Ścianę Wschodnią niektórzy nazywają „ścianą płaczu” i zadają sobie
pytanie: jak żyć? Według spisu powszechnego z 2011 roku jest tu najwyższe
bezrobocie i najniższe zarobki.
Ludzkie problemy giną w politycznych
sloganach o zrównoważonym rozwoju, nowoczesnej wschodniej wsi, wyrównywaniu
szans, gonieniu reszty Polski - tak zwanej „A” i wsparciu dla Ściany
Wschodniej. Nic z tych rzeczy. Polska „B” konsekwentnie oddala się od „A”.
Ale... ale...
Ja chyba znam jedną z przyczyn bezrobocia. To
może być lenistwo i liczenie „na drapane”. Mieli przyjść wielcy inwestorzy. Kto
będzie inwestował wśród leniuszków uwielbiających korzystać z pomocy państwowej,
społecznej i charytatywnej?
Taką teorię uknułyśmy z sąsiadką panią Jasią.
Zarówno ona, jak i ja, od dłuższego czasu poszukujemy kogoś do mycia okien (to
70 zł raz w kwartale), sprzątania mieszkania (to 50 zł raz w tygodniu) oraz
przynoszenia opału z piwnicy - to 20 zł raz w tygodniu za 3 - 4 kursy piwnica -
pierwsze piętro trwające nie dłużej niż kwadrans. Wszystko pomnożone przez nas
dwie. Osób potrzebujących pomocy, za którą oferują wynagrodzenie, na samym moim
osiedlu jest znacznie więcej. Nietrudno policzyć, ile mógłby zarobić miesięcznie
ktoś pracujący na przykład 8 godzin
przez 5 dni w tygodniu.
I co? I nico!
Nie ma chętnych ani za te pieniądze, ani za żadne inne oraz wszelkie
skarby świata...
Trwały
też poszukiwania chętnych do noszenia opału wśród młodzieży z pobliskiego internatu.
Widać, że część uczniów się nudzi, bo przesiadują na murkach pod naszymi
oknami, hałasują, słuchają muzyki. Co by im szkodziło popracować kilkanaście
minut tygodniowo?
I co? I nico!
W
centrum miasta często stoi pani prosząca o pieniądze. Wygląda na zdrową i
dziarską kobietę około pięćdziesiątki. Zwraca się do niej moja znajoma:
- Może ogarnęłaby mi pani dzisiaj mieszkanie,
zamiast tu stać? Zapłacę 100 złotych. Pracy na góra 4 godziny.
I co? A to: żebrząca kobieta prychnęła,
parsknęła i ofuknęła.
- Dobrze ci tak, zażartowałam. Kobieta nie
prosiła ciebie o pracę, tylko o pieniądze. Nie dawaj komuś tego, czego nie
potrzebuje.
Więc tak sobie przewrotnie myślimy z panią
Jasią, że praca chyba nie każdemu bezrobotnemu potrzebna do życia...
To co? Niech żyje bezrobocie?
PS. Aż paluszki swędzą, aby przerobić/uaktualnić
wiersz o leniu Jana Brzechwy. Wybacz Mistrzu!
W
centrum miasta stoi leń,
nic
nie robi cały dzień.
"O, wypraszam to sobie!
Jak to ja nic nie robię?
A kto tu pieniądze zbiera?
A kto puszki piwa otwiera?
A kto do MOPS’u* wysłał żonę,
Po darmową węgla tonę?
"O, wypraszam to sobie!
Jak to ja nic nie robię?
A kto tu pieniądze zbiera?
A kto puszki piwa otwiera?
A kto do MOPS’u* wysłał żonę,
Po darmową węgla tonę?
Przepraszam! A winka nie piłem?
A w pośredniaku nie byłem?
A nie wykiwałem sąsiada?
A nie żebrzę, choć deszcz pada?
A nie zrobiłem urzędniczki w pic?
To wszystko nazywa się nic?"
Nie przyjął pracy, bo mu się nie chciało,
nie pomógł nikomu, bo czasu miał za mało.
Stale uważa, że nad czymś ogromnie się trudzi
A w pośredniaku nie byłem?
A nie wykiwałem sąsiada?
A nie żebrzę, choć deszcz pada?
A nie zrobiłem urzędniczki w pic?
To wszystko nazywa się nic?"
Nie przyjął pracy, bo mu się nie chciało,
nie pomógł nikomu, bo czasu miał za mało.
