4 września 2022

Na nowej drodze życia?

        W każdy Nowy Rok, zastanawiam się, czego początkiem jest? Co się skończyło w Sylwestra? Przecież to tylko umowne daty. Uważam, że końce i początki wyznaczają ważne wydarzenia w życiu. 

       Przeprowadziłam w domu gruntowny remont. Każdy centymetr mieszkania został odnowiony, zakonserwowany i wypieszczony. Także uporządkowano instalację elektryczną i hydraulikę oraz zamontowano kilka nowych sprzętów i urządzeń. Wszystko, co twarde jest wyszorowane lub pomalowane nawet z wierzchu, z tyłu i pod spodem, a co miękkie - uprane.

Ekipa nr 1 - Majstrowie Przewspaniali! To Profesorowie swojego fachu!

Kiedy już wspaniali Majstrowie (ekipa nr 1) sobie poszli, rozpoczęło się czekanie na blat i płytę meblową do zabudowy aneksu kuchennego. Wreszcie przybyli monterzy - stolarze, by dopełnić dzieła. Oprócz zamontowania blatów i meblowej zabudowy z półką, podłączyli także zmywarkę i nowy zlewozmywak. 



W tej odnowionej w każdym calu kuchni powiesiłam kalendarz i zegar. Tego właśnie dnia COŚ się u mnie skończyło i zaczęło NOWE. Życzę więc sobie wszystkiego dobrego z okazji NOWEGO, o!

Bet, która na bieżąco oglądała remontowe zdjęcia, napisała tak: Oczywiście! Taki gruntowny remont oraz nowe sprzęty i urządzenia dają nową energię i nowe życie! Wszystkiego miłego na Nowej Drodze Życia:))

Rozpłynęłam się w szczęściu. Ogarnęła mnie najsłodsza słodycz. Gdy pozostało tylko w podskokach zagospodarować stare szafki wiszące i nowe stojące pod blatem za widoczną na zdjęciu zabudową, na jaw wyszła łyżka dziegciu. 

SMS-em wysłałam ten kolaż do stolarza-montera - partacza. Czekam na jego reakcję.


       Przez cały czas długiego i trudnego remontu, wspomagała mnie nasza blogowa Koleżanka Bet.

Cóż, bez dziegciu nie może się obejść. Zabudowa aneksu kuchennego jest do poprawki - stwierdziła.

Ale, ale… Ja także do naprawy kwalifikuję się. Ciśnienie 180, serce łopocze, coś nie daje spać i jeść.

Z interwencją - niczym pogotowie ratunkowe - z sercem na dłoni znowu wkroczyła Bet:

Stress… Rzuć wszystko i połóż się.

Więc… Leżę… I… Piszę…

       W tym miejscu dziękuję także swojej Siostrze za pomoc w wybieraniu nowych urządzeń oraz kolorów farb i każdą dobrą radę. Także za przypominanie, że podczas remontu trzeba coś jeść. Najdroższa Siostrzyczko! W  ogromie ciężkiej pracy remontowej, także gotowałam i - chociaż zlewozmywak stał przez miesiąc w kartonie, a woda do kuchni była odcięta -  zmywałam naczynia, o!

Zmywarka prysznicowa i suszarka okienna.
Co niedomyte, słońce wypolerowało.


       
Na zegarze jest po piątej,
ale ja wstawałam o godzinie czwartej,
by zdążyć ze swoimi pracami przed przyjściem Majstrów.

A o świcie, kiedy ja już urzędowałam, gdy inni jeszcze spali, swojego wsparcia 
nie szczędziło mi słońce.