Woody Alen - Mężczyznę można wykastrować jednym zdaniem: Wolę, abyś był moim przyjacielem niż kochankiem.
Fryderyk Nietzsche - Kobieta może być przyjaciółką mężczyzny, lecz by uczucie to trwało, niezbędne jest wesprzeć je odrobiną fizycznej antypatii.
Albert Camus - Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiej kobiety? Owszem - przyjaźń pięknej kobiety.
Oskar Wilde - między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Jedynie namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość.
Molier - przyjaźń kobiety i mężczyzny jest preludium miłości.
Mam wrażenie, że
wyżej cytowani widzą kobiety tylko przez pryzmat seksualności. Także na wielu
zdjęciach kobiet wykonanych przez niektórych fotografów, czy obrazach artystów
malarzy, często wyeksponowane są jedynie walory seksualne przedstawionej pani.
Dzieła Wielkich pokazują zaś w płci pięknej coś więcej. Coś skłaniającego do
głębszego zachwytu (z górnej półki - Mona Lisa Leonardo da Vinci, albo bliżej
nas - fotografie Zofii Nasierowskiej). W życiu, spoglądanie także w głąb, a nie
tylko na zewnętrzną powłokę, wzbudzić może sympatię bez podtekstów erotycznych,
a nawet przyjaźń.
Przez
całe życie studenckie i zawodowe obracałam się w towarzystwie prawie samych mężczyzn.
Na studiach byłam jedyną kobietą. Czy ci, którzy twierdzą, że przyjaźń damsko -
męska nie istnieje uważają, że nigdy nie miałam przyjaciół? Czy jakikolwiek
zespół damsko - męski nie oparty na zaufaniu, lojalności, szczerości i oddaniu,
będącymi filarami przyjaźni jest w stanie cokolwiek osiągnąć? Wejść na szczyt, sprawnie
zorganizować akcję ratowniczą, wyciąć choremu wyrostek, polecieć w kosmos, nazbierać
grzybów w lesie, złożyć łóżko w
magazynie meblowym?
Ludzie dopatrują się kochania w takich
przyjaźniach i nie są one tolerowane, bo - w przypadku osób zamężnych - zaraz
podejrzewa się o zdradę. Czy naprawdę myślą, że seks kwitnie pod każdym
drzewem, we wszystkich namiotach na Kilimandżaro oraz igloo stacji naukowej na
Grenlandii, gdy tylko dwie płcie się tam znajdą? Czy każda przyjacielska wizyta
sąsiada w sprawie cieknącego kranu kończy się w alkowie? To przecież by była
jakaś „seksomania” w stylu pani Wolańskiej z filmu „Kogel mogel”, albo - co
najbardziej prawdopodobne się wydaje - sądzą według siebie.
Stawiam
własną głowę przeciwko orzechom, że istnieją przyjaciele różnej płci
skupieni przede wszystkim na realizacji innego niż seks celu, jakiekolwiek by
to zadanie nie było, choćby tylko zlikwidowanie przyjaciółce kap - kapania wody
w kuchni. W dodatku potrafią się wspierać i cieszyć, bo przyjaźń daje oparcie i radość,
czego o namiętności i miłości nie zawsze można powiedzieć.
Naukowcy twierdzą, że o rodzaju kontaktów
damsko - męskich decyduje chemia. Naprawdę? To dlaczego kształci się armię
psychologów do rozwiązywania ludzkich rozterek, zamiast produkować tabletki na
zakochanie /odkochanie, zaprzyjaźnienie /odprzyjaźnienie i sterowanie ludzkimi
uczuciami?
Podobno
to egoizm jest trucizną przyjaźni /Honoré de Balzac/. Pomyślcie Drodzy Panowie, że jako kobiety,
my nie tyle potrzebujemy pomocy przyjaciół co wiary, że taką pomoc możemy uzyskać /Epikur/ także od przyjaciela płci męskiej bez tych tam... ten tego... no, wiecie... Zapewniam, że to żadna kastracja, o! Nie
bądźcie więc "chemicznymi egoistami"!