Stale uważa, że nad czymś ogromnie się trudzi
Lecz
żadną robotą rąk sobie nie zbrudzi.
*/ MOPS - Miejski Ośrodek Pomocy
Społecznej
Tak jest nie tylko na Ścianie Wschodniej. Jedna z moich sąsiadek skarżyła się na ciągły brak dopływu gotówki.Poprosiłam o pomoc przy domu ze względu na chwilową słabość i zaoferowałam uczciwe pieniądze. Parsknęła, że jeszcze nie jest tak źle żeby po "po ludziach pracowała". Ale do MOPS-u chodzi regularnie jak zegarek.W efekcie pomogła mi życzliwa sąsiadka i nie chciała za nic przyjąć zapłaty. A tamta stała oparta o płotek i tylko patrzyła. Od początku do końca pracy.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńA może na wzór niemiecki powinniśmy "donosić" do MOPS-u na takie osoby, które wyciągają rękę po społeczną pomoc, a jednocześnie odrzucają oferowaną pracę? Kiedyś, gdy byłam w Niemczech i o tym się dowiedziałam, byłam zbulwersowana, ale teraz uważam takie "donosicielstwo" za dobrą, obywatelską postawę.
UsuńElu, u nas jest to samo. Przed II wojną światową to naprawdę była bieda i wtedy nie było kłopotu ze znalezieniem ludzi do pracy. Brali każdą pracę, nie wybrzydzali. Każdy miał w głowie zakodowane, że bez pracy nie ma pieniędzy.A teraz naprawdę to brakuje ludzi do pracy - bo są potrzebni rzetelni, niepijący, kulturalni, uczciwi, a takich to trzeba naprawdę ze świecą szukać.A przróbka wiersza- bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mam nadzieję, że poloniści i miłośnicy wierszy Jana Brzechwy nie nakrzyczą na mnie:)
UsuńSmutne to opowiadanie. Oburzające. Oby przeczytali to wszyscy, którzy tak chętnie obwiniają o wszystko rząd i personalnie Premiera Tuska. Nikt nic nie poradzi gdy ludzie sami sobie nie pomogą.
OdpowiedzUsuńalEllu, twoje osiedle to żyła złota dla kogoś pracowitego. Takich osiedli jest więcej w każdym mieście, a ludzi potrzebujących pomocy /za pieniądze!/ przybywa!
Bezrobotni, łapcie okazje i przestańcie narzekać na biedę!
Kiedyś, w rodzinie wielopokoleniowej żyjącej pod jednym dachem, jeden drugiego ciągnął w chorobie czy starości, trzeci sprzątał, czwarty gotował...
UsuńDziś coraz więcej ludzi żyje samotnie i potrzebuje pomocy, bo dzieci powyjeżdżały do innych miast i państw do pracy. Nie są w stanie chorej matce fizycznie pomagać, ale mogą finansowo, by sobie kogoś zatrudniła. Tylko tego "ktosia" nie sposób znaleźć. Także młodzi, pracujący po kilkanaście godzin dziennie zaczynają zatrudniać gosposie. Ma ogromne szczęście ten, kto ja znajdzie.
Wszystko to prawda, ponadto społeczeństwo się starzeje i co raz więcej ludzi potrzebujących pomocy. Równocześnie rośnie bezrobocie... Strasznie trudno to zrozumieć...
OdpowiedzUsuńBet, ja często zadaję sobie trud, by jakoś to pojąć i nijak nie mogę. Wszędzie słyszę tylko nazwiska i stanowiska winnych na szczeblu najwyższej władzy. A ja się pytam: co Ty Kowalski z wiersza w kwestii zarabiania przez siebie samego zrobiłeś?
UsuńNo właśnie. Wniosek z tego jedyny chyba: nie ma prawdziwej biedy tam gdzie ludzie odmawiają pracy. Coś jednak z definicją bezrobocia jest "nie tak". Trzeba by to uściślić i rozróżnić bezrobocie od nieróbstwa.
OdpowiedzUsuńZarejestrowany w pośredniaku - to znaczy, że bezrobotny. Chyba nie ma podziału na prawdziwych bezrobotnych i nierobów.
UsuńNierobów wyraźnie ujawniły kiedyś kuroniówki. Pamiętasz, kto stał w kolejkach po kuroniówki razem z prawdziwymi bezrobotnymi, aktualnie wtedy pozwalnianymi z likwidowanych zakładów? Ci, co nigdy nie pracowali, choć praca była dla każdego.
