Może w przyszłym roku będą nie tylko cztery kąty i piec piąty...
Wczesnym rankiem - niczym słoneczko - zawitał Nowy Sąsiad, by przed wyjazdem do swoich rodziców, złożyć mi życzenia świąteczne. Czynił to w dystansie, niemal nie przekraczając progu, ale tak szczerze i od serca, że aż przedpokój zajaśniał nie tylko od elektryki, a do domu wstąpił Duch Świąt.
Choinka zabłysła zimnym - przez moją pomyłkę w wyborze lampek - światłem. |
Paczka od Mikołaja w stroju kuriera pocztowego oczekiwała na kominku. |
Jak na złość popsuły się światełka na choince. Naprawiłam! |
Aniołki z masy solnej ozdobiły piec, ogrzewany fotografiami ś.p. Rodziców. |
Stołu nie rozsuwałam, ani też nie przenosiłam - jak w ubiegłym roku - na środek pokoju. |
Na choince - dla ocieplenia klimatu - zakwitły gwiazdy betlejemskie. |
Podałam sobie barszcz i zasiadłam do stołu. |
Pomimo dodatkowego nakrycia, nikt na wieczerzę wigilijną nie przybył. |
Czułam jednak ciepłe myśli Bliskich. W takich chwilach stół jaśniał. |
Po barszczu otworzyłam gwiazdkową paczkę. Wreszcie zobaczyłam przecudne prezenty - niespodzianki. |
Dzwoneczek z napisem NA SZCZĘŚCIE zawisł na choince, a podusia i miękki pled znalazły miejsce na bujaku. Są po kwarantannie i dekontaminacji, więc można się do nich - podczas bujania - przytulać. |
Kolędowałam z Papieżem Janem Pawłem II. |
A potem przyszedł Kevin, który także był sam w domu.
Mam nadzieję, że pomimo kolacji w pojedynkę ducha nie tracisz. Dla mnie wigilia wymiaru duchowego nie ma, ale cieszyłam się kolacją z moim Kraciastym i rozmową z rodziną przez kamerkę. Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńPS. Piec kaflowy, coś takiego mogłabym w domu mieć :)
I Tobie, Moniko, życzę wszystkiego dobrego.
UsuńPiec zachowałam, jako historyczną ciekawostkę. Miałam 4 piece. Rozebrałam trzy.
Do mnie też przyszli sąsiedzi z życzeniami! Aż dwóch!
OdpowiedzUsuńPiękny wieczór sobie urządziłaś i wcale nie byłaś samotna! Spędziłaś wieczór w pojedynkę lecz otoczona myślami bliskich i dobrą energią przyjaźni:)
Za rok będzie lepiej!
Jeżeli w dzień wigilijny pierwszy odwiedzi nasze domostwo mężczyzna, to wszyscy domownicy będą cieszyć się szczęściem cały rok. Przekroczenie progu przez kobietę wróży pecha. Dlatego dawno, dawno temu pewien stareńki sąsiad skoro świt w dzień wigilijny chodził od sąsiadów do sąsiadów. Potem już wolno było paniom odwiedzać się nawzajem.
UsuńToteż moim panom sąsiadom uprzejmie nakazałam próg przekroczyć sama cofając się w głąb mieszkania aby nie zakłócać dystansu a tradycji stało się zadość.
UsuńJuż się nie mogę doczekać tego szczęścia co mnie ma nie opuszczać:)
To szczęście już nadchodzi. Oby szybko przyszło i nie opuszczało. A może z każdym dniem będzie go coraz więcej, tak jak więcej i więcej przybywa dnia?
UsuńCzasami lepiej być samemu ze sobą niż samotnym w tłumie.
OdpowiedzUsuńPogody ducha na tę resztę świąt.
To też prawda z tą samotnością w tłumie. Ileż osób samotnych i odrzuconych, a nawet poklasyfikowanych na lepszy i gorszy sort.
UsuńWzajemnie, pogody ducha!
Kochana Elu, na początku chcę Ci życzyć wszystkiego co najlepsze na te święta. Mimo wszystko. Powagę samotnej Wigilii poznałam kilka dni temu, kiedy wraz z innymi wolontariuszami przygotowywałam paczki dla takich osób. Dotychczas była dla nich jedna wielka Wigilia na halach, ale pandemia uniemożliwiła w tym roku takie rozwiązanie. Mam nadzieję, że mimo wszystko nie straciłaś pogody ducha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie
Bardzo dziękuję, Karolinko.
UsuńA, wiesz... Nie wiem, czy chciałabym uczestniczyć w wielkiej Wigilii na halach. Taka samotność w tłumie chyba by mi serce rozerwała. Według mnie stokroć więcej ciepła daje zapukanie do drzwi takiej osoby, złożenie życzeń indywidualnie czy podarowanie spersonalizowanej paczki.