Istnieje prawdziwa przyjaźń między kobietą i mężczyzną. pisałam o tym na poprzednim blogu. mam przyjaciela ze szkolnych lat. Był wychowany w Domu Dziecka, spotkaliśmy się w Liceum i nasza przyjaźń trwa od 1962 roku. W ciężkich chwilach pomagaliśmy sobie i mogliśmy zawsze na siebie liczyć, kiedy byliśmy w związkach. Jest chrzestnym mojej córki. Nigdy nie było między nami miłości, a lubimy się bardzo do dziś. Niech żyje prawdziwa przyjaźń między kobietą i mężczyzną!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za błędy (...mężczyzną, ...Mam) Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, Lotka, że nie straciłam głowy. Tylko jak mi orzechy oddadzą ci cytowani na wstępie notki panowie?
UsuńNa pewno jest. To kwestia podejścia do sprawy: przyjaźnimy się czy kochamy, no chyba, że mózg sobie, a potrzeby sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Otóż to, Akwamaryno, że niektórzy panowie nie mogą oddzielić mózgu od potrzeb tego niżej położonego organu ;):)
UsuńJak to nie mogą? A od czego jest rdzeń kręgowy?
UsuńAnzai
Dlatego właśnie się mówi, że najmniej w człowieku udał się Panu Bogu kręgosłup z rdzeniem kręgowym.
UsuńAle przecież są też różne przyciski wyłączające/włączające bodźce pomiędzy mózgowiem a układem obwodowym.
... te przyciski obsługuje kobieta. ;)))
UsuńAnzai
:))))))))))))))))))))
UsuńAnzai, a nie uważasz, że to takie wygodne?
UsuńPrzypomniał mi się "mój" chłopak. Na pewno w przyszłości - dalekiej, niedalekiej - miało być kochanie, na razie były to początki, więc przynajmniej ja o kochaniu jeszcze nie chciałam myśleć. Traf chciał, ze na imprezie sylwestrowej, jedna z uczestniczek nastawiona była na kochanie już i obsłużyła przyciski już nie mojego chłopaka. Było tylko krótkie tłumaczenie: ona mnie sprowokowała. Ale nawet w gwałt bym nie uwierzyła.
Chyba zgodzimy się, że odpowiedzią na pytanie: "Przyjaźń, czy kochanie?" będzie ustalenie tego, czy w danym przypadku występuje element pożądania seksualnego? Dlatego uznałem, że kobieta jest uprzywilejowana w tej sytuacji, bo mężczyznę zdradza gwałtowna zmiana parametrów jednej z cech zewnętrznych, i jest to dostrzegalne nawet z dużej odległości. O kobiecie nie wiemy nic. Dlatego kobieta może symulować różne stany (nawet w czasie zbliżenia), a mężczyzna jest "zerojedynkowy". Uznałem, że tutaj właśnie przewagę mają kobiety, bo ich akcja wywołuje natychmiastową reakcję. Z nami jest gorzej, bo nie wiadomo czym mamy tokować? Inteligencją, porflelem, długością penisa, czy jeszcze czymś innym? W tym kontekście z alEllą pozwoliliśmy sobie na odejście od głównego tematu.
UsuńAle Twój przypadek jest bardziej dopasowany do notki, bo rzeczywiście tak to jest - co nawiązuje chyba do tego co napisałem wyżej - że mężczyźni, szczególnie niedoświadczeni, mają mózg między nogami, który dopiero w miarę doświadczenia wykształca się im między uszami.
O dziwo to potwierdza też fizjologia człowieka, bo - pomimo tego, że pożądanie jest silniejsze od wszystkich innych uczuć ludzkich - w miarę rozwoju uczymy się sterowania przyciskami, i w zasadzie u człowieka dojrzałego powininen już rządzić mózg (ten między uszami).
Ta nauka nie idzie jednak nam (mężczyznom i kobietom) dość dobrze, bo o ile w okresie Wspólnoty Pierwotnej mężczyzna był tym co idąc i wracając z wojny lub łowów nieraz przywoził brankę, i nieraz w czasie jego nieobecności kobieta była utrzymywana przez innego mężczyznę, to te zwyczaje przetrwały i do dzisiaj (Mormoni, muzułmanie). Zawsze jednak wykładnikiem trwałości związku był byt rodziny i domowego ogniska, a nie pojedyncze kontakty seksualne. Jako adwokat męskiej płci tu bym zakończył wywód, chociaż na obronę kobiet mam niezwykle smakowite kąski, ale może obejdźmy się apetytem. Serdecznie pozdrawiam
Anzai
Jest taka przyjazń, choć może zbyt rzadko się zdarza, albo nie wszyscy się do tego przyznają. Mam takiego b.bliskiego przyjaciela, znamy się 40 lat - opowiadamy sobie wszyściutko,możemy się czasem b. długo nie widzieć, nie dzwonić do siebie, ale gdy któreś z nas poczuje potrzebę wygadania się, lub potrzebuje innego rodzaju pomocy - zawsze może na drugą stronę liczyć. Czy jest lub był w tym podtekst erotyczny - nie wiem, jedno o drugim mówi, że ładny/ładna, na powitanie i pożegnanie obejmujemy się i wymieniamy buziaki. Przeżyliśmy razem jego 2 rozwody i rozpad kilku związków, moje depresje, ale jakoś nigdy nie mieliśmy ochoty by być razem pod jednym dachem lub przyjazń zamienić w inny rodzaj związku. Może w takich układach nie jest istotna chemia ale "nadawanie na tej samej fali?"
