Łomy w ruch! Sadza... buch! |
Zorganizowałam
casting na majstra do ogrzewania. A co? Takie czasy, że można wybierać
przecież.
Rodzinne rozmówki na tę okoliczność...
Syn:
- jak casting grzewczy, to każdy majster
powinien pokazać kaloryfer na brzuchu :)
Siostra:
- i spust !
Wybrałam dwóch. Profesjonalni,
sympatyczni
i robota pali się im w rękach. Najczęściej na leżąco...
Pierwszego dnia pracowali ciężko na linii frontu strych - piwnica - komin. Żeby w jednym dniu zakończyć prace brudne, przed fajrantem wybili jeszcze otwór w ścianie, w który wepchnęli dwie rury prowadzące aż do piwnicy. I jak ja mam spać z taką dziurą? Z piwnicznych lochów może się wślizgnąć szczur albo jakiś inny wąż...
Sposób na dziurę |
Co robić? Jak to, co?
Ruszyć głową! Przecież jestem specjalistką od babskich konstrukcji wszelkiego
rodzaju.
Teraz mogę spokojnie
spać. Może na wszelki wypadek w „namiocie pod palmą”?
Oj potrzebowałem taka specjalistkę od "babskich konstrukcji"
OdpowiedzUsuńprzy remoncie który właśnie się skończył.
Myślałem ,że wypoczywasz pod pod hotelową a nie namiotową
palmą.
Remontowo pozdrawiam ,ciesząc się z Twojego powrotu.
Bob,przy następnym remoncie daj znać. Zrobię Ci super konstrukcje, łącznie w namiotem wypoczynkowym pod palmą. Pozdrowienia odwzajemniam.
UsuńalEllu, trzymam za Ciebie kciuki, aby żaden niepożądany wąż nie wślizgnał się pod Twoją kołdrę.
OdpowiedzUsuńPomogło trzymanie kciuków. Dziękuję, Anzai.
UsuńŁomatko, szczur może wyjść z ubikacji. W Pyrkowie na jednego mieszkańca przypada 5 szczurów. Inna rzecz, że chciałabym wiedzieć w jaki sposób ich policzono. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa szczęście na naszym osiedlu nie ma szczurów. Ciekawe to z tym liczeniem szczurów, hi, hi...
UsuńSkąd ja znam te namioty pod palmą. O przepraszam ja mam jukę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Juka świetnie robi za palmę:)
UsuńJak słyszę, dobrze sobie radzisz i tak trzymaj... :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Radzę sobie, radzę...Tylko zmęczona już jestem.
UsuńOdpoczywaj moja droga ino nie za długo aby to nie stało się nawykiem... :))
UsuńPozdrowionka.
Taki "odpoczynek" nie może być długi, bo można się wykończyć z przepracowania.
UsuńA jednak! Nikt mi nie uwierzył, że słyszałam stuki-puki. Nawet trochę mi się kurzyło z monitora.
OdpowiedzUsuńJak tam pod palmą?
Casting, jak widać udany, majstrowie mają pracę leżącą...luksus! A gazetkę mają hmmmm....odpowiednią???
Bet, casting nadzwyczaj się udał. Takich majstrów dzisiaj niedostatek.
UsuńPowiadasz, że nieodpowiednia gazetka? Słusznie, przecież lepiej na mnie spoglądać:)))
hehe casting na majstra :) super! A spoczynek pod "palmą" iście tropikalny :)
OdpowiedzUsuńZaiste... tropikalny, hi, hi... Ale z nawiewem.
UsuńOj, ja jestem w tych tematach totalnym ignorantem :)
OdpowiedzUsuńA ja czuję się specjalistką od organizacji remontów.
UsuńDobrze, że potrafisz z humorem podejść do poważnego remontu pieca. W domu rodzinnym mieliśmy piece i widywałam w domu wielu majstrów, zdunami zwanych. Niemal każdy miał swoje nawyki. Każdy natomiast rozgrzebywał robotę i nie spieszył się z jej zakończeniem. Trzeba było pana majstra obłaskawić kieliszkiem wódeczki, wtedy stawał się łaskawszy i szybciej wynosił się z domu. Efekty remontu pieca bywały różniste, a nierzadko trzeba było innego majstra prosić o poprawkę.
OdpowiedzUsuńLoteczko, humor najlepszy na wszystko. A poza tym majstrowie tak wspaniali, że remont odbywa się bezstresowo.
UsuńNo isprawa wyjasniona - albo remont albo blogowanie...Wspolczuje,zazdroszcze ze juz sprawa zaczyna zmierzac do konca(bo przede mna to dopiero jest) .No i ,ze znalazlas majstrow,ktorym robota pali sie w rekach. Bo ja niestety mam niemile wspomnienia z epoki piecowej i tzw.zdunow..
