Dedykacja dla mojej siostry GraMysi.
Decyzja zapadła. Na tegoroczne wakacje wybrana została Bułgaria,
Duni Royal Resort:
Duni Royal Resort:
Wszyscy goście w Diuni
korzystają z restauracji, barów, basenów i wszelkich innych atrakcji oraz
usług w całym resorcie w ramach opcji all inclusive. Gdzie nogi poniosą, tam
można jeść i pić w nieograniczonych ilościach oraz kąpać się, uprawiać różne sporty czy
leżakować...
Poza tym, co narysowano na planie i Sozopolem oddalonym o osiem kilometrów, nie ma nic. Pustkowie!
Poza tym, co narysowano na planie i Sozopolem oddalonym o osiem kilometrów, nie ma nic. Pustkowie!
Sześć
razy w tygodniu można chodzić
na
przedstawienia i koncerty do tego amfiteatru:
Codziennie spacerować po rozległym terenie zielonym z alejkami tylko dla pieszych i widokiem na Morze Czarne:
Z paralotni rzucić jednym okiem na cały ośrodek:
... i drugim okiem:
Jeśli pogoda dopisze, kości i chrząstki wygrzewać na tej oto plaży, nie omijając "Beach Baru", który na wszelki wypadek dokładnie zlokalizowałam:
Kilka innych wybranych barów:
Stacjonowanie i baza główna w hotelu Marina Beach:
Basen hotelu Marina Beach znajduje się na plaży:
Dla komfortu spania, wybrany został pokój z dwoma
łóżkami.
Pozostaje radosne oczekiwanie, o!
Hura! Hura!
Foto pobrane z dropbox.com |
27 I 2016 r.
Dodatek specjalny dla Garbatego.
Wytropiłam palmy!
Wyglądają na prawdziwe.
31 I 2016 r.
Dodatek 2.
Palmy nieco większe
i przy wodopoju.
Teraz już mój wielbłąd /Garbaty/
nie będzie grymasić.
Miłemu Anonimowi bardzo dziękuję za kod filmu:
No, to wypoczynek masz z głowy. :-D
OdpowiedzUsuńNależą Ci sie podziękowania, bo przyczyniłeś się do wyboru Diuni.
UsuńDziękuję pięknie, dyg, dyg...
Nie zmarzłaś na tej satelicie?
OdpowiedzUsuńBasen na plaży! Pierwszy raz widzę.
Przeważnie wybieram hotel z basenem sąsiadującym z plażą, bo nie jest duszno nad basenem.
UsuńPrzykrywki na łóżkach są typu "tureckiego" czyli cieniutkie. Ale chyba mają coś na wypadek chłodu.
UsuńMoże tylko do zdjęcia tak "cienko" łóżka zasłali?
UsuńNie sądzę. Lepiej zabierz kocyk
UsuńA po co "sądzić"? Zapytam po prostu.
UsuńNo, no, no... Zaplecze barowe tez niezłe!
UsuńNajbardziej podobają mi się samoobsługowe chłodziarki z napojami. To wielka wygoda dla tych, co mają problemy w porozumiewaniu się z barmanami i kelnerami.
UsuńA kontakty międzyludzkie? A nawet międzyludzkonarodowe?
UsuńKontakty kontaktami, a wygoda wygodą. Jak się nie chce usiąść przy stoliku czy barze z obsługą, to biorę wodę i idę dalej, np. na swój leżak.
UsuńMożna powiedzieć, że 'prawie' już tam byłaś.
OdpowiedzUsuńChociaż to 'prawie' robi różnicę :)
Gdzie ja nie byłam... myszką po mapie...
Usuń"Prawie" zdecydowanie mi nie wystarcza.
Hmm no widzisz - masz z głowy chociaż to nie orient ale co tam...
OdpowiedzUsuńSama będę "robić" za orient. ;) :)))
UsuńPodoba mi się. Dzieciaki namawiają nas na jakieś cieplejsze kraje, to może po Twojej wizytacji zdecyduję się. Chociaż to i tak za gorąco. :) Dopowiem, ze moja córka już dwa lata pod rząd wyjeżdżała do Albanii. Jest zachwycona. Ale podejrzewam, że trochę z takiej dziecięcej tęsknoty (?) chyba, bo cieszyła się, że widziała mieszankę "komuny" i nowoczesności. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja się martwię, że zmarznę w Bułgarii.