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell, bardzo słusznie zwracasz uwagę na te fale. Może to nazwać "pomocowymi falami potrzeb nieerotycznych we wzajemnych relacjach"?
UsuńMyślę Elu, że tak. Mam w rodzinie kuzynkę, z którą też zawsze idealnie się rozumiemy, choć,żeby było zabawniej, mamy zupełnie różne poglądy na wiele spraw, zwłaszcza tych dotyczących polityki i religii.To tak jakos jest,że o ile małżeństwo nie może istnieć wiele lat bez miłości, przyjażni i wzajemnego szacunku, o tyle w przyjazni miłość nie jest potrzebna.
UsuńMiłego, ;)
Te fale chyba także działają w kwestii koleżeństwa internetowego.
UsuńZ całą odpowiedzialnością i przysięgą na moją siwą łepetynę twierdzę, że istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną.
OdpowiedzUsuńPodbudowałaś mnie, Jagódko, przysięgą na głowę. Znaczy, że z tą przyjaźnią nie jest źle i na pewno istnieje.
UsuńOczywiście, że taka przyjaźń istnieje. Na studiach miałam 30 kolegów, w tym zgraną paczkę przyjaciół.Też byłam jedyną dziewczyną, bo kierunek typowo męski. Bez podtekstów, z radością przebywania w ich towarzystwie.Pomocy jak trzeba i sporej dawki zaufania.Ludzie porozchodzili się po świecie ale nasza paczka wciąż jest razem. Nie ma zazdrości współmałżonków ani kwasów. Znamy się i akceptujemy. Oby jak najdłużej.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, dla Twojej wspaniałej paczki, Hanno. Sto lat! Sto lat dla Waszej przyjaźni.
UsuńPrzyjaźń damsko - męska oczywiście, że istnieje! Przecież nie w każdym facecie mijanym na ulicy się zakochujemy. Ludzie dobierają się pod względem pasji, charakterów (pomijam stronę zewnętrzną) i niekoniecznie musi za tym iść miłość czy zakochanie. Dziwią mnie stwierdzenia, że zawsze MUSI istnieć jakieś napięcie seksualne pomiędzy kobietą a mężczyzną :) pozdrowienia zostawiam
OdpowiedzUsuńJak na razie tylko kobiety tu komentujące tak mówią. Ciekawe, co na to mężczyźni? Cieszy mnie, że nie ja jedna twierdzę, że istnieje przyjaźń damsko-męska.
UsuńMądrale są od tego, żeby się mądrzyć! :)
OdpowiedzUsuńAle z każdego panelu zawsze coś praktycznego zapamiętałem. Na przykład jak pozycjonować bloga, jak pisać tagi itp.
A Otylia to błyszczała w tym hotelu Scandic. Wszyscy na Nią zwracali uwagę:)
A nie na mnie na blogera:)
W każdym razie Otysi dziękuję.
Właśnie ja dałem wpis, który skasowałem. Po raz pierwszy jak bloga prowadzę. Dałem wpis na temat pewnej przyjaźni damsko-męskiej.
I ja twiezrdę, ze nie może być wielkiej przyjaźni damsko-męskiej. Ale druga strona twierdzi, ze może być.
Pozdrawiam Ciebie Vojtek
Oj, to szkoda, że nie przeczytałam tego wpisu. Na dobre skasowałeś?
UsuńSzczycę się przyjaźnią, alEllo, dwóch wspaniałych i mądrych kobiet i jest to wyprane z jakiejkolwiek seksualności! To chyba moje staroświeckie, europejskie geny! Tandetna seksualność przyszła do nas chyba zza Wielkiej wody wraz z fast - foodami i coca - colą. Głupie to i prostackie, przynajmniej dla mnie...