Ale wiesz, nie zwalajmy znów całej winy na system. To też sprawa charakteru człowieka. Są ludzie pracowici, korzystający z każdej okazji do zarobku. Każdemu przecież dodatkowa "stówka" się przyda.
OdpowiedzUsuńMam sąsiada bezrobotnego, któremu opłaca się nawet w niedzielę wejść na dach garażu podkleić papę. Dostał za to 20 zł, niewiele, ale świadomość, że każdą następną reperację zlecę właśnie jemu jest też coś warta.
Toż ja właśnie nie zwalam. System systemem, a nierób nierobem. Mówię tylko, że wtedy zobaczyliśmy w tych kolejkach, jak wielu nierobów w stosunku do prawdziwych bezrobotnych.
UsuńNierobowi żaden system nie pomoże i nawet nie powinien. Często tak sobie myślę, że wielu z bezrobotnych ma to na własne życzenie. Ale taki margines chyba zawsze i wszędzie istnieje.
UsuńJa wiem, że w każdym systemie jest taki margines, co praca się go nie ima, ale żeby w 80-tysięcznym mieście o wielkim bezrobociu nie znaleźć ani jednej chętnej do umycia okien?
Usuńoj, to święta prawda co napisałaś Elu. Moja znajoma poszukiwała kogoś do wyprasowania firanki za 100 zł i nico jak piszesz. Śmiali się jej w nos. Gdybym mieszkała bliżej to bym się takiej pracy chętnie podjęła bo to i grosz wpadnie i pogadać z ludźmi można.
OdpowiedzUsuńZnak to, że nie mamy w kraju biedy, bo w biedzie to 10 zł by zadowoliło za uprasowanie.
Usuńjestem zaskoczona Elu, choć to pewnie prawda, swego czasu chwytałam się rozmaitych dorywczych prac oprócz swojej stałej, u nas raczej ciężko coś dodatkowego znaleźć, ale pewnie Ci którzy nie chcą pracować mają właśnie takie podejście jak przedstawiasz, ja wciąż z tych, co wierzą, że trzeba bezinteresownie pomóc ;)
OdpowiedzUsuńKomentatorzy z centrum Polski, południa i z zachodu zauważają to samo, co ja. Być może jesteś w tym wyjątkowym regionie, w którym ludzie chętnie podejmują proponowaną pracę. To się chwali. Brawo!
UsuńWydaje mi się, że tego typu lenistwo kwitnie też na zachodzie Polski. Pod marketami pełno chętnych do odwiezienia koszyka i wyciągnięcia z niego złotówki oraz takich, którzy bezczelnie podchodzą do tych, którzy pakują już zakupy do bagażnika i chcą, aby dać im coś do zjedzenia lub kilka złotych. Mój mąż często proponuje, aby ci "biedacy" za godziwe pieniądze przekopali kawałek naszej działki. I co? I nico! Dobrze, że biedacy nie śmieją się mężowi w twarz lub nie stukają się w czoło.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że często bezrobotni są bezrobotnymi na własne życzenie.
Serdecznie pozdrawiam.
Z przekopaniem działki i tutaj to samo. Nie ma mowy, by któryś z takich "biedaków" spod marketów i z parkingów przyjął jakąkolwiek propozycję zarobku.
UsuńUrząd stoi w centrum miasta.
UsuńPracy nie da, no i basta!
Choćbyś błagał cały dzień.
Pracy nie ma, więc się leń!
Piękna dola urzędnicza.
Nikt ich z pracy nie rozlicza.
Dzionek więc cały "pracują".
Przy kawie sobie rajcują.
alEllu, czy praca, o której piszesz nie pachnie zbytnio "pracą na czarno"? Jeżeli tak, to masz rację, że tego typu ofert pracy na czarno jest dużo, ale spróbuj się zarejestrować, to się okaże, że z tych zarobionych 100 zł. ponad 64 zł. musisz oddać na ZUS i podatki. Mało tego, musisz płacić, nawet jak nie zarabiasz. Oczywiście mozna by bez przeszkód kierować ludzi do pracy za pośrednictwem urzędów pracy, ale powiedz to urzędnikom. :)))
Anzai
PS. Tego nie można uogólniać, bo np. bezrobocia w Warszawie nie ma, ale w innych miastach może być inaczej, i gorzej.
