31 lipca 2017

Domowe sposoby na upały

        W związku z falą upałów, pragnę zaprezentować swój domowy klimatyzator, który odczuwalnie obniża temperaturę pomieszczenia. Trzeba tylko co jakiś czas wymieniać butelkę z wodą na mocno schłodzoną. Najlepiej mieć zapasową w pogotowiu. Gdy jedna wisi lub stoi przed wentylatorem, druga się mrozi w lodówce.




Inaczej powiesiłam butelkę, 
bo konstrukcja  wydawała mi się niestabilna. 

Butelek oczywiście może być kilka.





       Folia aluminiowa na szybie, błyszczącą stroną na zewnątrz i zamknięte w ciągu dnia okno. Ten sposób nadaje się tylko do sypialni i łazienki, bo mocno zaciemnia. 







       Zapraszam na posiaduszki także pod poprzednią notką. Gorąca, z humorem i ciekawa dyskusja „ogórkowa” jeszcze w toku. Nie chciałam jej przerywać ani przykrywać publikacją nowej notki, a jedynie podpowiedzieć, jak się ratować przed wysoką temperaturą, która nas nawiedziła. Przecież ratunek czekać nie może, o!

Na ratunek z radami przybywają:

jotka,poniedziałek, 31 lipca, 2017
To ja zdradzę sposób na upały mojej mamy: w drzwiach balkonowych wieszała mokre prześcieradło, które zmieniała po wyschnięciu na wilgotne, a w ekstremalnym upale dodatkowo trzymała stopy w chłodnej wodzie - pomaga :-)


Ultra,poniedziałek, 07 sierpnia, 2017 
Mój sposób to szczelnie zamknięte okna w dzień, otwarte w nocy, żaluzje, częste przemywanie twarzy i karku zimną wodą, żyrandolowy wiatrak. Nie kosztował wiele, a latem mam swoją, własną "klimatyzację". Sprawdza się rewelacyjnie, a głowy nie urywa.


wtorek, 01 sierpnia, 2017 

Zdjęcie  klimatyzatora 
nadesłane pocztą e-mail. 

Propzycja dla posiadaczy 
wentylatorów stołowych.

KLIK powiększy zdjęcie.




82 komentarze:

  1. Och ty Ratowniczko nasza! Dzięki za podpowiedź! Mój wentylator co prawda relaksuje się w piwnicy ale czas przerwać mu ten spokój. Butelka musi wisieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, butelka nie musi wisieć. Może stać na czymś. Byle tylko przed wiatrakiem wentylatora. Mnie akurat na wisząco pasowała.

      Usuń
    2. To dobrze bo mój wentylator ma krótką nóżkę:))

      Usuń
    3. To masz wygodniej. Postawisz butelkę na tym, na czym stoi wentylator. Butelka może być większa, ale mnie się większa w lodówce nie mieści. Większej - też z wodą - używam, po założeniu latarki na gumce, jako lampion, gdy nie ma światła.

      Usuń
    4. Czy w butelce musi być woda? A jakby tak zmrożony szampan na przykład...

      Usuń
    5. Chyba może być szampan, hi, hi...

      Usuń
    6. A zamrożone wkłady do lodówek turystycznych?

      Usuń
    7. Wkłady nie chcą stać ani wisieć, ale wypróbuj i zdaj relację. A może postaw jakiegoś zamrożonego gnata, to się przy okazji rozmrozi na jutrzejszą zupę. :))) Będą dwie pieczenie na jednym ogniu. :)))

      Usuń
    8. A może jajka się ugotują na miękko?
      Świece do lodówki! Bo będą zwisać ze świeczników!

      Usuń
    9. Dziękuję za przypomnienie. Zapomniałam już, że któregoś roku w upały świece się powyginały.

      Usuń
  2. Doskonały pomysł na schładzanie powietrza, bo sam wentylator, po pewnym czasie, nawiewa ciepłe i w sumie nie daje ulgi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z butelką napełnioną wodą i zmrożoną w lodówce, ulga jest znaczna.