OdpowiedzUsuńbuzinki
Pozwolisz zatem, Andrzeju - Art Klaterze, że wycałuję Ciebie i wyściskam za to po europejsku.
UsuńTeraz wiem, dlaczego nigdy nie lubiłam fast - foodów i coca - coli. To zapewne na znak protestu przeciwko tandetnej seksualności zza oceanu ;) :)
Ta US-seksualność podawana jest w zestawie z protestancką hipokryzją (casus Billa Clintona), wtedy dopiero smakuje!
Usuń"Monicagate" ?
UsuńTu dowcipas z tamtych czasów:
UsuńMłodziutka Chelsea wróciła do domu nad ranem z clubbingu. Tata Bill czekał na nią i dopytuję się:
- Piłaś?!
- Nie tatku, wiesz, ze nie lubię!
- Paliłaś?!
- Tylko trochę trawki, ale tylko trochę!
- A, jakiś, nie daj Boże, seks?!!!
- Co ty, tatku?! Tylko tak jak zeznawałeś!!!he,he
Niech żyje przyjaźń damsko-męska! Niech żyje! Niech żyje!
OdpowiedzUsuńHurrrrrrraaaaaaaaaaaa!
UsuńJestem i czuwam ale słabiutki necik tu mam...buuuuu....
UsuńCzuwaj dzielnie i pilnuj czystości przyjaźni, hi, hi... Kliknego czuwania.
UsuńJa też za fast foodami nigdy nie przepadałam, czyli intuicyjnie potwierdzałam fakt istnienia przyjaźni damsko męskiej.
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak kobieca intuicja, prawda?
Usuńa intuicji trzeba słuchać
UsuńJa słucham pilnie.
UsuńMiałam przyjaciół wśród panów . Było dawno. Skończyło się gdy wstąpili w związki małżeńskie..
OdpowiedzUsuńCzyżby mieli zazdrosne, nie wierzące w przyjaźń żony?
UsuńWoodego Alena cenię szczególnie. A towarzystwo pozostałej czwórki też mi imponuje.
OdpowiedzUsuńPawlak ten od Kargula, mówił zaś, że mądrego aż przyjemność posłuchać. I jak nie wierzyć w mądrość chłopa który jest solą tej ziemi.
Nie ma prawdziwej przyjaźni między mężczyzną a kobietą
Pozdrawiam
...to mamy wśród komentatorów już drugi głos na NIE przyjaźni damsko - męskiej. Ale TAK i tak górą :)
UsuńPS. Chciałabym znaleźć cytaty na ten temat na równi cenionych i mądrych kobiet. Ciekawe, czy mówią to samo, co ta imponująca piątka?
UsuńNie wiem, czy jest już głos trzeci, ale nie o miejsce na podium mi idzie... Czyś zauważyła, alEllu Droga, że o istnieniu tej przyjaźni mówią niewiasty, zaś mężczyźni temu zaprzeczają?:) I uwierz mi: wiedzą, co mówią... Może i z Waszej strony jest nastawienie na przyjaźń jeno szczere, natomiast jeśli coś takiego deklaruje mężczyzna, to albo z racji wieku, chorób czy inszych perturbacyj się już (albo jeszcze:) za takiego nie uważa lub też tejże niewiasty nie postrzega z różnych powodów za obiekt dla się atrakcyjny, albo też jest to przezeń akceptowane na zasadzie zdobytego przyczółka: dobrze, na początek niech będzie, że to tylko przyjaźń...:) Insza, że ten przyczółek może przetrwać lat dziesiątki i nigdy nie stać się punktem wyjścia ofensywy nijakiej:)
UsuńKłaniam nisko:)
Zauważyłam, Wachmistrzu, zauważyłam. Nie zaprzeczają jednak tak do końca.
UsuńPrawdziwa przyjaźń pomiędzy mężczyzną a kobietą? A kim jest prawdziwy mężczyzna i prawdziwa kobieta? Świat się zmienia, więc my chyba też. Pojęcie przyjaźni też chyba się nieco zdewaluowało, eeeeeech ...
OdpowiedzUsuńAnzai
Jeśli użyłam słowa prawdziwa przy przyjaźni, to niepotrzebnie i niechcący, bo przyjaźń to przyjaźń. Jaka prawdziwa albo nieprawdziwa? Jutro poszukam i wykreślę.
