Nie wiem, dlaczego zawsze raziło mnie słowo „witam” używane w
korespondencji elektronicznej oraz na forach internetowych. Wolałam jednak „witam” od „dziendoberek” -
czytane przeze mnie o północy, czy „dobry wieczór” wczesnym rankiem. Jak więc przywitać się, skoro nie wiem, o
jakiej porze dnia listel, czy wpis na forum będzie czytany? „Szanowny Panie”,
czy „Kochana Zosiu” na początku maila do nieznajomej osoby z internetowego sklepu lub w komentarzu na
blogu wygląda dziwnie, a może nawet fałszywie.
Dumałam... Dumałam... I wymyśliłam „Klik
dobry”. Natychmiast też zaczęłam używać tego powitania/pozdrowienia.
Spodobało się, a nawet zostało przyjęte do stosowania przez wielu znajomych.
Teraz jestem dumna z siebie, że nie wiedzieć czemu, nie tolerowałam powszechnie
używanego w korespondencji „witam”. Otóż językoznawcę i wykładowcę profesora
Jerzego Bralczyka także razi to słowo.
prof. Jerzy Bralczyk http://jerzybralczyk.bloog.pl/ |
Niektórym wydaje się, że
"witam" ze względu na krótkość formy może zostać zastosowane w każdej
sytuacji. Jednak nie do końca tak jest. Słowa bowiem mają określony zakres
stosowalności, mają swoją tradycję. Słowo "witam" stosował ten, kto
witał kogoś u siebie. Podczas spotkania się dwóch osób, ta o trochę wyższym
statusie mogła powiedzieć "witam".
Łączy się ono z kontaktem
bezpośrednim. Dlatego zastosowanie go w korespondencji mejlowej jako zupełnie
neutralnego i uniwersalnego może naruszać decorum, zasadę stosowności.
Zwłaszcza według tych, którzy się przyzwyczaili do pewnej etykiety.
Ho! Ho! Czyli... co?
Jestem przyzwyczajona do
etykiety
i intuicyjnie przestrzegam zasady stosowności?
i intuicyjnie przestrzegam zasady stosowności?
Pan profesor Bralczyk wypowiedział się także na temat życzeń „miłego
dnia” oraz pytań „w czym mogę pomóc?”. Są to wyuczone uprzejmości wzięte z
kultury zachodniej.
Mnie osobiście lekko denerwuje „w czym mogę pomóc?” Zwykle odpowiadam: proszę nosić mój koszyk z zakupami, albo: proszę wpaść do mnie posprzątać. Wiem... wiem.... to złośliwa i nieelegancka odpowiedź.
Mnie osobiście lekko denerwuje „w czym mogę pomóc?” Zwykle odpowiadam: proszę nosić mój koszyk z zakupami, albo: proszę wpaść do mnie posprzątać. Wiem... wiem.... to złośliwa i nieelegancka odpowiedź.
:) Twoja złośliwa podobała mi się najbardziej :), co do witam też mam mieszane uczucia jako wyrazu niejakiej wyższości, a Twój "klik dobry" nie brałam do tej pory za rodzaj przywitania, a jako, że spodobała Ci się strona, na którą weszłaś, a teraz wszystko jasne ;)
OdpowiedzUsuńMożna w zasadzie rozszerzyć znaczenie "Klik dobry" o podobanie - zainteresowanie daną stroną, bo to przecież oczywiste, że skoro się wpisuje to mnie zainteresowało lub spodobało się.
UsuńSłusznie zauważasz, że w słowie witam jest swego rodzaju wyższość. Dlatego ma racje profesor Bralczyk. Bo przecież inaczej zabrzmi "witam", gdy przyjdziesz do mnie do domu, a ja powiem: "ooooooo! Jo! Wiiiiiitam!"
Nigdy nie używałem słowa Witam w korespondencji prywatnej, ale w służbowych mailach staje się to norma więc i mnie czasem się udzieli.
OdpowiedzUsuńJak według Ciebie powinno brzmieć pytanie do klienta rozglądającego się niespokojnie po sklepie pełnym rzeczy o przeznaczeniu których nawet nie zdaje sobie sprawy.
Tylko - w czym mogę pomóc? Jest i drugie czym mogę służyć, ale to trąci Wokulskim.
Oczywiście trzeba dac klientowi szanse aby rozejrzał się po owym sklepie, a nie napadać go zaraz za drzwiami.
Pozdrawiam
Myślę, że pytanie do klienta w sklepie powinno być bardziej "pod klienta". Ale to trzeba spojrzeć jego oczami i pomyśleć, co powiedzieć. Np. te pralki są bardzo ekonomiczne i aż 5 kg bielizny udźwigną. Czy szuka pani takiej? A może innej? Czy pomóc wybrać?
UsuńOczywiście o wiele łatwiej jest stosować wyuczoną na pamięć "uprzejmość". Jednak taka wyuczona staje się mechaniczna i niemile przez klientów odbierana.
A jeżeli zupełnie nie wiemy po co przyszedł klient? Uwierz mi tak często bywa.
