16 października 2012

Przyjaźń czy kochanie?


Woody Alen - Mężczyznę można wykastrować jednym zdaniem: Wolę, abyś był moim przyjacielem niż kochankiem.
Fryderyk Nietzsche - Kobieta może być przyjaciółką mężczyzny, lecz by uczucie to  trwało, niezbędne jest wesprzeć je odrobiną fizycznej antypatii. 
Albert Camus - Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiej kobiety? Owszem - przyjaźń pięknej kobiety.
Oskar Wilde - między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Jedynie  namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość.
Molier  - przyjaźń kobiety i mężczyzny jest preludium miłości.


       Mam wrażenie, że wyżej cytowani widzą kobiety tylko przez pryzmat seksualności. Także na wielu zdjęciach kobiet wykonanych przez niektórych fotografów, czy obrazach artystów malarzy, często wyeksponowane są jedynie walory seksualne przedstawionej pani. Dzieła Wielkich pokazują zaś w płci pięknej coś więcej. Coś skłaniającego do głębszego zachwytu (z górnej półki - Mona Lisa Leonardo da Vinci, albo bliżej nas - fotografie Zofii Nasierowskiej). W życiu, spoglądanie także w głąb, a nie tylko na zewnętrzną powłokę, wzbudzić może sympatię bez podtekstów erotycznych, a nawet przyjaźń.


    Przez całe życie studenckie i zawodowe obracałam się w towarzystwie prawie samych mężczyzn. Na studiach byłam jedyną kobietą. Czy ci, którzy twierdzą, że przyjaźń damsko - męska nie istnieje uważają, że nigdy nie miałam przyjaciół? Czy jakikolwiek zespół damsko - męski nie oparty na zaufaniu, lojalności, szczerości i oddaniu, będącymi filarami przyjaźni jest w stanie cokolwiek osiągnąć? Wejść na szczyt, sprawnie zorganizować akcję ratowniczą, wyciąć choremu wyrostek, polecieć w kosmos, nazbierać grzybów w lesie,  złożyć łóżko w magazynie meblowym?

Ludzie dopatrują się kochania w takich przyjaźniach i nie są one tolerowane, bo - w przypadku osób zamężnych - zaraz podejrzewa się o zdradę.  Czy naprawdę myślą, że seks kwitnie pod każdym drzewem, we wszystkich namiotach na Kilimandżaro oraz igloo stacji naukowej na Grenlandii, gdy tylko dwie płcie się tam znajdą? Czy każda przyjacielska wizyta sąsiada w sprawie cieknącego kranu kończy się w alkowie? To przecież by była jakaś „seksomania” w stylu pani Wolańskiej z filmu „Kogel mogel”, albo - co najbardziej prawdopodobne się wydaje -  sądzą według siebie.


       Stawiam własną głowę przeciwko orzechom, że istnieją  przyjaciele różnej płci skupieni przede wszystkim na realizacji innego niż seks celu, jakiekolwiek by to zadanie nie było, choćby tylko zlikwidowanie przyjaciółce kap - kapania wody w kuchni. W dodatku potrafią się wspierać i cieszyć, bo przyjaźń daje oparcie i radość, czego o namiętności i miłości nie zawsze można powiedzieć.

Naukowcy twierdzą, że o rodzaju kontaktów damsko - męskich decyduje chemia. Naprawdę? To dlaczego kształci się armię psychologów do rozwiązywania ludzkich rozterek, zamiast produkować tabletki na zakochanie /odkochanie, zaprzyjaźnienie /odprzyjaźnienie i sterowanie ludzkimi uczuciami?


       Podobno to egoizm jest trucizną przyjaźni /Honoré de Balzac/. Pomyślcie Drodzy Panowie, że jako kobiety, my nie tyle potrzebujemy pomocy przyjaciół co wiary, że taką pomoc możemy uzyskać /Epikur/ także od przyjaciela płci męskiej bez tych tam... ten tego... no, wiecie... Zapewniam, że to żadna kastracja, o! Nie bądźcie więc "chemicznymi egoistami"!

