W bocianim gnieździe szarogęsi się wrona i podkrada
gałązki.
@ Klik dobry!
Hi,hi,hi.... u mnie słoneczko świeci jasno, ma być plus 15 stopni, wczoraj przyleciał bocian do pobliskiego gniazda. Jest wiosna.
@ Daj troszkę...
Hi,hi,hi.... u mnie słoneczko świeci jasno, ma być plus 15 stopni, wczoraj przyleciał bocian do pobliskiego gniazda. Jest wiosna.
@ Daj troszkę...
@ Fiuuu...! Właśnie posłałam.
@
Przyszło! Akurat do mojego tymczasowego warsztatu,
gdzie
przez wiele dni w zimnej szarzyźnie pracowałam.
Za przesyłkę dziękuję, bardzo dziękuję.
Za przesyłkę dziękuję, bardzo dziękuję.
Zagląda też przez okno w sypialni.
Żeby jeszcze ta biel za oknem w zieleń się zmieniła...
Zmienia się zmienia. Nie narzekajmy żeby nie zapeszyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, tak, nie zapeszajmy!
UsuńJak widać na fotkach nie jest tak źle, a ja wysłałem Ci moje słońce.
OdpowiedzUsuńJest mocniejsze i szybko zmieni biel w zieleń.
Bob, Twoje słońce przyszło z całą mocą, o! Hura! Słonecznych plamek w domu jest coraz więcej.
UsuńNie ma co narzekać, już jest całkiem przedwiosennie. Nie chce mi się tyłka ruszyć żeby zrobić fotkę, ale znów wylazły ze śniegu przebiśniegi (przykryte ponownie po falstarcie sprzed 2 tygodni) i pojawiły się krokusy. Na nadmiar słońca jeszcze ponarzekamy, więc na razie można się cieszyć, że zaczyna się nieśmiało i przelotnie pojawiać. :-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie oglądałam zdjęcia z ubiegłego roku. Są na nich pszczoły w krokusach - z 23 marca oraz "majówka" na zielonej trawie nad rzeką - z 17 marca.
UsuńOd nadmiaru słońca potrafię się ochronić. Od zimna trudniej i drożej ;)
podzielam zdanie Boba - jak jest slonce to juz lepiej na duszy.U nas +12 ,za to zamglone niebo i zdziebko popaduje.Ech - jak nie urok to sraczka
OdpowiedzUsuńA może słońcu jest za zimno, żeby grzać?
UsuńCo się tam u Was dzieje? Wiosna zabłądziła, czy co? U nas grama śniegu nie ma, od dawna, a u Ciebie go pełno. Może trzeba jakoś zaczarować, tańcem przywołać słonko. Widziałam w TV, ze tak robili, ale nie wiem z jakim skutkiem. Życzę Ci ciepełka i wiosennych powiewów.
OdpowiedzUsuńNie potrafię czarować, to zaczęłam się upominać i widać już efekty :)
UsuńMieszkając w takim zimnym miejscu, nie dziwię się, że oglądasz się za cieplejszymi krajami. Napisz jak przygotowania do podróży i kiedy ruszacie.
UsuńLotka, obecnie jestem jeszcze w fazie poremontowej i o podróżach mało myślę.
UsuńSzwajcaria w połowie czerwca, a Tunezja we wrześniu.
No to nie cieszę się na myśl o tym, że nowe fotografie nam pokażesz. Aha, poleżałam sobie w pokoju z zielonymi zasłonkami, było miło, bo u nas dziś pada. Miłego dnia.
UsuńMyślę, że ciekawsze fotografie będą ze Szwajcarii, bo Tunezja już się trochę opatrzyła. Katuję:))) Tunezją od dobrych kilku lat.
UsuńalEllu,a jak trafisz gdzieś w Alpy Szwajcarskie,to znowuż Cię to białe dopadnie,weź kożuch na wszelki wypadek!:)
UsuńUczestnicy wycieczki otrzymali w prezencie czapkę pilotkę i ciepłe rękawiczki. Nie wiem, dlaczego kożucha nie przysłali ;)
UsuńNo proszę, szczęściara. Mówisz - masz. Jak się to robi?