OdpowiedzUsuńPoza tym jeżeli sprzedawca ma w takim sklepie czterdziestu niezdecydowanych klientów dziennie, to w tygodniu dwustu. A w miesiącu ...
Wychodzi na to, że przy takim natłoku trudną o świeżość wypowiedzi. Pozostaje wyuczona uprzejmość.
Zły to szef, po mojemu, który uczy sprzedawcę na pamieć jednego zdania, nie pozwalając mu na kreatywność i inwencję. Ekspedientka z naszego osiedlowego sklepu jest teraz w Biedronce. Tutaj mówiła do mnie np: "chałwy fantazyjnej dzisiaj nie ma", kiedy spoglądałam na półkę z chałwą i batonami, a w Biedronce pyta "w czym mogę pomóc?". Jak dla mnie to po prostu "kino" i "ale jaja".
UsuńIlość klientów, to... wybacz, Antoni, naprawdę nie moje zmartwienie.
Ellu
UsuńJako, że nie jestem osobą o umyśle ciasnym i mam skłonność do uczenia się skorzystałem z dobrej rady. Właśnie przed chwilą pojawił się klient i ja powitałem go zgodnie z tym co piszesz w powyżej.Może trochę niekonwencjonalnie, ale powiedziałem
- Dzień dobry. Chałwy fantazyjnej dzisiaj nie ma.
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, potem odwrócił się na pięcie i bez słowa wyszedł. Zastanawiam się jak wykorzysta uzyskaną informację.
Firmowe elementy związane z budownictwem też się chyba nad tym zastanawiają
Pozdrawiam
A ja mam chyba ciasno w głowie, bo nie zrozumiałam: żart to, czy złośliwość?
Usuń:)))
Myślę, że w słowach "czym mogę pomóc" nie ma nic złego, ale ten zwrot się "wyświechtał" i dlatego nas drażni. Używają go, jak katarynki, nowocześnie wyszkoleni sprzedawcy i usługodawcy nie wkładając w te słowa autentycznej chęci niesienia pomocy. Najbardziej drażni ten zwrot przy próbach reklamacji usług dokonywanych przez infolinie. Te "gadające ludziki" mają w nosie pomoc tylko przełączają klienta od stanowiska do stanowiska. Taka procedura obrzydza niewinny zwrot.
UsuńTak, jest wyświechtane. Klient bardziej - jako ten jedyny i najważniejszy - chce być szczególnie traktowany, a nie "jak leci" i "pod szablon".
UsuńJeżeli znasz mnie choć trochę, to powinnaś wiedzieć, że nie jesteś złośliwy.
UsuńPozdrawiam
Oczywiście ja nie jestem złośliwy.
UsuńLiterówka na złość. Wolałbym literatkę
Tak, wiem Antoni. Wczoraj mnie chwilowo zaćmiło :)
UsuńA co do literatki, to później chciałam dopisać do "Chałwy fantazyjnej dzisiaj nie ma" ...ale służę literatką :)
Witam-witanko, Dzieńdoberek, Hejka, Dobrywieczoreczeknawetjeżelijestrano, cześć, ukłonyażdosamejziemi, szcuneczek /*niepotrzebne skreslić.
OdpowiedzUsuńEllu !, zyczę Ci z całego serducha abyś wiekszych kłopotków nie miała.
Pozdrowionka, nara-narka, do siego, pożegnanko, klik-fin, do zobaczyska/*niepotzrebne skreslić.
ps.
Mam standart i na pytanie - w czym moge pomóc odpowiadam - na razie bóg mnie jakos zachowuje, że nie potrzebuję jeszcze pomocy !.
Hi, hi, hi....
UsuńDobre Piotrze :)
A mogę czasami skorzystać z Twojej super - standard - odpowiedzi?
Dobranoc. Życzę miłych snów i udanego wtorku :)
Jasne, że możesz. !!!!
UsuńMam jeszce jeden standard tym razem telefoniczny.
Dzwoni telefon - dzień dobry nazywam sie Krysia Pipsińska i dzwonię z firmy................. przerywam - co sprzedajecie ?..ja prosze pana chcę powiadomić - co sprzedajecie.......został pan wylosowany - co sprzedajecie albo odkładam słuchawkę !!!!!!!! Nic nie sprzedajemy - To co pani głowę zawraca !!!!!!!! albo dziekuje nie piję i tak czy tak łups słuchawką.
Lepsza zagrywa - skąd macie mój nr telefonu. Najczęściej pada odpowiedź - z ksiązki telefonicznej. Łżę - nie ma mnie w ksiązce telefonicznej........ najczęściej konsternacja. Słodkim głosem perroruję, że jak się pani dowie skąd to proszę zadzwonić.
Opisuję to szerzej gdyz stosowanie tej taktyki przez lata przynosi rezyltaty i w stosunku do np. koleżanki zony dostajemy 10% tego typu telefonów.
Pozdrawiam.
Piotrze, jeśli mam czas, to udaję głuchawą i niekumatą. Proszę o powtarzanie po kilka razy tej samej kwestii, przekręcam to, co usłyszałam. Mówię Ci, ale zabawa. A z drugiej strony to żal mi tych osób, bo cóż one biedne winne. Chcą po prostu pracować, więc trajkoczą przez telefon, co im kazano. Myślę, że to ciężka praca.
