30 maja 2009Ortograficzna rewolucja? https://aleblogowanie.wordpress.com/2009/05/30/ortograficzna-rewolucja/
Mikołaj Rej:
A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.
Leopold
Staff:
Bądź z serca pozdrowiona,
Ojczysta święta mowo !
Niby łańcuchem złotym
Wiąże nas twoje słowo.
(...)
Tyś nasza twierdza, tarcza,
Opieka i obrona,
Ojczysta święta mowo,
Bądź z serca pozdrowiona.
Propozycja - inicjatywa ustawodawcza
nowej
ortografii polega na:
1. Zamianie ch na h /np. hata, harakter, ohota, hohlik, hrom,
kołhoz, hrapać, otuha, olha, wieha/.
2. Zamianie ó, na u /np. dwuja, muzg, nadzur, obrubka, nużka,
skura, powrut, sobur, dwur, mruwka, kłudka, miud, prug, zług, caluwka, bub,
żułty, zastuj, wtury, wspułpraca, wodur, suruwka, prubować, lamuwka/.
3. Likwidacji rz poprzez:
- zamianę -prz-, -trz-, -krz-, -hrz- na: -psz-,
-tsz-, -ksz-, -hsz- /np. pszedszkole, pszedsiębiorstwo, opszeć, pszy,
pszyjemny, pszemiły, pszepyszny, tszcina, tsząść, otszymać, wytszymały, patszy,
tszepak, tszepotać, utszeć, tszpiotka, okszyk, kszak, kszywa, kszesło, hszan,
hszęst/.
- zamianę rz na ż /np. gżmot, użąd, zwież, mieżyć,
pożądek, żęsa, ogżewać, bżeg, jażyna, spojżenie, husaż, gżęda, bżmienie,
wżątek, opanceżony, nażąd, mażyć, kużyć, kożeń, kożystać, każeł/.
4. Zamianie -ii na -i, na końcu wyrazu /np. ortografi,geografi,
awari, anomali, boazeri, opini, biologi, symetri, symfoni, sympati, kwesti,
feri/.
Propozycja
uproszczenia ortografii
zakłada
okres przejściowy
W okresie
przejściowym / pszejściowym poprawnym będzie pisanie w starej
ortografii i nowej ortografi, lub w ortografii / ortografi mieszanej (np.
chórzysta, chużysta, hużysta, hóżysta, hórzysta, chemii, hemii, chemi, hemi).
Także w okresie przejściowym / pszejściowym dopuszczalne będzie używanie
"ż" zamiast "rz" tam, gdzie nowa ortografia zaleca
"sz" (mimo, że takie słowo nie jest poprawne ani w starej ortografii,
ani w nowej ortografi, ale będzie dopuszczalne w ortografii / ortografi
przejściowej / pszejściowej). Zgodnie z tym można będzie pisać pżejściowy?
Pogubiłam się już w tych przejściowych / pszejściowych / pżejściowych zasadach.
Język naturalnie ewoluuje, upraszcza i zmienia się i to jest w porządku. Ale proponowane zmiany - to moim zdaniem jakaś bzdurna rewolucja ze stuletnim okresem przejściowym. Wyrażam obawę o porozumiewanie się na piśmie. Czy okres przejściowy nie będzie wywoływał licznych nieporozumień?
Jeśli mąż, przed wyjściem do pracy zostawi żonie karteczkę, na
której napisze, aby naważyć mu kaszy? To co żonka zrobi? Pewnie pobiegnie kupić
wagę, jeśli nie ma wagi w domu, albo pójdzie ważyć kaszę do sąsiadki
posiadającej wagę. Inna żonka natomiast kaszę ugotuje.
Albo na przykład wyrazy:
- rzadki / żadki. Jeśli ktoś nie postawi kropki nad ,z', a nie
postawi, gdyż 'z' z kropką jest tylko na polskich klawiaturach, to wyjdą zadki
czyli pupy;
- rząd i rządek / żąd i żądek - na klawiaturze bez ogonków i kreseczek pisać się będzie: zad i zadek. No i wyrośnie na gzadce w ogrudku w ruwnym zadku zodkiewka, a naszym krajem będzie zadził zad. W tym zadzie znajdzie się minister Jan Kowalski.
Poza tym jest
wiele wyrazów jednakowo brzmiących, ale zupełnie co innego oznaczających, w
zależności od pisowni, np:
- morze nie oznacza przecież może. Kto zgadnie, jakie mam plany wakacyjne? Np. ktoś pyta: czy w góry jedziesz? Odpowiadam: może i gury to będą...