Anzai, a umowa o dzieło nie jest chyba objęta ubezpieczeniem społecznym. To ze 100 zł 20, a nie 64 pójdzie na podatki. Czy się mylę?
UsuńWierszyk bombowy :)
Umowa o dzieło, czy umowa zlecenie nie wymaga płacenia składek na ZUS, a podatek do skarbówki płacisz w wys. uzależnionej od dochodu, może więc być wyższy od 20 zł. Ale nie płacąc ZUS-u ten okres pracy nie wlicza się do emerytury, i nie masz ubezpieczenia. A jak się ubezpieczysz przez Urząd Pracy, to nie możesz pracować na umowie zleceniu, tak czy owak, zawsze w plecy ...
UsuńDzięki za pochwałę, Twój wiersz też jest dobry, ale jak widzisz z tą pracą to jest tak jak z tą "prawdą Tischnerowską".
Anzai
PS. Tylko nie mów nic Bet, bo ona migrozi palcem, i mówi "nu, nu"
Nic nie powiem Bet, jak bum cyk-cyk :)
UsuńAnzai, to ja po Twoim oświeceniu mnie, zaczynam nie dziwić się leniuchowi z centrum miasta. Bo przecież lepiej jest zarejestrować się takiemu/takiej w urzędzie, mieć opiekę lekarską z NFZ, chodzić do MOPS-u po fanty i dzieci posyłać do świetlicy na darmowe obiady, niż myć okna pani Jasi.
Wszystko widzę sama, nie trzeba mi "donosić":))))
UsuńTak sobie myślę, że taka drobna praca "na czarno" to nie jest nic złego w gruncie rzeczy. Wiem, że wg litery prawa / którą można mieć w d.../ to nielegalne, ale może powinno być dopuszczalne pod warunkiem "dorywczości" i jakichś niewielkich kwot?
Może to byłby jakiś malutki sposobik na zmniejszenie bezrobocia? No bo na uproszczenie urzędniczych procedur chyba nie ma co liczyć...
Ale to i tak nic nie da jeśli nie ma chętnych do pracy nawet "na czarno".
Oczywiście, że nawet upraszczanie procedur, a nawet całkowite zwolnienie z podatków i ubezpieczeń społecznych z prac dorywczych nic nie da, jak się nie chce chcieć.
UsuńAch, Bet! Litery prawa nie można mieć w d..., można mieć gdzieś.
UsuńZ szacunkowych obliczeń pracujących "na czarno" jest ok. 3 mln.! I to jest problem, bo w ten sposób ubywa miejsc pracy. Ale urzędy powinny zrezygnować z zasiłków, szkoleń, i w ogóle z jakiejkolwiek działalności, i zamiast tego płacić ZUS, tym "czarnym". Po co nam urzędy pracy, jak nie ma pracy?
Anzai
No właśnie. Moja koleżanka pracuje w urzędzie pracy i aktywizuje bezrobotnych, na jakieś szkolenia kieruje. Pytam, do czego ich aktywizujesz i po co te szkolenia? Co potem robi taki wyaktywizowany i wyszkolony? Dalej jest bezrobotnym - odpowiada. To po kij kasę wydawać na darmo? Śmieje się mówiąc: ale ja mam pracę.
UsuńNo, fakt, to nie jest w porządku. Anzai ma rację mówiąc, że trzeba czarnym płacić Zusy. Dlaczego nik na to nie wpadł i nie zrealizował?
UsuńZusy dla czarnych, Anzai na Premiera!
UsuńZUSy dla czarnych, Zulusy dla białych, a Zulu Gula na premiera (od tyłu) ;)))
UsuńAnzai
Ojjjjśśś, Anzai, teraz to już coś namieszałeś. Cofam protegowanie Ciebie na Premiera :)))
UsuńJa dopiero miałem zamiar namieszać - w myśl zasady: "dajcie mi władzę, a ja Was urządzę" ;)))
UsuńAnzai
Anzai, w koszyku na peerelku szykuje się przednia zabawa w maglu. Ale tam trzeba kręcić, nie mieszać. Ale i do kręcenia władza się nadaje jak najbardziej.
UsuńByłem. Ale jazda!!!
UsuńAnzai
Noooooo, jazda na całego!
UsuńJuż po jeździe. Wózek stoi, nikt na niego nie wsiada ... Za to widzę, że ostro rozprawiasz się nie z bezrobociem, ale z bezrobotnymi ...