      Usuń
  3. AlEllu, z Ciebie Leonardo da Vinci naszych czasów.
    Bardzo ciekawy pomysł na ochłodzenie pomieszczenia.
    Niestety, mam niski wentylator i nie mam jak powiesić schłodzonej butelki, chyba że postawię ją przed wentylatorem.
    Mój wentylator jest idealny do łapania much, które nie wiem jakim cudem do niego wpadają.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że postaw przed wentylatorem. Ja nie miałam na czym postawić, więc powiesiłam.
      Ja w tym sezonie nie mam much. Po pladze meszek, które milionami nawiedziły mnie, założyłam siatki w oknach. Jest też inna korzyść, oprócz ochrony przed owadami. Okazało się, że o jakieś 70% mam mniej kurzu w domu. Nie wpadają też różne "waciki" i pyłki z drzew.

      Usuń
    2. To prawda. Ja jednak zauważyłam, że taka siatka przepuszcza też mniej powietrza.

      Usuń
    3. Zapewne tak, ale ja tego nie odczuwam. Wręcz przeciwnie, bo okno na całą szerokość jest teraz otwarte, a przedtem, żeby mniej much,komarów i wacików wlatywało, było tylko uchylone.

      Usuń
    4. Prawie przez cały dzień mam uchylone lub otwarte drzwi balkonowe. Wieczorem, gdy lubią wpadać do mieszkania ćmy, przesuwam dość gęstą firankę tak, aby nie przeleciały przez nią.
      Siatkę mamy jedynie w małym pokoju.

      Usuń
    5. Mnie kiedyś ćma wpadła do szklanki z wodą, której akurat chciałam się w nocy napić. Przykleiła mi się w przełyku. Okropne to było. Od tego czasu używałam kubeczka z pokrywką.

      Usuń
    6. Kiedyś koleżance do szklanki z kawą wpadła mucha, ta myśląc, że to jest źle zmielone ziarnko kawy, rozgryzła ją. Fuj!
      P.S. Jednak ten link się nie otwiera, bo widocznie panienki dalej są obrażone.

      Usuń
    7. Fuj! Faktycznie fuj! Trzeba uważać, co się pije, bo zdarzają się nawet wypadki śmiertelne, gdy z napojem wypije się owada, na jad którego jest się uczulonym. Śmierć jest tak szybka, że pogotowie ratunkowe nie zdąży. Chyba, że mamy odpowiedni zastrzyk, który ktoś natychmiast nam zrobi.

      Usuń
  4. To ja zdradzę sposób na upały mojej mamy: w drzwiach balkonowych wieszała mokre prześcieradło, które zmieniała po wyschnięciu na wilgotne, a w ekstremalnym upale dodatkowo trzymała stopy w chłodnej wodzie - pomaga :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro mowa o prześcieradle, to przypomniało mi się, że warto położyć prześcieradła (podwójnie) albo ręczniki na kanapie i fotelach. Sztuczne tkaniny obiciowe i narzuty oraz gąbka wewnątrz w upały wręcz grzeją. Na naturalnych tkaninach chłodniej się leży lub siedzi. Oczywiście ubrania tylko z naturalnych - oddychających - tkanin.

      Usuń
  5. Co racja, to racja. Też wypróbowywałam mokre prześcieradło. Bardzo skuteczne!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam balkonu. Ale miskę z chłodną wodą wykorzystam podczas dłuższej posiaduszki.

      Usuń
  6. Wentylator chodzi ale póki co bez butelki. Trzeba by zainstalować. Podoba mi się pomysł z butelką szampana. Tylko myślę, że powinna być otwarta to bąbelki pójdą w powietrze i człowiek bez picia trunku będzie na lekkim rauszu. Wtedy i upał nie będzie straszny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się podoba. Od samemego pomysłu szumi w głowie a brzuch się trzęsie ze śmiechu. :) :) :)

      Usuń
  7. Bardzo pomysłowe. Powiem Dagmarze , bo ona maa bardzo słoneczne mieszkanie. Ja nie aż tak, żeby musieć mieć wentylator. No ,ale u nas nie ma takich upałów na razie..
    Zajrzałam jeszcze do Twojego popredniego postu. Nie dość ,że przeddi to i komentatorzy wspaniali...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentatorów mam wspaniałych. Nie da się zaprzeczyć. Dlatego dzień zaczynam od czytania komentarzy.

