23 sierpnia 2010

Tunezja. Zakupy.



       W Tunezji jest pod dostatkiem wyrobów skórzanych. Cena wywoławcza oczywiście z kosmosu. O ile dla drobiazgów: portmonetki, pufy, torebki, małe plecaki mówię TAK, o tyle kurtkom, walizkom i dużym torbom nie ufam. Szycia są dość niechlujne, a szwy i nici słabe. Nawet w sukience z bawełny zawsze w domu jeszcze raz przeszywam szwy na maszynie. Ale nie jest to regułą. Takie sukienki służą mi jako doskonałe koszule nocne, ponieważ są z mięciutkiej, przyjemnej bawełny. Mają też tę zaletę, że można wyskoczywszy z łóżka otworzyć śmiało drzwi niezapowiedzianym gościom, bo się bardzo estetycznie wygląda.  Nawet  prosto z sypialni wyjść do ogrodu na przywitanie dnia.

    

        Przed zakupami warto dla orientacji  pozaglądać do sklepów ze stałymi cenami. Kupiłam na medinie pufy skórzane. Wytargowałam z 85 dinarów na 30. Nasłuchałam się przy tym: baba jaga, stara baba, bandita i sabotaż. Potem identyczne w rozmiarze i wzorze pufy zobaczyłam w sklepie ze stałymi cenami po 19 dinarów.
Cenę śmiało można zbijać o 60 - 70%. Na medinie w Tunisie  nawet 80 - 90%. Targowanie się podczas zakupów jest w dobrym tonie, a nawet obowiązkowe.  Jeśli sprzedawca na proponowaną cenę zgodzi się, należy dokonać zakupu, bo taka jest tu etykieta.
    
 



       Trudno jest coś atrakcyjnego kupić na prezent dla dziecka. Oprócz pluszaków, wielbłądków, bębenków, chałwy, ciasteczek, orzeszków no i zabawek na plażę - dmuchanych na wodę i do piasku nic nie widziałam. Siostra kupiła wnukowi 2 letniemu kołatkę, tak symbolicznie, bo nic bardziej wyjątkowego nie było. Szukałyśmy nawet w Tunisie. Dosyć ładne są ubiory dla dziewczynek, które mogą się przydać na bal w przedszkolu.



Róże pustyni są różnej wielkości, nawet do 4 kg. Są też całkiem malutkie. Te mniejsze i średnie - to bardzo miłe prezenty. Także szale, chusty i poszewki na jaśki - jeśli ktoś lubi orientalne akcenty.
Z drobiazgów - na upominki - można dostać perfumy w kostkach po 1,5 dinara, bransoletki "a la srebro" po 1 dinarze. Wprawdzie czernieją po roku, ale za dinara radość na rok prawie.
Ze staroci - 100 letnie naczynia berberyjskie. Uwaga! Niektóre wczoraj postarzane!

 

No i oczywiście ceramika.
Ładne dzbanki, miseczki, podstawki, lampy, talerze, popielniczki...


Z wyskokowych prezentów - likier 40% Thibarine (mężczyźni nie przepadają za nim).   Smakuje schłodzony do deserów. Idealnie komponuje się ze smakiem mięty. Tańszy jest na lotnisku w Monastyrze na strefie wolnocłowej. Też coś na lotnisku można znaleźć na prezent dla dziecka, jeśli wcześniej się nie uda.

       

      
Skórzane pufy mieszczą się na dnie walizki - płasko złożone nie zajmują wiele miejsca. W domu można wypchać zgniecionymi reklamami i gazetami. To dobry sposób. Są lekkie i stabilne. I mole nie gnieżdżą się w gazetach!