103 komentarze:

  1. Istnieje prawdziwa przyjaźń między kobietą i mężczyzną. pisałam o tym na poprzednim blogu. mam przyjaciela ze szkolnych lat. Był wychowany w Domu Dziecka, spotkaliśmy się w Liceum i nasza przyjaźń trwa od 1962 roku. W ciężkich chwilach pomagaliśmy sobie i mogliśmy zawsze na siebie liczyć, kiedy byliśmy w związkach. Jest chrzestnym mojej córki. Nigdy nie było między nami miłości, a lubimy się bardzo do dziś. Niech żyje prawdziwa przyjaźń między kobietą i mężczyzną!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za błędy (...mężczyzną, ...Mam) Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę, Lotka, że nie straciłam głowy. Tylko jak mi orzechy oddadzą ci cytowani na wstępie notki panowie?

      Usuń
  3. Na pewno jest. To kwestia podejścia do sprawy: przyjaźnimy się czy kochamy, no chyba, że mózg sobie, a potrzeby sobie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, Akwamaryno, że niektórzy panowie nie mogą oddzielić mózgu od potrzeb tego niżej położonego organu ;):)

      Usuń
    2. Jak to nie mogą? A od czego jest rdzeń kręgowy?
      Anzai

      Usuń
    3. Dlatego właśnie się mówi, że najmniej w człowieku udał się Panu Bogu kręgosłup z rdzeniem kręgowym.
      Ale przecież są też różne przyciski wyłączające/włączające bodźce pomiędzy mózgowiem a układem obwodowym.

      Usuń
    4. ... te przyciski obsługuje kobieta. ;)))
      Anzai

      Usuń
    5. Anzai, a nie uważasz, że to takie wygodne?
      Przypomniał mi się "mój" chłopak. Na pewno w przyszłości - dalekiej, niedalekiej - miało być kochanie, na razie były to początki, więc przynajmniej ja o kochaniu jeszcze nie chciałam myśleć. Traf chciał, ze na imprezie sylwestrowej, jedna z uczestniczek nastawiona była na kochanie już i obsłużyła przyciski już nie mojego chłopaka. Było tylko krótkie tłumaczenie: ona mnie sprowokowała. Ale nawet w gwałt bym nie uwierzyła.

      Usuń
    6. Chyba zgodzimy się, że odpowiedzią na pytanie: "Przyjaźń, czy kochanie?" będzie ustalenie tego, czy w danym przypadku występuje element pożądania seksualnego? Dlatego uznałem, że kobieta jest uprzywilejowana w tej sytuacji, bo mężczyznę zdradza gwałtowna zmiana parametrów jednej z cech zewnętrznych, i jest to dostrzegalne nawet z dużej odległości. O kobiecie nie wiemy nic. Dlatego kobieta może symulować różne stany (nawet w czasie zbliżenia), a mężczyzna jest "zerojedynkowy". Uznałem, że tutaj właśnie przewagę mają kobiety, bo ich akcja wywołuje natychmiastową reakcję. Z nami jest gorzej, bo nie wiadomo czym mamy tokować? Inteligencją, porflelem, długością penisa, czy jeszcze czymś innym? W tym kontekście z alEllą pozwoliliśmy sobie na odejście od głównego tematu.

      Ale Twój przypadek jest bardziej dopasowany do notki, bo rzeczywiście tak to jest - co nawiązuje chyba do tego co napisałem wyżej - że mężczyźni, szczególnie niedoświadczeni, mają mózg między nogami, który dopiero w miarę doświadczenia wykształca się im między uszami.
      O dziwo to potwierdza też fizjologia człowieka, bo - pomimo tego, że pożądanie jest silniejsze od wszystkich innych uczuć ludzkich - w miarę rozwoju uczymy się sterowania przyciskami, i w zasadzie u człowieka dojrzałego powininen już rządzić mózg (ten między uszami).
      Ta nauka nie idzie jednak nam (mężczyznom i kobietom) dość dobrze, bo o ile w okresie Wspólnoty Pierwotnej mężczyzna był tym co idąc i wracając z wojny lub łowów nieraz przywoził brankę, i nieraz w czasie jego nieobecności kobieta była utrzymywana przez innego mężczyznę, to te zwyczaje przetrwały i do dzisiaj (Mormoni, muzułmanie). Zawsze jednak wykładnikiem trwałości związku był byt rodziny i domowego ogniska, a nie pojedyncze kontakty seksualne. Jako adwokat męskiej płci tu bym zakończył wywód, chociaż na obronę kobiet mam niezwykle smakowite kąski, ale może obejdźmy się apetytem. Serdecznie pozdrawiam
      Anzai