UsuńAlbanię też rozpatrywałam.
Nie zmarzniesz. Jedyne co się może przytrafić to okres deszczowy, odpukuję, i odpluwam trzykrotnie! Dawniej pomiędzy Diuni a Pomorie kursowały wodoloty. Znajomi kilka lat temu odkryli, że warto wykupić w Słonecznym Brzegu kartę na taksówki hotelowe, bo wtedy dość tanio można się przemieszczać po całym Wybrzeżu.
UsuńW Diuni są taksówki hotelowe. Z satelity widziałam nawet cennik. Wodolotów nie dostrzegłam.
UsuńNa wszelki wypadek wez po prostu jedną cieplejszą piżamę. Z tego co pamiętam, to nigdy nie zmarzłam nocą w Bułgarii. A basen przy plaży to genialna rzecz. Wygląda to wszystko bardzo zachęcająco i oby tylko stan faktyczny dorównał widokowi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko ślicznie opiszesz, gdy już wrócisz.
Miłego, ;)
Anabell, "barchany" zawsze zabieram ze sobą, nawet do Afryki.
UsuńZalety basenu na/przy plaży już testowałam kilkakrotnie i teraz tylko tak położonych hoteli szukam.
Zbyt duże tłumy. Wole dzikie ostępy, gdzie o 22:30 z tyłu domu przychodzą szakale i wyżerają żarcie wystawione kotom. Potem odzywa się jeden w pobliżu, drugi po przeciwnej stronie zatoki. Wracając nocą z Dubrovnika wielokrotnie widzieliśmy przemykajace przez szosę, niekiedy w nieprzyzwoitej bliskości, trzeba uważać. Lecz co jest do roboty za kółkiem, prócz muzyki i rozmowy ? Jeszcze zachody słońca do kolacji na tarasie i powietrze przy którym napoje domowej roboty smakują niczym małmazja. Ta sama flaszencja w Polsce już tak nie smakuje. Dla takich wakacji warto jechać 1600km.
OdpowiedzUsuńBywałam w uroczym miejscu w Polsce, gdzie na podwórko przyszedł ryś. Gospodyni pogoniła go deskorolką.
UsuńJa już przestałam jeździć samochodem. Gdy podziwiam widoki, tracę koncentrację i jestem zagrożeniem na drodze. Wolę więc zorganizowane wycieczki.
Widoki najlepiej podziwia się na postoju lub na fotkach cykniętych podczas jazdy, przecież coś trzeba robic podczas jazdy. Ile można się gapic na tego co jedzie przed tobą lub na cudaka w lusterku ? Siedząc obok kierowcy przysypiam, za kółkiem zobaczę trzy razy więcej, choć tylko rzucam okiem. W zorganizowany sposób, to ostatni raz byłem na Mt.Cassino jeszcze na starych paszportach... Indywidualnie to jeździłem nad chmurami. Teraz fajnym wynalazkiem jest CarRecorder, mała rzecz a cieszy; a jaka pożyteczna :))
UsuńNajważniejsze, by organizować sobie wyjazdy tak, jak się lubi i potrafić cieszyć się z tego. Dobrze więc, że cieszymy się - każdy po swojemu. :)
UsuńNawet przygotowania i sama organizacja daje dużo radości. Nad chmurami to jechałam tylko koleją zębatą "Jungfraubahn".
Nigdy nie korzystałam z samochodowej nagrywarki. Wyobrażam sobie, że to takie drugie oczy kierowcy. Czy coś jednak zostaje na zawsze pod własnymi powiekami?
A weźmiesz mnie ze sobą Siostrzyczko??? Bbbuuu> ja też chcę do Bułgarii ; ale też do Albanii i Chorwacji i...wszędzie bym chciała być. Jak znajdę coś dla siebie ciekawego to dam Ci znać. Surfowałam po necie przez kilka dni i nocy a nic ciekawego nie znalazłam. W wolnej chwili to sobie jeszcze pooglądam dokładnie co to za cudo wynalazłaś; pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wezmę. Miejsca tam wystarczy także dla Ciebie.