UsuńAnzai
Ajjj, bo taka jestem rozeźlona tym bezowocnym poszukiwaniem, niekoniecznie bezrobotnego, ale kogoś kto by parę złotych miał ochotę zarobić.
UsuńJak sięgam pamięcią do PRL, gdzie przecież bezrobocie było nieznane, to jednak o wiele łatwiej można było znaleźć chętnych np. do: umycia okien, trzepania dywanów, wniesienia mebli, itd. Chyba trafiłaś na ciekawy problem, bo ja też zauważam sporo takich "staczy", którym się nawet nie chce chcieć ...
UsuńAnzai
Oczywiście, że łatwiej. Nie było żadnego problemu ze znalezieniem kogoś do różnych prac. Pamiętam nawet taki obrazek. Jak woźnica zrzucił węgiel pod okienkiem piwnicznym, to zaraz ktoś z własną szuflą podchodził i pytał, czy wrzucić węgiel do piwnicy.
UsuńZ tego wynika jeden wniosek, że w Polsce wszystko się robi na odwrót. W PRL spekulowaliśmy i handlowaliśmy, a w kapitalizmie udajemy, że nie interesuje nas zarabianie. Tylko ten obraz psuje mi straszliwe rozplenienie się złodziejstwa, które idzie z góry ...
UsuńAnzai
Złodziejstwo straszne, to fakt. A im większe, tym bardziej bezkarne, a nawet zgodne z literą prawa.
UsuńZ literą prawa to byłoby już za dobrze, ale z duchem ustawy to jak najbardziej. Nie wiem zresztą dlaczego Gowin nie zripostował, że jak "sejmowe bydło" nie potrafi przełożyć ducha na litere prawa, to najlepiej to bydło przełożyć przez kolano i dobrać się do du ... cha
UsuńAnzai
Anzai, duchów nie wywołujmy :)
UsuńElu - piękny temat !!!!.
OdpowiedzUsuńNie skomentuję dziś bo jestem "niedysponowany" tzn. zbyt lekko i dobrze mi sie pisze a to wpływa na jakość i jasność wypowiedzi.
Jutro - jakem Pietrek - skomentuję dłuższym tekstem tym bardziej iż nie tak dawno temat ten własnie temat był moim konikiem.
Pozdrawiam - do juterka !!!
No to czekam do juterka :)
UsuńPies i kot i niby nie wiadomo dlaczego miedzy istnieje nienawiść i wzajemne zwalczanie się. Po prostu maja w genach, że kiedyś były konkurentami do jedzenia.
UsuńNasze geny takze zostały ukształtowane i dzis ponosimy tego konsekwencje. Pomine historię i czasy zaborów. Do zoobrazowania wystarczą lata po 1945 roku do 1989. Skutecznie polaków oduczono i myslenia i aktywności. Zgodnie z zasada dziel i rządź niepisana umowa społeczna brzmiała: jak nie będziesz podskakiwał to Polska Ludowa zapewni Ci to co niezbędnie potrzebne. Dla dziecka będziesz miał żłobek, później szkołę i tanie podręczniki. aństwo zapewni Ci prace i w nagrodę po ilus tam latach nawet mieszkanie. Na finał zycia dostaniesz niewielka emeryturę abyś nie wykitował. Jak Ci sie Polska Ludowa nie podoba to możesz się znaleźć w azjatyckiej części Związku Radzieckiego /w Twoich rejonach to może nie nagminne ale na sląsku było inaczej/. Dla chłopów inny program - dostaniesz kredyt a zapłacisz nim za: traktor z POM-u za orkę, z PGR-u za siewnik, w GS-ie za materiał siewny. Zbierzesz tez sprzętem POM więc nie zawracaj dupy za traktorem. Sprzedasz plony to rozliczysz się z kredytu i na pewno cos dla ciebie zostanie.....zrobisz sobie sam bloczki betonowe to może i za inny kredyt wybudujesz sobie domek........
Dla naukowców - będziesz grzeczny to może i paszport dostaniesz.
Chyba rozumiesz o co mi chodzi. Wybito nam z głowy nasze ambicje i naszą aktywność i stalismy się narodem leniwym i gnuśnym. Po co sie wysilać skoro pracę mam zapewnioną a w PRL-u bezdomność była zjawiskiem nieznanym.