      Usuń
  4. Jest taka przyjazń, choć może zbyt rzadko się zdarza, albo nie wszyscy się do tego przyznają. Mam takiego b.bliskiego przyjaciela, znamy się 40 lat - opowiadamy sobie wszyściutko,możemy się czasem b. długo nie widzieć, nie dzwonić do siebie, ale gdy któreś z nas poczuje potrzebę wygadania się, lub potrzebuje innego rodzaju pomocy - zawsze może na drugą stronę liczyć. Czy jest lub był w tym podtekst erotyczny - nie wiem, jedno o drugim mówi, że ładny/ładna, na powitanie i pożegnanie obejmujemy się i wymieniamy buziaki. Przeżyliśmy razem jego 2 rozwody i rozpad kilku związków, moje depresje, ale jakoś nigdy nie mieliśmy ochoty by być razem pod jednym dachem lub przyjazń zamienić w inny rodzaj związku. Może w takich układach nie jest istotna chemia ale "nadawanie na tej samej fali?"
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, bardzo słusznie zwracasz uwagę na te fale. Może to nazwać "pomocowymi falami potrzeb nieerotycznych we wzajemnych relacjach"?

      Usuń
    2. Myślę Elu, że tak. Mam w rodzinie kuzynkę, z którą też zawsze idealnie się rozumiemy, choć,żeby było zabawniej, mamy zupełnie różne poglądy na wiele spraw, zwłaszcza tych dotyczących polityki i religii.To tak jakos jest,że o ile małżeństwo nie może istnieć wiele lat bez miłości, przyjażni i wzajemnego szacunku, o tyle w przyjazni miłość nie jest potrzebna.
      Miłego, ;)

      Usuń
    3. Te fale chyba także działają w kwestii koleżeństwa internetowego.

      Usuń
  5. Z całą odpowiedzialnością i przysięgą na moją siwą łepetynę twierdzę, że istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podbudowałaś mnie, Jagódko, przysięgą na głowę. Znaczy, że z tą przyjaźnią nie jest źle i na pewno istnieje.

      Usuń
  6. Oczywiście, że taka przyjaźń istnieje. Na studiach miałam 30 kolegów, w tym zgraną paczkę przyjaciół.Też byłam jedyną dziewczyną, bo kierunek typowo męski. Bez podtekstów, z radością przebywania w ich towarzystwie.Pomocy jak trzeba i sporej dawki zaufania.Ludzie porozchodzili się po świecie ale nasza paczka wciąż jest razem. Nie ma zazdrości współmałżonków ani kwasów. Znamy się i akceptujemy. Oby jak najdłużej.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrowienia, dla Twojej wspaniałej paczki, Hanno. Sto lat! Sto lat dla Waszej przyjaźni.

      Usuń
  7. Przyjaźń damsko - męska oczywiście, że istnieje! Przecież nie w każdym facecie mijanym na ulicy się zakochujemy. Ludzie dobierają się pod względem pasji, charakterów (pomijam stronę zewnętrzną) i niekoniecznie musi za tym iść miłość czy zakochanie. Dziwią mnie stwierdzenia, że zawsze MUSI istnieć jakieś napięcie seksualne pomiędzy kobietą a mężczyzną :) pozdrowienia zostawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie tylko kobiety tu komentujące tak mówią. Ciekawe, co na to mężczyźni? Cieszy mnie, że nie ja jedna twierdzę, że istnieje przyjaźń damsko-męska.

      Usuń
  8. Mądrale są od tego, żeby się mądrzyć! :)
    Ale z każdego panelu zawsze coś praktycznego zapamiętałem. Na przykład jak pozycjonować bloga, jak pisać tagi itp.
    A Otylia to błyszczała w tym hotelu Scandic. Wszyscy na Nią zwracali uwagę:)
    A nie na mnie na blogera:)
    W każdym razie Otysi dziękuję.

    Właśnie ja dałem wpis, który skasowałem. Po raz pierwszy jak bloga prowadzę. Dałem wpis na temat pewnej przyjaźni damsko-męskiej.
    I ja twiezrdę, ze nie może być wielkiej przyjaźni damsko-męskiej. Ale druga strona twierdzi, ze może być.
    Pozdrawiam Ciebie Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to szkoda, że nie przeczytałam tego wpisu. Na dobre skasowałeś?