UsuńSpiesz się z tym szukaniem, bo wartość złotówki spada i hotele są z każdym dniem droższe. Dwa tygodnie w tym, który wybrałam, dzisiaj kosztują 500 zł więcej na osobę.
UsuńMasz rację, że złotówka leci na łeb na szyję, ale ja nic nie wysiedziałam na tej satelicie; nic się nie wykluło z tego mego siedzenia; bardzo chciałam powrócić jeszcze raz do hotelu ROMA w Lido di Jesolo bo stamtąd blisko do Wenecji, ale "teraz już dla psa kiełbasa" a nie dla mnie zagraniczne wczasy - za drogo. Wiesz, tak sobie marzę że nasza złotówka jeszcze się pozbiera i odrobi straty; może wtedy coś sobie znajdę; pozdrawiam :)
UsuńWidzę, że jeszcze jednym plusem wakacji zorganizowanych jest niezmienność ceny. Obojętne, po ile to euro będzie, zanim wyjadę, ja ani cencika więcej nie zapłacę.
UsuńNo to zaszalałaś Siostro :) ja szukam hoteli z obłsugą w j.polskim. Znasz może takie?
OdpowiedzUsuńNie znam, niestety. Nie powiem, że nierealne, ale wysokie kryterium postawiłaś. ;) :)
UsuńAisab, a do czego Ci język polski u obsługi? Oni robią swoje i nie mają czasu na konwersacje.
Albo nie doczytałam albo się nie pochwaliłaś kiedy wybywasz na te cudowne "wakacje"? niestety, ja nadal nic nie zaklepałam. Na co czekam? może euro potanieje? może last minute coś się nawinie pod rękę? może...najpierw słoneczną pogodę zamówię? jeszcze nie wiem, ale podróż samolotem odpada. pozdrawiam :)
UsuńAisab, nie pochwaliłam się. Raz to uczyniłam publicznie, to złodziej dobierał się do mieszkania. Na szczęście sąsiadka zareagowała.
UsuńAha> rozumiem. Masz rację; lepiej na zimne dmuchać. Dziękuję Ci za komentarz na moim blogu. Masz niesamowite poczucie humoru, rozbawiałaś mnie do łez;a to rzadko się zdarza. pozdrawiam :)
UsuńTo płaczę razem z Tobą. :) Łzy radości są oczyszczające.
UsuńA dziś mi smutno, bo Ty sobie siedzisz na "satelicie" zadowolona z biegu spraw, a ja nadal w polu i nic nie zaklepałam do wyjazdu na wypoczynek. Szukam...szukam i nic z tego; na jakiej satelicie ustrzeliłaś swoją ofertę?czy możesz zdradzić ten sekret?
UsuńPrzeglądałam oferty wszystkich znanych mi biur podróży. Następnie sprawdzałam na Google Earth okolicę miejsca, które wpadło mi w oko. Ponieważ biura nie płacą mi za reklamę, nazwę i adres biura podam w e-mailu.
UsuńUdanego urlopu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że taki będzie.
UsuńI jeszcze jedno jak Bułgarzy kiwają
OdpowiedzUsuńgłową na Tak,to znaczy Nie,
To będzie zabawnie.
UsuńWyjątkowe miejsce wybrałaś. Oby tylko pokrywał się folder z rzeczywistością. Proszę ze szczegółami zdać relację. Też się tam wybieram w przyszłym roku. Serdeczności zasyłam.
OdpowiedzUsuńJa się najbardziej obawiam pogody i ludzi, a tego żaden folder nie pokaże.
UsuńW sprawie dopisku dla Garbatego: palemki są z pewnością prawdziwe ale w wersji "mini". Garbaty niech nie wybrzydza bo: "Lepszy rydz niż nic".
OdpowiedzUsuńMnie się podoba ta palmowa wersja "mini. :) Ciekawe, jak chronią palmy przed zimą.
