ty powinnaś to mieć.
Cieplutko pozdrawiam.
Tak Anno, wycieczka była wspaniała.
UsuńA dlaczego z kłusakiem kojarzy się blog?
Ciepłe pozdrowienia pomagają. Coraz cieplej się robi :)
AlEllu, z jakim kłusakiem, dla mnie blogtrotter został utworzony na wzór globetrottera.
UsuńCzy Onet napisał do Ciebie z wyjaśnieniem, dlaczego blogi tak szaleją. Myślę, że nareszcie ktoś zrozumiał, że ludzie od niego uciekają, bo mają już dosyć. Dziś Lotka założyła na próbę blog na Bloggerze. Razem się dokształcałyśmy na GG.
Gorąco pozdrawiam z wiosennym deszczykiem.
Anno, bo ja słowo "trotter" rozumiem jako "kłusak". Koń kłusak :)
UsuńTak, napisał do mnie Onet z przeprosinami i propozycją założenia bloga gdzie indziej.
"Bardzo zależy nam na zadowoleniu naszych blogerów, dlatego już teraz zapraszamy do korzystania z naszej nowoczesnej platformy Blog.pl, która ma w sobie to co najlepsze – system blogowy oparty na wordpressie, nowe szablony, duży wybór domen oraz dodatków i co najważniejsze – jest niezawodna. W załączniku przesyłam krótki poradnik który może pomóc w założeniu bloga w Blog.pl, a także znacznie ułatwi pierwsze kontakty z blogiem."
Podpisał Junior product manager
Anno, a dokształcacie się z Lotką na nowym, czy starym interfejsie?
UsuńCzyli że wynikło małe qui pro quo. Do mnie Onet nie pisał, bo ja go nie opiep...am. Dziś coś chciałam zrobić na blogu "Życie Anny" i dla byle czego straciłam prawie pół godziny.
UsuńJa sobie przełączam nowy interfejs na stary. Nie lubię takich zmian, ledwo się nauczyłam cokolwiek robić, a już zmieniono. Dziś miałam problemy z ustawieniem zdjęć w poście o krokusach, bo znowu coś zmieniono. Tekst napisałam na górze, potem wgrałam zdjęcia i tekst wyszedł mi na dole, a tego nie chciałam. Teraz się zastanawiam, jak zmienić obrazek w nagłówku, ale już chyba wymyśliłam.
Życzę przyjemnej niedzieli.
Anno, od czasu, jak ja tu założyłam magazynek - podporę dla bloga onetowego bo tam skończyła się pojemność schowka na zdjęcia i teksty znikały, to się bardzo blogspot rozwinął. Ten nowy interfejs to już od dawna testują, ale przyzwyczaiłam się do starego i nie chce mi się w nowym "ślepić".
UsuńWzajemnie, miłej niedzieli:)
Tylko że ja wyłączyłam ten nowy interfejs, a mimo to obrazki w postach wgrywają się "po nowemu". może wytłumaczysz Lotce, jak umieszczasz te obrazki pod postem (jak u JaGi), a Lotka mnie uświadomi w tym temacie. Chyba że jest jakaś informacja w Google, a ja nie potrafię jej znaleźć.
UsuńPozdrawiam późną nocą.
Anno, ja u siebie nie widzę zmiany w kwestii wgrywania się obrazków.
UsuńOdnośnie losowych postów pod notką, zajrzyj do ramki "Myszkowanie po stronach" - Kółko Wzajemnej Pomocy Blogowej. Przyszło mi na myśl, żeby tam wymieniać się doświadczeniami. Będzie wszystko w jednym miejscu.
Przed chwilą właśnie odnalazłam stary sposób wklejania zdjęć. Ale się porządnie naszukałam!
UsuńZaraz przejrzę to myszkowanie.
Życzę miłego tygodnia.
Myszkuj, myszkuj, Anno, może z czegoś skorzystasz. Powodzenia!
UsuńPiękną miałaś wycieczkę. A ten sekretarzyk- super cudo! Kiedyś dość często jezdziłam do Kazimierza.Potem Kazimierz stał się zbyt ludny i tłoczny.Ale mam nadzieję,że się w tym sezonie wybiorę.Tyle tylko,że pewnie sobie nie potuptam na Trzykrzyżną Górę i dużo nie pochodzę - nie te możliwości, co mnie bardzo dołuje.