      Usuń
  8. alEllu, u mnie jesienne temperatury. Rozgrzewam się trunkami.
    Z nad morza turyści uciekają, nawet ci z 500+.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze uciekałam, bo to morze nasze nigdy nie było podgrzane.

      Usuń
  9. A ja się zastanawiałam jak Ty tą butelkę podłączyłaś do wentylatora, że Ci mroźne powietrze rozpyla. Byłam przekonana, ze to chodzi o tą zimną wodę z butelki, aby ją rozpylić aby jednocześnie; nawilżyć oraz ochłodzić.
    Przyszedł mi do głowy taki pomysł; mokrym,zamrożonym [małym] prześcieradłem [albo mokrą, zamrożoną pieluchę] przykryć wentylator. Zabezpieczymy go przed muszkami i komarami, a zarazem obniżymy temp. i powiększymy wilgotność powietrza. :) Jak myślicie- zda to egzamin??? Kiedyś mroziłam swetry, które gryzły, lecz nic nie pomogło. Musiałąm i tak wyrzucić, żeby mnie nie zeżarły :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówiłam, że rozpyla i nawilża.

      Ja nie lubię, a wręcz nie toleruję wilgoci, więc czynienie sauny w domu jest nie dla mnie. Lepiej znoszę upał na Saharze, niż nad wodą. Owszem, chłodzenie ciała wodą - tak, ale duża wilgotność powietrza - nie.

      Ne sądze, aby wentylator mógł być nakryty. Rozgrzeje się zapewne do czerwoności i stanie się piecykiem. Pracujące urządzenie też chyba musi oddychać. Nawet w laptopie w tym miejscu, gdzie znajduje się wyntylator zabudowa jest ażurowa.

      Usuń
    2. PS. Pamiętam z harcerstwa, że butelkę z wodą na plaży okrywało się mokrym ręcznikiem. Ręcznik podczas schnięcia odbiera ciepło butelce, które oddaje otoczeniu i tym sposobem mamy schłodzoną wodę bez lodówki turystycznej. Na podobnej zasadzie działa prześcieradło w drzwiach balkonowych, które podczas schnięcia zabiera ciepło z domu i odparowuje je na zewnątrz.

      Usuń
    3. PS 2. Ludność w ciepłych krajach od dawien dawna stosuje gliniane - niczym nie powlekane - porowate dzbanki na wodę przykryte też glinianymi czarkami do picia, które "parują" tak, jak ten mokry ręcznik na plaży czy kompres gdy mamy gorączkę.

      Usuń
    4. Racja. Chociaż ja inaczej to sobie interpretowałam. Myślałam, że białe prześcieradło odbija promienie słoneczne i nie wpuszcza upału do domu.:) nad morzem to butelki z wodą [a niektórzy z piwem]zakopywali do ...morza. Tylko potem musieli pilnować aby im ktoś nie podprowadził :) nie cierpię Sahary, wolę morze [dlatego wybieram się tym razem nad Balaton] i wilgotność ale... nie saunę.

      Usuń
    5. To odbijanie też oczywiście się odbywa. Dlatego dobrze jest nosić białe bawełniane ubrania i kapelusze. Morze także lubię. Jakoś ono chyba działa inaczej na wilgotność powietrza. Najgorzej nad wodami stojącymi i po deszczach przy bardzo wysokiej temperaturze. Wczoraj powiesiłam pranie w domu, bo nie chciało mi sie iść na strych, to myślałam, że umrę.