OdpowiedzUsuńSporo jeszcze tej bieli masz za oknem - moja Wielkanocna choinka już dawno bezśnieżna za to Babia Góra dziś ukazała się pięknie ośnieżona i tak widoczna, że nieomal można jej dotknąć. Taka widoczność wróży deszcz. Już się chmurzy.
aaaa... zwyczajnie. Napisałam i... dostałam słoneczną przesyłkę - jedną @, a drugą na GG.
UsuńNic tu nie jest zwyczajne. Nawet w gnieździe bociana hipotetyczna gęś pod postacią wrony... W dodatku marznie w śniegu.
UsuńCiekawe, po co jej gałęzie? Na gniazdo czy na opał? :)))
UsuńWiem... wiem... Lubisz zabawy słowami. Ja też bardzo lubię.
Musiałam zrobić z tegonotkę.
UsuńNo i fajna tegonotka wyszła:)))
UsuńNowe słowo mamy: tegonotka :))) Cudnie brzmi!
UsuńTeż już miałem słoneczne plamy. Ale na wiosnę to nie wygląda, szaro, brudno, spod śniegu niespodzianki wychodzą, i wcale nie są to przebiśniegi, a coś gorszego, eeech :( Dobrze, że chociaż ptaszki już się zwołują. :)
OdpowiedzUsuńPaskudnych niespodzianek dużo się pokazuje. Skąd one się biorą pod śniegiem? Przecież z nieba nie spadły...
UsuńMiałem fajnego psa, spadek po Mamie. To był owczarek nizinny, ale miał w sobie coś z jamnika, bo nigdy nie mogłem po nim posprzątać na trawniku. Jak już zrobił to co trzeba, to wykopywał to z taką siłą, że wszystko furczało w powietrzu, przelatując nawet kilkanaście metrów. Na szczęście szybko pojął, że w nowym miejscu to się załatwia w "psim sralniku", mieliśmy taki przybytek obsługiwany przez dozorcę.
UsuńAlEllu, dzisiaj całkowicie przychylam się do tytułu tej notki, bo u mnie "ciemno wszędzie, cicho wszędzie", i nawet wiem co będzie. Zakładam okulary i robię 5D.
Wrrr... ja warczę na psy ja pies. Właściwie to na ich właścicieli. Wszędzie miny, nawet na chodnikach.
UsuńAnzai, u mnie też się zachmurzyło, więc nie poratuję słoneczną przesyłką. Poleżakuj więc tutaj na jakimś ogrzewanym placku.
Mam już swoje słońce, trochę wysyłam Ci @
UsuńOd samego rana piękna pogoda, nawet pies u sąsiada zaczął wyć. :)
I prawidłowo. Koty marcują, psy - w kwietniu. My musimy poczekać aż do maja. Nawet z poleżanki w kwietniu zgrabnie się wykręciłeś, hi, hi...
UsuńZa słoneczną przesyłkę pięknie dziękuję. Jak nie dojdzie, powrócę do tematu tego "wykrętu", a wtedy... Bój się!
już się rozsiadłam a że chałwianka ze mnie słuszna to cały słoneczny placek zajęłam. Nogi mi z paraperu zwisają i majtam nimi sobie i śpiewam na cześć tej gęsi co to zamiast boćka ... eeeeej - na wiosnę wszystko możliwe
OdpowiedzUsuńTo i ja pośpiewam, tylko daj kawałek słonecznego placka :)
UsuńGęś wodą, gęś wodą, a kaczuszki strugą,
dir dir dir, dir dir dir, jedna za drugą.
No taaak..wygrzewajcie się,a boćka kto ogrzeje,jak przyleci do gniazda?? Gospodyni,masz jakiś ciepły koc albo śpiwór dla boćka?
UsuńMam nawet żabę dla boćka :)
UsuńSpokojnie , już jest to i do Was przyjdzie. Lada chwila "buchnie majem". Pozdrawiam gorąco...
OdpowiedzUsuńJuż to czuję!
UsuńElu!
