Zaręczyny
zaplanowano w nastrojowej kawiarence. Lokal zarezerwowany. Żadnych
przypadkowych obcych, tylko rodzina i zaproszeni przyjaciele. Szampan,
truskawki z zamrażarki, drobne ciasteczka i przekąski. Brakuje jednej osoby. Czekamy... Upływa kwadrans... potem drugi... i trzeci... Kamil
nerwowo wyjmuje i wkłada do kieszeni marynarki czerwone pudełeczko.
Domyślamy się, że jest tam zaręczynowy pierścionek. Rodzice nieobecnej
narzeczonej co kilka minut odchodzą na bok i rozmawiają przez komórki.
Choć
w tle słychać romantyczną muzykę, a szampan już napoczęty i na pozór
jest miło, daje się wyczuć zdenerwowanie, które udziela się wszystkim
gościom. Atmosfera zagęszcza się. Niektórzy nawet wychodzą.
Tymczasem Jola, zamiast nadstawiać dłoń do założenia pierścionka na palec, wozi się z nim po salonach kosmetycznych, aby
naprawić uszkodzony żelowy pazurek i dokleić cyrkonię, która z
paznokcia odpadła. Jedyna manicurzystka-stylistka posiadająca
odpowiednie cyrkonie, podejmuje się zadania, ale po przyjęciu klientki
wcześniej umówionej, czyli za dwie godziny, bo tyle trwa stylizacja
dziesięciu paznokci. Uratowana od hańby Jola powiadamia, że szczęśliwa z paluszkiem czeka...
My już nie czekamy!
Lekarze
mówią, że zbytnie przywiązywanie wagi do wyglądu może być chorobliwe.
Często doprowadza do anoreksji albo bulimii. Chorobę jestem w stanie
zrozumieć. Ale... żeby wygląd jednego palca był ważniejszy od
narzeczonego, rodziny, przyjaciół?!
„Jak cię widzą, tak cię piszą”?
W tym wypadku - nie! Jak ciebie i twojego paznokcia nie widzieli, tak cię opisują.
Kamil
z Jolą zerwał. Jestem przekonana, że nie za paznokieć i cyrkonie. One
tylko powiedziały co nieco o Joli, czego dotychczas nie zauważył.
Na czas wyświetlania artykułu na głównej stronie Onetu, wprowadziłam
logowanie dla komentujących. Za dużo było spamu i reklam, utrudniających
dyskusję.
16 lutego - 136599 odsłon.
Dopisek z 20 lutego 2012.
Nie wiedzieć czemu, moje opowiastki przy kominku na pierwszej pozycji najpopularniejszych i najczęściej czytanych.
Buu... Muszę się okopywać?