UsuńalEllu - jestes genialna - wypróbuję.
UsuńTo Ty Genia ??? - co ? - masz pieniądze ? - tak jestem w domu !!!!!!!
Przewiduje kapitalna zabawę i nie omieszkam opowiedziec ale ..........Boże jak się cieszę........... .
Pozdrawiam
Przepraszam !!. Żona to jednak niezły wynalazek i jak sie człowiek zanadto rozdokazywuje to potrafi cos mądrego mu powiedzieć a to było tak: Taki dowcipny jesteś ? - a pomyślałeś, że tam tez ktos pracuje za parę stówek i byc może są tam dziewczyny po studiach nie mogące znaleźć porządnej pracy.....gadają cały dzień a od czasu do czasu trafiają na /będzie pieszczotliwie/ takie stare pierdoły, które im jeszcze zycie umilają - bedziesz z siebie zadowolony ??!!.
Usuń.............chyba sobie odpuszczę - jak chcesz to możesz wykasowac moje komentarze.
Pozdrawiam
Piotrze, a dlaczego mam usuwać? Komentarze w tym temacie dają też trochę do myślenia i własnie zastanowienia się, czy dobrze robimy "bawiąc" się czyjąś niewdzięczną pracą. Twoja żona ma rację. Pozdrowienia i ukłony dla zony.
UsuńKlik dobry!. Pomogło!!! Mnie nie rażą te wyrażonka. Jeżeli jest napisane "Witaj Lotko", to nie denerwuje, gorzej jest, jeżeli ktoś pisze tylko "witam". Oczywiście, że Twoje propozycje są ładniejsze i lepiej brzmią podczas czytania. Dobrze więc, że zwracasz na to uwagę, bo często człowiek idzie po mniejszej linii i zdarza się użyć tej nieszczęsnej formy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
UsuńDodanie imienia/nicka łagodzi zawsze. Więc nawet "witaj" mające kształt trybu rozkazującego nie razi. Ale jedno i drugie przysługuje tylko gospodarzowi: "witam Cię Lotko", "witaj Lotko w moim domu".
Dobry klik Ellu. Czasami warto podyskutować nad formami. Piszemy często w pędzie, bez zastanowienia, a post , taki jak Twój, pozwala zatrzymać się i pomyśleć. Dziękuję Ci Dobra Wróżko i obiecuję, ze będę myśleć.Spokojnego dnia życzę.
UsuńMiła Lotko, my to pół biedy. Wiemy swoje, a jak nam się wypsnie forma zgodna z modą, traktujemy jako chwilową chęć podążenia za modą i "postępem" - taką zabawę w te różne "hejki" i "witanka". Szczególnie na GG, czy w komentarzach na blogach, pisanych skrótowo i w pośpiechu, czasem dla zabawy. My sobie z koleżankami przesyłamy takie różne "hejki", "buźki" nawet w postaci emotikonek. Jest wesoło i fajnie.
UsuńNiepokoi natomiast sposób zwracania się młodych do starszych całkiem na poważnie i zupełnie mechanicznie. List do babci od wnuczki: Witam, trzym się, pozdro trąci zimnem, wręcz mrozi. To jednak nie to, co Kochana Babciu...
Albo, wchodząc na egzamin, student mówi do profesora: "witam".
Mnie właśnie profesor Bralczyk skłonił do zatrzymania się nad tym tematem i przemysleń. Jeśli choć jedna wnuczka dzięki profesorowi napisze "kochana Babciu" zamiast "witam", to znaczy, że warto było temat poruszyć.
Masz absolutna racje Elu i cieszę się, ze ten temat poruszasz. Każdy , kto przeczyta, nawet Lotka, pomyśli, czy ja też tak robię? jeżeli zadam sobie to pytanie, zapamiętam. Rażą mnie młodzieżowe określenia i niechlujność mowy, razi mnie też angielszczyzna wtrącana wszędzie. Wnioskuję, że nazwami "światowymi" leczymy kompleksy. Pozdrawiam.
UsuńMnie też rażą, bardzo rażą. Była na ten temat ciekawa dyskusja na blogu "pogadajmy o peerelu".onet
UsuńElu!
OdpowiedzUsuńDobry temat. Wiesz, ze moja BARDZO WYKSZTAŁCONA KUZYNKA z USA zwróciła mi uwagę na słowo WITAM jak do niej maile pisałem:)
Że to jakieś powszednie i z automatu.
Widocznie miała rację. Ale za często mi uwagi zwracała dlatego nasze relacje osłabły:)
Popieram Twoje hasło. Trochę mam tremę. Jednak takie oglądanie w komputerze to super wynalazek! Omija się telewizje itp....
Czyli się łamie kolejny monopol i widać jakie potężnym narzędziem jest Internet.