komentarze oclone:
  • dodano: 05 lipca 2010 12:50
    Tomozomo,

    Najbardziej atrakcyjną wycieczką była dla mnie 2-dniowa Sahara. Nie wybrałabym się jednak tam lipcu, ponieważ ogromna różnica temperatury w autokarze (klimatyzacja) i na zewnątrz powoduje, że niektórzy potem chorują. Wszyscy, którzy byli, jednak tę wycieczkę chwalą. Zobaczy się kawał prawdziwej Tunezji, bo enklawy hotelowe nie dają obrazu tego kraju. Jeśli na tę wycieczkę nie pojedziecie, w programie której jest koloseum w El Jem, to polecam pojechać do El Jem chociaż. Tam jest też nieduże muzeum mozaiki rzymskiej - namiastka Muzeum Bardo (zdjęcia w albumie "Urok rzymskiej mozaiki").
    Warto zobaczyć Tunis z Muzeum Bardo, Kartaginę i Sidi Bou Said, ale moim zdaniem nieciekawie jest zorganizowana ta wycieczka, więc lepiej zwiedzać na własną rękę te miejsca. Uprzedzam, że obecnie jest remont w Muzeum Mozaiki Bardo i udostępnionych jest niewiele sal.
    Poza tym trzeba koniecznie zobaczyć medinę w najbliższym waszego pobytu mieście, by zasmakować miejscowego "folkloru".
    Atrakcyjny jest spektakl "światło i dźwięk" przedstawiający 3,5 tysiącletnią historię Tunezji połączony z pokazami folklorystycznymi, woltyżerką, tańcami artystów i poczęstunkiem miejscowych specjałów.

    Rezydent na pierwszym spotkaniu omówi wszystkie wycieczki dokładnie.

    Miłego pobytu życzę i wspaniałych wrażeń:)
    autor grycela
  • dodano: 05 lipca 2010 11:55
    jade z rodzinka za 2 dni do tunezji 1-szy raz. Proszęemi powiedziec co warto i gdzie zwiedzac.
    autor tomozomo
  • dodano: 15 marca 2010 23:05
    Zapomniałam jeszcze, Ewciu, napisać, żeby nie interesować się towarem, nie prosić o podanie i nie oglądać, jeśli nie masz zamiaru kupić, bo zwyzywają. Sprzedawca  przecież sie napracował pokazując i musi coś z tego mieć. Najlepiej nie dawać się wciągnąć do sklepu, jeśli nie chcesz kupować. A jak już wywiąże się targowanie, a nie zechcesz kupić, to odpowiedz: jutro (po francuski, angielsku, albo arabsku).
    autor grycela
  • dodano: 15 marca 2010 22:58
    Ewcia 312, najpierw najlepiej pójść do sklepów ze stałymi cenami. Tam na spokojnie można pooglądać i zorientować się. Sprzedawcy w tych sklepach nie są nachalni. A potem - w innych sklepach targować do ceny niższej, niż była w sklepie z cenami stałymi.
    Co kupić? Nie wiem, trudno komuś doradzić. Wszystko jest raczej tandetne i same podróbki, pewnie nawet chińskie, bo u nas też pełno takich samych.
    Mnie się podoba ceramika i właśnie pufki, takie jak na zdjęciu /są też inne wzory/. Srebrne bransoletki zrobiły się czarne i w plamy po pól roku noszenia, na ozdobnej popielniczce w orientalne wzory, te wzory rozpuściły się w myciu. Te "sukienki" ze zdjęcia trzeba prać ręcznie i przeszyć dobrymi nićmi na maszynie. Po praniu w pralce rozlatują się i farbują. Zadowolona jestem najbardziej z klapek i pufa.

    Na pierwszym spotkaniu z rezydentką, proszę zapytać, gdzie jest sklep ze stałymi cenami.
    autor grycela
  • dodano: 15 marca 2010 22:28
    Witam,proszę doradzić co tak naprawdę warto
    kupić, i gdzie najlepiej aby nie zostać oszukanym
    jadeę do Tunezji piewszy raz i jest to dla mnie wielka niewiadoma
    autor ewcia 312
  • dodano: 20 marca 2009 13:27
    Anno, tak sobie czasami myślę, że wpływ ma na to nasłonecznienie i w ogóle aura. Zauważyłam, że południowcy są z natury pogodniejsi.
    autor grycela
  • dodano: 19 marca 2009 15:02
    U nas nie jest tak barwnie, nawet ludzie na ulicy wyglądają smutno i szaro.
    Te wszystkie cacuszka przyciągają wzrok, nawet gdyby nie były trwałe, to i tak przyjemnie popatrzeć.
    Pozdrawiam.
    autor Anna
  • dodano: 15 marca 2009 10:31
     Anno, cudne skojarzenie. No faktycznie, zupełnie, jak Sezam.
    autor grycela
  • dodano: 14 marca 2009 11:09
    Wnętrze takiego sklepiku przypomina wnętrze Sezamu:)
    Pozdrawiam.
    autor Anna
  • dodano: 23 lutego 2009 18:49
    Tomaszkargul, bardzo fajne są te plecaczki.

