Mobilny
warsztat twórczy rozgrzany do czerwoności.
- U Ciebie już święta? -
Zapytała koleżanka widząc w moim domu powyciągane ozdoby świąteczne, po czym
dodała: - U nas robi się to w Wigilię Bożego Narodzenia.
- U mnie nie w Wigilię, bo
radosna twórczość świąteczna zajmuje mi ponad dwa tygodnie. Odpowiedziałam.
W tym roku na prezenty zrobiłam serwetniki z masy solnej. Jako dzieła wysokich
lotów to one nie wyszły, ale tym, którym wysłałam, przypadły do gustu. Jedna
obdarowana nawet zachwyciła się:
- Ja pierniczę, ale
twórczość! ŁŁŁaaał! - Napisała w listelu dziękczynnym.
Znajomym miejscowym, którzy
na piernikach się nie znają, więc „nie pierniczą”, zburaczkowały się nosy i uszka.
Szczególnie na widok szopki.
Prezentując
te jeszcze niedokończone dekoracje,
drogim
Posiaduszkowiczom oraz Gościom przelotnym i przejezdnym
życzę dobrego czasu
świątecznego.
Niech wszystkie sprawy
dokonują się pomyślnie,
a szczęście nie
opuszcza.
Dodatek, 20 grudnia 2016 r.
Prosto z lasu przybył srebrny świerk.
Obudził się świerszcz drzemiący za kominkiem,
nastroił swój zabytkowy instrument muzyczny i powiesił go
na choince.Obudził się świerszcz drzemiący za kominkiem,
Na wierzchołku drzewka przysiadł ptaszek i wyśpiewał,
że pora zakończyć zabawę w dekoracje.
Mobilny warsztat twórczy przebranżowił się
i zarejestrował inny rodzaj działalności gospodarczej. ;-)
Rada pana leśniczego.
Aby naturalna choinka dobrze się trzymała, należy odświeżyć miejsce cięcia i postawić ją w wodzie, do której wrzucamy miedziaki - około 10 sztuk żółtych monet.
Jako gość blagowy - dziękuję ślicznie za życzenia świąteczne, podziwiając "po drodze" śliczności ręcznie wykonane :-)
OdpowiedzUsuńA ja już Ciebie, Maradag, zakwalifikowałam do grona stałych Posiaduszkowców. :)
UsuńU mnie jeszcze ani widu, ani słychu o świętach, a mam mnóstwo dekoracji, tylko że nie mam dla kogo zrobić. Już od dawna nie stroję choinki, bo potem nie ma komu jej rozebrać, no, może mąż ustroi taką najmniejszą.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za tę masę solną. Kiedyś córka chyba w gimnazjum miała zrobić z masy solnej jakieś zwierzątko i jako że masa się nie udała, zrobiła jedynie dżdżownicę, bo wszystko inne się rozpadało.
Dziękuję za życzenia i odwzajemniam je.
Lubię lepienie z masy solnej. Używam jej także do zalepiania wszelkich dziur i szpar w ścianach.
UsuńUbieranie choinki to dla mnie wielka przyjemność. Gorzej potem z rozebraniem. Zastanawiam się, czy stroić żywe drzewko, bo to koło szopki, to tylko kompozycja ze sztucznych gałązek.
Blogowa Siostra genu francuskiego loka- kurcze blade na ogniu gotowane; czemu ja nie mam takich zdolności - co? o ! No nie;chyba się pochlastam.
OdpowiedzUsuńIdę sobie popłakać z żalu.Do świąt jeszcze trochę czasu więc będę wiele razy czytać te życzenia. Może coś się dla mnie uszczknie tego szczęścia; pozdrawiam :)
To nie powód do chlastania i płakania. Gdyby wszyscy byli jednakowi, to świat nie byłby taki piękny i różnorodny, o!
UsuńKażdy coś innego robi i potrafi. Jak w wierszyku Juliana Tuwima: murarz domy muruje, krawiec szyje ubrania, piekarz piecze... Tak dla wspólnej korzyści i dla dobra wspólnego...
A szczęście bierz pełnymi garściami, jeśli dają, o!
Tak dla wspólnej korzyści i dla dobra wspólnego życzę Tobie i Twym Czytelnikom; WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO w święta oraz w całym 2017 roku, a przy okazji pozdrawiam Basia
UsuńDziękuję także w imieniu moich Czytelników.
UsuńTak! Tak! Niech dobro żyje i zawsze zwycięża. Wspólne dobro!
Podziwiam mobilny warsztat twórczy i zastanawiam się czyżbyś otwarła hurtownię świątecznych śliczności? Hmmm... Na detal to nie wygląda.
OdpowiedzUsuńPrzybieżałam do tej szopy ochoczo i chyba już tu zostanę. Niech się Święta nam pierniczą:))
Jaki hurt? Żaden hurt! To detaliczność w jedynym niepowtarzalnym rodzaju.;)
Usuń:)))
Skoro się w szopie usadowiłaś, to muszę siana więcej podrzucić, żeby wygodniej Ci było. :)
Do szopy przydreptał też Garbaty obładowany prezentami. Dorabia sobie poza sezonem jako doręczyciel?