OdpowiedzUsuńCzy jeszcze nadal pieką takie piękne ciastowe koguty?
Miłego, ;)
Anabel, ostatnio nie byłam w tej cukierni/piekarni koguciej, to nie wiem, czy jeszcze jest.
UsuńWitam. Ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Miło, że wpis odbierasz, jako ciekawy. Staram się, jak potrafię.
UsuńChciałem coś mądrego napisać, ale aż mnie zatkało. To zdjęcie drzewa przy zachodzącym słońcu jest wspaniałe !!!
OdpowiedzUsuńanzai
Anzai, zrobiłam paskudną rzecz, aż po łapach sama siebie zbiłam. Otóż zmniejszałam zdjęcia, żeby oszczędzać miejsce w galerii Picasa, a potem na komunikat "przenieś i zachowaj oba pliki", albo "zamień pliki", wybrałam "zamień". Wrrrrr...
UsuńNo to trochę roboty masz ... Ale czy piątek 13-go czegoś nie sugeruje?
Usuńanzai
anzai, mówi się: "zaklikało".
Usuń"zatkało" jest takie banalne....hi,hi
Anzai, ale ja te zdjęcia wczoraj popsułam, a nie trzynastego w piątek.
UsuńNie wiem jak odpowiedzieć Bet, bo nie wiem jak do niej wejść. Więc tak ogólnie.
UsuńW kontekście tego co przed chilą napisałem u Bet o swoich łazienkowych koncertach, wyraz "zaklikało" wydaje mi się zbyt niestosowny ... :)))
anzai
Nie da się wejść pod dowolny komentarz. Też próbowałam wejść z "zaklikaniem" pod ciebie ale mnie wyrzucało pod alEllę.... :))))))
UsuńChyba ja muszę już do łóżeczka, bo zaczyna mi się pleść głupotki.
ps język kliczkowy jest zawsze stosowny. Słowniczek tego języka znajdziesz u Mrówki Wędrownej w ramce.
KLik,klik!
W Kazimierzu byłem kilkanaście razy, większość to służbowe wycieczki. Pod koniec lat 80' ub.w. jeszcze miałem uprawnienia przewodnika PTTK (odświeża się je egzaminami co kilka lat). Kilka razy jednak byłem zupełnie prywatnie i nigdy nie mogłem się pozbyć tego zanurzania się w te ścieżki, rewiry, i opary, gdzie buszowali nasi poeci, i artyści międzywojennej epoki.
UsuńWitkacy i jego podboje miłosne, Dagny Przybyszewska ze swoim gruzińskim księciem, no i cała plejada awanturniczych noblistów. Owszem można podziwiać widoki - ta Wisła rozlewająca się u stóp, mi zawsze przypominała opisy z "Potopu" - ale wystarczy pospacerować po dzielnicy willowej, i już przenosimy się prawie sto lat wcześniej. Istny wehikuł czasu. Ostatnio byłem w 2007 r. i też, nie wiadomo jak, znalazłem się na starej uczęszczanej trasie ...
anzai
Jest w Kazimierzu Dolnym coś takiego, co nie daje o sobie zapomnieć.
UsuńCo przyciągało i dalej przyciąga artystów, inteligencję pragnącą osiedlić się w tym mieście. Malarze w Kazimierzu obecni są stałe od wieku.
A podboje miłosne przeniosły się do Nałęczowa, głównie takie 60+ :)))
Masz rację. Teraz "deptak matrymonialny" z Kazimierza i Ciechocinka przeniósł się do Nałęczowa. Trudno jednak, oceniając międzywojenne 20 lecie Kazimierza, widzieć tylko podboje miłosne znanych osób. Tam chyba nikt nikogo nie podbijał - w znanym nam dzisiaj sensie - a jeżeli już to imponował inteligencją, uzdolnieniami, osiągnięciami artystycznymi, itp. cechami.
UsuńMasz też rację malarze zawsze tam byli, są, i będą. Ale czy o nich ktoś będzie jeszcze pamiętał za lat 20?
Już chyba kiedyś o tym pisałem, być może nawet tutaj. Ale to warto powtórzyć. Kazimierz Dolny uśmiecha się do nas tylko dwa razy w roku, i to na bardzo krótko - wiosną oczarowuje dywanami kwiatów, które ścielą się aż do koryta Wisły, a jesienią pokazuje całą feerię barw.