    Pleciugapleciugowska, zapraszam zatem jak najczęściej na odreagowywanie wszelkich kolek;)

     Vojtek, nowe zawsze jest nowe i po nowemu się prezentuje ;)

    Frezja00, mnie się od dawna marzy Turcja, szczególnie Kapadocja. Trochę wilgotność powietrza mnie odstrasza.
    autor alElla
  • dodano: 22 lutego 2009 17:53
    Witaj Elu.
    Oj jak mi przypomniałaś pobyt w Turcji
    Też pełno straganów i mnóstwo towarów .
    Można było wykupić wszystko za grosze>
    Ale tak jak piszesz ...ciuszki co nie które są naprawdę słabiutkie i nadają się do sypialni ::)))Pamiętam jak kupiłam sobie mokasynki z cieniutkiej skóry....a że były klejone dziwnym klejem to po jednym wyjściu miałam podeszwy w dłoni i na boso zasuwałam do domu ale obciach hahahhaa wtedy padał deszcz i buciki się rozlazły ...Myślałam,że pochodzę :::))) Ale skąd mogłam wiedzieć że taki klej jak z mąki ::))) Ale było fajnie Pozdrawiam serdecznie Danka
    autor Frezja00
  • dodano: 22 lutego 2009 14:10
    Przebranie jest wymuszone. Tam coś chciałem usprawnic i tak popsułem, że nie potrafiłem wrócic do stanu poprzedniego. Dlatego jest nowa szata. NOWE SZATY CESARZA. Bajka Andersena.
    Pozdrawia Vojtek
    autor Vojtek
  • dodano: 22 lutego 2009 11:59
    W ramach odreagowania po tej kolce śmiechowej wpadłam na chwilę na bazar tunezyjski, by złapać równowagę. I złapałam.
    Całuski zostawiam!
    autor pleciugapleciugowska
  • dodano: 22 lutego 2009 10:28
    Mały pleczak to byłaby świetna pamiatka z tunezji,
    Grycella, jak robiłem zdjęcie tym rybakom na łódce to pogoda była bezwietrzna no i długo w morzu nie byli, góra godzina
    autor tomaszkargul
  • dodano: 21 lutego 2009 18:06
    M.hamami,
    tak, faktycznie farbują, dlatego pierwsze pranie robię w misce i płuczę w occie.
    autor grycela
  • dodano: 21 lutego 2009 17:47
    te sukieneczki farbuja!
    autor m.hamami
  • dodano: 21 lutego 2009 8:38
    Witaj Duchu:)
    Też mam plecaczek i bardzo jestem zadowolona.
    Duchu, czasami zastanawiam się, dlaczego nie publikujesz swoich relacji i zdjęć
    z podróży 
    autor grycela
  • dodano: 21 lutego 2009 5:27
    Ja kupilem na pamiątkę portfel ze skóry i Thribarine do kolekcji. Stoi obok Ouzo z Krety. :)
    Żona natomiast skórzany plecak.
    autor Duch
  • dodano: 17 lutego 2009 19:04
    Ula, akurat ten na zdjęciu wytargowałam na 30 dinarów. Potem w sklepie ze stałymi cenami widziałam po 19 dinarów.
    autor grycela
  • dodano: 17 lutego 2009 18:33
    czy takie pufy są drogie?
    autor ula
  • dodano: 17 lutego 2009 5:46
    Ano wczoraj szuflowałem w pracy. A nawet wywoziłem górę śniegu do lasu:) Marzy mi sie juz zapach zywicy w lesie na Mazurach:)
    Pozdrawiam Vojtek
    autor Vojtek
  • dodano: 16 lutego 2009 14:02
    O kurcze! Ależ egzotyka! Dech mi zaparło - Grycello. Podobno moje tkaninki mają swoje genetyczne źródło w tamtych stronach świata. Nawet posądzano mnie o plagiat.
    Co do "łopatowania" coś w tym jest. Prochy odstawiłam. Mam nadzieję, że na dłużej.
    Wysmarowałam nową notkę juz po Twojej wizycie. Zapraszam!
    Za ciepłe słowa stokrotne dzięki.
    autor pleciugapleciugowska
  • dodano: 16 lutego 2009 13:12
    a ja w Tunezji kupiłam plecak
    autor bc
  • dodano: 14 lutego 2009 15:19
    Hmm, no tego to nie wiedziałam :) Ale pewnie jeszcze wielu rzeczy nie wiem o ich zwyczajach, więc może czas na kolejny wypad...:)
    autor Riccoss
  • dodano: 14 lutego 2009 14:45
    Dziękuje :) No rózne są zdania co do Walentynek:) Mnie to nie przeszkadza, ale tez nie widzę sensu kopiowania mało ważnych rzeczy:) A Warszawa pod śniegiem. Dodałem jedną fotkę:)
    Pozdrawiam jednak walentynkowo(poprawnośc polityczna)
    Vojtek&Żoliborz
    autor Vojtek
  • dodano: 14 lutego 2009 13:32
    Każdy nowy dzień jest kwiatem,
    który zakwita w naszych rękach.
    Tam gdzie się kocha,
    Nigdy nie zapada noc.
    Serce to cząstka człowieka,
    które tęskni, kocha i czeka.
    autor Donwinka
  • dodano: 14 lutego 2009 10:58
    Riccoss, dla mnie jest zbyt mocno zmielona. Wolę takie większe włókna, które odrywa się od chałwy. Przypuszczam, że ich chałwa dlatego przypomina pastę, bo Tunezyjczycy smarują chałwą chleb.
    autor grycela
  • dodano: 14 lutego 2009 10:55
    Vojtku, cała ja i cała Afryka dziękują za pozdrowienia