UsuńNie wykreślaj, ja już znalazłem odpowiedź:
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=CJhjgcP-DCw
Anzai
Włączam przycisk:)
UsuńDaba daba...
Piękne!
Nie wiem czy ten link jest aktywny, więc dla pewności kopiuję go drugi raz:
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=CJhjgcP-DCw
Anzai
Nie, w komentarzu wyświetla się jako nieaktywny. Dzięki temu spamerzy nie są zaintereswani, by reklamy wstawiać. Dam link do notki.
UsuńPodejrzewam, że jeżeli prawdziwego mężczyznę i prawdziwą kobietę połączy prawdziwa miłość, to później prawdziwa przyjaźń jest już niemożliwa. Z tego się rodzi tylko tragedia.
UsuńNa "szczęście" na tym świecie zyje coraz więcej tych "nieprawdziwych", udawanych ... Dlatego zapytałem o definicję tej "prawdziwości".
Anzai
PS Nie wiedziałem, że z tym linkiem będzie tyle kłopotu. Miałem nieco inny komentarz, ale ...
Anzai, żaden kłopot. Bardzo dobrze, że dałeś link. Już podczas publikacji notki z własnej inicjatywy powinnam zamieścić, ale w tym momencie zapomniałam o "Niepewności".
UsuńBardzo denerwuje mnie, gdy podczas transmisji meczu siatkówki operatorzy wyłapują co ładniejsze młode blond panienki i pokazują je przez pół minuty, a panienki, wiedząc o tym, wdzięczą się do kamery. Czasami mam ochotę krzyknąć, że wśród kibiców są też przystojni chłopcy, na których telewidzki chciałyby zawiesić oko. To jest zwykły seksizm.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Anno, na to samo zwróciłam uwagę. Tylko nie umiałam nazwać tego seksizmem.
UsuńOwszem przyjaźń damsko-męska, ale potem jest najczęściej jeszcze coś...
OdpowiedzUsuńJa bym nie nadużywała słowa "najczęściej", chyba że dotyczyłoby mnie samej, albo przeprowadziłabym badania sondażowe na jakieś reprezentatywnej grupie.
UsuńNo i mamy ciekawą obserwację: panie chwalą więzi przyjaźni z mężczyznami natomiast panowie są raczej sceptyczni... Czyżby to ONI doszukiwali się podtekstów seksualnych? Uwaga, kobiety, tu może czaić się niebezpieczeństwo. My wierzymy w przyjaźń a panowie oczekują czegoś innego... At, łobuzy!
OdpowiedzUsuńBet zauważ,że na 3 panów, którzy się tu wypowiedzieli, aż jeden ma aż dwie przyjaciółki bez żadnych podtekstów. Jeden się wprost nie wypowiedział, a nad jednym pracuję :)
UsuńNikt nie zaprzecza, że zdarza się przyjaźń może przerodzić się w coś innego. Chodzi o sam fakt. Panowie negują to zjawisko, bo może wcale nie chcieliby mieć przyjaciółek kobiet, bo te potrafią kusić??????? Zanosi się na dłuższą dyskusję na ten temat.
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że dla obydwu stron najbepieczniejsza jest przyjaźń z osobą płci przeciwnej i orientacji.
Tak, oczywiście, że się zdarza, znam takich ludzi osobiście. Właśnie rzecz w tym - dobrze, że to podkreśliłaś - dlaczego panowie, w tym wielcy znani zacytowani w notce wykluczają całkowicie damsko-męskie więzy przyjaźni?
UsuńSęk w tym, że niektórym ludziom wszystko kojarzy się z seksem a ponadto wielu widzi to, co chce zobaczyć.
UsuńNawet w telewizji widać takie "seksowe" patrzenie, kiedy podczas transmisji np. uroczystości kamerzysta skupia uwagę na dekolcie jakiejś pani, a telewizyjna reżyserka pokazuje to co chwilę.