Anonimowy się nie podpisał, ale to zapewne Anzai, prawda?
UsuńCo do malarzy, to ja nie wiem, czy dzisiaj ktoś o nich pamięta?
Odruchowo kliknąłem i poleciało bez podpisu, co na Onecie by się nie mogło zdarzyć. O ulicznych malarzach w Kazimierzu nikt nie pamięta, bo i oni, gdyby stali się sławnymi to pewnie woleli by o tym nie pamiętać. Jednak większość artystów tam tworzyła swoje dzieła, i świadomość tego zawsze będzie przydawała uroku i tak pięknemu Kazimierzowi.
Usuńanzai
Anzai, a nie chcesz komentować w opcji NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga?
UsuńTrochę zachodu z tym, ale fajnie jest, bo promujesz swój blog na tych wiekopomnych posiaduszkach :))) Inni komentatorzy Ciebie poznają, a ja mam ogromną wygodę, bo wprost z komentarza wpadam pod Ciebie w goździkach ;) I to jest największa zaleta hi, hi...
Pięknie rozmawiasz o Kazimierzu, ale ja już dzisiaj muszę zamknąć okienko i się oddalić. Zatem dobranoc.
alEllu, wszystko zrobię, abyś janajczęściej wpadała pode mnie, nie wspominając o goździkach ;)))
Usuńanzai
Anzai, super, tylko nie chcą mnie goździki ani Ty, jest komunikat, że nie istniejecie buuuuu... Ja już wczoraj chciałam skomentować u Ciebie, ale zasnęłam nad komunikatami "nie istnieje", "spróbuj później". A teraz może jest za wcześnie? Kiedy będzie później?
UsuńalEllu, goździki Cię wprost uwielbiają i pożądają. Ale faktycznie Onet sie wyonetował i nie ma nas (pewnie się teraz śmiejesz uciekinierko?). Wkurzyłem się i właśnie piszę notkę na ten temat.
Usuńanzai
PS. Jeżeli adres URL trzeba za każdym razem wpisywać to chwilowo wolę bez. Nie wiem czemu, ale na blogspocie też jest mułowato.
Nie, nie śmieję się, raczej się wkurzam, bo chciałam odwiedzić znajomych. Deszcz pada, nie zachęca do spacerów i wycieczek, to miłe zajęcie by było.
UsuńNowe wpisy z blogów onetowych nie wczytują się tutaj. W liście blogów cały czas figuruje "Dziesiętnica", a widziałam nowszą notkę, ale jak kliknęłam w skomentuj to znikło wszystko. Natomiast z innych portali nowe tytuły wczytują się prawie w tej samej sekundzie, w której autor publikował.
Niestety, nie da rady. Klikam w onetowe blogi od godziny siódmej do tej pory. Straciłam cały poranek i przedpołudnie na nic.
UsuńNa opublikowanie nowej notki "proste pytania" czekałem 1h40min. Nie ma szans na komentowanie, czy odpowiadanie. To mi przypomina właśnie sytuację z 1996 r., gdy zaczynałem pracę na zleceniach jako informatyk. Jedyna rada to po kliknięciu czegokolwiek "nie schodzić" wskażnikiem (ta łapka) z wybranej opcji. To świadczy o dużym przeciążeniu serwerów na RAMie.
UsuńAnzai
Udało mi się być na tej notce,ale nie wiem, czy mój komentarz się opublikował. W zasadzie to tekstu nie skomentowałam, bo po kilkudziesięciu próbach i wielu godzinach ślęczenia odechciało mi się politykowania ;)
UsuńKomentarz "wszedł", ale dalej nie da się nic ruszyć. Na innych blogach onetowskich to samo. Działa "psychiatryk", czyli Salon24, i Wordpressy, ale nie chce mi się tam publikować, bo zawsze są jakieś afery.
UsuńAnzai
Czarnowidze wróżą, że to nie jest zwykła awaria, ale jakaś "kombinacja". Po co przysyłaliby link do zakładania bloga na Wodpressie? Więc? Co o tym myśleć?
