...czyli mój wkład do koszyka smaków dzieciństwa na blogu
http://koszyk-bet.blogspot.com/2013/06/szpinak-i-inne-dzieciece-szykany.html
Chełm. Dzikie pole. |
Zajadaliśmy pędy /po zdarciu z nich skórki/, które nazywaliśmy "bucą". Właściwości tej rośliny wykorzystuje farmaceutyka w preparatach na stany depresyjne. Kiedyś nikt o tym nie mówił, ale może... między innymi dzięki "bucy" dzieciństwo było szczęśliwe? ;)
Och,och,och!!! Jest "buca"! Ale tak na moje oko to nie jest lebioda vel komosa biała... To jest inna roślina.
OdpowiedzUsuńW moim pobliżu takich kęp żółtych nie widzę...
Czy z tego cieknie żółte mleczko po zerwaniu łodygi?
Nie zauważyłam żółtego mleczka. Pójdę specjalnie sprawdzić.
UsuńNie, nie sprawdzaj. Gdyby było to zauważyłabyś na pewno. Dokładnie obejrzałam zdjęcie w powiększeniu i skłaniam się, że jednak to jest lebioda. Liście, toto ma podobne do szczawiu raczej niż do chrzanu.
UsuńMleczko żółte występuje u rośliny pt jaskółcze ziele.
Acha, jeśli wybierasz się na Dzikie Pole to pozbieraj lebiody i ugotuj "szparagi"... Co????
UsuńMuszę mieć towarzystwo na Dzikie Pole, bo tam wyprowadzają psy i spuszczają,żeby się wybiegały. Boję się psów.
UsuńŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁeeeeeeeeeeee to szparagów nie będzie??????????????
UsuńMoże... Może będą.
UsuńWszędzie widzę tę roślinę. Nie wiedziałam, że jest jadalna i w życiu nie wpadłabym na pomysł aby spróbować. Jutro pojadę za miasto i dokonam tego czynu. Całuski dla Ciebie. Jestem niespokojna, bo pada wiec przyda się polizać to cudo.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, czy jadalna. Czego to się nie jadło w dzieciństwie bez zastanowienia. Organizm chyba sam się domagał uzupełnienia witamin. Ssaliśmy też łodyżki młodej trawy. Słodkie były.
Usuńaj - ja w dzieciństwie jadłam sobie fragmenty ściany, widać czegoś mi brakowoało ... a może prorocTwo albo coś ?
UsuńWiele dzieci jadło ścianę. Chyba organizm wapna się domagał.
UsuńWitaj moja droga! u mnie też jej pełno, choć gdy byłam dzieckiem, to częściej robiłam wianki z roślin, niż je jadłam :) Pozdrowienia zostawiam!
OdpowiedzUsuńMnie się najlepiej wiło wianki ze stokrotek, bo ich łodyżki nie łamały się.
UsuńA ja wiłam z małych dzikich gożdzików, fajnie pachniały
UsuńO ile dobrze pamiętam, to z białych goździków miałam wianek do Pierwszej Komunii.
UsuńNooo ... takiej "trawki" jeszcze nie zażywałem. Ciekawe, czy to legalne?
OdpowiedzUsuńMoże nielegalne.
UsuńCiiiiiiii... na wszelki wypadek.
Jak zwał, tak zwał... Wychodzi żeś Waćpani z "ziołem" nastroje odmieniającym za pan brat od dzieciństwa...:))
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Na to wychodzi, Mości Wachmistrzu.
UsuńO rety ! , a ja jak zwykle miałem brzydkie skojarzenia.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam i ziołowo antydepresyjnie pozdrawiam
Oj Bob, skojarzenia zawsze powinny być ładne ;)
UsuńNo tak, wspomniałaś o właściwościach antydepresyjnych i masz! Panowie podjęli temat:)))
OdpowiedzUsuńNie dziwota, panowie lubią rozweselacze, hi, hi...
UsuńI mozna TO jesc?
OdpowiedzUsuńCzlowiek yczy sie przez cale zycie!
Serdecznosci
Judyta
Nie wiem, czy można? Jadły dzieciaki, tak jak tynk ze ściany, zielone mirabelki i różne inne zielapachy :)
UsuńMożna, można jeść, nawet przepisy kulinarne są. Lebioda ma wiele wartości odżywczych, ratowała ludzi przed głodem.
UsuńCiągle nie jestem pewna, czy to lebioda?
Usuńznam roślinę, ale nie jadłam jej, aż się dziwie, ja tak lubię to co żółte:)))
OdpowiedzUsuńA poważnie, to wierzę w wartości ziół. Pijam nałogowo kilka.
Pozdrawiam serdecznie
Zauważyłam na Twoim blogu,że lubisz żółte, Akwamaryno.
UsuńTa buca chyba czasami wyrasta na naszej działce, ale nie wiedziałam, że można ją jeść. W dzieciństwie lubiłam jeść pąki lipy, szczaw, zajęczą kapustkę i źdźbła trawy wyciągnięte ze środka starej trawy.
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić tę moją bucę, a nuż mi posmakuje.
Pozdrawiam serdecznie.
Anno, ja nie wiem, czy można jeść. Jako dzieci, nie zastanawialiśmy się nad tym. Słodkie źdźbła trawy ssaliśmy.
Usuńoj - my 5też , my też ... trawa pyszna była ;o)
UsuńSliczne , delikatne kwiatki , pewnie i w smaku równie dobre. Serdeczności...