OdpowiedzUsuńU nas wiosna na Żoliborzu już jest. Może słonko nie świeci ale ciepło wczoraj bardzo było. Jak na tę porę roku. Śnieg szybko znika. Wiadomo, że na plach i w lasach śnieg najdłużej się utrzyma. Żeby tylko stawy do maja odmarzły u nas na wsi Na Północnym Mazowszu!
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
Myślę, że do maja wszystko odmarznie i ...
UsuńNa ryby - w każdziuteńki wolny dzień
Na ryby - nad leniwą rzeczkę w cień
zabieramy sprzęt i starkę
a na drzwiach wieszamy kartkę
Nie wracamy aż we czwartek
zapuszczamy się pod Warkę
Na ryby - by zielony wdychać chłód
Na ryby - by odbiciem tykać wód
Jedną twarzą łyknąć z flaszy
Drugą z toni w niebo patrzyć
Na ryby...
Wszelkie demonstracje rządzą się własnymi prawami. I każdy może sobie jakiś transparent wywiesić. Akurat ten transparent nie ma nic wspłnego z katastrofą. I tak pokazałem tylko transparent najłagodniejszy. Bo jak napisałem to temat drazliwy.
UsuńWiosna na całego. Niedługo się wybieram nad Wisłę.
Pozdrawiam serdecznie
Dobry kierunek, Vojtku, wybrałeś. Miłego wisłowania:)
UsuńW sprawie ogrzewanych placków:
OdpowiedzUsuńZaklepuję poleżankę na łożu z żółtą poduszeczką! W sam raz mój rozmar :)))
Na długie, podłużne plamy jestem za krótka.....
Ciekawi mnie, kto na sąsiednim placku - obok Ciebie - się położy :)
UsuńI jak te placki będziecie konsumować? :)))
UsuńHi,hi,hi...czekam, czekam...
UsuńTylko nie pośpisz w tym miejscu, bo na parapacie siedzi Malina i głośno śpiewa o gęsiach :)))
UsuńPrzecież nie chodzi o spanie:))
UsuńNo, to gęgajcie o śpiewie razem.
UsuńErrata.
UsuńŚpiewajcie o gęsiach.
Skasuj erratę. Gęganie jest fajne.
UsuńErrata.
UsuńGęgajcie :)))
Gęganie jak najbardziej artystyczne,lecz przydał by się jakiś akompaniament..jest w domu fortepian?
UsuńA harmonia może być? Mam też cymbały.
UsuńWitaj AlEllu - to ja wybieram słoneczko na łóżku! :)
OdpowiedzUsuńA co tam robiłaś ciekawego w warsztacie? Bardzo mnie to ciekawi?
i pozdrowienia już naprawdę wiosenne!
Mocuję się z karniszem, który chcę zdjąć i rozebrać w "drobny mak". Kółka na nim są nie do umycia z rękoma w górze (wys.3,20), a inaczej nie da się ich pozdejmować. Jest w nich nawet lepka sadza. Jak nie namoczę w misce z Ludwikiem, to nie umyją się inaczej. Chyba osioł coś takiego zaprojektował, drugi osioł wyprodukował, a trzecia oślica kupiła i ma w domu. Wzięłam się też za obrazy i zdjęcia w ramkach. Najpierw wszystko rozbierałam, by po wyczyszczeniu ponownie poskładać.
UsuńDeszczowo...gdzie to slonce?
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Hi, hi... Wynika z tego, że u mnie zawsze inaczej.
UsuńTutaj wprawdzie deszczowo, ale już ciepło i powietrze wreszcie pachnie wiosną. Śnieg znika, stokrotki kwitną, ptaszyny szaleją. I mam nadzieję, że ten stan się utrzyma. :))) Serdeczności :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nie pachnie...
UsuńDlatego tak bardzo ucieszyłam się pierwszymi słonecznymi plamami w domu.
Już, już wiosna jest u drzwi.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko niech się trochę pomaluje i wystroi :)
UsuńJestem, alEllu, pod wrażeniem tych "wyprodukowanych" fotek. Podziwiam za oko, za pomysł!