UsuńChyba jest w tej "kombinacji" jakieś źdźbło prawdy, bo nowy właściciel ma poglądy nieco różniące się od opcji "pełowatych". Ja jednak jeszcze wierzę, że jest to tylko efekt "pożegnania" z dotychczasowymi administratorami sieci (w nocy Onet chodzi jak burza). O tym zresztą chciałbym napisać na Onecie , jeżeli jeszcze się da.
UsuńAnzai
Udało mi się dostać na blog redakcyjny i zdębiałam, co tam przeczytałam:
Usuń"Nasz blog "zlał" się z innym, całkiem nam nieznanym blogiem i już nie mamy swojego bloga. Utracone archiwum, statystyki, wygląd... prawie wszystko. Nawet tu nie można dokonać wpisu."
To możliwe?
Nie bardzo wiem, czy chodzi o Kominek, Afrykę, Peerelka, czy może Wędrowną mrówkę, a może jeszcze o coś innego - dlatego nie bardzo mogę pomóc. Wydaje mi się, że statystyki są nie do odzyskania, tak mi się przydarzyło dwa razy. Ale reszta musi się odnaleźć
UsuńAnzai
Nie, nie, żaden z naszych znajomych blogów. To wpisał ktoś, kogo nie znam w komentarzu na blogu redakcyjnym. Ja skopiowałam i zacytowałam. A zdębiałam dlatego, że szkoda by było, gdyby i inne blogi coś takiego dotknęło. Podważa to także zapewnienia Onetu, że blogi są bezpieczne. Komentarz tego blogera świadczy, że jednak nie.
UsuńElu, dziękuję za dedykację. Też czasem wspominam pamiętną wyprawę. Szkoda, że tak się potem to jakoś nieciekawie potoczyło.
OdpowiedzUsuńPiekarnia "kogucia" jest. Ale w niej najlepszy( według mnie) jest tort bezowy. Pozdrawiam - bakalia
Bakalio, cała przyjemność po mojej stronie. Wspomnienie kazimierskie pozostaje:) Uśmiech też:)
UsuńTak to już się toczy życie. Znajomi żyją w różnych regionach - daleko od siebie, zmieniają komórki, adresy mailowe, a i życie pędzi... i nie ma czasu na zbyt długie delektowanie się tym, co piękne i dobre.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo proszę o kontakt na lotka3@op.pl. Masz cudny i bardzo bogaty blog, mozna na nim spędzić masę czasu. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLotka, a nie za długo otwiera się z nadmiaru tego "bogactwa"?
UsuńZameldowałam się już na @poczta.
Hej Elu!
OdpowiedzUsuń'Dzięki, ze wpadłaś. Tak przypadkiem zrobiłem ta fotkę...i za długo się do pstryknięcia nie lubię przymierzać:)
Za mało mam cierpliwości:)
Zrobiłaś dobrą wycieczkę. I ja to lubię. Skuterkiem chętnie jeździłem. Zawsze się trafi na piękną okolicę. Polska to duży kraj!
Te seriale, które wymieniasz były super. I jeszcze Tolek Banan. Teraz takich filmów się nie kreci... Tylko seriale nie mające nic wspólnego z życiem w Polsce przeciętnego człowieka...
Pozdrawia nieznany krytyk filmowy:)
To prawda, Vojtku z tymi obecnymi serialami. Nie zabiorę głosu, bo nie oglądam, ale czytałam recenzje, że większość obecnych seriali kręci się na podstawie jakichś wydumanych "na siłę" scenariuszy, których bohaterowie są codziennie od fryzjera, panowie w domu w garniturach i pod krawatem, a panie zaraz po przebudzeniu wskakują w szpilki, w których nawet z łazienki wychodzą.
UsuńPozdrawia krytyk serialowy, co nie ogląda, a krytykuje :)))
WITAJ ELU - byłam tu dwa razy, raz mi zeżarło wpis a drugi raz to się nie wpisałam ale wreszcie dotarłam ...
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego zeżarło, moje wpisy to nie chałwa .
Uwielbiam Kazimierz, to miasto artystów i wolnych ptaków .. piękne masz zdjęcia a przy okazji - w niebieskim bardzo Ci do twarzy .