      Usuń
    6. Aaa, bo z prania jest inna wilgotność :) również nie znoszę klimatu schnącego prania. Oprócz wentylatora mam także nawilżacz i czasami do wody dodaję krople olejków eterycznych; najbardziej lubię sosnowy; jakoś lżej mi się wtedy oddycha;
      pozdrawiam :)

      Usuń
    7. Na szczęście mam dwa okna w łazience, ale i tak wilgotność była duża, gdy pranie schło.

      Usuń
    8. Ooo! ma dwa okna w łazience, a ja tylko jedno :) to niesprawiedliwe :) ale za to mam oprócz łazienki - pralnię z okienkiem O! :)

      Usuń
    9. Phiii... Pralnie to mają praczki. ;) :))) A ja mam piwnicę z okienkiem, o! :)))
      A sprawiedliwie, nie znaczy po równo, o!

      Usuń
    10. Hmmm> piwnicy to Ci nie zazdroszczę, a to z tego powodu, że w mojej ktoś wiecznie robi bałagan a sprzątać to nie ma komu; okienek to ona ma aż cztery; tylko nie ma komu ich myć :( Myślałam już, czy aby szyb w tych okienkach nie wybić albo gazetami je zastawić ?
      Chyba zamuruję piwnicę albo okienka : Ooo! i już !

      Usuń
    11. Na szyby jest bardzo dobry sposób. Wystarczy 20 lat nie myć, a nie będzie widać, że są. :)))

      Usuń
  10. Dobrze ,że ja mam chłodny dom to nic nie muszę, nawet nie odczuwam upałów...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje mieszkanie także jest chłodne. Nagrzewa się bardzo powoli. W tym roku jeszcze nie zdążyło się nagrzać. W duże upały jednak robi się za gorąco, bo wpuszczam ciepło przez okna, które w dzień powinny być zamknięte. Nie chcę jednak siedzieć bez świeżego powietrza.

      Usuń
    2. Ano właśnie jak się otwiera w dzień, to ma się potem ciepło...
      A swoją drogą ten twój pomysł z chłodną butelką wody to jest rewelacja...

      Usuń
    3. W ciepłych krajach bardzo przestrzegają zamykania okien i okiennic na dzień.

      Usuń
  11. Tragedia. Dla mnie upał zaczyna się od 25 st.+

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +24, +25 to dla mnie cud, miód i ptasie mleczko dla ciała i duszy. Powyżej w naszym kilimacie, miastach i domach staje się dla mnie ciężkie. Natomiast w Afryce - tam, gdzie lubiłam bywać, jest lux nawet przy +40.

      Usuń
  12. Nareszcie coś konkretnego w klimatyzorze. Żadna tam woda mniej lub bardziej mineralna. Piwo to jeszcze nie szampan ale idziemy w dobrym kierunku:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten piwny klimatyzator skonstruował ktoś, kto się w Ciebie wdał. ;) :)
      Wasze pomysły są bardzo zbliżone. Czuję, że sprowadzicie wiekopomny wynalazek na manowce, hi, hi...

      Usuń
    2. To zależy co stanie się z piwnym "ładunkiem" wieczorem. Pozbawiony zimna nie nadaje się do wypicia chyba, że powtórne chłodzenie coś pomoże:)) Biedna lodówka...

      Usuń
    3. Tego nie wiem, co konstruktor robi z ładunkiem pozbawionym zimna. Nie napisał w e-mailu.

      Usuń
  13. alElu..Zdradzę Ci pewną tajemnicę mego jestestwa względem stresów upałowych..Tylko nie mów nikomu!!! Otóż ja,jak upały następują i już nie mogę..To rozpalam wieeelkie ognisko..Następnie zrzucam z siebie ciuchy i rzucam się wpław we w te ognisko! Na czworakach! Na sekundę,w porywach dwie..Następnie z dzikim wrzaskiem wyskakuję z tego ogniska i już zaden upał mnie nie pogrąży!!! Jestem PRZEŚCIĘŚLIWY!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż to nie tajemnica. Za pośrednictwem Google, LinkedIn i Fundacji Mozilla to powszechnie znane wśród dzikich Mountain View - US.