Dziś wyciagamy do państwa rękę o wszystko, bo jestesmy przyzwyczajeni że państwo jest od tego aby dawać: pracę, mieszkania, forsę, miejsca w przedszkolach i żłobkach itd. Nir jesteśmy wdrożeni do odpowiedzialności za własne życie a nawet za własna rodzinę. Po co myć okna czy robic cos innego za opłatą ?. Lepiej udać się jako sierota obrzygana do pomocy społecznej a przy okazji wrzeszczeć po ulicach "Tu jest Polska" itp.
Ściana wschodnia rzeczywiście jest poszkodowana i nie wątpliwości co do tego. Problem ze "ścianami wschodnimi" ma nie tylko Polska.
Bogaty Mediolan i biedna Sycylia, Kraj Basków i Andaluzja, Szampania i kraj Loary nie mówiąc o niemieckich wschodnich landach a nawet znaczne róznice pomiędzy Anglia a Szkocją. W normalnym społeczeństwie trwa migracja i róznych przyczyn i w różnym celu np. Wielu włochów przenosi sie na południe Włoch gdzie węszą mozliwość robienia większych interesów. Polacy sa niewiele mobilni i zamiast emigrować ze śnianych wschodniej do bogatszych rejpnów Polski na stałe to wolą czekać na mannę. W ogóle Polacy sa mało mobilnym narodem a jeżeli juz to za granicę.
Przytoczony wiersz uważam za wielce zasadny ale to nie do końca wina tego lenia.
Pytanie: Czy inwestować w ścianę wschodnią po to aby poprawić warunki zycia i kto ma inwestować ??. Jeżeli przyjdzie prywatny przedsiębiorca i bezrobotni pokażą mu figę bo o wiele fajniej się wałkonić, byle było na chlebek z emeryturki babci i parę groszy na piwko lub mamrota...............
Pozdrawiam i przepraszam za rozpisanie sie.
Piotrze, nie ma za co przepraszać. Bardzo ciekawe spojrzenie na problem.
UsuńElu, to ja biore te prace: caly listopad! Tylko gdzie Ty mieszkasz? Przydadza mi sie te pieniadze! Sprzatac umie, po wegiel takze pojde... przy okazji pogawedzimy troche...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Zapraszam nie tylko na listopad:)
UsuńTak , to prawda , ludzie przyzwyczaili się do pomocy państwa i nie chce im się
OdpowiedzUsuńpracować.Oj gdybym mieszkał bliżej to .....umyłbym nie tylko okna ,i wykonał inne zadane czynności.
Słonecznie pozdrawiam.
Bob, dobre chęci też się liczą. Dziękuję pięknie. Od razu okna pojaśniały:)
UsuńŚciana wschodnia nie jest wyjątkiem, niestety. Dla części bezrobotnych Urząd Pracy stał się obiektem oszustwa, a przepisy niestety na to pozwalają. W wielu przypadkach miałbym ochotę wysłać delikwenta do obozu pracy, ale przecież jest "demokracja".
OdpowiedzUsuńNiech sobie w tej demokracji nic nie robi. Ma do tego prawo. Tylko dlaczego ja, Ty, on, ona muszą go finansować i to w wielu przypadkach jego pijaństwo finansować. Co innego solidarna pomoc niemogącym i chorym, a co innego oszustom i nierobom.
Usuńa jaką widzisz alternatywę?
UsuńJak zobaczę, to powiem :)
UsuńO Urzędach Pracy, nie wspomnę, bo miast fachowo pośredniczyć w znalezieniu pracy, całą swą energię zużywają na biurokrację, uprawiając przy tym tak nielegalne praktyki jak naruszanie dóbr osobistych czy mobbing! Często przeglądam portale pośrednictwa pracy - infopraca, pracuj.pl i inne i okazuje się, że oprócz telemarketingu wykazują zapotrzebowanie na konkretnych fachowców lub "złote rączki"... Prawe, nie lewe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło witam na pierwszej posiaduszcze przy kominku. Zapraszam zawsze.
UsuńBiurokracja jest ogromna! Wiem o tym od koleżanki, która pracuje w Urzędzie Pracy. Zupełnie nie rozumiem, po co to wszystko tam bardzo rozbudowane i skomplikowane. Koleżanka też, ale cieszy się, że ma pracę dzięki temu.
Łaziłem tam jak skończony idiota przez parę dobrych lat i dwa razy otrzymałem ofertę pracy: pierwsza była już nieaktualna od dwóch tygodni, a druga, owszem, tyle, że na stanowisku... księgowej!
