01 stycznia 2011
Rokrocznie największą dla mnie atrakcją w dniu 1 stycznia jest transmitowany przez telewizję Koncert Noworoczny w Wiedniu. Zaparzam sobie kawę, zasiadam w fotelu by delektować się kulturą wysokich lotów. Ten najpiękniejszy noworoczny program telewizyjny podzielono w tym roku na części. Jakież było moje zdumienie, kiedy po zaledwie dwudziestu kilku minutach koncertu, ukazał się na ekranie pan Bogusław Kaczyński, by zaprosić na drugą cześć w niedzielę na godzinę 24:20. To już w zasadzie poniedziałek.
Kto
o tej porze będzie słuchał koncertu, kiedy w poniedziałek jest zwykły,
szary dzień pracy i różnych obowiązków. Nawet to już nie ten nastrój i
nie taka uroczysta atmosfera, jak w Nowy Rok. Czy może w poniedziałek
mamy drugą część Nowego Roku? To jakiś bezsensowny nowy obyczaj chyba
lansowany przez telewizję. Jestem zbulwersowana.
Pozbawiono mnie największej noworocznej przyjemności, rzucając jak psu
zaledwie parę kęsków. Za to obdarowana zostałam kolejnym odcinkiem
„wspaniałej” Familiady. Nie mam nic przeciwko
Familiadzie, nie buntuję się zbytnio przeciw całemu telewizyjnemu
chłamowi, dennym programom na poziomie karczmy i dziesiątkom razy
powtarzanemu Kewinowi. Po prostu nie oglądam. Za
podzielenie jednak Koncertu Noworocznego, na który czekam cały rok i
jest tylko raz w roku na części, dosadnie powiedziałabym pomysłodawcy,
co o nim myślę. Jak w ogóle można wpaść na tak idiotyczny pomysł, aby na
koncert z samej nazwy noworoczny zapraszać na niedzielę/poniedziałek
skoro Nowy Rok jest w sobotę. Może też gościom zaproszonym na Sylwestra
po chwili zabawy ogłosimy: na drugą część balu i powitanie Nowego Roku
proszę przyjść pojutrze. Ech... słów brakuje.
Tego samego zdania jest moja siostra, muzyczka z zamiłowania i wykształcenia. Zatelefonowała do mnie ogromnie rozżalona...
-
Siostro, pozbawili mnie największego noworocznego wzruszenia. Autora
tak idiotycznego pomysłu zaprosiłabym na uroczysty obiad świąteczny,
poczęstowała ziemniaczkami, a po chwili ogłosiła, że na drugą część tego świątecznego obiadu, czyli udko, zapraszam za dwa dni o północy.
Sztuka
tak wysokich lotów jak Koncert Noworoczny w wykonaniu światowej sławy
muzyków wiedeńskich w przepięknej scenerii Złotej Sali Wiedeńskiego
Towarzystwa Muzycznego dostarczała mi co roku wiele wzruszeń i przeżyć
estetycznych. Jestem głęboko rozczarowana i wściekła, że nie dano mi
obejrzeć koncertu w całości, tylko podzielono go na części. A może to
nie jest według naszej telewizji koncert autentycznie noworoczny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak opublikować komentarz?
Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:
- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.
- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.
W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.