Pozdrawiam i spadam:)
"Od zera............" to raczej gra słów i nie należy tego brać dodłownie. Teraz trzeba szokować, żeby zaistnieć:)
\I dlatego tak jest:)
Pozdrawiam lekko stremoweany
Nie dziwie się, że osłabły. Nie lubimy, jak ciągle ktoś zwraca uwagę. Trzeba, jak we wszystkim, mieć umiar i takt.
UsuńMnie od zawsze "witam" raziło, ale przyznałam się dopiero teraz, jak głośno o tym powiedział prof.Bralczyk.
Elu. Mam inne powody do tego, że źle mi teraz na duszy........Nie jestem cyborgiem i mam różne stany. Przezwyciężę to, ale teraz mi nie wesoło i nawet przykro:(
UsuńJestem po prostu normalnym człowiekiem..
Spadam
Trzymaj się Vojtku. Przejdziesz przez wszystko i będzie dobrze, a nawet radośnie.
UsuńNo to zabiłaś mi klina polonistycznego. Nie ukrywam, że zdarza mi się pisać i mówić witam. Częściej jednak używam na powitanie Dzień Doberek, albo hejka. No cóż, polonistką nie jestem. Widzę, że jeszcze się muszę w życiu wiele nauczyć, ale popieram w pełni sens notki.
OdpowiedzUsuńWedług profesora Bralczyka mówić "witam" jako gospodyni domu jest poprawne, a także przy osobistym spotkaniu gdziekolwiek (na zasadzie tej samej, co wyciąganie ręki do powitania, czyli mówi starszy, ważniejszy itd...) ale pisać w mailach - nie.
UsuńTeż o tym nie wiedziałam, ale zawsze mnie "witam" raziło. Uczymy się całe życie i to jest najpiękniejsze, o!
"Dziendoberki" i "hejki" to przeważnie zabawy na gadu-gadu, często obrazują je emotikonki, ale słowo "witam" weszło do korespondencji zarówno służbowej, jak i osobistej na poważnie i na całego. A przecież bliskiej osobie przyjemniej by było przeczytać na początku listela: "Droga Ciociu", niż "witam".
Kiedyś usłyszałam jak zacna osoba zareagowała na dzwonek domofonu. Zamiast zwykłego: "kto tam?" lub "proszę" gospodarz domu zapytał: "kogo witam?"
UsuńMnie śmieszą różni domokrążcy, którzy też już są "nowomodni" i mówią "witam", jakby byli gospodarzami w moim domu hi, hi...
UsuńWielkie poparcie dla Ciebie alEllu oraz profesora Bralczyka. Od dawna słowo "witam" wywoływało u mnie odczucia alergiczne. Jest w nim obcość, oficjalność i poczucia wyższości. Tak, zdecydowanie. Traktowałam to powitanie jako rodzaj internetowego slangu i to był także powód do odczuć alergicznych:)))
OdpowiedzUsuńTakie "małpie" powielanie szablonu. Chętnie używałabym twojego "klik dobry" ale nie śmiem gdyż to powiedzonko traktuję jako Twoje logo blogowe.
Ale są jeszcze inne sposoby na miłe powitania.
Powitaniu "witam" mówię stanowcze nie!
Dziękuję za poparcie. Bardzo się ucieszyłam, że profesor Bralczyk podjął ten temat, bo już naprawdę pora powiedzieć NIE różnym powielanym szablonom.
UsuńKlik dobry, jak najbardziej można używać, czemu nie? Nawet bym się cieszyła, gdyby zdobyło większą popularność od "witaj". Ale rzecz nie tyle w moim "Klik dobry", co w ogóle w sposobie zaczynania komentarza czy maila. Przecież w języku polskim jest tyle doskonałych sposobów. Ogromne wręcz bogactwo! Co się stało z nami - ludźmi, że tak często małpujemy?
No cóż, małpujemy @@@@@@@@@@@@@@@ :)))))
UsuńCha, cha, cha... świetnie skojarzone.
UsuńTeż mi się podoba to skojarzenie..hi,hi,hi..
UsuńProponuję lansowanie mody na oryginalność, własny styl."Klik dobry" lub "chałwa fantazyjna" jest dobrym przykładem.
My możemy lansować, ale firm i sklepów - obcego kapitału - nie przekonasz ani do polskości ani oryginalności. Będą narzucać te swoje "uprzejmości" kultury zachodniej, a Polacy, jako zatrudnieni wyrobnicy będą uparcie powtarzać. Pani "podLidlowa" czy "podIkeawa" ani nawet ich kierownicy nie postawią przecież na swoim.
UsuńOczami wyobraźni widzę ekspedientkę i uszami wyobraźni słyszę, jak ona mówi: ej Ty Lidel, nie będę tej i tamtej formułki klientom wygłaszać, bo ona nie jest z naszej kultury :)))
Droga Elu, Komentarze to też sposób na wymianę poglądów i naukę poprawności języka polskiego. Prof. Bralczyk zawsze była w tej kwestii dla mnie autorytetem.
OdpowiedzUsuńDla mnie też profesor jest autorytetem. Najważniejsze, że potrafimy odróżnić zabawę w używanie różnych nowomodnych - młodzieżowych słówek, od małpowania zwrotów zachodnich w oficjalnych listach czy wystąpieniach. Ale o tym, że "witam" pisane jest niepoprawne, nie wiedziałam.
