22 sierpnia 2010

Tunezja. Marina Palace, rogaliki i turkusowy mostek


       W czerwcu 2010 zakotwiczam na wprost portu jachtowego Hammamet Yasmine  w hotelu Marina Palace


dlaczego nie ma polskiej flagi?

- w pokoju dwuosobowym z małżeńskim łożem. Ma to swoje plusy. Wszystko otrzymuję w podwójnej ilości. Szampony, mydełka, ręczniki...   Jest jeden minus. Nigdy nie mogę siebie znaleźć w tak szerokim łóżku. Początkowo sama układam pościel na jednej połowie, ale pani pokojowa prześciela po swojemu, czyli ładnie i fachowo. Dochodzę do wniosku, że tak  powinno być. Może jest kontrolowana i musi być prawidłowo pościelone?





Bluzki cały czas nie leżały tak, jak na zdjęciu, 
a jedynie przez  jeden dzień
- do ostygnięcia po prasowaniu. 
Ten mój grymas pani pokojowa uszanowała.
       
       Poduszki aż cztery. Jedna przydaje się na fotel balkonowy. Hotel bardzo przyzwoity. Pokój przestronny, łazienka w porządku, oddzielna ubikacja aż pachnie i świeci czystością.







       Cisza. Spokój. Kameralna i sielska atmosfera sprzyja wypoczynkowi. Bliskość centrum handlowo - rozrywkowego i romantycznego portu jachtowego z licznymi alejkami pełnymi klimatycznych kawiarni - spacerom, a doskonała i tania komunikacja -  zwiedzaniu.
- Żyć nie umierać! Taką treść ma pierwszy  SMS wysłany do Polski.

       Kwaterowanie szybkie, recepcjonista sam wypełnia kartę meldunkową, a mnie w tym czasie wysyła na obiad. W restauracji dań wszelkich, przekąsek, sałatek, surówek, owoców i słodkości do wyboru do koloru. Brakuje mi tylko kawy. Koniecznie musi być kawa „peerelowska", a więc parzona w szklance ze srebrnym uchwytem. Takiej nigdzie na świecie nie znajdziesz. Trzeba więc wozić ze sobą.
       
       Wyciągam podróżny czajnik, otwieram do napełnienia wodą i zaczynam niemal tarzać się po podłodze ze śmiechu. Otóż w ubiegłym roku, kiedy to w Tunezji byłam razem z siostrą, na drogę powrotną czajnik został zapakowany do bagażu podręcznego. Wzięłyśmy też dwa rogaliki z ciasta francuskiego, które zawinięte w folię aluminiową świetnie zmieściły się w czajniku i nie zajmowały dodatkowego miejsca. Jeść się nie chciało, bo catering w samolocie bardzo dobry i... rogaliki zostały zapomniane prawie na wieki wieków.
       Czajnik zimował u siostry, jak zresztą wszystkie przedmioty podróżne. Po co mam je dźwigać do domu, skoro i tak odwiedzam siostrę w Warszawie przed każdym wylotem z Okęcia. Tak też uczyniłam przed tegorocznymi wakacjami.  Tyle tylko, że tym razem wizyta u siostry krótsza z powodu perturbacji przedwyjazdowych - https://aleblogowanie.wordpress.com/2010/07/07/jak-sie-grycelka-do-afryki-wybierala/
Szybkie dopakowanie walizki: kapelusze, ręcznik plażowy, klapki, specjalne okulary, szklanka z uchwytem, no i oczywiście czajnik. Ten jest najważniejszy! I to jego zawartość - kruche rogaliki stały się sprawcami mojego rozbawienia.  Suchutkie i skurczone, ale nawet nie zapleśniałe. Ileż one  kilometrów przebyły w tę i z powrotem...
Drugi SMS do Polski:
-  Siostro kochana, czy zeszłoroczne tunezyjskie rogaliki w czajniku są na "czarną godzinę", żebym na wygnaniu z głodu  nie umarła? Ja mam tyyyyyyyyyyyyyle pieczywa przy każdym posiłku.



       Obiad zjedzony, kawa „peerelowska" wypita, bluzki wyprasowane, biegnę do Maryny mariny na mostek turkusowy, który  jakoś dwa lata temu przeoczyłam. Czynię to na „polecenie"  niejakiego Hińczyka (pisownia prze H poprawna). Pochwalę się jemu, myślę, że tym razem już w pierwszym dniu pobytu w Tunezji, byłam na mostku.
I co?
I szlaban!
W mostku dziura!



Hińczyku /nie Chińczyk/! Gdzieś Ty mnie wysłał? 
Na zatracenie w morskiej głębi?

       O polowaniu na zamknięcie dziury w turkusowym mostku
- innym razem...

komentarze ocalone:
  • dodano: 06 września 2010 19:45
    Dziękuję Lideczka za pochwałę bloga.

