28 sierpnia 2010

W kolejce


       W kolejce można się pośmiać i popłakać. Ba! Nawet dokształcić - dowiedzieć się, co w Brukseli piszczy...

- Unia sobie z nas żartuje!
- Lepiej niech do leków dopłacą!

       Usłyszałam w kolejce, a niezwyczajna to była kolejka. Bynajmniej nie pod sklepem, jak za kartkowych czasów, a w punkcie wydawania darmowej żywności.
       Udałam się tam z panią sąsiadką - emerytką, bo sama nie dałaby rady przynieść należnych jej dóbr. Długo nie chodziła po produkty żywnościowe, więc uzbierało się do odebrania kilkanaście kilogramów.

       W wąskim korytarzyku stoi z pięćdziesiąt osób. Może nawet więcej, trudno ocenić na oko. Emeryci i renciści, którym nie wystarcza na jedzenie, przychodzą tu po pomoc, bo nie mają wyjścia. Czas w kolejce umilają sobie przechwalaniem się, kto ma mniej.  To pewnie forma "usprawiedliwienia" swojej obecności tutaj, a może po prostu jest to jedno z tych nielicznych miejsc, w którym kto biedniejszy, ten lepszy i ważniejszy?

      Pan w granatowej kurtce głośno mówi, że ma niecałe 600 złotych miesięcznie, z czego wszystko wydaje na opłaty i lekarstwa, choć i tak niektórych leków nie wykupuje. Ze smutkiem w głosie "przebija" go pani, żyjąca z 500 złotych renty i mająca na utrzymaniu wnuka. Trochę dorabiała pilnując dzieci i sprzątając mieszkania, ale teraz nie daje rady. Jest ciężko chora i czeka na operację.

       Wszyscy z tej kolejki jednym głosem mówią, że całe życie uczciwie pracowali, odprowadzali składki i w najczarniejszych scenariuszach nie przypuszczali, że przyjdzie im stać w kolejce po olej czy żółty ser.

- To takie upokarzające, dodaje nieco młodsza babcia.  Za komuny też stałam w kolejkach, ale za wszystko, co wystałam, płaciłam!

       Niektórzy mówią, że mają zaledwie po 400 złotych na utrzymanie. 
W skrajnych przypadkach zapożyczają się, często głodują. Pomoc żywnościowa, po którą przyszli, jest dla nich wybawieniem. Nawet ci, którzy mają ponad tysiąc  złotych narzekają, że siła nabywcza ich emerytury drastycznie spadła, wobec wzrostu cen energii, żywności, leków...
I spada dalej!  Im żywność darmowa się nie należy. Przychodzą tak sobie... Spotkać się... Pogadać...
      
       W pewnym momencie, jeden z mężczyzn mówi, że Bruksela chce emerytom i rencistom dopłacać do zagranicznych wczasów.

- Panie, żartuje pan?

- W życiu! W gazecie czytałem, że niebawem dalekie podróże będą w zasięgu każdego obywatela Unii Europejskiej. Bruksela ogłosiła, że turystyka jest prawem każdego człowieka i to prawo ma być zagwarantowane także najbiedniejszym. Sam pomyślałem, że te doniesienia prasowe, to bujda i drwiny.

       Kolejka wybucha śmiechem, przerywanym pytaniami, czy Unia przypadkiem sobie nie drwi? Nie żartuje?

- Hi! Hi! Hi! Tylko do chleba powszedniego prawa człowiek nie ma...
- Cha! Cha! Cha! Tylko do leczenia, jak należy, prawa człowiek nie ma...
- Pewnie chcą dobrze. Może nie mają pojęcia, że borykamy się ze znacznie poważniejszymi problemami, niż niemożność podróżowania po świecie.
- He! he! he! Ja bym tam chętnie wzięła dotację, ale na wyjazdy do córki do Wałbrzycha, bo wnuki babcię zapomną... Dodaje kolejna pani.

Choć z humorem... Smutna to jednak kolejka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.