      Usuń
  9. Szczycę się przyjaźnią, alEllo, dwóch wspaniałych i mądrych kobiet i jest to wyprane z jakiejkolwiek seksualności! To chyba moje staroświeckie, europejskie geny! Tandetna seksualność przyszła do nas chyba zza Wielkiej wody wraz z fast - foodami i coca - colą. Głupie to i prostackie, przynajmniej dla mnie...
    buzinki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolisz zatem, Andrzeju - Art Klaterze, że wycałuję Ciebie i wyściskam za to po europejsku.

      Teraz wiem, dlaczego nigdy nie lubiłam fast - foodów i coca - coli. To zapewne na znak protestu przeciwko tandetnej seksualności zza oceanu ;) :)

      Usuń
    2. Ta US-seksualność podawana jest w zestawie z protestancką hipokryzją (casus Billa Clintona), wtedy dopiero smakuje!

      Usuń
    3. Tu dowcipas z tamtych czasów:
      Młodziutka Chelsea wróciła do domu nad ranem z clubbingu. Tata Bill czekał na nią i dopytuję się:
      - Piłaś?!
      - Nie tatku, wiesz, ze nie lubię!
      - Paliłaś?!
      - Tylko trochę trawki, ale tylko trochę!
      - A, jakiś, nie daj Boże, seks?!!!
      - Co ty, tatku?! Tylko tak jak zeznawałeś!!!he,he

      Usuń
  10. Niech żyje przyjaźń damsko-męska! Niech żyje! Niech żyje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem i czuwam ale słabiutki necik tu mam...buuuuu....

      Usuń
    2. Czuwaj dzielnie i pilnuj czystości przyjaźni, hi, hi... Kliknego czuwania.

      Usuń
  11. Ja też za fast foodami nigdy nie przepadałam, czyli intuicyjnie potwierdzałam fakt istnienia przyjaźni damsko męskiej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam przyjaciół wśród panów . Było dawno. Skończyło się gdy wstąpili w związki małżeńskie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby mieli zazdrosne, nie wierzące w przyjaźń żony?

      Usuń
  13. Woodego Alena cenię szczególnie. A towarzystwo pozostałej czwórki też mi imponuje.
    Pawlak ten od Kargula, mówił zaś, że mądrego aż przyjemność posłuchać. I jak nie wierzyć w mądrość chłopa który jest solą tej ziemi.
    Nie ma prawdziwej przyjaźni między mężczyzną a kobietą
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...to mamy wśród komentatorów już drugi głos na NIE przyjaźni damsko - męskiej. Ale TAK i tak górą :)

      Usuń
    2. PS. Chciałabym znaleźć cytaty na ten temat na równi cenionych i mądrych kobiet. Ciekawe, czy mówią to samo, co ta imponująca piątka?

      Usuń
    3. Nie wiem, czy jest już głos trzeci, ale nie o miejsce na podium mi idzie... Czyś zauważyła, alEllu Droga, że o istnieniu tej przyjaźni mówią niewiasty, zaś mężczyźni temu zaprzeczają?:) I uwierz mi: wiedzą, co mówią... Może i z Waszej strony jest nastawienie na przyjaźń jeno szczere, natomiast jeśli coś takiego deklaruje mężczyzna, to albo z racji wieku, chorób czy inszych perturbacyj się już (albo jeszcze:) za takiego nie uważa lub też tejże niewiasty nie postrzega z różnych powodów za obiekt dla się atrakcyjny, albo też jest to przezeń akceptowane na zasadzie zdobytego przyczółka: dobrze, na początek niech będzie, że to tylko przyjaźń...:) Insza, że ten przyczółek może przetrwać lat dziesiątki i nigdy nie stać się punktem wyjścia ofensywy nijakiej:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Zauważyłam, Wachmistrzu, zauważyłam. Nie zaprzeczają jednak tak do końca.

      Usuń
  14. Prawdziwa przyjaźń pomiędzy mężczyzną a kobietą? A kim jest prawdziwy mężczyzna i prawdziwa kobieta? Świat się zmienia, więc my chyba też. Pojęcie przyjaźni też chyba się nieco zdewaluowało, eeeeeech ...
    Anzai

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli użyłam słowa prawdziwa przy przyjaźni, to niepotrzebnie i niechcący, bo przyjaźń to przyjaźń. Jaka prawdziwa albo nieprawdziwa? Jutro poszukam i wykreślę.