Także świątecznie pozdrawiam.
Ach te Święta! To ostatnie właśnie "takie". Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj znalazłem "przycisk" informujący, że Cię "obserwuję"!
Nawet nie wiem, że jest taki przycisk. :)))
UsuńJa u siebie na blogu obserwuję linkownię "blogi obecnych Posiaduszkowiczów". Nowy wpis Blogera z tej linkowni wskakuje na górę. Widzę także temat najnowszej publikacji.
Sympatycznie , choć samotnie, ale pled i poduszka bardzo ociepliły klimat!
OdpowiedzUsuńDobrego roku!
Nie dość, że ociepliły, to jeszcze pozwalają się przytulać. Prezent nadzwyczaj trafiony!
UsuńWzajemnie, dobrego roku, Jotko. Niech już ten stary podły rok idzie precz!
Dla czego Ci moja Przyjaciółko smutno ? Przecież zgodnie z moją obietnicą jestem nie tylko wieczorami ale przeważnie cały dzień
OdpowiedzUsuńprzy Tobie.
Wynika to z restrykcji jakie nam wprowadzono. Po prostu mamy do minimum ograniczone wyjście ze swych pokojów. Oczywiście
jest to jedno z nie wielu słusznych decyzji. Unieruchomiono nie tylko jadalnię, ale i ambulatorium, śniadania obiady i kolacje dostarcza się nam do pokojów. Zamknięty jest również gabinet fizjoterapeutyczny.
No i dobrze ! Wyobrażasz sobie radochę wirusa gdyby wpadł do ośrodka z 260 starych, chorych i niesprawnych pensjonariuszy ?
Dla mnie najgorsze jest to, że przyatakowała mnie, prawie normalna dolegliwość starych ludzi: sztywnienie stawów dłoni, nawet
spożywanie powoduje ból stawów.
To jest powód moje nie obecności wśród Was.
Dziękuje za komplet zdjęć i opisów Twego mieszkania. Pozwoli mi to na sprawniejsze poruszanie się po nim moich myśli o Tobie.
Wiesz ?
W końcu stycznia a może na początku lutego 1945 roku, postanowiłem, że zostanę strażakiem i tego postanowienia nie zrealizowałem.
Zebrało by się sporo materiałów na: "Wspomnienie dziecka o wojnie, okupacji i wyzwoleniu"
Pozdrawiam Cię serdecznie i przypominam, że jestem przy Tobie ! Mirosław Galczak
Czytałam, że Mikołaj, który przybył do jednego domu opieki społecznej, przyniósł koronawirusa. Zarażonych zostało 75 osób. Tak więc, chęć zasiania świątecznego nastroju i sprawienia przyjemności nie wyszła na dobre pensjonariuszom i pracownikom tego ośrodka. Trzeba więc bardzo uważać.
UsuńDziękuję, Mirku za Twoją obecność i wpis. Pozdrawiam świątecznie. Bądź zdrów i niech sztywnienie tak bardzo nie dokucza Ci.
Widzę, że masz gości "5+" więc nie będę się wpraszał. 😉 Złożę tylko serdeczne życzenia Tobie i Twoim gościom wigilijnym.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i zapraszam w trybie bez trybu "5-". 😉
UsuńJa teraz "bez trybu" tak jak "nasz" Prezes !
OdpowiedzUsuńJa znam trzy przypadki ataku wirusa na domy tego typu.
Są to Domy budowane w końcówce PRL. Budowane zgodnie z normami przewidywaniami na XXI wiek. Przewidywanymi przez programistów z "dzikiego zachodu".
Rzeczywiście mimo systematycznego niszczenia przez " rządzących" klasy tych Domów to jednak ją jeszcze widać.
Dodam, że jeden z nich w godzinach po południowych po zorientowaniu się, że jest to wirus porzuciła cała załoga na czele z dyrektorką lekarzem, oczywiście nie informując o tym nikogo. Mirosław Galczak
Może załoga dostała ataku paniki...
UsuńŚwięta miałam pół wirtualne, pół z córką, zięciem i dziećmi.W sumie była połączona rodzina berlińska i dwa inne miasta niemieckie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
To miło, że łączyliście się wirtualnie z rodzinami. Ze mną nikt, kto był z bliskimi w realu nie połączył się.
UsuńO przykre są takie święta, chociaż w wersji graficznej wypadły okazale. Ja już Ci chyba noworoczne życzenia złożę, oby ten nowy rok był inny, lepszy od obecnego. Pozdrwaiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOby był lepszy! Dziękuję bardzo. :)
UsuńSzczęśliwego nowego roku 2021!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Niech dla wszystkich będzie szczęśliwy.
Usuń