UsuńMoże one są w donicach?
UsuńNie wiem. Może...
Usuńwypada życzyć już tylko dobrego, spokojnego wypoczynku
OdpowiedzUsuńDziękuję, Jagoda. :)
UsuńWydaje mi się, że dobrze wybrałaś, tylko że wszystko zrobione na wzór Tunezji i Egiptu. Chyba Bułgarzy liczą na to, że turyści przerażeni zamachami terrorystycznymi, zwrócą uwagę na ich kurorty, skoro wyglądają tak samo jak Hurghada czy Sharm el Sheik.
OdpowiedzUsuńJa raczej wybrałabym Chorwację, którą często reklamuje mi Polka od wielu lat tam mieszkająca. Nie lubię wylegiwać się na plaży ani przesiadywać w barach. Wolałabym coś zwiedzać, co jest tego warte. Szkoda, że nie pamiętam, co mi polecała Polka z Chorwacji, ale to było piękne.
We wrześniu mój syn był w Hurghadzie i bardzo rozczarował się reklamowanym hotelem; owszem, był piękny, ale tylko na zdjęciach w necie. W rzeczywistości to była brudna nora z nędzną obsługą.
Lepiej poczytać komentarze tych, którzy tam byli, aby później się nie rozczarować i nie żałować wydanych pieniędzy.
Gorąco pozdrawiam.
Niewątpliwie Bułgaria pozyska wielu turystów preferujących dotychczas inne kierunki.
UsuńNa zwiedzanie nie nastawiam się w tym roku. Zapragnęłam znależć ośrodek - tzw. "złotą klatkę". Dopiero na miejscu okaże się, czy spełni moje oczekiwania. Opinie turystów są na pewno pomocne, ale nie zawsze miarodajne. Wystarczy, że zmieni się zarządca hotelu i w kolejnym sezonie jest zupełnie inaczej. Nawet teren wokól hotelu i plaża stają się nieznośne do przebywania w przypadku jakiejś awarii czy kataklizmu, jeśli menadżer szybko nie usunie powstałych niedogodności. Na przykład mój ulubiony hotel w Tunezji, który kiedyś poleciłabym z czystym sumieniem, w ubiegłym roku - pod rządami Hiszpana - zgotował gościom gehennę. Hiszpan nie tylko oszczędzał na higienie. Także nie wypłacał pracownikom wynagrodzeń, więc obsługa strajkowała. Żeby chociaż trochę poprawić sobie jakość przebywania tam, goście składali się na wyżywienie dla strajkujących.
Przede wszystkim Bułgaria jest bliżej niż wybrzeże Afryki, poza tym język podobny. Bez problemu porozumiewaliśmy się z naszą gospodynią, panią Nadieżdą. Bułgarzy wtedy też interesowali się, co się w Polsce dzieje, więc mieliśmy wspólne tematy do wieczornych rozmów.
UsuńHotel, w którym syn przebywał w ubiegłym roku, nosił nazwę Lillyland. Syn też przed wyjazdem nie wierzył w negatywne opinie tych, którzy tam byli, ale potem przekonał się na własnej skórze, że była to prawda.
Miejmy nadzieję, że wrócisz z wczasów wypoczęta i zadowolona, z mnóstwem ciekawych fotografii.
Szkoda, że Twój syn, Anno, tak trafił. Mnie w Egipcie poszczęściło się, bo trafiłam w miejsce, jak z bajki. Hotel tak luksusowy, że początkowo nie potrafiłam odnaleźć się w tym luksusie. Nawet nie skorzystałam ze wszystkich świadczeń i atrakcji.
UsuńAlEllu, syn był już trzeci raz w Egipcie, dwa razy w Hurghadzie i raz w Sharm el Sheikh i tylko ten jeden raz tak źle trafił. Wiesz, co najbardziej go drażniło, że Egipcjanki wchodziły do basenu w ubraniach, a przecież nie wiadomo, co znajduje się pod spódnicą.
UsuńTrudno, co kraj, to obyczaj.
Niektóre muzułmanki mają specjalne stroje kąpielowe. Nawet mi się podobały.