      Usuń
    2. Nie wykreślaj, ja już znalazłem odpowiedź:
      http://www.youtube.com/watch?v=CJhjgcP-DCw
      Anzai

      Usuń
    3. Włączam przycisk:)

      Daba daba...

      Piękne!

      Usuń
    4. Nie wiem czy ten link jest aktywny, więc dla pewności kopiuję go drugi raz:

      http://www.youtube.com/watch?v=CJhjgcP-DCw


      Anzai

      Usuń
    5. Nie, w komentarzu wyświetla się jako nieaktywny. Dzięki temu spamerzy nie są zaintereswani, by reklamy wstawiać. Dam link do notki.

      Usuń
    6. Podejrzewam, że jeżeli prawdziwego mężczyznę i prawdziwą kobietę połączy prawdziwa miłość, to później prawdziwa przyjaźń jest już niemożliwa. Z tego się rodzi tylko tragedia.
      Na "szczęście" na tym świecie zyje coraz więcej tych "nieprawdziwych", udawanych ... Dlatego zapytałem o definicję tej "prawdziwości".
      Anzai

      PS Nie wiedziałem, że z tym linkiem będzie tyle kłopotu. Miałem nieco inny komentarz, ale ...

      Usuń
    7. Anzai, żaden kłopot. Bardzo dobrze, że dałeś link. Już podczas publikacji notki z własnej inicjatywy powinnam zamieścić, ale w tym momencie zapomniałam o "Niepewności".

      Usuń
  15. Bardzo denerwuje mnie, gdy podczas transmisji meczu siatkówki operatorzy wyłapują co ładniejsze młode blond panienki i pokazują je przez pół minuty, a panienki, wiedząc o tym, wdzięczą się do kamery. Czasami mam ochotę krzyknąć, że wśród kibiców są też przystojni chłopcy, na których telewidzki chciałyby zawiesić oko. To jest zwykły seksizm.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, na to samo zwróciłam uwagę. Tylko nie umiałam nazwać tego seksizmem.

      Usuń
  16. Owszem przyjaźń damsko-męska, ale potem jest najczęściej jeszcze coś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym nie nadużywała słowa "najczęściej", chyba że dotyczyłoby mnie samej, albo przeprowadziłabym badania sondażowe na jakieś reprezentatywnej grupie.

      Usuń
  17. No i mamy ciekawą obserwację: panie chwalą więzi przyjaźni z mężczyznami natomiast panowie są raczej sceptyczni... Czyżby to ONI doszukiwali się podtekstów seksualnych? Uwaga, kobiety, tu może czaić się niebezpieczeństwo. My wierzymy w przyjaźń a panowie oczekują czegoś innego... At, łobuzy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bet zauważ,że na 3 panów, którzy się tu wypowiedzieli, aż jeden ma aż dwie przyjaciółki bez żadnych podtekstów. Jeden się wprost nie wypowiedział, a nad jednym pracuję :)

      Usuń
  18. Nikt nie zaprzecza, że zdarza się przyjaźń może przerodzić się w coś innego. Chodzi o sam fakt. Panowie negują to zjawisko, bo może wcale nie chcieliby mieć przyjaciółek kobiet, bo te potrafią kusić??????? Zanosi się na dłuższą dyskusję na ten temat.
    Faktem jest, że dla obydwu stron najbepieczniejsza jest przyjaźń z osobą płci przeciwnej i orientacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, oczywiście, że się zdarza, znam takich ludzi osobiście. Właśnie rzecz w tym - dobrze, że to podkreśliłaś - dlaczego panowie, w tym wielcy znani zacytowani w notce wykluczają całkowicie damsko-męskie więzy przyjaźni?

      Usuń
    2. Sęk w tym, że niektórym ludziom wszystko kojarzy się z seksem a ponadto wielu widzi to, co chce zobaczyć.

      Usuń
    3. Nawet w telewizji widać takie "seksowe" patrzenie, kiedy podczas transmisji np. uroczystości kamerzysta skupia uwagę na dekolcie jakiejś pani, a telewizyjna reżyserka pokazuje to co chwilę.

