17 października 2011
Podczas wędrówki po Ukrainie nie zabrakło
chwil, w których myślałam o znajomych Blogerach.
- O!
To sfotografuję dla niego, a tamto dla niej. Może się ucieszy? A może z racji
zainteresowań, czy profesji opowie na swoim blogu coś o tym, o czym ja nie
potrafiłabym napisać? I tak powstały „kartki - prezenty”. Ciekawe, czy na tyle
znam osoby, które chcę obdarować, że z komponowaniem kartek utrafiłam? A
może... chociaż malutką przyjemność zrobiłam?
Czego
na Ukrainie i na Krymie nie ma? I średniowiecze, i barok... I gotyk, i renesans...
I folklor w klimacie wyrafinowania oraz luksusu z „górnej półki”. O
socrealizmie i „niższych półkach” nie wspomnę, bo tego się spodziewałam, ale że
orientu zasmakuję albo wiejskiego folkloru wyniesionego na szczyt komfortu i elegancji, to nie przypuszczałam.
-
Wielki liberał rodziny carskiej, hrabia Woroncow, zafascynowany był orientem -
zaczyna opowieść przewodnik przed pałacem w Ałupce na Krymie.
-
O! To tak, jak pewna turystka - od razu myśli moje poleciały w kierunku Jagody.
„Ostrzę” aparat fotograficzny i smaczek na
orientalną kartkę dla koleżanki. Rozglądam się wokół, ale niczego, co lubi Jagoda
nie widzę. Żadnych akcentów marokańskich... Ani też muzułmańskich minaretów... Żeby
chociaż turban na czyjeś głowie albo chusteczka z cekinami... Będę musiała Jagodę
zadowolić tylko palmami. Palma z Krymu to też przecież ładny i bliski Jagodowym
upodobaniom prezent.
Przez „średniowieczną” bramę wchodzę na
dziedziniec pałacu. Kamienne ściany, charakterystyczne okna, trójkątne
wystające podpory budowli także sprawiają wrażenie, jakbym przeniosła się do
średniowiecza. Chwilami wydaje mi się, że jestem w ciemnym pałacu
angielskich Tudorów, z którego sterczą ponuro i ciężko wyglądające kominy.
Po przejściu przez pałacowe komnaty i ogród zimowy wychodzę po drugiej stronie pałacu i... Ukazuje się słońce i morze! Spoglądam na zwróconą w morską dal fasadę pałacu i... Matko kochana, orient! Baśń tysiąca i jednej nocy! Afryka moja i Jagody z Imperium Osmańskim i mauretańską Andaluzją! Myślę, że ucieszy Jagodę ta imponująca część pałacu zbudowana i utrzymana w stylu mauretańskim. W każdym jej detalu czuje się lekkość i żar promieni słonecznych.
Po przejściu przez pałacowe komnaty i ogród zimowy wychodzę po drugiej stronie pałacu i... Ukazuje się słońce i morze! Spoglądam na zwróconą w morską dal fasadę pałacu i... Matko kochana, orient! Baśń tysiąca i jednej nocy! Afryka moja i Jagody z Imperium Osmańskim i mauretańską Andaluzją! Myślę, że ucieszy Jagodę ta imponująca część pałacu zbudowana i utrzymana w stylu mauretańskim. W każdym jej detalu czuje się lekkość i żar promieni słonecznych.
Nie ma czasu rozmyślać. Wycieczka ma swoje rygory. Pospiesznie zabieram ze sobą orientalną fasadę pałacu Woroncowa. Nawet wylegujące się na kamiennych tarasach lwy nie powstrzymują mnie.
Zaprawiona w boju, później biorę jeszcze
pałac Chanów Krymskich z mnóstwem minaretów i czerwoną komnatą.
Pałace wzięte! Oto kartka - prezent
* * *
Magdalena mieszka na wsi. Pielęgnuje tam motyle chwile. W skrytości
często jej zazdroszczę, bo zawsze miałam wiele pomysłów na wygląd wiejskiego
królestwa. W mieście nie ma warunków, by je realizować.
Podczas
wędrówki po Ukrainie, jeden nocleg wypadł w niezwykłym ośrodku usytuowanym w malowniczej
dąbrowie koło Lwowa. To bardzo ciekawe miejsce. Przybysze są goszczeni niczym
galicyjscy książęta. Po przekroczeniu bramy można się odciąć od codzienności i
przenieść w świat średniowiecznego grodziska. Jest też wiejsko i sielsko. Niby
„ciosana prostota”, ale wyniesiona na szczyty komfortu i elegancji.
Czego tam nie ma?
Kute świeczniki i kandelabry... Ręcznie
wykonane meble... Dużo drewna o różnej fakturze... Mosiężna umywalka... W
miejsce barierek - niby prymitywne
„wiejskie” płoty (wiejskie wzięłam w cudzysłów, bo już takich dawno na
wsiach nie ma). Ileż w tym uroku i smaku...
Można czerpać inspirację na urządzanie
wiejskiego obejścia.
Postanowiłam dla Magdaleny przywieźć w
prezencie ławki, aby w swoim królestwie, kiedy się zmęczy polowaniem na kwiaty,
ptaki, robaki i zwierzaki, w takich oto ławko-kanapach kontemplowała motyle
chwile. Skromny to prezent, ale ma tę zaletę, że można skopiować własnym
sumptem. Dodaję jeszcze płot. Może przyda się na wsi?
Meble
załadowane, płot też! Oto kartka - prezent
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak opublikować komentarz?
Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:
- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.
- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.
W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.