Usuńwprowadzanie obcojęzycznych zwrotów do naszego języka dla mnie jest niedopuszczalne. Nasz język jest wprawdzie trudny ale piękny. Nie mówię, że wszyscy mamy mówić językiem literackim ale przynajmniej nie kaleczyć go.
UsuńNiestety, nie tylko obcojęzyczne zwroty wprowadzamy, ale nawet różne uprzejmości bierzemy z kultury zachodniej (jak np. wymienione przez profesora "w czym mogę pomóc?"), jak byśmy swojej własnej kultury nie mieli.
UsuńJa często piszę "witam" lub "witaj", lepiej mi to pasuje niż zwykłe "cześć". Jeżeli chodzi o mowę to nie używam słowa "witam" - używam go tylko gdy jestem w sieci. Nie wiem skąd mi się to wzięło :) co do zwrotu "w czym mogę pomóc" też tego nie znoszę!
OdpowiedzUsuńMnie się tylko zdarzało, ale raczej niechcący. Bet wyżej wyjaśniła, skąd się to bierze. Powielamy po prostu szablon.
UsuńBezsprzeczną prawa jest , że kobieta nie kłania się - kobieta wita. Natomiast ciężko wkurzają mnie dziewczyny z Biedronki zapraszające ponownie... Cóż z tego , że muszą.
OdpowiedzUsuńOczywiście prawda..
UsuńA pewnie, że prawda, Andante, święta prawda.
UsuńA to "zapraszam ponownie" to z kultury zachodniej czy naszej?
AlEllu, sprobuj w biedronce odpowiedziex - a gó..o nie przyjdę !!.
UsuńTo jest błyskawiczny i skuteczny test na poczucie humoru. Wypróbowałem ale..... mi przeszło.
Żegnam, narka, do zobaczyska, bay-bay !!, Cześć ! haj !, pa-pa, papatki, cmoczki, szczypanki /*niepotrzebne skreslic.
Niestety nie byłem zbyt pilnym studentem i olewałem, albo nie zaliczałem na czas ważnych egzaminów (były to drugie studia, więc mi tak bardzo nie zależało), dlatego na każdym roku byłem skreślany z listy studentów. Ale z uwagi na dobre oceny zawsze zanalazła się jakaś furtka dla przywrócenia mnie w prawach studenta. I wtedy musiałem pisać aż do rektora przestrzegając wszystkich tytułów kropek, itp haczyków (efekty tytułomanii w PRL). Wyglądało to tak:
UsuńJego Magnificencja Rektor
ks. ppłk. prof. zwyc. doc. dr hab. mgr inż. Iksiński
No cóż żyjemy w takim kraju gdzie sposób powitania drugiej osoby jeszcze długo bedzie zależał od takiej mnogości elementów o których chyba nawet prof. Bralczykowi się nie śniło.
I niestety, to czy znamy, poważamy i przestrzegamy te konwenanse, jeszcze długo będzie świadczyło o naszej ogładzie, wyrobieniu towarzyskim i ogólnie rozumianej kulturze osobistej.
Aż szkoda, że takie zwroty jak np.: "całuję rączki, do nóżek padam, kłaniać się waszeci, itp." już przeszły do historii.
Myślę, że jednak w komentarzach nie powinniśmy przesadzać z powitaniami i pożegnaniami, ja nawet wolę jak ktoś zaczyna od teksu pisanego z małej litery, i kończy nie wiadomo gdzie i jak, bo to sprawia wrażenie "gorącego komentarza".
Anzai
Nie wiem jakim cudem tu trafiłem
UsuńAnzai
Anzai, to nie do mnie celowałeś? :)))
UsuńGorące komentarze też lubię, ale tylko wtedy, kiedy naprawdę są gorące i widać dyskusję - zaangażowanie 2 lub więcej osób. Dużo jednak jest takich... kurtuazyjnych nazwałabym, "witam, pozdrawiam", "miło, że tu wpadłeś", "tekst jak zwykle świetny". Na niewielu blogach widuję dyskusje.
Piotrze, kawalarz z Ciebie, oj kawalarz :))) I bardzo dobrze!
UsuńNie wiem do kogo celowałem, ale podejrzewam, że miałem zbyt długo otwarte okno komentarzy i blogspot wbił mnie w kolejne miejsce.
UsuńJa z kolei najbardziej lubię jak komentarze zmieniają całkowicie wydźwięk komentowanego tekstu. Bo z reguły zakładamy, że to co piszemy to: "prawda, i tylko prawda" a potem jeszcze okazuje się, że to jest g... prawda. I to jest fajne, bo człowiek przecież ciągle się uczy ... podobno ;)))
Anzai
Dosyć często nawet zupełnie odbiegamy od tematu i to także bywa kształcące.
