23 sierpnia 2010

Tunezja. Oświadczyny pod afrykańskim niebem


       Panowie czasami planują oświadczyć się swojej wybrance pod palmą, na plaży lub w zaciszu pokoju hotelowego podczas podróży przedślubnej. Takie  romantyczne podróże z niespodzianką zaręczynową stają się bardzo popularne. Życie jednak czasami weryfikuje romantyzm i psuje niespodziankę.



Pudełko z pierścionkiem
       Chłopakowi nie udało się zapakować pierścionka do bagażu głównego, ponieważ w pakowaniu pomagała mu dziewczyna. Do bagażu podręcznego też nie schował, myśląc, że podczas kontroli na lotnisku, pierścionek zostanie zauważony, a to ma być przecież niespodzianka. Pudełeczko z zaręczynowym pierścionkiem włożył więc do kieszeni. Jakaż była konsternacja, kiedy na bramce kazano mu opróżnić kieszenie i zawartość ich wyłożyć do podanej kuwety. I po niespodziance. Ach ci kontrolerzy antyterrorystyczni. Wszystko popsuli.
Nie próbujcie też chować pierścionka w butach. Buty także każą zdejmować...




  
Romantyczne zaręczyny w zaciszu pokoju hotelowego
       Na łóżku ułożone z ręczników całujące się łabędzie. Poduszki udekorowane kwiatami hibiskusa. Setka  pachnących orientem świeczek ustawionych wokół łoża już  płonie. Pozostaje tylko uklęknąć przed ukochaną wybranką i nałożyć jej na palec nie zdemaskowany na lotnisku pierścionek. No i...
Włączają się czujki przeciwpożarowe, a do pokoju wpada z impetem i bez pukania (otwierają drzwi kluczem) obsługa hotelowa. Całe szczęście, ze przed wypowiedzeniem TAK, a nie po...

Zaręczyny w restauracji
       Chłopak za 10 dolarów rezerwuje stół w hotelowej restauracji. Stół pięknie nakryty, obrus obsypany kwiatami bugenwilli. Także całujące się łabędzie, ale nie z ręczników, jak na łóżku, tylko z serwetek. Kolacja się przeciąga, może chłopak czeka na stosowny moment, może odwleka tę chwilę ze względu na nieśmiałość...
Między stołami biegają z frytkami ludzie poszukujący wolnego miejsca.
Jeden z „frytkowiczów" daje upust swojemu niezadowoleniu:
-  Ile będziecie tu siedzieć i w oczy  się gapić? Pada też wiązanka słów, których nie powtórzę.
Z odsieczą przychodzi kelner, by  uspokoić „frytkowicza", ale osiąga efekt odwrotny i talerz z frytkami rozbija się na stole narzeczonych rzucony tam ze złością ozdobioną kolejną wiązanką obrzydliwych słów...

 Zaręczyny na plaży 
       Wieczór. Na plaży ułożone  ogromne serce z zapalonych świec, w środku serca fotele nakryte orientalnymi plecionkami, stolik  z kwiatami, wino i pucharki. Rozgwieżdżone niebo, morze szumi, wiatr rozwiewa długie włosy dziewczyny. Na plażę przybywają ciekawscy. Zakochanych otacza  ciasny kordon turystów rozdeptujących świeczki i zamek, który wcześniej chłopak dla dziewczyny  zbudował. Zakochani podrywają się, próbują chociaż fotografię na pamiątkę zrobić, ale nie znajdują romantycznego planu ze światłami, na którym nie widać by było gapiów. Uciekają więc od natrętnych oczu...       

komentarze ocalone:
  • dodano: 03 stycznia 2009 14:23
    Bet,
    jestem dobrą obserwatorką, a i stawać w słupka, jak zając potrafię ;) :)
    Na dodatek, jako mrówka - faraonka, wszędzie wejdę :)))
    autor grycela
  • dodano: 02 stycznia 2009 15:06
    Skąd znasz tyle scenariuszy zaręczyn????Czyżby....autopsja?????
    autor Bet
  • dodano: 17 grudnia 2008 8:34
    Lavinko,
    trochę romantyzmu nikomu nie zaszkodzi. Ale zbytnie planowanie i kalkulowanie faktycznie czasami tak.
    autor grycela
  • dodano: 17 grudnia 2008 8:28
    Annika
    ...i całe szczęście, że bardzo rzadko, bo co by to było, gdyby wszystko w życiu się "kiełbasiło" :)
    autor grycela
  • dodano: 17 grudnia 2008 0:52
    A tam takie planowanie.Wszystkiego się nie da przewidzieć, zwłaszcza podczas podróży. Poza tym nie wiem co ludzie widzą w tych pierścionkach, obrączkach i zaręczynach. Kawałek metalu ze szkiełkiem i od razu wielka heca. I potem ta gonitwa wokół białej kiecki i welonu. Nuuuudaaaa.
    autor lavinka
  • dodano: 16 grudnia 2008 20:43
    Cóż...zdarza się. Czasami im bardziej się coś planuje, tym gorzej wychodzi, ale tylko czasami 
    Pozdrawiam Serdecznie 
    autor annika
  • dodano: 16 grudnia 2008 10:28
    z tego co pamiętam to musieliby jechać na ślub do ambasady
    autor Jagoda
  • dodano: 16 grudnia 2008 9:06
    Tomek,
    tak, faktycznie bardzo pechowo.
    autor grycela
  • dodano: 16 grudnia 2008 9:03
    Jagódko,
    a pamiętasz, jak oni to organizowali? W ambasadzie miał być ślub, czy wieźli na Cypr urzędnika USC albo księdza z Polski?
    autor grycela
  • dodano: 16 grudnia 2008 0:01
    Najbardziej pechowe zaręczyny ty chyba w tej restauracji...
    autor tomek
  • dodano: 15 grudnia 2008 19:18
    ja pamiętam jak biuro Cyprio Sun oferowałe uroczysty ślub na Cyprze. Tak marzyło się mojej córce, Za dużo jednak było przeszkód i slub odbył się w stolicy
    autor Jagoda
  • dodano: 15 grudnia 2008 17:14
    Tomaszkargul,
    dziękuję za uświadomienie mnie w tej kwestii, nie wiedziałam.
    autor grycela
  • dodano: 15 grudnia 2008 17:11
    Donwinko, czemu nie ma, jak. Myślę, że są tysiące sposobów. Ot, po prostu tak wyszło, mimo bardzo starannie przygotowanego- romantycznego planu...
    Samo życie...
    autor grycela
  • dodano: 15 grudnia 2008 17:10
    Grycela, w letnich miesiacach słońce zachodzi w morzu, a w zimowych chowa się za wydmy,
    autor tomaszkargul
  • dodano: 15 grudnia 2008 16:48
    oczka mają czarne ;-)
    autor Donwinka
  • dodano: 15 grudnia 2008 16:46
    witaj
    tzn., że nie ma jak się zaręczyć
    dobrze, że u mnie już pooooo
    buziale
    autor Donwinka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.