      Usuń
  14. No masz! Ja myślałem,że wzniecę żarliwą dyskusję,a ta okrutnica mnie-myk! do kąta! Niewątpliwą okrutnicą Ona jest,ta al.Elunia..Ło tak! Skkrwawnięte serce..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobry moment, by się zastanowić, dlaczego nie wznieciłeś.

      Usuń
  15. Pomysłu z butelką, choć wyśmienity nie wykorzystam, bo wentylator się zepsuł. Upałów nie znoszę polskich, a co tu dopiero mówić o afrykańskich, podziwiam że je lubisz. Zgadzam się z opinią, że komentatorzy dorównują autorce w poczuciu humoru i można bawić się wyśmienicie czytając i post i reakcje na niego. Pozdrawiam wszystkich powyższych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, skąd wzięła się opinia o nieznośnych afrykańskich upałach. Tam jest bardzo niska wilgotność powietrza, w związku z czym wysoka temperatura nie męczy tak, jak w naszym klimacie. Wystarczy tylko umieć się odpowiednio ubrać i żyć powolnie, jak większość południowców. Nad morzem z przyjemną morska bryzą jest wprost rewelacyjnie dla mnie. Miasta są odpowiednio zbudowane. Spaceruje się i robi zakupy w cieniu, są uliczki i podwórka przy budynkach zawsze chłodne, bo nigdy nie zagląda tam słońce. Są okiennice oraz odpowiednie zasłony nie wpuszczające do mieszkań ciepła oraz wiele różnych "sztuczek", które narody południowe posiadły w obronie przed wysokimi temperaturami. U nas nic nie jest przystosowane do bardzo wysokich temperatur. Choćby mieszkania na ostatnim piętrze pod sufitem będącym jednocześnie dachem z blachy.

      Usuń
  16. Super pomysły dla ochłody, przecież nie tylko po temu służą lody :) Z Ciebie alEllu to pomysłowy Dobromir!
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj rozmrażam lodówkę. Też dobry sposób na obniżenie temperatury. Mniej dobry okaże się później, gdy trzeba będzie wziąć się za mycie lodówki.

      Usuń
  17. Mam szczęście do domów dobrze izolowanych tak zimą, jak i latem. Dzięki temu nie muszę nawet uruchamiać mojego wiatraka w upały. I u mnie w moim obecnym miasteczku nieźle wieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I takie powinny być wszystkie domy. U nas jednak, ze względów chyba oszczędnościowych budowano źle. A przecież nawet średniowieczne ludy wędrowne potrafiły stawiać takie namioty, w których latem było chłodno i przewiewnie a zimą ciepło.

      Usuń
  18. alEllu,Twój wielbłąd "Gniazdownik"(jak Malinka go ochciła),wierzga kopytami i chce do Afryki,a najchętniej do Tunezji,bo tak sobie wymarzył..A Ty,okrutna kobieto,kontrujesz biednego zwierzaczka! Czy to godzi się?

    OdpowiedzUsuń
  19. Mój sposób to szczelnie zamknięte okna w dzień, otwarte w nocy, żaluzje, częste przemywanie twarzy i karku zimną wodą, żyrandolowy wiatrak. Nie kosztował wiele, a latem mam swoją, własną "klimatyzację". Sprawdza się rewelacyjnie, a głowy nie urywa.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamykania okien w dzień i otwierania w nocy nauczyłam sie w krajach południowych. Jakoś jednak nie mogę znieść zamkniętych okien. Ilekroć otwierałam, hotelowe panie pokojowe okna zamykały i zasłaniały.

      Usuń
  20. Czuwaj Elu i pozdrawiam Twoich gości 1

    Podam Ci przepis na chłodzenie mieszkania. Ten sposób był używany już po wyginięciu dinozaurów. po upadku Rzymu i Grecji a przed okresem nowoczesności w domu i zagrodzie.