      Usuń
  19. Wspominałem wyżej o definicji "prawdziwy" (mężczyzna, kobieta, przyjaźń), bo przecież te pojęcie radykalnie się zmieniło, i to nie tylko w kwestii orientacji seksualnej, ale głównie rozumienia przyjaźni. A przecież tam gdzie dwóch Polaków tam trzy odmienne opinie.
    Dobrze, że chociaż psychologia ma jedno wspólne zdanie: Wśród wielu potrzeb człowieka nadal na pierwszym miejscu jest: a/ zaspokojenie popędu płciowego (miłość, pożądanie), później b/ miłość macierzyńska/rodzicielska, i dopiero potem c/ potrzeba życia. To jest pewne nadużycie, ale jednak mierzalne przez behaviorystów, bo oznacza, że dla tych dwóch pierwszych potrzeb poświęcamy nawet życie.
    Anzai

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wyżej gdzieś napisałam, ja nie potrafię definiować prawdziwości/nieprawdziwości przyjaźni. Dla mnie przyjaźń sama w sobie jest szlachetna i nie może być nieprawdziwa, bo wtedy to nie przyjaźń. To nie grzyb borowik, który może być szlachetny i szatański. Trudno więc mi temat podjąć.

      Myślałam, że może nieopatrznie/bezwiednie użyłam słowa „prawdziwa”, ale sprawdziłam i nie znalazłam w notce, żeby wykreślić.

      Może Antoni Relski, bo to on o prawdziwej przyjaźni wspomniał - więc zapewne zna definicję - zechce na ten temat podyskutować z Tobą, Anzai.

      Antoni, hop... hooooop... pomóż, proszę, bo nie potrafię odpowiedzieć na komentarz.

      Usuń
    2. Pomiędzy prawdziwe/nieprawdziwe kryje się wiele pośrednich wartości, i to one są decydujące w takim stopniu, że nie znajdziemy jedynej właściwej odpowiedzi. Ale może nie ta przyjaźń jest najważniejsza, bo przecież na naszych oczach dokonuje się dewaluacja płci. I to jest chyba największy problem, bo w tym kontekście chyba już nie znajdziemy odpowiedzi na kluczowe pytanie. Bo jak np. traktować o prawdziwej miłości, jak jedną ze "stron" może być np. biseks?
      Anzai

      Usuń
    3. Anzai, wszystko zagmatwałeś. Pytanie postu brzmi: czy istnieje przyjaźń damsko - męska? Notka zawiera także postulat: ostatni akapit. Aaaaa, że... postulat, to rozpatrzony zostanie zapewne po 100 latach, a przy takim gmatwaniu zapewne wcale :)

      Usuń
    4. alEllu, to nie ja zagmatwałem, ja jestem hetero ... ;)))
      Anzai

      Usuń
    5. ... jak widzę, hetero z przymrużeniem oka?
      :)))

      Usuń
    6. ... przymrużenie nie na orientację, a na propozycję. :) ;) ;)
      Anzai

      Usuń
  20. Ano właśnie, końcowy postulat został jakby nie zauważony. Wszyscy skupiliśmy się nad kwestią seksualności. To też nie świadczy o nas najlepiej. Jednak ten motyw jest u każdego w głowie.Tak na samym dnie ale jednak się czai...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli: Woody Alen, Nietzsche, Camus, Wilde - mógłbym jeszcze dorzucić kilkunastu - minęli się z prawdą?
      Anzai

      Usuń
    2. Może nie do końca? Czasem podejrzewam ludzi o wypowiadanie się troszkę "pod publiczkę" czyli głęboko w duszy czują troszkę inaczej niż mówią aby nie narazić się opinii publicznej.
      No, ale takie podejrzenia nie mogą dotyczyć tych Wielkich, cytowanych na wstępie tekstu...

      Usuń
    3. A mi jest obojętne, czy ktoś wypowiada się "pod publiczkę" (to zapewne ja ...?), czy robi to z jakichś innych powodów. Dla mnie ważne jest to co mówi. Ale przecież ja nie należę do tych Wielkich ...
      Anzai

      Usuń
    4. A dla mnie nie zawsze jest ważne, co ktoś mówi. Liczą się intencje i czyny. Bardzo często mój przyjaciel, a mąż mojej koleżanki, mówi "jak ja ciebie kocham". I co? I dalej jest to przyjaźń, a nie kochanie.