A teraz , nie wiem, czy uwierzysz, uwielbiam Pana Samochodzika, wstyd się przyznać ale jeszcze jako stary koń czytałam go pod biurkiem w pracy, rozpinałam projekt na desce, rozkładałam szkice na biurku a potem otwierałam szufladę i Pan Samochodzik na całego , potem musiałam do domu brać czego w pracy nie zdążyłóam ale Samochodzika do końca doczytałam ... po raz któryś z rzędu - taka jestem samochodziara
Wakacje z duchami też lubię sobie pooglądać, ostatni natrafiłam na Szatana z siódmej klasy" odpoczęłam przy tym filmie doskonale.
Masz rację Elu - zauważyłam na liil, że jeśli wpis jest polityczny to promocja dnia a jak pokazałam pisanki, które namalowałam to zainteresowanie żadne, że już nie wspomnę o tylule Ecce Homo, chociaż masz rację, że sporo osób wchodzi ale widać niewielu interesuje ...
POZDROWIONKA CHAŁWOWE
Malinko, jeśli Twój komentarz był tak smaczny, jak chałwa, to i nie dziwota, że zeżarło :)))
UsuńA na tym liiil to po co tam się promuje. O co w tym chodzi?
Ktoś tu o torcie bezowym wspomniał ... bez serca ten ktoś ... jak ja bym zjadła to cudo ... oooooch
OdpowiedzUsuńJa za bezowym akurat nie przepadam. Bezy dla mnie, to takie... bezy :)
UsuńalEllu,przypominam sobie taki żart rysunkowy(chyba autorstwa Mistrza Mleczki): zawiany facet na brzegu rzeki,obok pusta butelka i podpis:"Kazimierz nad Wisłą". A tak krótko mówiąc to każda wędrówka na Twój blog to dla mnie"podróż za jeden uśmiech"--cichy w..
OdpowiedzUsuńNie pamiętam tego rysunku. Dobrze, że przypomniałeś , Cichy w. :)
Usuńoj Elu, nie pamietasz? Kardynał Dziwisz też TAM stał, tylko przed katastrofą stał na dwóch nogach a po Wawelu jedną nogę mu odpuścili...
OdpowiedzUsuń----------------
a co do liil to tam się promuje nie blogi tylko konkretne wpisy, które nam się podobają, naciskasz na klawisz liiil, wchodzisz , widzisz tytuł notki i cyfrę pod którą jest napis promuj, jeśli wpis Ci się podobał, to naciskasz , wtedy autor, czyli np ja widzi, czy wpis się podoba czy nie ... te wpisy które najbardziej się podobają są w promocji dnia i pewnie więcej osób je czyta, sama często czytam te, które w promocji bywają, często są tam wpisy naszych wspólnych znajomych
Coś mnie to, Malinko, nie przekonuje. Żeby klikiem wyrazić swoją opinię, który tekst najbardziej mi się podoba, muszę przeczytać wszystkie, a to jest raczej niemożliwością. A jak kliknę na jeden czy dwa, które przeczytam, albo na znajomego, to jest to nieuczciwe po mojemu. Ale nie rzecz w tym. Chodzi mi o to, że na tę stronkę trafiam z blogów, a nie odwrotnie, więc jaka to promocja bloga. To raczej promocja tego portalu, który być może żyje dzięki tej zabawie w promowanie tekstów. Tak przynajmniej ja to widzę.
UsuńWIESZ - MOŻLIWE ale mój blog bardzo jest młodziutki i ja jestem tak dla siebie , ciekawa czy to co piszę podoba się czytającym, nie chodzi mi o wyścig dla wyścigu ... jeśli mam 10 komentarzy a 3 kropki w liil to wiem, że chyba kiepsko napisałam, skoro na 10 tylko 3 się podobało, to jest jakaś tam ocena dla mnie ... do promocji to ścigają się tuzy .. a z tuzów to ja wiesz - najwyżej rajtuzy
Usuń;-))
A mnie się wiele razy podoba, a nie klikałam, bo z rozpędu przejdę do komentarzy. A moja znajoma u jednego blogera klika zawsze, nawet notki nie przeczytawszy. To jaki to obraz podobania, ha?
UsuńDZIĘKUJĘ GRYCELKO ... I PROSZĘ - PISZ O MAMIE, nie zważaj na nic ... masz już dwoje "czytaczy" - Piotra i mnie ...