UsuńWitojcie alEllu! Odbiegniemy trochę od tematu? Złapałem się kiedyś na tym, że machinalnie odpisując jednej z komentatorek zatytułowałem: "Szanowna Pani XXX (imię)", potem się zastanowiłem, ale Szanowna Pani XXX jednak pozostało ... bo to była moja wykładowczyni, też blogerka, ale jednak. I tak myślę, że tytułowanie to jednak ważna sprawa, bo określa nie tylko nasz wzajemny stosunek do siebie, ale też okoliczności, współzależności, miejsce, konkretną sytuację, itp. uwarunkowania. Ktoś tu pisał w komentarzach, że bardzo pozytywnie zaskoczyło go/ją Twoje pierwsze "Klik dobry", ja miałem podobną reakcję. Czy jednak to się przyjmie? Myślę, że z uwagi na to światowe "Multi kulti" raczej przejdziemy na jakieś angloidalne zwroty typu: hej, hallo, bye, itd. Bo inaczej chyba musielibyśmy za każdym razem tłumaczyć o co nam chodzi.
UsuńZresztą urzędowe emaile niczym się nie różnią od tych papierowych, też stosujemy: W odpowiedzi na, Z uwagi na, W oparciu o, Informując o, itd.
Anzai
Anzai, ja chyba o tym samym pisałam w zakończeniu odpowiedzi do Anabell, tylko bardzo lakonicznie (niżej, jeszcze niżej).
UsuńTwoją wypowiedź rozumiem, że rzecz w tym, co? gdzie? kiedy? kto do kogo?
No właśnie, chyba powoli osiągamy jakiś consensus. Ja bym jeszcze dodał, że równie waznym jest to z jakim komentarzem "idziemy" do autora. Bo jeżeli chcemy kogoś ostro zganić, to "miłego dnia" nie pasuje, i na odwrót. Chyba inaczej też powinniśmy się zachowywać na blogach (towarzysko, ale nie TWA), a inaczej na forach profesjonalnych (bo tam przychodzi się po informację, nieraz opłacaną SMSem). Chyba też zależy to od tematu i sposobu jego ekspozycji, bo czasem autor pisze na serio, albo robi sobie "kogel mogel" (tak jak ja), ajeszcze lepiej jak to wszystko wychodzi na odwrót. Tak czy owak właściwe rozpoczęcie komentarza, a-maila to chyba więcej niż połowa sukcesu.
UsuńAnzai
O!Oooo! Bardzo dobrze, że dodałeś to, co dodałeś.
UsuńZachowanie się w kontekście rodzaju bloga (tematyka, autor), czy charakteru forum budzi wiele zastrzeżeń. Na przykład na blogu znanego profesora, blogu czysto naukowym, zobaczyłam taki wpis: Bardzo dobry blog, sporo ciekawych wpisów, świetnie się czyta. Życzę powodzenia i wytrwałości w dalszym pisaniu. Pozdrowienia!:)
Toż to nóż się w kieszeni normalnie otwiera.
Zapomniałam powiedzieć, że na tym blogu profesor nie pisze. Są nagrania w formie wykładu.
UsuńA mnie też byś ... tym nożem? Bo muszę się przyznać, że czasem jadąc po linkach trafiam na takie "profesorskie" blogi, i zdarza mi się zostawić wpisy, może tylko nieco bardziej ogarnięte. Ale to chyba nie jest aż taki ciężki grzech, ostatecznie ważna treść, a nie okładka. Ludzie listy (blogi) piszą, a my je czytamy, ja robię to dość szybko, i często nie zwracam uwagi na autora. Mea culpa! Poza tym ja miałem na myśli osoby z którymi łączy nas dwukierunkowa znajomość. Ale masz rację, że to jest niezły dwocip.
UsuńAnzai
Tak, tak, ja wiem, co miałeś na myśli. Tak tylko, jako dowcip skopiowałam ten wpis, bo akurat niedawno trafiłam.
UsuńA nóż? No, chyba na blogu, na którym są np. same zdjęcia, nie zachwycałeś się stylem pisarskim. Jeśli coś oceniasz, to wiesz przecież co, bo się zapoznałeś.
Anzai, a bo raz między nami już na noże było? I co? I nico! Jeśli pasuje: co?, kto kogo?, kiedy?, w jakich okolicznościach?, to i nóż nikogo nie kaleczy, o!
Pewnie, że wolę, aby między nami było chociażby na noże, niż gdyby miała zapaść martwa cisza. Ale chyba aż tak źle nie jest :(((
UsuńPoza tym, kto się czubi ... ;)))
Anzai
Anzai, przede wszystkim nasze "nożowanie", jeśli już się zdarza, jest na poziomie, kształcące i budujące. Ach... gdyby politycy chcieli iść na takie noże, to świat byłby lepszy i żylibyśmy w krainie mlekiem i miodem płynącej...
UsuńCały czas mam nadzieję, że przejdziemy do rękoczynów. :)))
UsuńAnzai
Hi, hi... Dobre!
UsuńWitam serdecznie! Może być ? Wydaje się że, każda forma powitania i okazania szacunku jest do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńBob, przecież Andante wyżej powiedziała, że wita kobieta - czyli ja, tym bardziej, że jestem tu gospodynią, a mężczyzna się kłania. Profesor Bralczyk to potwierdził. Wracaj zatem do poprawki ;-), hi, hi...