      Usuń
    5. Pytanie tytułowe jest proste: "Przyjaźń, czy kochanie?". Jednak z notki wynika, że chciałabyś uzyskać odpowiedź pomijającą jedno z najsilniejszych uczuć jakim jest miłość (czy może kochanie, seks?). Ale wtedy schodzimy na zupełnie inne pola rozważania. To prawda, że ja zagmatwałem, ale zrobiłem to celowo, licząc na rozwinięcie komentarzy, natomiast Ty wszystko dokładnie wymieszałaś, i teraz się dziwisz, że za każdym razem ktoś (czyli ja) wyjmuje coś innego. Bo pewno, że możliwa jest przyjaźń mężczyzny i kobiety, których łączy wszystko POZA SEKSEM (nie wnikam z jakich przyczyn - chociaż to byłoby najciekawsze), znam i sam jestem uczestnikiem takiego czegoś. Problem w tym, że pomiędzy tytułem a notką powołałaś się na cytaty "Wielkich". I tu już nie powino być wątpliwości, że chodzi i o seks, i o przyjaźń, a to już jest ZUPEŁNIE niemożliwe.
      Myślę, że gdyby ci "Wielcy" jeszcze raz mieli się wypowiedzieć, to doszli by do wniosku, że świat uległ dewiacji i poszedł jeszcze dalej, bo najgorzej, gdy mężczyzna i kobieta (ci prawdziwi, i nieprawdziwi) "kochają się z przyjaźni, a przyjaźnią, żeby kochać".
      Anzai

      Usuń
    6. Po mojemu nie ma kochania/miłości bez przyjaźni, ale jest przyjaźń bez kochania/miłości. Oczywiście można skomplikować i z całą gamą odcieni (choćby miłość braterska czy rodzicielska), różnych znaczeń, dewiacji, rozszerzania definicji poprzez to, co inni robią i sporadycznie lub nie się wyprawia ... książkę naukową napisać. Mnie bliższe jest jednak proste rozumowanie i odczuwanie w tej kwestii. Nie ma dla mnie miłości bez przyjaźni i namiętności, ale jest przyjaźń bez miłości i namiętności.

      Błagam, tylko teraz nie wyciągaj przyjaźni polsko - radzieckiej, seksu w ubikacji przyjaciół z ławki szkolnej i "ciort wie jeszcze czego", bo to wszystko to tylko nazewnictwo i dla mnie "ciort wie co".

      Usuń
    7. ................ : \

      Anzai

      Usuń
    8. anzai, pisząc o osobach wypowiadających się "pod publiczkę" nie miałam Ciebie na myśli, przysięgam. Myślałam o takich innych, znanych mi ludziach no i siebie. przyznaję, że jakiś cień wątpliwości we mnie jest w kwestii czy taka przyjaźń jest absolutnie aseksualna. Może dlatego, że nie miałam męskiego przyjaciela nigdy....buuuuuu....

      Usuń
    9. Nie da się jednoznacznie określić, czy przyjażń może być aseksualna, w każdym razie coś w tym jest skoro temat ten absorbuje nawet organizatorów dalekich lotów kosmicznych. Wszystko się komplikuje wtedy, gdy zaburzeniu ulegają warunki środowiskowe, a do nich niestety należy też nasza zmieniająca się: psychika, osobowość, orientacja seksualna, mechanizmy oceny i samokontroli, wartościowanie etyczno-moralne, itp. cechy.
      Anzai

      Usuń
    10. No, nie! Bet, Twoje wątpliwości to normalnie zdrada solidarności kobiet w głoszeniu 100% pewnego poglądu ;)

      Usuń
  21. Uprzejmie donoszę, że przyjaźń damsko męska oczywiście istnieje. Do tego wniosku doszedłem po wielu latach zycia tzn. mniej więcej po 55. W poprzednim okresie mojej zdanie było trochę odmienne i na pytanie czy istnieje przyjaźń damsko - męska odpowiedź brzmiała - oczywiście, jak facet d..a.
    Pozdrawiam, mający dziś wyłącznie przyjaciółki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, to nie są mężczyźni, jak określiłeś "d..a". To są mężczyźni potrafiący obsługiwać przyciski stworzone do sterowania bodźcami na linii mózg - inne organy ciała.

      Usuń
  22. Donoszę, że mam świetny komentarz na podsumowanie dyskusji dwóch ostatnich notek. Niestety, nie jestem jego autorem i oczekuję na pozwoleństwo zacytowania tutaj tego komentarza. Rezerwuję miejsce na koniec!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zależy gdzie pryzmat się przyłoży,Elu.Kuba

    OdpowiedzUsuń
  24. Jest pozwolenie więc kopiuję :

    ~zaza, 2012-10-17
    Na Posiaduszce u alElli przeczytałam o budowaniu mostów. I sobie pomyślałam, że budowanie jest ważne, ale nie mniej ważne jest to, żeby nie palić za sobą już zbudowanych mostów.