UsuńNAPISZ GRYCELU O SWOJEJ MAMIE - jakie to ma znaczenie czy Panu Kaczyńskiemu i jego ludziom to się spodoba, to Twoja Mama o wolność na wojnie walczyła nie pan Kaczyński, jeśli nie napiszesz to tylko Jego prawda będzie na wierzchu a o takich jak Twoja Mama, co Ojczyzny bronili, nikt nie będzie wiedział. w różnych wojskach ludzie Ojczyzny bronili dzięki nim żyjemy nie dzięki łaskawej nobilitacji pana Prezesa i wskazaniu kto godnie bronił a kto nie. Na wojnie to godności nie ma wyłacznie tchórz i zdrajca.
UsuńCzekam na opowieść Elu .
zmykam, bo zaraz mnie pogonisz ... wpadam tu co 5 minut
Dziękuję, Malinko, za doping. Zamieszczę na pewno. Szkoda, że nie mam skanera do zdjęć.
UsuńDziś mogłam spokojnie przeczytać i obejrzeć to, co zaprezentowałaś. Kawałek pięknej Polski, którą kocham nad życie, a o której jako dziecko tylko marzyłam. Może dlatego jest mi tak bliska, mimo zawirowań jakie obserwujemy w polityce. Opisy świadczą o Twojej szczególnej wrażliwości i niesamowitym polocie, który zauważyłam , kiedy pomagałaś mi przy poceniu się nad blogiem, za co sercem dziękuję. Miłej niedzieli życzę i wielu jeszcze wypraw "po słońce"
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Lotka za Twoje spojrzenie na notkę. Wzruszyłam się i jednocześnie rozpiera mnie duma, o! :)
OdpowiedzUsuńA z blogami sobie jakoś wspólnymi siłami poradzimy, bo nasz język jest zrozumiały dla każdego. Gdy zapytałam o coś informatyka, to nic nie zrozumiałam z tego, co mówił.
Słoneczka także dla Ciebie!
Witam
OdpowiedzUsuńJa komentuję u Ciebie na profilu Anonimowy i jak widać wszystko dobrze się udaje.Jak to jest, że wpisujac się na blogu gordyjka.blogspot.com to mi się nie udaje.Czy błąd jest po mojej stronie? Moze wiesz coś na ten temat?
Pozdrawiam.Ula z dawnodawnotemu.bloog.pl
Ula,nie wiem, o co może chodzić z komentowaniem na tym blogu i dlaczego Ci się nie udaje.
UsuńZawsze chciałam zobaczyć Kazimierz, odkąd właśnie ,,Dwa księżyce'' zaliczyłam. Udało się pewnego lata, gdy akurat powódź nastała wielka. Mimo ,,obworkowania'' Wisły wrażenia niesamowite! I niedosyt wielki, bo tylko kilka godzin...
OdpowiedzUsuńZgago, kilka godzin to stanowczo za mało na pobyt wszędzie. Zdąży się zaledwie rzucić okiem i nie ma czasu upajać się klimatem danego miejsca. Jeśli oczywiście klimatyczne jest.
Usuńwiesz - ja nie skanuję tylko fotografuję, układam na stoliku przy oknie i robię po kilka zdjęć , potem kadruję i obrabiam ... tak zrobiłam wszystkie stare fotografie, wychodzą lepiej, niż na skanerze ...
OdpowiedzUsuńwpadłam w nadziei na kawałek chałwy ... u mnie pusta lodówka i pusty barek, chyba sobie chleba z cukrem zrobię, dzieciństwo mi się przypomni
Pięknie dziękuję, Malino M*. Będę tak robić. A chałwą częstuj się zawsze, kiedy masz tylko ochotę.
UsuńElu, witam Cię radośnie. Wpadłam tylko na chwilkę, wstyd jak na pierwszą wizytę, zasiedziałam się, oj a wszystko przez pogaduchy...wypiłam herbatę miętową i zajadałam się chałwę.
OdpowiedzUsuńTwój blog jest taki piękny i wciągający.
A co do Kazimierza, jest jedyny, niepowtarzalny z cudownym klimatem.
Łucjo-Mario, bardzo mi miło, gdy goście zasiedzą się. Zapraszam zawsze, postaram się by nigdy chałwy i miętowej herbatki nie zabrakło.
UsuńSkoro blog wciąga, to mogę się tylko cieszyć, bo to znaczy, że nie piszę i nie pokazuję zdjęć tylko samej sobie.
Pozdrawiam serdecznie.