OdpowiedzUsuńKwiatków nie próbowałam, tylko pędy jedliśmy.
UsuńDzikie pola są tak piękne jak dzikie kwiaty. Ja takich pól doświadczyłem tez w dzieciństwie. Najczęściej u babci na wsi na Pomorzu. To były najpiękniejsze wakacje mojego życia...... Nie do powtórzenia bo wsi takich już nie ma. Wszystko się zmieniło po prostu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z WIELKIEJ WSI
Vojtek
Tak, niektóre wsie wyglądają zupełnie inaczej. Na ścieżkach kostka z krawężnikami, domy większe i piękniejsze, jak w willowych dzielnicach miast.
UsuńW latach siedemdziesiątych taka ścieżka z kostki we Francji zrobiła na mnie większe wrażenie, niż Wieża Eiffla. W Niemczech fotografowałam kostkowe ścieżki w lesie, hi, hi... A teraz zaczynamy tęsknić za dzikimi polami i łąkami.
Ja też lubie pikiniki i atmosferę pikników. Zawsze pokojowo bardziej wypadają ni NIE PIKNIKI :)
UsuńVojtek po pracy :)
A tak zaczynamy tęsknić za mniej betonową przeszłościuą i naturą. I wspominamy.
Pozdrawiam :)
Nie słyszałam o "bucy". Ale od razu mi się skojarzyło z misiami koala. :) To dzieciństwo miałaś faktycznie piękne, na roślinkach - antydepresantach, ha ha :) Dobre :)
OdpowiedzUsuńJak mogłaś słyszeć o bucy? Nie z tego pokolenia jesteś.
UsuńOj tam, oj tam, niewiele mi brakuje ;)
UsuńDobra, nie będę sprawdzać metryki, hi, hi...
UsuńDziwne mam skojarzenia. Bo kiedyś mówiło się może trochę wulgarnie że coś jest przepraszam "buca warte" czy to w związku czy bez związku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie wiem.
UsuńMówiło się też "kawał buca z niego".
alEllu, zdjęcia jak zwykle u Ciebie zrobione znakomicie. Dużo widzisz.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Honiewicz. W zasadzie to nie przykładałam się należycie. Musiałam uciekać, bo psy mnie przeganiały z pola.
UsuńTo może potrzebna Tobie taka ekstremalna sytuacja.
OdpowiedzUsuńTakże konkretny cel i emocje z tym związane.
UsuńKoleżanko Chałwianko bardzo ciekawie u Ciebie na blogu, dawno nie byłam , sama sobie winna jestem co straciłam ale teraz do tyłu czytam :o)
OdpowiedzUsuń----------
U mnie wirtualne zawirowania, najpierw WP szalała, nie dawało się opublikować, potem notki i komentarze to zjawiały się to znikały, potem portal był wyłączony teraz blogi przeniesione zostały w inne miejsce i zaczęły się schody.
Mogę się zalogować , dodać wpis i edytować stary, natomiast nie mogę dodawać zdjęć, w związku z czym moje wpisy są bez sensu czyli chwilowo nie robię niowych, napisałam do administratora - zobaczymy. Jak ja nie lubię ulepszeń - wrrrrrrrrrrrrrrrrrr
-------------
pytałaś o edycję - mam w porządku ... czy powinnam coś poprawić w notce ?
a jeśli pytasz o odycję bloga w znaczeniu edycji szablonu to NIE MA , jeszcze kilka dni temu była ale po zmianach jest informacja, że szblonu nie da się edytować :-((
UsuńChodzi mi o edycję blogów WP w ogóle. Ja na swój nie mogę wejść.
UsuńalEllu - też mogłam się dostać do bloga wyłącznie po przeniesieniu. Przeniosłam, bo co było robić. Blog malinowy jest już przeniesiony. Zauważyłam, że bloczek toplista zachował się, licznik deszczowca też, innych bloczków nie miałam. Zauważyłam, że klawisz liiil działa tylko w komentarzach, w notce już jest inaczej.
Usuń----------
wiesz - ja mam jeszcze taki eksperymentalny blog, gdzie sobie robię próby, spróbowałam tam zmienić szablon. Po zmianie jest edycja ale tamte szablony są już całkiem inne, inne narzędzia, niestety w tamtym bloczków nie miałam, więc nie wiem, jak się zachowują przy zmianie szablonu. Gdybym chciała zmienić malinowy musiałabym ten blog od nowa majstrować i wcale nie wiem, co by się zachowało. Taki układ, jak jest, musi więc zostać nie mogę już się dostać do wnętrza, nie mogę nic ani linków dodawać ani nowych bloczków - to niestety psikus zafundowany bez uprzedzenia , wściekła jestem ale co zrobić. A jeszcze u mnie funkcja dodawania zdjęć wcale nie działa. klops na całej linii
A ja widzę stary malinowy.
UsuńBardzo podobają mi się fotki. A co dot tej roślinki to u mnie jej dostatek. Nie wiedziałam jednak o jej właściwościach :)A to ciekawe? Mam pomysł, chyba z tej "bucy" dzisiaj obiadu nagotuję i mężowi zaserwuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Hi, hi...
UsuńChcesz, żeby Twój mąż był weselszy?
Ta buca to ożędka groniasta też jadłem ale tylko młode łodygi są smaczne bo później jest łykowate
OdpowiedzUsuńDziękuję za podanie nazwy.
UsuńTeż sobie przypominam to łyko w starszych roślinach.