UsuńWspominałem wyżej o definicji "prawdziwy" (mężczyzna, kobieta, przyjaźń), bo przecież te pojęcie radykalnie się zmieniło, i to nie tylko w kwestii orientacji seksualnej, ale głównie rozumienia przyjaźni. A przecież tam gdzie dwóch Polaków tam trzy odmienne opinie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż psychologia ma jedno wspólne zdanie: Wśród wielu potrzeb człowieka nadal na pierwszym miejscu jest: a/ zaspokojenie popędu płciowego (miłość, pożądanie), później b/ miłość macierzyńska/rodzicielska, i dopiero potem c/ potrzeba życia. To jest pewne nadużycie, ale jednak mierzalne przez behaviorystów, bo oznacza, że dla tych dwóch pierwszych potrzeb poświęcamy nawet życie.
Anzai
Jak wyżej gdzieś napisałam, ja nie potrafię definiować prawdziwości/nieprawdziwości przyjaźni. Dla mnie przyjaźń sama w sobie jest szlachetna i nie może być nieprawdziwa, bo wtedy to nie przyjaźń. To nie grzyb borowik, który może być szlachetny i szatański. Trudno więc mi temat podjąć.
UsuńMyślałam, że może nieopatrznie/bezwiednie użyłam słowa „prawdziwa”, ale sprawdziłam i nie znalazłam w notce, żeby wykreślić.
Może Antoni Relski, bo to on o prawdziwej przyjaźni wspomniał - więc zapewne zna definicję - zechce na ten temat podyskutować z Tobą, Anzai.
Antoni, hop... hooooop... pomóż, proszę, bo nie potrafię odpowiedzieć na komentarz.
Pomiędzy prawdziwe/nieprawdziwe kryje się wiele pośrednich wartości, i to one są decydujące w takim stopniu, że nie znajdziemy jedynej właściwej odpowiedzi. Ale może nie ta przyjaźń jest najważniejsza, bo przecież na naszych oczach dokonuje się dewaluacja płci. I to jest chyba największy problem, bo w tym kontekście chyba już nie znajdziemy odpowiedzi na kluczowe pytanie. Bo jak np. traktować o prawdziwej miłości, jak jedną ze "stron" może być np. biseks?
UsuńAnzai
Anzai, wszystko zagmatwałeś. Pytanie postu brzmi: czy istnieje przyjaźń damsko - męska? Notka zawiera także postulat: ostatni akapit. Aaaaa, że... postulat, to rozpatrzony zostanie zapewne po 100 latach, a przy takim gmatwaniu zapewne wcale :)
UsuńalEllu, to nie ja zagmatwałem, ja jestem hetero ... ;)))
UsuńAnzai
... jak widzę, hetero z przymrużeniem oka?
Usuń:)))
... przymrużenie nie na orientację, a na propozycję. :) ;) ;)
UsuńAnzai
Och, całe szczęście :)
UsuńAno właśnie, końcowy postulat został jakby nie zauważony. Wszyscy skupiliśmy się nad kwestią seksualności. To też nie świadczy o nas najlepiej. Jednak ten motyw jest u każdego w głowie.Tak na samym dnie ale jednak się czai...
OdpowiedzUsuńCzyli: Woody Alen, Nietzsche, Camus, Wilde - mógłbym jeszcze dorzucić kilkunastu - minęli się z prawdą?
UsuńAnzai
Może nie do końca? Czasem podejrzewam ludzi o wypowiadanie się troszkę "pod publiczkę" czyli głęboko w duszy czują troszkę inaczej niż mówią aby nie narazić się opinii publicznej.
UsuńNo, ale takie podejrzenia nie mogą dotyczyć tych Wielkich, cytowanych na wstępie tekstu...
A mi jest obojętne, czy ktoś wypowiada się "pod publiczkę" (to zapewne ja ...?), czy robi to z jakichś innych powodów. Dla mnie ważne jest to co mówi. Ale przecież ja nie należę do tych Wielkich ...
UsuńAnzai
A dla mnie nie zawsze jest ważne, co ktoś mówi. Liczą się intencje i czyny. Bardzo często mój przyjaciel, a mąż mojej koleżanki, mówi "jak ja ciebie kocham". I co? I dalej jest to przyjaźń, a nie kochanie.