    Po prostu moja Mama miała tyle ile okien tyle płatów chyba z płótna Zmoczone w wodzie i powieszone w oknach ochładzały dom.

    W tamtym okresie mieliśmy w domu lodówkę, tak, tak lodówkę. Była ona wielkości dzisiejszych dużych lpdówek z tym, że między komorą przechowalniczą a obudową była przestrzeń na lód. Co roku w lutym, taką wielką rolwagą (wozem) przywożono duże kostki lodu.Te kostki układani i każdą warstwę pokrywano trocinami. To one oziębiały lodówkę. Ponieważ mieliśmy takie urządzenie do sporządzania lodów jadalnych więc te kostki były przydatne i do tego.

    A ja miałem już nowoczesną lodówkę. Dodatkiem do tej lodówki było takie urzadzenie do kręcenia lodów. Po wlaniu do tego urządzenia maszy wstawiało się je do zamrażalnika podłączało się do prądu i po godzinie mieliśmy wspaniałe lody: mniam, mniam mniam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuwaj druhu Mirku!
      Kiedyś i u nas robiło się lody domowe. Ja jednak za lodami nie przepadam. Pamiętam białe budki, w których sprzedawano tylko lody w wafelkach.

      Usuń
  21. Ale ciekawe pomysły.
    Muszę je wypróbowac.
    pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadchodzi nowa fala upałów, będzie więc okazja wypróbować.

      Usuń
  22. Mam to szczęście, że mieszkam w dość starym domu, gdzie ściany mają niezłą grubość, a do tego podstawą ich są cegły. Poza tym w oknach od słonecznej strony mamy rolety, które też całkiem nieźle się spisują. Na szczęście fala upałów chyba powoli opuszcza nasz kraj, bo w czasie wyjazdu jak i dziś nie daje się we znaki rzeczony upał.

    Jak dla mnie w upały należy wszędzie uważać. Dla mnie gorsze są dni wilgotne, moje płuca nie lubią za bardzo takiej pogody.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja nie znoszę dni wilgotnych. Przed upałem i słońcem można się schronić, ale przed wilgocią nie ma ucieczki. Najgorsza jest w połączeniu z wysoką temperaturą.

      Usuń
  23. Nadchodzi nowa fala upałów, więc Twój post nadal jest aktualny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już sie na tę falę szykuję. Jeszcze jedno okno zakryłam z zewnątrz folią aluminiową. Same rolety czy żaluzje to jednak nie to, bo są wewnątrz.

      Usuń
  24. Chociaz kazdy z przedstawionych pomyslow jest pewnie pomocny to wyglada okropnie! Nie moglabym zyc w mieszkaniu z takimi konstrukcjami!
    Wiem ze ludzie radza sobie jak moga ale wolalabym kupic przenosny klimatyzator, ktory wygladalby estetycznie a poza tym oprocz ochladzania robilby porzadek z wigotnoscia. Mozna takowe kupic, roznego ksztaltu I wielkosci a gdy niepotrzebny trzymac w piwnicy.
    Zycze ochlodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie wyartykułować, że duża część społeczeństwa nie może sobie pozwolić na te piękne klimatyzory ze sklepu. Jeśli już o pięknie i brzydocie mowa, to idąc tym tropem, zamiast tego kupczego klimatyzatora wolałabym jeszcze coś pięknejszego. Np. cudowną rezydencję z piaskowca czy innego naturalnego kamienia, która zimą jest ciepła, a w upały chłodna. Dla dodatkowej ochłody może być basen w ogrodzie. Nie trzeba będzie oglądać tego klimatyzatora kupionego i targać go do piwnicy.
      ;) :)))

      Życzenia odwzajemniam.

      Usuń
  25. Czasami zastosowanie samego wentylatora już daje nam ulgę. Ja również dbam o prawidłową wymianę powietrza w mieszkaniu i zamontowałam wentylatory z https://interblue.pl/wentylatory,c,26 i muszę powiedzieć, że na pewno wymiana powietrza jest prawidłowa.

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.