- wierzę nie oznacza wieży zamkowej;
- warzę zupę nie równa się ważę;
- chart, czyli gończy pies myśliwski nie jest przecież
hartem, bo hart to wytrzymałość fizyczna i psychiczna człowieka;
- karzę nie oznacza każę ci, czyli nakazuję coś wykonać;
- bierzcie napisane jako bieżcie to też nie to samo. Nie chciałabym zostać złodziejką tylko dlatego, że zamiast biec zaczęłabym brać, uważając, że właściciel mi pozwolił.
Ciekawe, czy sąd by mnie uniewinnił z powodu nieporozumienia wynikłego z uproszczenia ortografii? Tak... czy siak... będę musiała zrobić, co sędzia każe i poddać się wymieżonej każe.
Jak się w ogóle zrozumiemy?
O, ojczysta nasza mowo
Coś kwitnęła nam przed laty
Zakwitnij że nam na nowo
Jako kwitną w lecie kwiaty.
Miła naszych ojców mowo
Coś w spuściźnie nam została
Rozwińże się nam na nowo
Byś się nam ozdobą stała.
Ojców mowo, co pieściła
Matka mnie w kołysce tobą
Słyń na nowo, byś świeciła
Nam światłością i ozdobą.
- Pisał Michał Kajka /obrońca języka polskiego/
w proteście przeciw wynaradawianiu Mazurów,
którym brak było „pasterzy - inteligencji polskiej.
w proteście przeciw wynaradawianiu Mazurów,
którym brak było „pasterzy - inteligencji polskiej.
Absolutnie nie snuję
spiskowej teorii dziejów, że w propozycjach uproszczenia języka polskiego
chodzi o wynaradawianie. Raczej chyba o wygodę dla cudzoziemców uczących
się języka polskiego i dysortografów. A najpewniej to głupota jakaś, może
żart? Czy pomysłodawca nowej ortografii pomyślał, co
stanie się z niektórymi słowami?
Np:
- skoro "muwi" (obecnie mówi), to pewnie ludzie zaczęliby pisać muwa, a nie mowa;
- skoro "muwi" (obecnie mówi), to pewnie ludzie zaczęliby pisać muwa, a nie mowa;
- skoro "duł' (obecny dół) - to wchodzę do duła - założę się, że każde roztropne dziecko tak powie;
- skoro "lud" (obecny lód - porcja lodów albo
zamarznięta woda) - to będziemy jedli ludy? Dzieci będą ślizgać się
na ludzie, a w telewizji pooglądamy jazdę figurową na ludzie? Przecież
lud to warstwa społeczna, zbiorowisko ludzkie, tłum.
No więc i tak trzeba będzie nauczyć się starej gramatyki i
ortografii, żeby właściwie pisać po nowemu, a jednocześnie mówić po staremu
mowa, a nie 'muwa' i lizać loda, a nie 'luda'. Żadnego ułatwienia więc w
koncepcji pomysłodawcy nie widzę, bo ułatwianiem życia chyba swoją propozycję
uzasadnia.
PS. Nie jestem nienowoczesna. Popieram technikę, internet, SMS'y,
komórki... Zaakceptowałam skróty SMS'owe (chodzi o koszt i liczbę
dozwolonych w jednej wiadomości znaków), takie jak: 'pozdro' (pozdrawiam),
'cze' (cześć), a nawet 'pochwa' (pochwalony). Ale ingerencji w język
ojczysty, tak drastycznej, jak propozycja nowej ortografii, mówię NIE !!!
alEllu, wydaje mi się, że w projekcie nie chodziło o dopuszczenie w okresie przejściowym WSZYSTKICH możliwości pisania wyrazów, tylko tej poprawnej do tej pory i przyjętej nowej. Więc np. "narząd", można będzie pisać też np. jako "narzond", ale już "nażąd", czy nażond, będzie niepoprawne. Generalnie chodzi bowiem o likwidację tych naszych "zmiękczanych" liter, i przejście wyłącznie na angloamerykański system kodowania liter, czyli t.zw. ASCII.
OdpowiedzUsuńAnzai
Skoro tak, to zmienia postać rzeczy. Jednak mimo to, jakoś nie mogę sobie wyobrazić okresu przejściowego. Po mojemu język powinien ewoluować, a nie zmienić się uchwałą sejmową.
UsuńJa dopiero po przeczytaniu Twojej notki widzę jaka to byłaby strata, ale podejrzewam, że jeżeli do tego dojdzie to zacznie obowiązywać w urzędach. A więc wtedy na pewno odbędzie się to miekko i ewolucyjnie. Wspaniała notka! Pozdrawiam.
UsuńAnzai
Dziękuję za pochwałę notki.
UsuńPisałam ją tak dawno, że już nie pamiętam dokładnie tego projektu, ale przypuszczam, że to, co mieści się pod wytłuszczonymi tytułami "Propozycja..." to własnie ten projekt.
O angloamerykańskim ASCII chyba się nie mówiło. Gdybym zauważyła, pewnie wspomniałabym.