    Vojtku, żaglowce chyba na wszystkich tak działają :)
    autor grycela
  • dodano: 06 września 2010 19:37
    Bardzo podobają mi się żaglowce.
    Ich widok powoduje, że zaczynam marzyć:)
    To F teraz zauważyłem u siebie. To jest chyba ikonka Faceboka. Jak klikniesz to znaczy, że ta strona www Ci sie podoba. Tak mi się wydaje. Też chciałem uciec z WP, ale jednak za bardzo patriotą jestem:) Więc zostanę:)
    Zapraszam do Warszawy na jazdę Marka Webbera bolidem F-1 po naszych ulicach.
    Plac Trzech Krzyży.
    Pozdrawiam Vojtek

    http://www.youtube.com/watch?v=cXxJOBPw4bo
    autor Vojtek
  • dodano: 22 sierpnia 2010 17:05
    Ekstra bloog
    autor lideczka156
  • dodano: 05 sierpnia 2010 15:28
    Ula, a po czym sądzisz, że lepiej? Bo ja uważam inaczej. No i... hmmm... skąd jakąś misję wytrzasnęłaś?
    autor grycela
  • dodano: 05 sierpnia 2010 11:00
    Jak widzę tamten lad jest Ci lepiej znany niz Polska.
    Domyślam sie ,że masz tam pewna misje do spelnienia.
    autor ula
  • dodano: 01 sierpnia 2010 9:29
    Suazi,
    nie tylko jak na warunki tunezyjskie. W cenie, jaką zapłaciłam, to u nas tylko nędzny pensjonacik nad morzem z łazienką na końcu korytarza.

    Bet, zupełnie nie znam tej piosenki... czy wyliczanki... Znam tylko piosenkę o dziurze w desce :)

    Jakubie, nie wiem, czy ja bym zjadła żurek w chlebie, nie miałam okazji sprawdzić, ale raczej tak.

    Hurghada, myślę, że tylko nieliczni nie lubią:)
    autor grycela
  • dodano: 31 lipca 2010 20:43
    Wspaniale!
    Uwielbiam wszelkiego rodzaju wyprawy:):):)
    autor hurghada35
  • dodano: 31 lipca 2010 14:30
    Eluniu.

    Kiedyś piłem wino z rogu.Było to w Gruzji.Oczywiście jadłem na talerzach drewnianych,porcelanowych...
    Na zachodzie królem jest plastik i tektura oraz tworzywa sztuczne.Oczywiście jadłem i luksusowo.Jest jednak coś,co doprowadza mnie do silnej frustracji.Kilka razy na czas tej potrawy wychodziłem.Chodzi tutaj o żurek w chlebie.
    Elu,lubię tę zupę i chleb oczywiście też.Ale żurek w chlebie...fe!
    Pozdrawiam chłodniutko,bo znowu upał.Jakub
    autor kub63
  • dodano: 31 lipca 2010 9:42
    Bardzo pięknie w tym hotelu.Naprawdę trochę luksusu nikomu nie zaszkodzi. A na mostku trzeba zaśpiewać albo wyrecytować: "uważajcie, dziura w moście...żeby które nie wpadłoście..." - z całej piosenki zapamiętałam tylko tyle.A może to była taka dziecinna "wyliczanka" ? Może ktoś pamięta ?
    autor Bet
  • dodano: 30 lipca 2010 23:21
    jestem pod wrażeniem. Jak na warunki tunezyjskie hotelik bardzo przyzwoity :)
    autor suazi
  • dodano: 30 lipca 2010 13:39
    Oj tak, Krystynko:)

    Jakubie, ależ struś pędziwiatr z Ciebie:)

    A pewnie, że byś mogła Anniko, nie widzę przeciwwskazań :)
    autor grycela
  • dodano: 29 lipca 2010 21:11
    No nawet fajniutko było-poczytałam sprawozdanko.Pozdrowionka serdeczne.
    autor krychabk
  • dodano: 29 lipca 2010 20:12
    Bieda jest wszędzie.Co zrobić...
    A ja ,Elu,przyjmuję Twój protest i wynoszę się na wschód.Pozdrawiam Serdecznie.Jakub
    autor kub63
  • dodano: 29 lipca 2010 10:45
    Ach...i tak to ja bym mogła odpoczywać 
    Pozdrawiam Serdecznie 
    autor annika
  • dodano: 29 lipca 2010 9:04
    Jagoda, muszę Ci powiedzieć, że w niektórych kawiarniach zaczęto parzyć kawkę "po naszemu". Co się nie robi dla turystów, hi hi. Nawet dobra, ale bardzo dużo droższa. M.in. w Marinie przy głównej alejce w knajpce z czerwonymi kanapami. Warto z góry ustalić cenę, bo kelner nie chce pokazać karty.
    autor grycela
  • dodano: 29 lipca 2010 7:17
    Ja już od dawna zabieram ze sobą czajniczek, kubeczek no i kawkę. Nic nie pomoże nawet litrami pita rozpuszczalna. Jak zrobię "szatana" jak Ela nazwała peerelowskiego to wiem że żyję.
    autor Jagoda
  • dodano: 28 lipca 2010 18:14
    Jakubie, to raczej średni standard. Luksusy to... ech... w głowie się nie mieści, jakie mają i serwują turystom.
    Ale bieda także jest widoczna.
    autor grycela
  • dodano: 28 lipca 2010 17:03
    Witaj,Elu.

    Czy te luksusy,to też w imię Mahometa?Pozdrawiam Serdecznie.Jakub
    autor kub63
  • dodano: 28 lipca 2010 14:42
    Ciekawy świata, też tak myślę, że Hińska ludzia nie mieć złych intencji i nie chcieć, żebym w dziurę wpadła
    autor grycela
  • dodano: 28 lipca 2010 14:29
    Oj, Elu Elu!
    Zamiast poczuć się jak królowa na królewskim łożu to Ty narzekasz że łózko za duże. ;)
    Oj Hińskiemu ludzia Ty chyba zaszła za skóra że on Ciebie wysyłać na takie mostki. :) ;)
    Ale głębokościowo analizować to Hińska ludzia zapewne nie mieć złych zamiarów i nie wiedzieć o otwieranym moście. :)
    autor ciekawy swiata



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.