12 października 2011
Podczas wędrówki po Ukrainie nie zabrakło
chwil, w których myślałam o znajomych Blogerach.
- O!
To sfotografuję dla niego, a tamto dla niej. Może się ucieszy? A może z racji
zainteresowań, czy profesji opowie na swoim blogu coś o tym, o czym ja nie
potrafiłabym napisać? I tak powstały „kartki - prezenty”. Ciekawe, czy na tyle
znam osoby, które chcę obdarować, że z komponowaniem kartek utrafiłam? A
może... chociaż malutką przyjemność zrobiłam?
Na
Ukrainie lubują się w pomnikach. Pomniki... pomniki... pomniki... gdzie by nie spojrzeć.
Małe i wielkie, ale wszystkie piękne. Największy, jaki widziałam, jest
pomnik Matki Ojczyzny w Kijowie. W jego podstawie mieści się kilkupiętrowe
Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Statua wraz z podstawą ma ponad 100 metrów
wysokości. Podobno wykonana jest z
tytanu. Góruje nad położoną nieopodal Ławrą Pieczersko - Kijowską. Plotki głoszą, że miało to symbolizować
górowanie władzy świeckiej nad duchową.
Pomniki na Ukrainie są piękne. Najbardziej
podoba mi się pomnik Adama Mickiewicza we Lwowie. Ładne są scenki z filmów. Ach, jak Ukraińcy
je lubią. Jak tę w Kijowie, przy której fotografują się ślubne pary. Także same
panny młode.
Jeśli w tle dodać widok cerkwi - perły, to i
nie dziw, że miejsce oblegane jest przez fotografujących i co chwilę
przyjeżdżają wielkie limuzyny, z których jak kwiaty wprost wysypują się dziewczęta
w białych sukniach. Z jednego auta po kilka. Biegają, pozują do zdjęć, podśpiewują
i krzyczą „dziś nasz dzień!” Nie znałam
takiego obyczaju. W ten sposób oznajmiają mieszkańcom, że dziś idą do ślubu,
czy tak się cieszą swoimi ostatnimi panieńskimi godzinami? A może są już po
ślubie?
Cerkiew św. Andrzeja
i limuzyna przy ul. Zjazd w Kijowie
Dziś
ich dzień! Takie obrazki spotykam także w Odessie. I tutaj za tło do zdjęcia
wybierają pomnik.
Nie o ślubnym kobiercu miałam pisać. Jako temat radosny i optymistyczny niech jednak pozostanie wstępem budującym nastrój na uroczystość rozdawania prezentów.
* * *
Na terenie Ławry Pieczerskiej w Kijowie spotkałam coś wyjątkowego, co
można by nazwać „Pomnikiem Życia”. To kula z setek jajek. Na jej widok pomyślałam o
Anafidze. Myśli o tej koleżance blogowej
towarzyszyły mi także na Krymie, gdzie mieszka
nadrzewny kot - akrobata. Sfotografuję go dla Anafigi. Niełatwe to
zadanie, bo nie mam kity jak wiewiórka, by skakać bezpiecznie... ogonem sobie
balansując. Trudno! Rezygnuję z chodzenia po drzewach i uganiania się za
kotem. Podaruję tylko „kopę” jaj i dwa delfiny. Siły witalnej w nich zawartej wystarczy
Anafidze na długo. Pobyt na Krymie nieubłaganie się kończy. Kartka - prezent będzie bez kociego akrobaty.
W ostatnią noc kot przywołuje mnie głośnym
miauczeniem i schodzi na niższe - bezlistne gałęzie, by lepiej było go widać.
Tak powstała „kartka - prezent”
dla http://anafiga-taksobie.blog.onet.pl/ Anafigi
* * *
Nasz kolega - Bob - czasem pisze o drogach w Polsce. Martwi się ich
opieszałą budową. Kiedy tylko wjechaliśmy na autostradę na Euro 2012
natychmiast pomyślałam o Bobie. Przywiozę mu w prezencie ładną i dobrą autostradę,
o! Udaję się więc na przód autokaru i przytykam obiektyw aparatu
fotograficznego do szyby.
- Policja! Ostrzega pilot wycieczki.
Wyćwiczona jestem w reakcjach
natychmiastowych. Zamiast spokojnie wycofać się na miękki fotel, padam na
podłogę. Nie wiem, czy tej policji (a właściwie milicji - na Ukrainie jest
milicja) tak dużo i gęsto, czy pilot żartuje, ale dłuższą chwilę muszę znosić
męki poświęcenia na twardym podłożu. Opłaca się jednak. Mam! Mam unikalny
prezent! Na dodatek ze stylową restauracją, do której autostrada zawiodła.
Potem... drogi gorsze. Tych nie będę przywozić do Polski bo u nas też nie
brakuje. Za to koniecznie muszę zrobić zdjęcie
dziewcząt „wziętych w jasyr”. Bob, chociaż pewnie żartował, to z jasyrem miał
rację. Można powiedzieć „krakał, krakał i wykrakał”. W Ałuszcie na Krymie
trafiamy za kraty!
Dla http://stary-bob.blog.onet.pl/ Boba
ta oto kartka z Ukrainy w prezencie.
I ja za kratami byłam. Klucza do kłódki nie
otrzymałam. Ne mogłam po kryjomu nikogo wpuścić, ani wypuścić. Nawet Boba - by
mnie uwolnił - na pomoc zawołać. Oto widok z mojego ”jasyru”:
Polecane przez Onet
"4 strony świata"
Komentarze - https://aleblogowanie.wordpress.com/2011/10/12/pomniki-jasyr-i-prezenty-z-ukrainy/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak opublikować komentarz?
Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:
- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.
- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.
W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.