Przeczytałam, żeby przypomnieć sobie, wszystkie onetowe komentarze. Nikt o tym też nie wspomina.
UsuńPrzy tym łzę uroniłam, bo jest tam komentarz nieżyjącego blogera - trockiego.
O trockim słyszałem, ale niestety nie miałem okazji Go poznać. W zasadzie to dopiero od trzech lat odpisuję na komentarze, wcześniej miałem nawet tą opcję zamkniętą, a jeszcze wcześniej Onet mi ją zamknął ... stare sprawy. Kod ASCII jest o tyle ważny, bo na nim został oparty system komunikacji z komputerem. Wszystkie inne języki to nakładki. Każda aplikacja, nawet polska, pisana jest w tym kodzie, więc podejrzewam, że najprościej wszystko do tego sprowadzić.
UsuńAnzai
To było przecież esperanto. Miało sprzyjać międzynarodowej komunikacji i wszystko uprościć. I co? I nico!
UsuńJa podpisuję się oburącz pod tą propozycją.Ile czasu poświęcają dzieci na naukę gdzie jakie u , w czasie gdy moża by było poznawać wiele innych ciekawych rzeczy.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńMyślę, że najprościej jest całkowicie zlikwidować język polski, jako zbyt trudny. Tym bardziej, że proponowana w projekcie pisownia - w okresie przejściowym - niesie wiele trudności i kłopotów.
Usuń... a żeby nauczyć się pisać według nowego projektu i tak trzeba nauczyć się starej ortografii i gramatyki.
UsuńA mnie się to wcale nie podoba! Co to znaczy, że ortografia dla dzieci za trudna? A komputery nie za trudne? Oburzające wręcz jest ingerowanie w język polski i próby jego upodobnienia do angielskiego. Nie, nie, nie!
OdpowiedzUsuńps. pierwszy raz czytam ta notkę? Może tylko zapomniałam o niej?
Mną to aż zatrzęsło. Wtedy, gdy ten projekt wnoszono, jak i teraz, kiedy sobie o tym przypomniałam.
UsuńNotkę czytałaś, bo są na Onecie Twoje komentarze.
To znaczy, że mnie dopadła już skleroza... Albo, może też znaczyć, że warto czasem publikacje wznawiać dla takich matołków jak ja.
UsuńOczywiście, że warto wznawiać, bo zmienia się towarzystwo czytających.
UsuńNie jestem za żadnym uproszczaniem. Bardzo lubię nasz język i choć szumi, szczebrzy, szeleści i skrzy ma swój urok. Wszystko do nauczenia, pisownia utrwala się znakomicie poprzez pisanie, słownictwo poprzez czytanie... a tego dzieciom się nie chce i tu jest problem.
OdpowiedzUsuńAkwamaryno, nie da się utrwalić pisowni poprzez wciskanie klawiszy ctr+c i ctr+v.
UsuńOczywiście kiedyś też uczniowie "kopiowali", ale to było przepisywanie, dzięki któremu coś w głowie zostało.
UsuńMoje zdanie jest takie, że ortografię należy maksymalnie uprościć.Byłabym za tym by zamiast "ż" zapisywać "rz".
OdpowiedzUsuńObserwuję moich wnuków i widzę ile czasu muszą poświęcać zapamiętywaniu reguł, których i tak nie zapamiętają, a poza tym licznych wyjątków lub zapisów bez reguł . Wiem, że jednym przychodzi to łatwiej innym trudniej, ale po co ? Zdaję sobie sprawę, że problemy mogą wystąpić ze zrozumieniem niektórych wyrazów, ale czy teraz nie występują i czy nie namnażają się.Weźmy słowo "paluszki". Czy wiesz o co mi chodzi bez użycia tego wyrazu w pewnym kontekście? Oprócz paluszków przy rączkach dziecka, mogą być słone paluszki do jedzenia, mogą być baterie i jeszcze ktoś może taką nazwę przypisać jakimś przedmiotom.Wielki czas, by czas na wkuwanie, które niemal nikomu nie przynosi całkowitych rezultatów (dowodem są sławne dyktanda ), wypełnić inną , bardziej pożyteczną wiedzą.Za taką np. uważam nauczenie społeczeństwa obliczeń procentowych, bo brak tej wiedzy skutkuje nie raz tragediami rodzinnymi, gdy trzeba spłacać długi z makabrycznym oprocentowaniem.Ostatnia reklama telewizyjna zachęca do wzięcia pożyczki 1000 zł, a spłata będzie obciążona TYLKO 1 zł dziennie.Wypadałoby umieć przeliczyć ile należy oddać, gdybyśmy zdecydowali się zaciągnąć taką pożyczkę na rok?
.I TO, WŁAŚNIE, CZEMUŚ SŁUŻY. Pozdrawiam.Ula