OdpowiedzUsuńP.S. U mnie śnieg jeszcze tylko w lesie. Słońce do wczoraj było. Dziś deszcz. Po nim się z pewnością ociepli.
Idąc do garażu widziałem walkę mew o kawałek bułki. Wróciłem do mieszkania, ponieważ bułek nie jem, wyjąłem z chłodziarki mojej produkcji pasztet, by je poczęstować. Wrzask, bitwa była o ten spory kawałek. Wróciłem po resztę pasztetu, żeby się nie kłóciły. Ale gdzie tam! Jak to mewy swoim głośnym zachowaniem ściągnęły inne ptaki. Wrony.
Pomysł powstał w mgnieniu oka. Tak ucieszyłam się słonecznymi plamami w domu, że jakoś tę radość musiałam celebrować. Ostatnio ciężko pracowałam, bardzo ciężko... w ciemnościach i zimnie, to wiesz, jak taki "słoneczny placek" może ucieszyć.
UsuńLubię obserwować mewy, jak łapią kęski w powietrzu.
Wiosennie pozdrawiam:)
Jedna zwycięska wrona to nawet w bocianim gnieździe usiadła i chyba konsumuje jakąś skórkę od pasztetówki.
UsuńMyślisz, m_16, że to wrona od Honiewicza?
UsuńW rzeczy samej,alEllu,wtranżala trofiejną pasztetówkę,którą mewom podebrała.
UsuńZdobyczne najlepiej smakuje :)))
UsuńalEllu, supozycja m_16, że to pasztetówka, mnie oburza!!! Ja moim mewom przez siebie pasztet zrobiony dałem. Po pasztetówce sraczkę by dostały. Wrona pewnie nie.
UsuńSłuszne oburzenie, bo między pasztetówką a pasztetem własnej roboty jest wielka różnica.
UsuńKto tam się chce w słonku rachitycznym grzać, wolna wola... Dla mnie proszę miejsce przy kominku ostawić jedno wolne...:) I raczej większe, niż mniejsze...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Mości Wachmistrzu, nawet skórka barania pod nogi się znajdzie, nie tylko spore i wygodne miejsce.
UsuńA to już doprawdy nadto troski:)) Starczy kufel niepusty, bo mi czeguś okrutnie często w gardzieli zasycha:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
A ja kolekcję kufli (część z Chmielaków Krasnostawskich, a część z Gwarków Górniczych i Combra Babskiego) wyniosłam do piwnicy, bo nieprzydatne przy kominku były. Dla Wachmistrza specjalnie odkurzę i przyniosę do domu.
UsuńU nas wiosna pełną gębą, po śniegu nie ma ani śladu, na działce kwitną krokusy, wzeszły wszystkie tulipany. Słonce świeci niekiedy od samego rana, a nocami nie ma już przymrozków. Aż się serce raduje, że doczekaliśmy spóźnionej wiosny, która teraz poszaleje.
OdpowiedzUsuńWiosennie pozdrawiam.
A my poszalejemy razem z wiosną... Ku słońcu, kwiatom i motylom!
UsuńDziś słońce bez przerwy świeci od godz. 6,15. Po obiedzie wybieramy się na działkę, aby uwiecznić krokusy.
UsuńMoże też zobaczymy jakiegoś motyla.
Pozdrawiam wiosennie.
Może nawet pszczoły już w krokusach pracują. Miłej wycieczki na działkę.
UsuńU mnie jeszcze poprzedniej nocy jakieś resztki śnieżnych kąsków pozostały,ale kiedy rano wstałem,tu usłyszałem takie tup! tup! tup!,a potem chrup! chrup!chrup!,a to wiosna przybiegła i wyżarła wszystko.
OdpowiedzUsuńI do mnie już wiosna przyszła, ale nie zdążyła się jeszcze wymalować i ładną sukienkę włożyć.
UsuńWiosna przyszła !!
OdpowiedzUsuńjeeeee ciepło już
całe szczęście
zakwitną wreszcie kaczeńce.
Pozdrawiam,
a zdjęcia śliczne.
... i niezapominajki
Usuńz bajki...
Jeeeeeeeee!