OdpowiedzUsuńMialam kiedys w Polsce piece.To byly moje poczatki samodzielnego zycia i nie bardzo sobie umialam poradzic z roznymi tam fachowcami i paleniem w piecu itp.I mieszkanie tez mialam bardzo skromnie umeblowane ,glownym sprzetem byl ogromny regal z ksiazkami.Stalam kolo pieca i suszylam sobie wtedy jeszcze dosc dlugie wlosy ,bylo przyjenie itd.I nagle piec zrobil puuffff, sadza wyleciala na pokoj,na moje swizeo umyte wlosy no i niestety na ksaizki...
Jeszcze chyba z pare miesiecy walczylam z sadza na ksiazkach.Wiesz co to znaczy - przeciez nie da sie wyczyscic od razu 10 tomow np.Londona w zoltej oprawie z materialu....brrr
Renato, to mamy podobne wspomnienia piecowe:)
UsuńDla tej nocy pod palma... warto bylo zrobic maly balagan w domu /smiech/
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Tak, noce pod palmą zawsze są upojne, hi, hi...
UsuńHmmm... najpierw niech się wycieszę do woli, że kominkowo odżyło...:) A jeśli co względem tych dżentelmenów rzec można, to niechajże oni lutując jako koc rzucą azbestowy na ścianę za tem, abo i podłożą, by podłogi nie spsować... Dziś może i widać nie będzie, ale za rok się odcień będzie różnił ścian, a drewno lakierować przyjdzie...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrzu, a ja się cieszę z tego, że Ty się cieszysz.
UsuńZaliczyłam Ciebie do moich ekspertów remontowych, zawsze spieszących z pomocą i fachowymi radami. Dziękuję.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam wszystkich Posiaduszkowiczów i dziękuję za udział w remontowym przedsięwzięciu. To bardzo pomaga.
Muszę jednak zamykać laptopa, bo kolejna ekipa remontowa - o innej specjalności- już się pojawiła.
W wolnej chwili, gdy nie będzie się kurzyło, postaram się odwiedzić zaprzyjaźnione blogi.
Serdeczności!
Tylko nie mów, że pozbywasz się pieców:( Dziurą się nie przejmuj, bo gdy u nas w całym pionie wymieniano rury, wszyscy mogliśmy się widzieć i to gdzie? W ubikacji! To dopiero był zgryz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Jednego się pozbyłam, a drugi został na pamiątkę:)
UsuńTaki remont to poważna sprawa, bo cały dom do góry nogami. Ale zawsze można przy okazji parę rzeczy pozmieniać i nieco meble poprzestawiać, co kobiety ponoć uwielbiają. Może nie wszystkie, ale większość tych co znam, co rusz coś przestawia i "ulepsza". Cieszę się z końca przerwy - ja miałem tylko czterodniową na szczęście, bo się trochę za blogami stęskniłem. :-)
OdpowiedzUsuńPrzestawianie mebli to moja specjalność. I tak ze 2 razy w roku trzeba przesuwać do odkurzania, to co szkodzi przy okazji w inne miejsce postawić :)))
UsuńSam niedawno, Elu, miałem w zazience wymieniany tak zwany pion, a przy okazji też wstawiliśmy tam nowy piecyk gazowy. Stary poszedł na złom i, o dziwo, wzbogacił mnie o 120 PLN! Mam wreszcie własny komputer, zatem, o ile mnie jeszcze lubisz, bedę Cię znów, od czasu do czasu, odwiedzał!
OdpowiedzUsuńbuziulki
Andrzeju - Art Klaterze, w kwestii lubienia nic się nie zmieniło.
UsuńStraciłam już nadzieję, że dostanę się do Twojego bloga.Co zaglądam, to czysta kartka.Nie tylko u Ciebie, ale jak zauważyłam , u wszystkich co mają blogspot. Nagle coś mnie olśniło by zmienić przeglądarkę i zadziałało.
OdpowiedzUsuńNareszcie mogę Ci pozdrowienia przesłać.Mam nadzieję , że panów majstrów do "Usterki" nie poślesz. Pozdrawiam.Ula
Panowie Majstrowie trafili się znakomici. Takich można tylko chwalić i polecać.
UsuńAle tu dzisiej sadzy u Ciebie! I pomyśleć,że dawniej różne takie śmieszne sytuacje określało się powiedzeniem"ale sadze!".
OdpowiedzUsuńCichy, nie znałam tego powiedzenia.