UsuńBob, witam serdecznie na posiaduszcze przy kominku.
Kłaniam się uniżenie Szanownej Gospodyni.
UsuńA ja Ciebie ściskam, Bob. Pozwól mi jak najdłużej trwać w tym uścisku:)
UsuńTrzeba pamiętać, że gdy zaczęto używać niektórych form grzecznościowych, nikomu nie przyszło do głowy, że będzie poczta internetowa i blogi. Jeśli ktoś jest grzeczny, chciałby jakoś powitać i pożegnać. Ty wymyśliłaś "klik dobry" na powitanie, a jak na pożegnanie?
OdpowiedzUsuńNie widzę niczego złego w żadnym sposobie witania się i żegnania. Denerwuje mnie mnie, gdy ktoś pisze do mnie z jakąś prośbą, np. aby mu sprawdzić jakąś pracę i nie wie, jak się ze mną powitać, pożegnać czy podziękować.
Życzę spokojnej nocy i kolorowych snów.
Z takimi życzeniami (dziękuję pięknie) mogę już iść spać. Zanim to uczynię, napiszę tylko, że mnie też denerwują niektóre prośby. Nie tak dawno otrzymałam taką "prośbę" od zupełnie nieznajomej osoby.
UsuńChcę skopiować z twojego bloga coś do prezentacji, ale masz blokadę kopiowania, odblokuj!!!!!!!! Będę kopiować jutro w godzinach popołudniowych.
Nic więcej. Zacytowałam dosłownie, nawet z tą samą ilością wykrzykników. Do dziś się zastanawiam, co z tym zrobić? Odpowiedzieć, co myslę?
Teraz sobie pomyślałam, że w tym wypadku, może to nie rzecz w grzeczności i uprzejmości, a jest to przykład typowej postawy roszczeniowej. Takiej osobie nawet przez myśl nie przejdzie, że nawet gdybym chciała prośbę spełnić, to w wyznaczonym terminie maila mogę nie przeczytać. Cały świat ma czuwać i czekać na rozkazy kogoś takiego.
UsuńAlEllu - propozycja odpowiedzi: Alez oczywiście - jak chcesz to moge ci skopac osobiście a do reprezentacji za Błaszcykowskiego, prosze bardzo. Blokadę mam po to aby jutro w godzinach popołudniowych byle dupek się mną nie podpierał - skopiuj się sam !!!!!!
UsuńNie Piotrze, to nie w moim stylu. Ale bardzo dziękuję za zaangażowanie w temacie.
Usuń"Klik dobry" i tak najlepsiejszy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cieplutko :)
Anniko, bardzo lubię swoje "Klik dobry", choćby nawet "najlepsiejsze" nie było:) Skoro jest, to lubię jeszcze bardziej.
UsuńKiedyś ośmieliłam się jeszcze na Onecie spisać cechy niezbyt ciekawego klienta.
OdpowiedzUsuńJedną z cech było właśnie owo "witam", którego nie cierpię od lat, bo dla mnie jest niestosowne prawie zawsze, ale po wyjaśnieniach prof. Bralczyka wiem teraz, dlaczego nie pasuje mi jako początek maila czy rozmowy telefonicznej.
W każdym razie wolę dzień dobry czy dobry wieczór.
W mailach najchętniej zaczynam od Szanowny Panie, a przez telefon jednak się melduję z tym "w czym mogę pomóc", jeśli to jest telefon służbowy :)
pozdrowienia i dobrej nocki!
Jesteś kolejną osobą, która nie cierpi "witam". Gdyby tak podejść statystycznie i Gości tu obecnych uznać za grupę reprezentatywną, to ciekawe, czy przegłosowalibyśmy tych lubiących "witam".
UsuńIw-nowa, gdybyś do mnie powiedziała "w czym mogę pomóc?", to popsułabyś mi humor na cały dzień, albo ja Tobie, bo coś dziwacznego odpowiedziałabym. Ten zwrot jest już tak wyświechtany i powszechny, że czyni z osoby go używającej bezpłciową lalkę z pozytywką, a ze mnie klientkę przyłożoną do jakiegoś szablonu.
A poza tym: cóż on oznacza? Płatna usługa to pomoc? Mnie się pomoc inaczej kojarzy. Ale może nieprawidłowo kojarzę.
A poza tym, czy ktokolwiek wierzy, że działanie pytającego "w czym mogę pomóc" będzie podjęte dla dobra klienta? Częściowo tylko, a już na pewno nie w supermarkecie. No, i przecież i tak mi nie pomoże we wszystkim o co poproszę. Sprawdziłam! Nikt z pytających "w czym mogę pomóc", nigdy nie pomógł, to po kij tak pyta? :)
Pamiętam jakie miłe ogarnęło mnie uczucie gdy po raz pierwszy tak się wpisałaś u mnie w komentarzu.Witam brzmi oficjalnie wiem i chociaż czasem zdarzało mi się tak przywitać, to teraz staram się tego unikać. Serdeczności
OdpowiedzUsuńI o to mi chodziło, Hanno, by osobie odbierającej maila albo czytającej mój komentarz było miło, a jednocześnie nie za "landrynkowo". Zbyt wielka słodycz czasami może kogoś - kto landrynek nie lubi - zemdlić. Wydaje mi się, że "Klik dobry" ma w sobie to miłe uczucie i jednocześnie bezpieczną "neutralność".