UsuńZaniósł dary dla Dzieciątka. A może to prezenty od Dzieciatka dla nas?
UsuńWłaśnie mam nadzieję, że coś nam się dostanie
UsuńBet - ja myślę, że coś bardzo chałwowego dostaniemy ...
UsuńSama jestem ciekawa, co jest w tych czerwonych sakwach. :)
UsuńO matko, nigdy nie mam tak wielu dekoracji, zawstydziłaś mnie. Musze się wziąć do roboty i coś wymyślić - masa solna odpada, mam dwie lewe ręce, albo po prostu jestem leniwa. Ale wyciągnę swoje pudełka z dekoracjami i pomyślę czym by tu się pochwalić. Dziękuję za życzenia i odwzajemniam z całą mocą.
OdpowiedzUsuńTo może podpowiem, mogę? W sklepach jest teraz bardzo dużo różnych dekoracji "luzem", w tym figurki z masy solnej. Wystarczy je zestawić we własną kompozycję, a będzie oryginalnie i twórczo.
Usuńwiesz jakiego cudnego bałwanka dostałam pod choinkę w zeszłym roku ... Aniołek, co mi go ofiarował, sam, własnoręcznie z masy solnej pracowicie go ulepił ... zastanawiałam się co też ten Aniołek mógł mieć na myśli lepiąc dla mnie tak rasowego bałwana ???
UsuńChciał Ci zrobić przyjemność, bo w zeszłym roku nie było prawdziwego śniegu.
UsuńAlEllu,
OdpowiedzUsuńpodziwiam artystyczny talent w rękach i niebagatelnej wyobraźni.
Życzę wszelkiej szczęśliwości i odrobiny tego luksusu w ten świąteczny czas.
Serdecznie pozdrawiam.
Tak! Tak! Szczęśliwości życzymy wszystkim.
UsuńCałkowicie popieram Twoją "radosną twórczość świąteczną". U mnie w rodzinie święta zaczynały się właściwie zaraz po wróżbach Andrzejkowych. Pierw "startowały" szynki do peklowania, które moczyły się w dużych wanienkach z solanką. Nieco później sklejaliśmy i składaliśmy samodzielnie łańcuchy i papierowe gwiazdki na choinkę. Na 2-3 dni przed Wigilią było wędzenie szynek, gotowanie i klejenie pierogów. Gotowały się także kapusty i piekły ciasta. W Wigilię rano dziadek zabijał hurtowo karpie i kilka gęsi biegających jeszcze po rodzinnych ogrodach (tutaj po lewej i prawej stronie):
OdpowiedzUsuńhttps://1.bp.blogspot.com/-kEL-wqeKF2A/WEMf6p-5DxI/AAAAAAAAAqc/sTfMO410Q308JgdjOWbKrTfemdHLzA53wCLcB/s640/698%2Ba8.jpg
To było, i "to se ne vrati". W tym roku, zapewne tak jak w poprzednich, po pracy, czyli po południu kupimy "gotową Wigilię" w koszyku z hipermarketu i wieczorem spróbujemy, czy to się da jeść.
Obawiam się, że tego się jeść nie za bardzo da. W każdym razie życzę pomyślności i czerpania radości z uroczego "sam na sam" w blasku świecy:)) Bo o to przecież chodzi!
UsuńWspomnienia z dawnych bezmarketowych Świąt są bezcenne. Trzeba je pielęgnować jak relikwie bo ne vrati, oj nie.
Te "kosze z Wigilią" można też zamówić wg własnego menu, nawet odbiegającego od Wigilii. My wybieramy na ogół dobre wino (200 ml), czekoladki austriackie, 100 g. homara smażonego, chałwę turecką 100 g., i 50 g. kawioru czerwonego. To, razem z malutką choinką, kosztuje ok. 99 zł., ale się opłaca jako deser "powigilijny".
UsuńZaraz, zaraz, niech na spojrzę w me zapasy... Mam! Mam wszystko prócz homara! Czekoladki angielskie, ale dobre. Chałwa turecka, a jakże jest. Kawior, ukraiński, chyba czerwony, też jest! Wino, węgierskie, jest!
UsuńMogę zaczynać ucztę:))
Gdyby nie te 300 km w jedną stronę to bym się przyłączył z tym moim homarem i dwiema kostkami szwajcarskiej czekolady ... ;)
UsuńHi,hi, hi...
UsuńBardzo dziękuję za poparcie. Dawno, dawno temu u nas było przed świetami dokładnie tak samo. No, może bez tych gęsi, bo na podwórku nic nie biegało. Za to w oknie na lufciku wisiał zając na pasztet.
UsuńA z kawiorem uważajcie, czy jest prawdziwy. Chińczycy produkują "kawiorowe" kuleczki chemicznie, czego po wyglądzie się nie rozpozna.
A na rowerku w ogrodzie to chyba mały Rawiczek, a nie gęś, prawda?