UsuńWidzę, że moda na castingi nastała.:) Kiedyś byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, która właśnie tak wyglądała. Kandydaci na krzesełkach na korytarzu, a w pokoju komisja (z psychologiem włącznie) i rozmowy toczyli ;) Czułam się właśnie jak na castingu :)
OdpowiedzUsuńSkoro jest wybór, to czemu nie :)
Usuńno nieeeeeeeeeeee - epidemia, czy co ? u mnie właśnie była wymiana piecyka w łazience, niestety "walnęła" nagrzewnica. Bez castingu się obyło bo zaprzyjaźniony hydraulik nie tak dawno rurę w naszej łazience wymieniał, do dzisiaj osusza się ściana. Strach pomyśleć co będzie jak w tym tempie pójdzie. Grycelko wybyłam trochę z blogów bo ostatnio jak lew walczyłam na fejsie o certyfikat dla "mojego" zabytku, jeszcze nie wywalczyłam ale światełko się zaświeciło więc melduję się posłusznie - wróciłam - koleżanka chałwianka
OdpowiedzUsuńKoleżanko Chałwianko, i mnie długo nie było... To chyba wina chałwy, bo coś widzę, że chałwianki od czasu do czasu tak mają...
UsuńO pięknie w miedzi zrobione!
OdpowiedzUsuńA "kto nie ma miedzi ten w domu siedzi"
Ponieważ Ty miedź masz to w domu nie siedzisz tylko do Afryki sobie jeździsz:)
Pozdrawiam Vojtek co ma dużo mosiądzu. A w mosiądzu jest miedź i dlatego w domu też nie siedzę:):):)
Vojtku, w czerwcu w tym roku śmigam do Szwajcarii na wygraną wycieczkę.
UsuńElu, dostałaś info z nich ambasady? My z Ulą do nich napisałyśmy, więc jeżeli nic nie masz, to skontaktuj się z Ulą albo ze mną. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anno, że czuwasz nade mną. Obie - Dziewuszki - trzymacie rękę na pulsie... Takie Towarzystwo to majątek :)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet!
OdpowiedzUsuńLepszych życzeń od najlepszych nie wymyślę!
Ale raz jeszcze pożyczę zdrowia!!!!!!!!!!
Vojtek facet hetero :)
Dziękuję pięknie, Vojtku :)
UsuńPraca wre, aby do przodu i w dobrym tempie. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tempo ogromne, ale zawsze trzeba dawać radę.
UsuńAlEllu,z okazji Dnia Kobiet..Niech nam żyją kobietki oraz Straż Ogniowa!
OdpowiedzUsuń... i Cichy! Niech żyjeeeeeeee!
UsuńJeszcze chwilka i już po remoncie będzie.Powodzenia i serdeczne pozdrowionka.Krystyna
OdpowiedzUsuńCzęść prac odłożona. Pogoda popsuła szyki.
UsuńALEllu, coś zamilkłaś ostatnio. Czyżby przysypały Cię jakieś gruzy? Skutek uboczny remontu? ;) Albo może sprzątanie po remoncie Cię tak wciągnęło? ;)
OdpowiedzUsuńAnno, konieczność nieustannego odśnieżania popsuła mi trochę harmonogram i nie pozwala na nic poza robotą.
UsuńElu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńA co Ty z majstrami do Afryki pojechałaś????????????
To chyba nie możliwe???
Odezwij się proszę
Vojtek
Vojtku, gdybyż oni mnie chcieli, to z takimi ... nawet na koniec świata :);)
UsuńElu!
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi o pomaganie. Mamy wspólnotę majątkową. Czyli żony sukeces to mój sukces. Inaczej być nie może.
Ja zajmuję się też marketingiem i reklamą. I lubię to robić. A jak kiedyś powiedział KONFUCJUSZ kto lubi swoją pracę to tak jakby nie pracował:)
Przechodziłem wczoraj kolo Szkoły Oficerów pożarnictwa i pomyślałem o Tobie.
Jako o absolwentce tej szkoły :)
Miło słyszeć, że ktoś o mnie pomyślał:)
UsuńTa szkoła to jest wrośnięta w Żoliborz korzeniami.
OdpowiedzUsuńVojtek w Niedzile Palmową
To prawda. Trochę tylko przypomina bryłą więzienie stanowe hi, hi...
UsuńDacie rade do świąt? Widzę, że to poważny remont, wciąż trwa i trwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie damy rady, bo cały tydzień - zamiast w domu - spędzony na strychu przy odśnieżaniu. Całymi dniami wynoszenie śniegu ze strychu.
Usuń