UsuńWidziałam na zdjęciu w necie to muzułmańskie bikini, ono ma specjalną nazwę, ale jej sobie nie przypominam.
UsuńO, już znalazłam, to "burkini", zobacz, że niewiele ma wspólnego z tradycyjnym strojem kąpielowym. http://pikio.pl/koszalin-muzulmanka-w-tradycyjnym-stroju-na-basenie-internet-szaleje/
Elu. Jeśli mielibyśmy się spotkac nie wirtualnie to nie będę się opierał :)
OdpowiedzUsuńjak Ci pisałem byłem w Bułgarii nie tylko nad Morzem Czarnym. Ale i w Warnie, Burgas i w górach Riła. Ja jeszcze nie wiem gdzie będę w tym roku urlopował. Wszystko przed mną! Aha w Bułgarii to się jeszcze najadłem chałwy. I najważniejsze, żeby pamiętać, że tam na tak to się kiwa głową tak jak u nas na nie :)
Pozdrowienia słoneczne i słonecznobrzegowe. Tam tez byłem
Vojtek
Z tym bułgarskim kiwaniem i kręceniem głową miałam wiele zabawnych nieporozumień. Żeby nie wiem, jak się starać pamiętać o tym, to odruch/nawyk pozostaje odruchem/nawykiem. "Mową ciała" często kieruje pamięć mięśniowa, bez udziału mózgu.
UsuńMiałam też problem, czy iść na prawo czy prosto? Zapytany o drogę Bułgar mówił "naprawo" a ręką pokazywał "prosto".
AlEllu,nooo nareszcie! Nie będziemy się musieli bać,że jakieś dupki terrorysty wpadną z kałachami i Cię zastrzelą. Strefa bezpieczna..Tylko szkoda mi Garbatego,że będzie musiał emigrować,żegnać z żoną i dziećmi..Ale mu się to opłaci,kurcze balans!A hoj alEllu!!!
OdpowiedzUsuńMoże w Bułgarii znajdzie drugą żonę i też się rozmnoży. ;) :)
UsuńA hoj, Szesnasty!
A więc będzie się działo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niech się dzieje!
UsuńDo bułgarii wybierałem się w 1981 r. Jednakże pod koniec czerwca demoludy zamknęli dla Polaków swe granice. Potem już był tylko stan wojenny.
UsuńWspomnienia, wspomnienia...
ściskam i niezmiennie zapraszam
A ja mocno odściskuję. ::)
UsuńIstny raj na ziemi, pozostaje tylko życzyć miłego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zapraszam tu:
http://pomysly.blog.onet.pl/
Oby tylko pogoda dopisała.
UsuńA przepraszam, kiedy mniej więcej wybierasz sie na ten wypoczynek? Pytam się, bo chcę zdążyć z wymyśleniem tej fryzury do leżakowania. A pogoda zapewne będzie udana...
UsuńZ wymyślaniem fryzury mamy czas do lata. Dziękuję, że także chcesz wymyślać. :)
UsuńJa nie wymyślę ale będę szukała i o Twoją wygodę dbała :)
UsuńAch, jak miło. Wreszcie mam kogoś, kto o mnie zadba. Całusów 102. :)
UsuńDziękuję za tyle całusó, ale mi słodko było :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
o kurcze, zjadłam "w" od całusów...
UsuńRADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH - WESOŁEGO ALLELUJA
UsuńPiękne miejsca i zdjęcia. Wypocząć z pewnością można... Zdjęcia obowiązkowo wydrukować np. w PortaArt i zbierać do albumu :).
OdpowiedzUsuńHmmm, obowiązkowo?
UsuńJesteś wielka. Wszystko dokładnie opracowane i zaplanowane. Pogoda zwykle dopisuje. Szerokiej drogi, miłych doznań, czarującego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńNajpierw zastanawiam się, co chcę robić, uwzględniając oczywiście potrzeby i priorytety osoby, z którą jadę. Potem wspólnie dopasowujemy miejsce.
