23 sierpnia 2010

Tunezja. Czy to na pewno Afryka, czyli walca czas zacząć


... Ale rozgrzewka, jak należy - po afrykańsku!
Zatem KLIK !



       Tegoroczny wyjazd do Tunezji był niczym powrót do domu. Cieszyłam się z niego tak zupełnie inaczej, niż przed poprzednimi podróżami i wakacjami.  Przez całą długą zimę i wiosnę tęskniłam do  mojej  Afryki tak, jak za domem się tęskni.
I stało się!
Trzy godziny lotu i...
Pierwszy wdech mojego cudownego powietrza...
Pierwszy promień mojego słońca pada na twarz...
Miły, uśmiechnięty kierowca odwozi do hotelu...
Palmy kołyszą liśćmi w geście powitalnym...
Morze szumi, jak zawsze...
Morze też czasami odpoczywa, zamieniając się w nieruchomą taflę lustra...
Sahara przypomina o sobie, przysyłając z wiatrem drobinki piasku...
Wielbłądy dalej w cenie i są proponowane w zamian za turystki ;)

Moje ciśnienie i krążenie normują się...

Moje nogi przestają puchnąć, a ręce drętwieć...

Moje komory sercowe przestają migotać...

Tak było... i tak jest...

Tu po prostu jestem zdrowsza i o dwadzieścia lat młodsza!

I  najważniejsze:
wszyscy się uśmiechają i pozdrawiają przybyszów z dalekich stron! 

       Dzień pierwszy. Zupełnie nie czujemy, że jesteśmy w Afryce. Po niebie płyną białe obłoki, co chwilę przysłaniając słońce, wieje przyjemny, orzeźwiający wiatr. Momentami chmury zmieniają kolor na szarawy. Temperatura miła dla ciała. Dobry dzień na aklimatyzację i rozlokowanie się w hotelu.
       Organizacja pobytu w Port El Kantaoui od pierwszej minuty przebiega sprawnie. Wynegocjowany za 15 dolarów dobrowolnego datku pokój przypada nam do gustu. Ważny jest ocieniony balkon i widok z niego, ponieważ z autopsji wiemy, że w miesiącach letnich warto przychodzić na sjestę do hotelu. Spać nie potrafimy w południe. Od południowego słońca odpoczywamy  zwykle dwie - trzy godziny właśnie na tarasie czy balkonie. Musi być więc ocieniony o tej porze dnia.  Kawa, skrable, gazety i widok. Widok jest ważny! Nie lubimy patrzeć na rozgrzaną słońcem i  oślepiającą swą bielą ścianę jakiegoś skrzydła hotelu, bądź innej budowli.
Nasza wnęka tarasowo - balkonowa okazała się lepsza, niż się spodziewałyśmy. Przestronna, od godziny dwunastej w głębokim cieniu, otwarta na wiatr od morza, który starał się zawsze do nas dotrzeć.
- To jest to!  Zgodnie i jak najciszej szepczemy, by nie zakłócić radosnych treli ptaszęcych.



 


- Chyba to będą wakacje "na lenia" i "na snoba",  pomyślałam,
  a siostra myśl moją odgadła natychmiast.





       Sjesta nie jest potrzebna w tym pierwszym,  zachmurzonym dniu. Postanawiamy więc obejrzeć rozległy ogród hotelowy i plażę. W końcu ten dzień został nam zupełnie niespodziewanie podarowany, ponieważ godzinę wylotu z Polski zmieniono z wieczornej na poranną.
- Wykorzystajmy darowany czas  na zbadanie terenu i drogi na plażę, by sprawdzić, czy w dni całkowicie słoneczne nie będzie uciążliwa.
Ciągle jakoś w podświadomości tkwi obawa, czy dobrą porę wybrałyśmy na wyjazd, czy dane nam będzie bez udręki korzystać z dobrodziejstwa plażowania. Rekonesans  zupełnie rozwiewa to jedyne zmartwienie.
Przemierzamy ogród pełen zieleni. Tyle w nim cienia, ile słońca. Palmy z pniami porośniętymi bluszczami, kwitnące krzewy, zadaszone bujnymi pnączami ażurowe bary, stoliki rozstawione w cienistych - zielonych zakamarkach, półcieniu lub w pełnym słońcu. 
















Gdzie ogród  hotelowy się kończy,
tam zaczyna się plaża z widokowym barem,
w którym przy drinku można nawet poleżeć.