UsuńNa rowerku to mój młodszy kuzyn (niestety Rawiczek po kądzieli). Nie wycinałem go, ani nie barwiłem, bo chodziło o punkt skalowania dla wszystkich części obrazu. To jest podwórko łączące oba ogrody i dzielące rodzinę.
UsuńMasz rację z tym chińskim kawiorem nie rozpoznałem ani po wyglądzie, ani po smaku, dopiero dobra lupa wyjaśniła sprawę. ☺☺
To kawior trzeba przez lupę jeść???
UsuńLepiej ze smakiem jeść, niż z lupą. :)))
Usuńlepiej z lupą niż z mikroskopem
Usuń:-) też myślałam, że to mały Andrzejek Rawiczek ... a tu po kądzieli
Usuńpodziwiałam składankę perspektywa jak się patrzy
Och pięknie. Dziękuję za życzenia, podziwiam kreatywność i odwzajemniam życzenia świąteczne z całego serca...
OdpowiedzUsuńMój Boże - ja w tym roku też mam choinkę...
Ja zamierzam mieć żywą choinkę, ale jeszcze zastanawiam się.
UsuńNo właśnie - mam żywą!!
UsuńŻeby dobrze się choinka trzymała, trzeba odświeżyć miejsce cięcia i oprawić ją w stojak, do którego można wlewać wodę. Do wody wrzucić miedziaki /z 10 sztuk/. Wodę uzupełniać, gdy wyparuje, albo choinka wodę wypije.
UsuńA mi na ten rok udało się w końcu wyszyć serwetki obiadowe i bieżnik...
OdpowiedzUsuńładne te serwetniki. Wszystkiego dobrego na święta!
Wyszywanie to wielka sztuka. Gratuluję i podziwiam.
UsuńŚwietny pomysł z prezentami. Gratuluję. Życzę miłego, spokojnego "posiadywania" i zawsze tak pięknego uśmiechu jak ten przy nicku(zachwycał mnie od początku poznania bloga).
OdpowiedzUsuńDziękuję.:) W takim gronie, jakie tu przychodzi "posiadywanie" jest nadzwyczaj miłe.
UsuńRzeczywiście do tych zdobień to trzeba czasu
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia.
I to wszystkiego...
Dlatego zaczynam zawsze 2-3 tygodnie przed świętami.
UsuńTo ja podobnie jak Ty, byłam zajęta wszelkimi robótkami. Troszku za późno się za to wzięłam, bo miesiąc przed świętami. Na następny rok, będę musiała zacząć te swoje robótki chyba dwa miesiące wcześniej. :) Za to teraz choinka jest tak wystrojona, że aż i nawet zostało mi się całe pudło bombek, bo nie miałam gdzie ich zawiesić. A Twoje prace bardzo i się podobają, zresztą takie dekoracje - najbardziej cieszą.
OdpowiedzUsuńZa życzenia dziękuję.
W okresie mrozu, śniegu i świątecznego szaleństwa,
Życzę błogosławieństwa Bożego Maleństwa,
Potraw dwunastu, wysokiej choinki,
Czasu miłego w gronie rodzinki.
Wszystkiego co wymarzone,
Niech w święta zostanie spełnione!
Bardzo dziękuję.:) Niech się spełnia! W czas magiczny marzenia się spełniają.
UsuńO! Jaki ten warsztat zdolny... Zdolny do wszystkiego:))
OdpowiedzUsuńWypatrzyłam tajemniczy słoiczek z terminem ważności do stycznia 2018. Co też zawiera?
Muzyczna choinka /skrzypce i ptaszek/ zapowiada Święta jak z nut!
W słoiczku są liście laurowe.
UsuńAcha. No to idę siekać orzechy na moim stabilnym warsztacie:)))
UsuńTylko na sieczkę nie posiekaj, hi, hi...
UsuńU Ciebie świątecznie i pięknie, ozdoby pierwsza klasa. Wesołych Świąt życzę i całuski zostawiam.
OdpowiedzUsuńJa również całuskuję. :)
UsuńW tym roku nie daliśmy rady wprowadzić ozdóbek w naszym nowym (czyli odnowionym, dopiero co zamieszkanym) i dopiero urządzanym domu.
OdpowiedzUsuńAle podziwiam takie umiejętności u Ciebie i innych zdolnych ludzi. Chciałabym znaleźć na to czas w przyszłym roku,
Nawiązując do świątecznej atmosfery życzę udanego dalszego ciągu świąt i wspaniałego nowego roku!
iw
Dziękuję za zażyczenia i odwzajemniam.
UsuńCzyżby na tych zdjęciach znajdowały się wyłącznie dzieła Twoich rąk??? Podziwiam, podziwiam i składam Ci przy okazji najserdeczniejsze życzenia postbożonarodzeniowe...
OdpowiedzUsuńI wzajemnie. Serdeczności!
UsuńPiękne to wszystko!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia poświateczne i przednoworoczne:))
Święta,święta... i po świętach...
Usuńa nawet po Nowym Roku i Trzej Królowie potuptali ...
Usuńi nawet Jurek zagrał ... czas na zające