    ~Bet, 2012-10-17
    zazo - trzeba to Na posiaduszce napisać...upst, już jest nowa notka i o mostach wszyscy zapomnieli:))))
    .
    ~zaza, 2012-10-17
    Ale za to jest o przyjaźni damsko - męskiej i mam wrażenie, że obydwie Posiaduszki się uzupełniają - budujemy mosty (nie tylko te realne), żeby ludzie płci obojga przyjaźnili się ze sobą, kłócili, godzili, szanowali się nawzajem i żyli, żyli, żyli... chociaż czasem ponoszą Nas emocje.:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bet, pozdrów proszę Zazę ode mnie najserdeczniej jak potrafisz oraz podziękuj najpiękniej za te komentarze. Przewspaniałe skojarzenie obu notek - budowa mostów i przyjaźń. Piękne!

      Zaza ma rację. Ważne jest bardzo to, by za sobą mostów nie palić, a także posiadać umiejętność budowania mostów w przyjacielskich relacjach.

      Usuń
    2. Zaza to sama przeczyta swoje pozdrowienia. Umie czytać tylko pisanie jej nie wychodzi:))))
      Zazo, wybacz ten żart!

      Usuń
  25. W młodości preferowałem kochanie a teraz muszę się zadowolić przyjaźnią.
    Przyjacielskie pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  26. "A ja mam dziewczynę po słowackiej stronie,wejdę na wyżynę i zawołam do Niej..hej Hanno..(..)!" Bo co innego mi pozostało,skoro rzeka na granicy,a ja pływać nie umiem?..No co?..Dlatego muszę w przyjaźń wierzyć..Eeech..

    OdpowiedzUsuń
  27. A co tu zresztą dużo gadać..Wiadomo. Komendantka straży pożarnej gasi każdy pożar w zarodku,normalka. Strumień zimnej wody i ne ma problema!-:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w ten oto sposób każdy potencjalny kochaś w try miga przeistacza się w przyjaciela! O!

      Usuń
    2. Cichy, żeby być przyjacielem, trzeba się mocno napracować, a nie w try miga. Nie wystarczy startować na kochasia.

      Usuń
  28. Z cała pewnością możliwa jest głęboka przyjaźń między kobietą a mężczyzną-gejem. Choć ja mam dwóch przyjaciół nie-gejów. Znamy się od przysłowiowych stu lat! Czyli od młodości. NIgdy nas do siebie nie ciągnęło fizycznie. Dziwne? MOże, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wydaje mi się , że niejedna przyjaźń zamieniła się w miłość.
    W relacjach damsko męskich po jednej stronie bywa przekonanie o przyjaźni, a druga odbiera to jako głębsze uczucie.Pozdrawiam.Ula

    OdpowiedzUsuń
  30. WITAJ GRYCELKO po dłuuugiej nieobecności w końcu mam internet.
    Wiesz co Ci powiem - chałwianki są absolutnie zdolne do przyjaźni z mężczyznami a ja jestem tego chodzącym dowodem, zawsze byłam w paczce z dwoma chłopakami i w podstawówce i w ogólniaku nawet w całkiem dorosłym życiu założźyłam firmę z dwoma chłopakami, wprawdzie jeden z nich to mój brat ale drugi to szczęśliwy małżonek i ojciec trójki dzieci, nigdy przez prawie 20 lat nie było problemu z tą przyjaźnią , każde ma szczęśliwe życie osobiste więc żadne tam takie po głowach nam nie chodzą :-))

    OdpowiedzUsuń
  31. najpierw może być miłość,potem przyjaźń,bo miłość trwa krótko,tak więc przyjaźń wcześniej czy później przyjdzie.a jak się doda do tego seks,to można to nazwać małżeństwem.KUBA

    OdpowiedzUsuń
  32. A ja po prostu pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedzinki podczas długiej nieobecnosci....Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  33. Zajrzałem, alEllo, na blog refleksyjnego Leszka i pozostawiłem tam, m. in. w ripoście dla Ciebie, parę limeryków. Też umiem...

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.