       Cieszymy się. Ogromną zaletą starych ogrodów (hotel ma 30 lat) jest bujna roślinność, a przede wszystkim palmy, które miały czas  wyrosnąć, by dziś dawać wytchnienie turystom spalonym na różne kolory, od różowego, poprzez czerwony, brązowy, oliwkowy, aż po ciemny mahoń.




      
Zerkamy także na port jachtowy i ogród hotelowy z góry.




       Po kolacji, wyjątkowo skromnej w porównaniu do oczekiwanej (jak się później okazało, takie okrojone kolacje są tylko we czwartki) udajemy się na spacer i... wieczorne szaleństwo zaczynamy od... WALCA !
Po chwili filmowania fontanny (prymitywnym, najtańszym aparatem fotograficznym,  więc jakość filmu kiepska), zaczynamy tańczyć na alejce. Jakaś niepojęta siła popycha do tańca i wprost  unosi  w powietrzu.  Na trzy! To znowu na dwa!  Jak w przestrzenno - wirowym walcu wiedeńskim, w którym i tak, i tak jest dozwolone. 
- Wiedeń to, czy Saint Tropez? Zupełnie tracimy orientację.
Otaczają nas tunezyjskie rodziny ubrane w tradycyjne stroje, może  więc jesteśmy w tej wytęsknionej Afryce?
Patrzą na nas i kołyszą się, kołyszą i klaszczą...
Dobrze, że nie wiemy, co myślą o nas ;)))
Żadna z nas - obie stateczne, dobrze ułożone panie, nie przypuszczała, że zdolna jest aż tak dać się ponieść tej upojnej chwili. Czy to magia mojej Afryki tak działa? Czy po prostu walc niespodziewanie na afrykańskiej ziemi usłyszany?





komentarze ocalone:
  • dodano: 10 września 2009 7:17
    eh tez tęsknię za tymi widokami ;-)
    autor bc
  • dodano: 09 września 2009 13:19
    Przeczytała, obejrzałam i po prostu zazrdoszczę ;)
    Pozdrawiam!;)
    autor e_d_j
  • dodano: 06 września 2009 20:19
    Witam i mam nadzieję, że się dopukam w końcu do Ciebie Elu.
    Do zobaczenia u mnie na blogu
    autor Nikolas
  • dodano: 05 września 2009 18:36
    www.pattinson-cullen.bloog.pl
    autor jusd47
  • dodano: 27 sierpnia 2009 12:07
    ojej, jak miło ja do Tunezji lecę za tydzień i już nie mogę się doczekać...