OdpowiedzUsuńPan urzędnik, którego schepałem jakby do końca nie rozumiał, o co chodzi!
Pierwszy raz widzę w użyciu słowo "schepać". Przyjemnie brzmi, choć dla pana urzędnika chyba nie. To po śląsku?
UsuńNiekoniecznie, choć do ślązczyzny blisko... Gorzej, alEllo, gdy się chepnie... odbytnicą!!!
UsuńBardzo dziękuję Andrzeju - Art Klater :)
UsuńTout le plaisir pour moi...
UsuńFajnie! Nauczyłam się nowego słowa, a przyjemność po stronie nauczyciela. Ach, jak miło:)
UsuńJa znam słowo "chepać". Rodzice używali tego słowa. jest fajne, dobrze sobie przypomnieć. Może ktoś zna pochodzenie tego słowa?
UsuńNie znalazłam w słowniku, a google nie przyjmuje tego słowa. "Chepać" poprawia na "chlać", "chepanie" na "chrapanie" a "schepał" na "schrupał".
UsuńNieco wprowadziłem Cię w błąd, bo w potocznej polszczyźnie pzyjęta jest pisownia "hepać", powinno zatem być "zhepać". Ów kolokwializm nie ma jeszcze miejsca w oficjalnej polszczyźnie, nawet tej potocznej, bo odbiega od pierwotnego znaczenia tego słowa. "Hepać", to czkać czyli wydawać odgłos odbijania się po jedzeniu, natomiast "zhepać" (widziałem też formę "schepać" w jakimś opowiadaniu), to zbluzgać kogoś, opieprzyć, ordynarnie zwyzywać
UsuńDziękuję:) Hepać jest w słowniku języka polskiego. Czasami słyszałam w znaczeniu: rzucić coś na ziemię.
UsuńTakie sztuczne bezrobocie jest w kazdym miejscu naszego kraju . Wiekszość "potrzebujacych" szuka posady , czy zasiłku . Podobno wzorem z Zachodu. No i jakoś to będzie...
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że w całym naszym bezrobociu, jest sporo bezrobocia sztucznego.
UsuńMacie absolutną rację. To bardzo często jest zwyczajne lenistwo. Kto chce, znajdzie pracę i może zarobić niewielką być może sumę, ale zawsze. Nie wstydziłam się posprzątać siostrze apartament kiedy miała problemy z ręką. Kto się wstydzi pracy, niech nie narzeka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie widzę żadnego powodu do wstydu. Jak można się wstydzić pracy?
UsuńA widzisz? Niektórzy się wstydzą, bo nie możesz znaleźć chętnych do pomocy w domu. Gdybyśmy mieszkały bliżej, rozpaliłabym ogień w Twoim kominku. Całuski na dobre dni.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że bardziej się lenią, niż wstydzą.
UsuńZa dobre chęci pięknie dziękuję.
Dziękuję za wizytę. Napiszę Ci o V. jak mi maila napiszesz. Było więcej niż super!
OdpowiedzUsuńAle to już historia.
Co do bezrobocia to temat jak rzeka. Ale ogólnie Twojego zadania nie podzielam.
Prace dorywcze nie dają ŻADNEJ STABILIZACJI, ŻADNEGO UBEZPIECZENIA, URLOPU ITP.
I najczęściej te prace polecają osoby, które mają stałe dochody większe lub mniejsze. I stabilizację życiową. W tych rejonach nic nie ma już. Ci co coś potrafili dawno wyjechali. I gdzie indziej normalnie pracują i nikt im nie proponuje pracy parogodzinnej! Chyba ,że dodatkowej. To jest środek Europy i 21 wiek. I za kromkę chleba normalny człowiek NIE POWINIEN PRACOWAĆ. Ciekaw czy dzieci jakiś polityków tak pracy przy sprzątaniu na parę godzin poszukują?
Łatwo jest kogoś oceniać jak się ma pieniądze i jeździ się do Afryki. Ty masz inny świat i oni mają inny. Jakie szanse mają ich dzieci? ZEROWE A czy to ich wina nawet jeśli rodzice są lenie? Pomyśl o dzieciach. I pomyśl jakie szanse ma córka, syn Tuska czy Ola Kwaśniewska i czy to ich zasługa?
Pozdrawiam Vojtek, który zna życie ale nie lubi uproszczonych opinii
Eeeee... aż tak ciekawa to nie jestem, Vojtku, dziękuję.