UsuńPytanie tytułowe jest proste: "Przyjaźń, czy kochanie?". Jednak z notki wynika, że chciałabyś uzyskać odpowiedź pomijającą jedno z najsilniejszych uczuć jakim jest miłość (czy może kochanie, seks?). Ale wtedy schodzimy na zupełnie inne pola rozważania. To prawda, że ja zagmatwałem, ale zrobiłem to celowo, licząc na rozwinięcie komentarzy, natomiast Ty wszystko dokładnie wymieszałaś, i teraz się dziwisz, że za każdym razem ktoś (czyli ja) wyjmuje coś innego. Bo pewno, że możliwa jest przyjaźń mężczyzny i kobiety, których łączy wszystko POZA SEKSEM (nie wnikam z jakich przyczyn - chociaż to byłoby najciekawsze), znam i sam jestem uczestnikiem takiego czegoś. Problem w tym, że pomiędzy tytułem a notką powołałaś się na cytaty "Wielkich". I tu już nie powino być wątpliwości, że chodzi i o seks, i o przyjaźń, a to już jest ZUPEŁNIE niemożliwe.
UsuńMyślę, że gdyby ci "Wielcy" jeszcze raz mieli się wypowiedzieć, to doszli by do wniosku, że świat uległ dewiacji i poszedł jeszcze dalej, bo najgorzej, gdy mężczyzna i kobieta (ci prawdziwi, i nieprawdziwi) "kochają się z przyjaźni, a przyjaźnią, żeby kochać".
Anzai
Po mojemu nie ma kochania/miłości bez przyjaźni, ale jest przyjaźń bez kochania/miłości. Oczywiście można skomplikować i z całą gamą odcieni (choćby miłość braterska czy rodzicielska), różnych znaczeń, dewiacji, rozszerzania definicji poprzez to, co inni robią i sporadycznie lub nie się wyprawia ... książkę naukową napisać. Mnie bliższe jest jednak proste rozumowanie i odczuwanie w tej kwestii. Nie ma dla mnie miłości bez przyjaźni i namiętności, ale jest przyjaźń bez miłości i namiętności.
UsuńBłagam, tylko teraz nie wyciągaj przyjaźni polsko - radzieckiej, seksu w ubikacji przyjaciół z ławki szkolnej i "ciort wie jeszcze czego", bo to wszystko to tylko nazewnictwo i dla mnie "ciort wie co".
................ : \
UsuńAnzai
anzai, pisząc o osobach wypowiadających się "pod publiczkę" nie miałam Ciebie na myśli, przysięgam. Myślałam o takich innych, znanych mi ludziach no i siebie. przyznaję, że jakiś cień wątpliwości we mnie jest w kwestii czy taka przyjaźń jest absolutnie aseksualna. Może dlatego, że nie miałam męskiego przyjaciela nigdy....buuuuuu....
UsuńNie da się jednoznacznie określić, czy przyjażń może być aseksualna, w każdym razie coś w tym jest skoro temat ten absorbuje nawet organizatorów dalekich lotów kosmicznych. Wszystko się komplikuje wtedy, gdy zaburzeniu ulegają warunki środowiskowe, a do nich niestety należy też nasza zmieniająca się: psychika, osobowość, orientacja seksualna, mechanizmy oceny i samokontroli, wartościowanie etyczno-moralne, itp. cechy.
UsuńAnzai
No, nie! Bet, Twoje wątpliwości to normalnie zdrada solidarności kobiet w głoszeniu 100% pewnego poglądu ;)
UsuńUprzejmie donoszę, że przyjaźń damsko męska oczywiście istnieje. Do tego wniosku doszedłem po wielu latach zycia tzn. mniej więcej po 55. W poprzednim okresie mojej zdanie było trochę odmienne i na pytanie czy istnieje przyjaźń damsko - męska odpowiedź brzmiała - oczywiście, jak facet d..a.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, mający dziś wyłącznie przyjaciółki.
Piotrze, to nie są mężczyźni, jak określiłeś "d..a". To są mężczyźni potrafiący obsługiwać przyciski stworzone do sterowania bodźcami na linii mózg - inne organy ciała.
UsuńDonoszę, że mam świetny komentarz na podsumowanie dyskusji dwóch ostatnich notek. Niestety, nie jestem jego autorem i oczekuję na pozwoleństwo zacytowania tutaj tego komentarza. Rezerwuję miejsce na koniec!
OdpowiedzUsuńZależy gdzie pryzmat się przyłoży,Elu.Kuba
OdpowiedzUsuńPowiadasz, Kubo, że od miejsca przyłożenia zależy?
UsuńI to jeszcze jak!!!Witaj,Elu,po długiej przerwie.Kuba
UsuńKlik dobry Kubo:)
UsuńJest pozwolenie więc kopiuję :
OdpowiedzUsuń~zaza, 2012-10-17
Na Posiaduszce u alElli przeczytałam o budowaniu mostów. I sobie pomyślałam, że budowanie jest ważne, ale nie mniej ważne jest to, żeby nie palić za sobą już zbudowanych mostów.