UsuńOby życzenia się spełniły. Nastawiamy się na czarujący wypoczynek. :)
aaale fajnie ... a ja wyłażę na satelitę, żeby sobie moje Duszniki pooglądać ... zawsze takie same
OdpowiedzUsuńA z chałwą jak w tej Bułgarii ?
Pamiętam, że była chałwa w Bułgarii, ale ludność sprawiała wrażenie "nechałwowe".
UsuńChyba dobrze, że Duszniki ciągle takie same, prawda?
No,a jakże,chałwianki sobie pogadują..Ale i tak najlepsza jest chałwa turecka,mniam,mniam..
UsuńUwielbiam takie wędrówki, często łażę po świecie i oglądam takie cuda jak na Twoich fotografiach. Znalazłam tam dom mojego znajomego sprzed wielu lat. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że widziane obrazy nie są aktualne.
UsuńNiech żyje Gramisia! Zawijam kiecę i lecę!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nosisz spodnie, a nie kieckę. :)))
UsuńPiękne zdjęcia i cudowne miejsca :)Ja tez czasami lubię tak "pozwiedzać" bo wiem, że na niektóre miejsca mnie niestety nie stać :(
OdpowiedzUsuńAniu, a te wycieczki do Niemiec organizujesz, czy tylko reklamujesz?
UsuńMoże nie targi dziewczyn. Ale te dziewczyny skutecznie przyciągają na targi amatorów jednośladów oraz amatorów kobiecego piękna i wdzięku. Generalne było bardzo fajnie, gwarno i kolorowo.I o to chodzi!
OdpowiedzUsuńPieknie to opisałaś i pokazałaś. Nie będę się powtarzał byłem w Bułgarii Anno Domini 1974. I popieram Twój wybór. A byłem między innymi pisząc z pamieć w: Sofii, Burgas, Sozopolu, Achtopolu, Słonecznym Brzegu i w Górach Riła. Spałem z Kolega na najwyższym szczycie Bułgarii Musale. Oczywiście w namiocie polskiej produkcji Mikrus.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że skutecznie.
Dziękuję za poparcie wyboru, Vojtku. :)
UsuńByłem tak dawno temu,że już nie pamiętam nad Morzem Czarnym w Warnie. Ale to morze nie jest wcale takie czarne,to tylko wroga propaganda.
OdpowiedzUsuńNo i tak. Czarna propaganda, hi, hi...
UsuńDawno, dawno temu nazywało się przecież "Morzem Gościnnym".
Terroryści w Afryce, ale zaradna Ela da sobie radę.Znajdzie urocze miejsca i nudzić się nie będzie.Świetnie.Tylko przyjemności życzyć.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńŁał jak tam pięknie! To życzę udanej i owocnej podróży - no i spokojnego i bezpiecznego wypoczynku. :)
OdpowiedzUsuńLeniucha,leniucha..o,o,o!
OdpowiedzUsuńPół ciuta się spóźniłem,ale leniuszcze życzę ho,ho,ho!
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia i na pewno miłe wspomnienia :) Mimo wszystko ja wolę Polskę - ma bardzo dużo do zaoferowania.
OdpowiedzUsuńWszystko to wygląda jak namiastka Raju... Te plaże, wodopoje i palmy... Trzymam kciuki, żeby Ci się udały wakacje... Trochę Ci nawet zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO ZIELONEGO! :)
Klik dobry Posiaduszkowiczom. :) Przepraszam,że nie przysiadam się do szanownego Towarzystwa i nie odpowiadam na komentarze. Jestem w amoku poremontowym, a święta tuż. Pozdrawiam serdecznie Wszystkich.
OdpowiedzUsuńA i my odpozdrawiamy, a i za onego amoku pokończenie rychłe kciuki ściskamy:) Świąt życzę Zdrowych i Pogodnych:)
UsuńKłaniam nisko:)
Dziękuję bardzo Mości Wachmistrzu. Udało się pokończyć malowaie nie tylko ścian i sufitów, ale i jajek.
UsuńWszystkie jaja z tej kopy już zjedzone?
OdpowiedzUsuńNie wszystkie, bo z niektórych kurczaki się wylęgły. ;) :)
Usuń