    Pozdrawiam serdecznie
    autor madness
  • dodano: 23 sierpnia 2009 23:29
    Pozdrawiam Cieplutko 
    autor annika
  • dodano: 23 sierpnia 2009 15:25
    Z ogrooomna przyjemnością obejrzałam sobie Twoje zdjęcia i filmiki. Aż zachciało mi się tam pojechać :)) Żeby to tak można: hop-siup i już! Póki co - pozwiedzam sobie Afrykę wirtualnie na Twoim blogu.
    Serdecznie pozdrawiam
    autor joan
  • dodano: 20 sierpnia 2009 14:26
    Pięknie spedzone wakacje.
    autor ula
  • dodano: 19 sierpnia 2009 10:33
    nigdy nie byłam tam jeszcze, ale mam wspaniałe wspomnienia z Egiptu, zwiedziłam tez Jerozolimę. Jest coś wspaniałego w atmosferze tamtych regionów, spalona słońcem ziemia, a zaraz obok bujna roslinność, nastawienie osób, pewna taka żywiołowość i mniejszy pośpiech niż u nas... a byłaś na własną rękę? ja sie do Egiptu nie odwazyłam i pojechałam z biurem Alfa Star, ale to ze względu na sytuacje polityczną.
    autor piêtnacha
  • dodano: 19 sierpnia 2009 10:23
    ja tez w tym roku bylam w Tunezji jest super polecam ;-))
    autor ed
  • dodano: 18 sierpnia 2009 16:33
    Pozdrawiam Serdecznie i Urlopowo 
    autor annika
  • dodano: 18 sierpnia 2009 5:26
    Poczytam, zobaczę, ocenię i z pewnością będę wracał...
    autor magnumzet
  • dodano: 10 sierpnia 2009 19:43
    ZAPRASZAM NA wiescinaszejklasy.bloog.pl 
    autor hjbv njkv k,nb jgh
  • dodano: 07 sierpnia 2009 22:24
    Pozdrawiam Serdecznie 
    autor annika
  • dodano: 06 sierpnia 2009 17:22
    extra blog zapraszam na mojego
    autor przyroda-przyroda
  • dodano: 05 sierpnia 2009 22:21
    Oj Elu, Elu, nawet nie wiesz jak mi akumulatory podładowujesz tymi fotkami... Dozuję sobie stopniowo i od razu mi lepiej :)))
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Kobieta-po-30.
    autor Kobieta-po-30.
  • dodano: 05 sierpnia 2009 0:07
    Nie dośc,że zwiedzasz tak ciekawe miejsca to jeszcze masz czas na tak ciekawe wpisy i zdjęcia.Dzieki za podzielenie się z nami Twoja wędrówką
    Pozdrawiam
    autor dsdn
  • dodano: 02 sierpnia 2009 12:30
    Pozdrawiam Niedzielnie 
    autor annika
  • dodano: 02 sierpnia 2009 8:44
    Faktycznie jestem ciekawy prawie wszystkiego:) Taki sie po prostu urodziłem:)
    Niedługo jadę z żoną do Ikei. Jakoś w tygodniu czasu nie mięliśmy.
    Afrykańskie fotki super jak zwykle.
    A może to my się wybierzemy do Francji we wrześniu? Tylko syn idzie do szkoły. I jak tu pogodzić wszystko na raz?
    Bardzo mi sie podoba południe Francji.
    Ale wyłącznie prwywatnie, nie z wycieczką.
    Pozdrawiam Afrykańską Królową
    Vojtek
    autor vojtek
  • dodano: 01 sierpnia 2009 19:42
    Witaj. Przyszłam znowu sobie zdjęcia pooglądać...i znowu się rozmarzyć troszeczkę 
    Chyba zaczynam tęsknić za Egiptem 
    Pozdrawiam Serdecznie 
    autor annika
  • dodano: 01 sierpnia 2009 9:55
    Donwinko
    O tak! Bardzo dobrze. Tak dobrze, że nie potrafię tego wyrazić.

    Pleciugapleciugowska
    W takie upały „działalność na lenia” jest bardzo wskazana. Nie zawracaj więc sobie głowy żadnymi paczkami. Oddychaj w cieniu.

    Agata744 ,
    dla mnie okolica i położenie hotelu jest także najważniejsze. Nie lubię np. dojeżdżać busikami, czy taksówkami na plażę albo do sklepu. Zresztą to by było niemożliwe, bo ja dziennie robię kilkanaście „kursów” na plażę, więc nie wyobrażam sobie dojazdów ze wszystkimi „bambetlami” . Nie lubię także samego betonu .


    Mario-Dora
    Miło, że zawitałaś także na ten blog. Witam serdecznie w „Mojej Afryce”

    Annika ,
    stan rozmarzenia wskazany czasami. Dobrze robi na samopoczucie.
    autor Ela
  • dodano: 31 lipca 2009 12:47
    ale Ci dobrze było;-)
    buziaki słoneczne
    autor Donwinka
  • dodano: 31 lipca 2009 10:25
    Witaj Droga Grycello! Nie ukrywam, że czekałam na relację z Twojego wypadu do Afryki. gdy czytałam, to tak jakbym tam z Tobą była.Ech...
    Przy okazji: Leń dopadł mnie do tego stopnia, że nawet paczki nie chce mi się zrobić. Wybacz. Co sie odwlecze, to nie uciecze.
    Pozdrawiam!
    autor pleciugapleciugowska
  • dodano: 31 lipca 2009 10:22
    Piękne zdjęcia. Bardzo ładnie położony hotel. Przy wyborze m-ca na wakacje bardziej zwracam uwagę na otoczenie niż na standard budynku. Zieleń zawsze da wytchnienie.
    autor agata744
  • dodano: 29 lipca 2009 16:40
    AlEllo, z przyjemnością obejrzałam zdjęcia, Trudno się dziwić, ze piszesz moja Afryka!
    autor Maria-Dora
  • dodano: 28 lipca 2009 22:06
    Och...musiało być cudownie. Wspaniałe wakacje, przepiękne fotki...ach...nic tylko się rozmarzyć 
    Pozdrawiam Serdecznie 
    autor annika
  • dodano: 28 lipca 2009 17:25
    Bet ,
    o tak, było pięknie, a wakacje bardzo udane. Ta skromna kolacja to kilka dań do wyboru, ogrom surówek i sałatek, owoce morza, arbuzy i desery. Po prostu okrojona w porównaniu do innych obiadokolacji. Nie było mowy o schudnięciu.