~Bet, 2012-10-17
zazo - trzeba to Na posiaduszce napisać...upst, już jest nowa notka i o mostach wszyscy zapomnieli:))))
.
~zaza, 2012-10-17
Ale za to jest o przyjaźni damsko - męskiej i mam wrażenie, że obydwie Posiaduszki się uzupełniają - budujemy mosty (nie tylko te realne), żeby ludzie płci obojga przyjaźnili się ze sobą, kłócili, godzili, szanowali się nawzajem i żyli, żyli, żyli... chociaż czasem ponoszą Nas emocje.:))))
Bet, pozdrów proszę Zazę ode mnie najserdeczniej jak potrafisz oraz podziękuj najpiękniej za te komentarze. Przewspaniałe skojarzenie obu notek - budowa mostów i przyjaźń. Piękne!
UsuńZaza ma rację. Ważne jest bardzo to, by za sobą mostów nie palić, a także posiadać umiejętność budowania mostów w przyjacielskich relacjach.
Zaza to sama przeczyta swoje pozdrowienia. Umie czytać tylko pisanie jej nie wychodzi:))))
UsuńZazo, wybacz ten żart!
W młodości preferowałem kochanie a teraz muszę się zadowolić przyjaźnią.
OdpowiedzUsuńPrzyjacielskie pozdrowienia.
Zadowalaj się, Bob, zadowalaj :)))
Usuń"A ja mam dziewczynę po słowackiej stronie,wejdę na wyżynę i zawołam do Niej..hej Hanno..(..)!" Bo co innego mi pozostało,skoro rzeka na granicy,a ja pływać nie umiem?..No co?..Dlatego muszę w przyjaźń wierzyć..Eeech..
OdpowiedzUsuńA co tu zresztą dużo gadać..Wiadomo. Komendantka straży pożarnej gasi każdy pożar w zarodku,normalka. Strumień zimnej wody i ne ma problema!-:)))
OdpowiedzUsuńI w ten oto sposób każdy potencjalny kochaś w try miga przeistacza się w przyjaciela! O!
UsuńCichy, żeby być przyjacielem, trzeba się mocno napracować, a nie w try miga. Nie wystarczy startować na kochasia.
UsuńZ cała pewnością możliwa jest głęboka przyjaźń między kobietą a mężczyzną-gejem. Choć ja mam dwóch przyjaciół nie-gejów. Znamy się od przysłowiowych stu lat! Czyli od młodości. NIgdy nas do siebie nie ciągnęło fizycznie. Dziwne? MOże, ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńZgago, a dlaczego ma być dziwne?
UsuńWydaje mi się , że niejedna przyjaźń zamieniła się w miłość.
OdpowiedzUsuńW relacjach damsko męskich po jednej stronie bywa przekonanie o przyjaźni, a druga odbiera to jako głębsze uczucie.Pozdrawiam.Ula
WITAJ GRYCELKO po dłuuugiej nieobecności w końcu mam internet.
OdpowiedzUsuńWiesz co Ci powiem - chałwianki są absolutnie zdolne do przyjaźni z mężczyznami a ja jestem tego chodzącym dowodem, zawsze byłam w paczce z dwoma chłopakami i w podstawówce i w ogólniaku nawet w całkiem dorosłym życiu założźyłam firmę z dwoma chłopakami, wprawdzie jeden z nich to mój brat ale drugi to szczęśliwy małżonek i ojciec trójki dzieci, nigdy przez prawie 20 lat nie było problemu z tą przyjaźnią , każde ma szczęśliwe życie osobiste więc żadne tam takie po głowach nam nie chodzą :-))
najpierw może być miłość,potem przyjaźń,bo miłość trwa krótko,tak więc przyjaźń wcześniej czy później przyjdzie.a jak się doda do tego seks,to można to nazwać małżeństwem.KUBA
OdpowiedzUsuńA ja po prostu pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedzinki podczas długiej nieobecnosci....Krystyna
OdpowiedzUsuńZajrzałem, alEllo, na blog refleksyjnego Leszka i pozostawiłem tam, m. in. w ripoście dla Ciebie, parę limeryków. Też umiem...
OdpowiedzUsuń