UsuńCo do oceniania kogoś to masz świętą rację i ja się z nią zgadzam. Tyle, że Ty własnie dokonałeś oceny kogoś, kogo nie znasz hi, hi...
PS. Vojtku, a zastępowanie drogi w centrum miasta i proszenie o pieniądze to "stabilizacja"? Natomiast umycie okien za 70 zł to już nie? Tak tylko pytam...
Usuńu nas nz zachodniej ścianie jest tak samo ...
OdpowiedzUsuńmnie dziwi jedna rzecz, gdyby wielu z tych osób zaproponować umycie tych okien za granicą za taką samą cenę w przeliczeniu na euro to by z wielką radością
cóż - są prace które u nas "hańbią" i się nie opłacają a tam nobilitują i pachną forsą
mówię tu też o młodych, wykształconych, przecież na zachodzie młodzi po studiach imają się wszystkiego i nie jest to dyshonor a konieczność utrzymania się, u nas się należy zgodnie z kwalifikacjami dziwne tylko że z przekroczeniem granicy te kwalifikacje magicznie ulegają metamorfozie
pewnie mi się oberwie ...
cóż, w mojej młodości praca była ale czy od razu zgodnie z kwalifikacjami ? mnie na studiach uczyli projektowania lotniska, szpitala, osiedla mieszkaniowego a przyszłam do pracy i co? i nico, przez pięć lat jedyny samodzielny projekt to sucha ubikacja na 3 oczka, czyli 3 sławojki z serduszkami przy wiejskiej szkole. I co , i żyję
Ja nie wiem, czy to na pewno o dyshonor chodzi. Może.... w przypadku niektórych - bo też zapewne nie wszystkich - osób z wyższym wykształceniem z dużymi ambicjami. Ale taki "stójkowy", o którym napisałam w przerobionym wierszu, to zwyczajny leń i tyle. Jedynie punktualny i obowiązkowy jest w chodzeniu do MOPSu po fanty, a pracowity w wyłudzaniu pieniędzy.
UsuńWitaj Malinko! To prawda o czym piszesz, że "praca za granicą nobilituje", ale może wpływają na to jeszcze inne względy. Mam kolegę (mgr filozofii, 37 lat), który już ok. 7 lat pracuje w Anglii jako pomocnik kucharza, wcześniej mył gary, i ćwiczył na zmywaku. Stracił pracę, ale ponieważ jest w Anglii legalnie (wymiana pomiędzy urzędami pracy) więc dostał zasiłek dla bezrobotnych. Mówi, że nawet nie myśli o podjęciu pracy "na czarno", bo to by się mogło nawet skończyć w sądzie. Myślę, że to jest chyba normalka, że wszelkie świadczenia socjalne wywołują taką postawę roszczeniową "stójkowych" o których pisze alElla. Ale czy to wina stójkowych, czy może bardziej rządzących nami. Pozdrawiam
UsuńAnzai
Kiedy nowy dzień już świta
OdpowiedzUsuńPrzyjaciel sercem Ciebie wita
Wierszyk składa i rymuje
bo Cię bardzo tak miłuje
Uśmiech, radość niech się zjawia
gdy Przyjaciel Cię zabawia
pozdrawiam serdecznie
Oj, Oj, oj, nie o świcie, pięknie proszę. O tej porze śpię :)))
Usuńzapisałam blog i będę odwiedzać Panią dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńMiło mi Agatko.
UsuńNie zwracaj się, proszę, per Pani, ale - jak to jest przyjęte w blogowej rodzince - po nicku i per Ty.
Znam to z własnego doświadczenia.Potrzebujemy kogoś do pomalowania płotu nad jeziorem.Proponujemy 200zł-za mało.Trzysta- też za mało.To ile można dać?W górach, po wiośnie jest dużo do zrobienia i znaleźliśmy chętnych.Litowałam się.Dodatkowo dałam jeść , bo to bida i rachunek też zaokrągliłam.Poszli do domu ze znaczną kwotą. Jak później okazało się to prawie wszystko poszło na wódkę.Impreza zakończyła się rękoczynami.Pozdrawiam .Ula
OdpowiedzUsuńCzyli do listy powodów biedy dopisuję alkohol.
UsuńDobra przeróbka wiersza Brzechwy :) A z tymi panami co wołaja o pare złoty to tak jest, jak im się dorywcza pracę zaproponije to wysmieją...
OdpowiedzUsuńNieroby oraz lenie, i tyle.
Usuń