    Iwi, dokładnie tak, kto nie potrafi, albo nie lubi się targować, takie sklepy lepiej omijać szerokim łukiem.
    autor grycela
  • dodano: 14 lutego 2009 9:48
    Witam, no trzeba umieć sie targować, a ja nie mam takiej cechy, więc chyba lepiej się trzymac z daleka od takich "firm". Z drugiej strony w ten sposób można kupić duzo taniej upatrzony towar i dobrze, że są ludzie, którzy potrafią zadziałać w takiej sytuacji.
    Mam kilka kamyczków tunezyjskich jeszcze po "koleżance", która lubiła odwiedzać te strony. Nasze drogi się rozeszły i nie żałuję.
    autor iwi
  • dodano: 14 lutego 2009 7:47
    Grycelko. Dałem jednak wpis. To bylo tak: NIECHCEM ALE MUSZEM :)
    Pozdrawiam Ciebie i cała Afrykę.
    Vojtek
    autor Vojtek
  • dodano: 13 lutego 2009 19:37
    Bandita i sabotaż słyszałam robiąc zakupy :) Ja uwielbiam tunezyjska chałwę...
    autor Riccoss
  • dodano: 13 lutego 2009 18:33
    Vojtku, łasuszku, uważam, że nasza chałwa jest lepsza:)

    Jagódko, ostatnio coraz mniej mi się podoba to niemiłe traktowanie. Może dlatego, że Polacy ponauczali bardzo brzydkich zwrotów :(
    autor grycela
  • dodano: 13 lutego 2009 18:11
    Grycelo!
    Jak już pisałem ja daję wpisy nie częściej niż co trzy tygodnie. Piszę trochę większy tekst, ale rzadziej. Tak postanowiłem:) Widzę, że aktywnie pomagasz Kacperkowi. Podziwiam Ciebie i gratuluję. Aprpos Twojego wpisu, to ja bym na pewno kupił chałwę.
    Pozdrawiam Ciebie
    Vojtek
    autor Vojtek
  • dodano: 13 lutego 2009 13:05
    to prawda co Ela pisze, a targowanie jest obowiązkowe, kupując bez targowania jesteśmy narażeni na niemiłe traktowanie
    autor Jagoda
  • dodano: 13 lutego 2009 11:49
    Bet, pufy są puste, to pokrowiec, który sama napełniasz w domu gąbką albo gazetami, albo zapasową kołdrą. Muszę zrobić zdjęcie, to pokaże tutaj.
    autor grycela
  • dodano: 13 lutego 2009 11:39
    Cudności tu pokazujesz...ale jak to się ma do ograniczeń w ilośći bagażu??? Takie pufy np są chyba dość "objętościowe"?
    autor Bet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.