    Piklita ,
    bardzo się cieszę i zapraszam.

    Nola ,
    miło, że moja pisanina się na coś zdaje.

    Anno ,
    no właśnie nie zawiodła, a siły witalne, które we mnie wpompowała, wystarczą na długo.

    Damapik ,
    a wiesz, że zawsze na tarasiku, podczas sjesty wspominałyśmy Was? Uściski i buziaczki całej kosianej Rodzince Waszej.

    Aneta,
    cieszę się, że mimo natłoku zajęć, wygospodarowałaś chwilkę na obejrzenie.

    Jagoda ,
    żebyśmy tylko o tę miłość się nie pobiły ;)
    Może nie, bo chociaż to mały kraj, potrafi obdzielić wielu turystów tym, co oferuje.

    Vojtek , więzy i rodzina NAJWAŻNIEJSZE! Zatem tak trzymaj.

    Riccoss ,
    Ty się rozmarzyłaś, a ja ciągle nie mogę ‘zejść na ziemię’
    autor Ela
  • dodano: 28 lipca 2009 14:42
    No..no..kochana, pięknie było...walc musiał być zachwycający ! Cieszę się,że wakacje takie udane. Skromna kolacja czwartkowa to dobra rzecz - ja odczułam obfitość posiłków w wersji All inclusiw, w postaci zaokrąglonego brzucha ! Ha,ha nie wiem co lepsze: trochę postu czy obżarstwo??
    Gratuluję filmowania i fantazjii....
    autor Bet
  • dodano: 28 lipca 2009 6:54
    Dziekuję za wspaniałą wycieczkę! 
    Piszę sie na następne!
    Buziaki i serdeczności przesyłam!
    autor piklita
  • dodano: 27 lipca 2009 22:34
    Zazdroszczę Ci tej wspaniałej wycieczki. Ale też dziękuję za opis, zdjęcia i filmy. Afryka dzięki jest mi choć troszeczkę bliższa.
    autor Nola
  • dodano: 27 lipca 2009 21:58
    Tylko pozazdrościć wrażeń. Najważniejsze, ze byłaś zadowolona z pobytu w TWOJEJ Afryce, która Cię nie zawiodła.
    Cieplutko pozdrawiam.
    autor Anna
  • dodano: 27 lipca 2009 11:04
    Witam !
    Niezapomniane wspomnienia odżyły dzięki drogiej Pani Eli. Wyobrażam sobie Waszą radość w sercach kiedy znowu mogłyście "pożyć" Afryką
    Wspaniale wyglądacie, z roku na rok piękniej i bardziej kwitnąco - SUPER dziewczyny, tak trzymać.
    Czekam na kolejne relacje z cudnej i zawsze wspominanej z sentymentem Tunezji.
    Pozdrawiam i ściskam obie "moje" podróżniczki :)
    autor damapik
  • dodano: 26 lipca 2009 23:02
    Super :) filmiki obejrzane :)
    Pozdrówka!
    autor Aneta
  • dodano: 26 lipca 2009 21:31
    Och jak dobrze poczytać o Mojej ukochanej Tunezji. Czuję już ten wiaterek od morza, słyszę szum palm. Mogę tylko pozazdrościć.Piekne zdjątka i filmiki.
    autor Jagoda
  • dodano: 26 lipca 2009 17:38
    No i jestem w Afryce. A bylem dzis nad Wisla w Warszawie:) Przepiekne fotki. Chetnie sam bym sobie pojechal. Ale zona nie moze z roznych powodow. A samemu nie wypada prawda? A syn to ma towarzystwo takich rowisnikow i na razie nie marza o afryce. A jesli zamarzy to nie z ojcem:)
    No coz wszystkiego miec nie mozna. Od tego ma sie WIEZY MALZENSKIE:):):)
    Po\drawiam dziki Vojtek:)
    autor vojtek
  • dodano: 26 lipca 2009 17:34
    Rozmarzyłam się... :) Nie wiem dlaczego ale poczułam się tak jakbym tam była. Super - czekam na kolejne wpisy.
    autor Riccoss

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.