Jak akcja, to na całego!
Jabłuszka, jabłuszka, jabłuszka pełne
snu... Także pieczone i smażone, i duszone, i w szarlotce, i w racuchach.
Ale... ale... Jak robić na złość Putinowi, to na
całego, o! Rozszerzam więc „akcję
antyputinowską”. Kto nie ma, pędzi do sklepu po kuchnię węglową, następnie na
skład opału, gdzie kupuje co najmniej pięć ton polskiego czarnego złota
zalegającego na hałdach i dopiero przystępuje do przerobu rodzimych jabłek. Jeśli nie wybudowano w domu komina, a jedynie zainstalowano wrogie rury gazowe, można na podwórku umieścić piecyk zwany kozą i na nim
postawić gar z jabłuszkami. Trzeba tylko zwrócić uwagę, by koza chińska nie
była, a cukier nie czeski. Dodatki w postaci - niezgodnych ideologicznie -
cynamonu i wanilii zabronione.
Nie ma lekko i wygodnie!
Nie może to być, żeby jabłkowy przerób na rosyjskim gazie się odbywał. Co to za
akcja, która także zapełnia skarbce rosyjskich oligarchów? Jak ma być
patriotycznie, to od A do Zet, a nie jakoś tak - dziwnie - na pół gwizdka.
Jeśli węglowa kuchnia będzie z płaszczem wodnym, to przy okazji nasza kąpiel
wzniesie się na wyżyny patriotyzmu, kiedy już się patriotycznie naszuflujemy
patriotycznego węgla dającego patriotyczny żar do patriotycznego przerobu antonówek.
Do dzieła, Rodacy!
Dopisek.
UWAGA na skażoną genetycznie szarlotkę! Wikipedia podaje, że antonówka jest odmianą jabłoni pochodzącą z Rosji.