UsuńA ja jednak Cię W I T A M,
OdpowiedzUsuńO zdrowie nie pytam,
Bo ślicznie wyglądasz!
A ja uparcie KLIKUJĘ
UsuńO zdrowie zapytuję.
:-)
G e n i t a l n e !!!
UsuńA pewnie, że "genitalne". Jak chłopaki zdrowe, to dziołchy też.
UsuńA ja jednak "witam Elu", choć akurat do Ciebie, biorąc pod uwagę fakt,że bardzo Cię lubię i cenię mogę śmiało napisać "Kochana Elu". Bo słowo "kochana" jest bardzo pojemne znaczeniowo.Nie denerwuje mnie grzecznościowy zwrot "w czym mogę pomóc" ani też "miłego dnia". Dobrze, że bierzemy od innych zwroty grzecznościowe a nie np. przekleństwa i nieprzyzwoite gesty. Zauważ, proszę, że mówiąc komuś "miłego dnia" siłą rzeczy uśmiechamy się przy tym lekko, a nie cedzimy tego przez zaciśnięte zęby i nie obrzucamy przy tym złym spojrzeniem. Jesteśmy narodem ponuraków, którzy wiecznie na coś narzekają i nie uśmiechają się do napotkanych obcych osób. A szkoda.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, Elu,;)
Anabell, rozumiem, że nie posłuchasz pana profesora, że "witam" mówi gospodarz na swoich włościach?
Usuń"Miłego dnia" jest sympatyczne i faktycznie z uśmiechem, tylko nie zawsze celne w internecie. Jakby chcieć rozpatrywać na zasadzie czepialstwa, to co jeśli czyta się "miłego dnia" późnym wieczorem i marzy się raczej o miłej nocy? hi, hi...
Podobnie "miłego weekendu" czytane w poniedziałek brzmi troszkę nie tak. Dlatego tak bardzo polubiłam Twoje samo "miłego". Nawet chwaliłam Ciebie na jakimś blogu za to.
To wszystko oczywiście drobiazgi. Najważniejsza jest atmosfera i ten uśmiech, który widzi się nawet poprzez pryzmat "naklikanych" słów. Pewne rzeczy się po prostu czuje. "Kochana Elu" w Twoim wydaniu i "Kochana Anabell" w moim wzbudzi uczucia przyjemne, ale od zupełnie nieznajomej osoby z sieci, o której nawet nie wiem, czy jest kobietą czy mężczyzną "Kochana Elusiunieczko" - to po prostu niesmaczna "landrynka", a w dodatku spoufalanie się.
Myślę, że najważniejsze w tym zwracaniu się jest: co? gdzie? kiedy? kto do kogo?
Elusienieczko - to nawet wymówić ciężko , może wyklikać łatwiej? I zgadzam się, nie za bardzo do przyjęcia od nieznanej osoby, bez względu na jej płeć.To moje "miłego" czasami nie pasuje do tego co napisałam w komentarzu i czasem są: pozdrowienia lub buziaczki, albo takie podtrzymujące na duchu-"trzymaj się!"
UsuńMiłego, ;)
Tak, nie zawsze wszystko może wszędzie pasować. Tak więc jesteśmy zgodne w tym, że potrzebne jest wyczucie sytuacji/tekstu i zażyłości/znajomości.
UsuńDziękuję Elu, e o mnie dbasz i się troszczysz:) Chodzi mi o ten turboszalik:)
OdpowiedzUsuńAle mnie rozgrzewa od wewnątrz:)
Transmisja na monitorku jest od godziny 11 w sobotę 13 października:)
Pozdrawiam po pracy
Vojtek
Pomachaj nam, Vojtku!
UsuńAlEllu, zacznę się pilnować:)) Mam nadzieję, że nie nadużywam słowa witam, choć jest ładne. Właśnie tak jak prof. Bralczyk pisze kojarzy mi się z z podsieniem się z kanapy (niech będzie kanapa), wyciągnięciem rąk do wchodzącego, uśmiechem na twarzy i wypowiedzeniem tych słów: Witaj! Witaj w moim domu!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie po wyróżnienie.
Udanego weekendu życzę
Akawamaryno, i ja mam przed oczami taki właśnie obrazek na słowo "witam". W takim wydaniu jest ciepłe i serdeczne, natomiast na piśmie zimne i "urzędowe".
Usuń... w czym moge pomoc? no, FINANSOWO, chociazby
OdpowiedzUsuńTak właśnie, i z finansową pomocą też się kojarzy.
UsuńPewne zwroty pasuja pewnym ludziom, innym nie, bo to samo w ich ustach jest sztuczne... Idzie wyczuc, co jest prawda w tych grzecznosciowych slowach a co nie...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Racja! Racja! Racja! To się da wyczuć.
Usuń