- wybory samorządowe 2014.
Proponuję niezawodne liczydło z przedszkola. |
To niebywałe i
niewiarygodne, żeby w XXI wieku, w trzy... co najwyżej cztery godziny /no,
niech będzie pięć godzin/ nie policzyć głosów i nie przedstawić pełnych wyników
wyborów. W niektórych terytorialnych komisjach wyborczych w czternastej godzinie przeliczanie
jest na poziomie zaledwie kilku procent.
Powód? Awaria systemu informatycznego!
Powód? Awaria systemu informatycznego!
Może wystarczyliby gimnazjaliści z klas komputerowych albo - do liczenia ręcznego
- dzieci z podstawówek. I tak wiele komisji lokuje się w szkołach, więc?
Nie dam rady nic więcej
napisać, bo się rozpuknęłam ze wstydu, o!
Aktualizacje:
- Po
18 godzinach -
dalej NIC! Państwowa Komisja Wyborcza obraduje.
- W
dziewiętnastej godzinie - Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że:
albo policzy się ręcznie, albo system komputerowy się naprawi. Czyli co? W
dalszym ciągu NICO?
- Minęły
24 godziny od
zakończenia głosowania! Pełnych wyników BRAK! Niektóre komisje wyborcze
zawiesiły swoje prace do następnego dnia do południa.
- Konferencja
prasowa w 25 godzinie. Pełnych wyników wyborów samorządowych nie podano. Magicznego słowa
PRZEPRASZAMY nie usłyszałam. Państwowa Komisja Wyborcza wyraziła nadzieję,
że komisje wyborcze w terenie jednak nie poszły spać, zaś te, które
zawiesiły działania, przynajmniej w połowicznym składzie stawią się do
pracy bez użycia przymusu bezpośredniego.
- 18 listopada, przed godziną 11. Wyników wyborów BRAK. System informatyczny jest w pełni sprawny, choć są problemy z logowaniem. Znaczy... co? Sprawny choć nie funkcjonuje? PKW nie potrafi powiedzieć, czy wszystkie komisje w terenie wróciły do pracy. Sekretarz PKW nie rozumie, skąd wziął się szum. Toż dopiero wtorek rano mamy. Wieczorem możliwe podanie oficjalnych wyników głosowania.
- 18 listopada wieczorem. Państwowa Komisja Wyborcza nie poda dzisiaj oficjalnych wyników głosowania.
- 20 listopada. Okupacja siedziby Państwowej Komisji Wyborczej. PKW podejmuje uchwałę o przerwaniu pracy.
Zliczanie głosów w terenie trwa, a tymczasem czekają "poważne" problemy do rozwiązania:
Dopisek z dnia 22 listopada.
Cały skład Państwowej Komisji Wyborczej podał się do dymisji.
Oficjalne wyniki podano 22 listopada wieczorem.
Oficjalne wyniki podano 22 listopada wieczorem.
A to nie wytłumaczyłaś Im, że w Polsce najważniejsze jest to, KTO liczy głosy!? :)
OdpowiedzUsuńKto by nie liczył, to i tak za długo liczy. :)
UsuńNieważne jak długo, ważne, czego się doliczył. Swoim znajomym przypomnij jak Hamerykany liczyły głosy oglądając dziurki pod światło! :)
UsuńMówisz o tych wyborach, w których - kto zostanie Prezydentem - miało zadecydować 25 głosów z Florydy?
UsuńTak, ale chyba chodziło o 500 głosów, których nie dostał Al Gore.
UsuńNawet przy 500, to faktycznie trzeba prześwietlic każdy głos. Taką liczbę łatwo "skręcić".
UsuńPolak potrafi więcej. :)
UsuńTeż prawda. Nawet potrafią dwa razy umieścić listę jednego komitetu wyborczego, a o innym w ogóle zapomnieć. Nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać...
UsuńMasz rację , nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. Najlepsze jak komisja zapowiedziała, że wprowadzili alternatywne liczenie głosu alternatywne (czyli ręczne), uśmiałam się do łez, nie mogli to tak od razu. Takiego kabaretu, to jeszcze nie mieliśmy, przynajmniej ja nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńTeż się uśmiałam z tego. Tym bardziej, że komisje, zamiast od razu liczyć alternatywnie, do godziny 16 ogłosiły przerwę w pracy, by, jak to określił pan z PKW - nie siedzieć bezczynnie. Cha! Cha! Cha!
UsuńFajne liczydła:))) Ja liczę na palcach.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście wstyd, że zamiast rozmawiać o wybranych/niewybranych ludziach mówimy o sposobach liczenia. Z poranne wiadomości wynikało, że najgorzej szło liczenie w Stolicy. Pod latarnią najciemniej?
Pewnie, że fajne. Na takich kolorowych liczydłach mogłyby liczyć nawet przedszkolaki.
UsuńPrzy najbliższych wyborach zgłoszę te liczydła do przetargu. ;)
UsuńHi, hi, hi....Jak się świeci uszami i klawiaturą:))))
OdpowiedzUsuńBo na szczęscie - na odległość - nie musiałam świecić oczami. :)))
UsuńPiersi mi opadły....
OdpowiedzUsuńMnie także.:) I jak my teraz będziemy sie prezentować?
UsuńNo tak, liczenie mamy zorganizowane na poziomie ... bezpoziomowym...
OdpowiedzUsuńMiło witam na "Posiaduszkach" nowego Gościa.
UsuńNie da się słuchać tłumaczeń PKW w tej sprawie. Litości... To jest niepoważne! Afera Liczeniowa bije na głowę Aferę Madrycką i wszystkie poselskie przekręty.
OdpowiedzUsuńJestem w stanie zrozumieć, że system może się popsuć. Ale, do licha, natychmiast zaczyna się liczyć "alternatywnie" - jak to PKW nazywa ręczne liczenie, a nie przerywa pracę komisji, żeby nie siedziały bezczynnie.
UsuńJa uważam, że system przy liczeniu głosów nie ma prawa się popsuć. trzeba sprawdzić i zabezpieczyć na 100% przed wyborami. Na pewno są na to sposoby. Przecież nie nastąpił jakiś globalny kataklizm. Tylko to może wytłumaczyć awarię.
UsuńKonsekwencje mogą być wielkie oprócz wstydu nastąpi zniechęcenie do wyborów i podważenie całej idei demokracji. O podważaniu wyników już nawet nie wspomnę.
Nie rozumiem tych wszelkich systemów, dlatego wyraziłam zrozumienie. Ale faktycznie! Masz rację! Przed chwilą usłyszałam w telewizji, że taki system trzeba z rok testować i sprawdzać, a ten system był robiony przez trzy miesiące i tylko jedna firma zgłosiła się do przetargu, bo nikt lepszy w 3 miesiące nie podjąłby się.
UsuńDla mnie to tez skandal. Polscy studenci wygrywają olimpiady informatyczne, polscy naukowcy konstruują urządzenia które lecą w kosmos.............. rzygać się chce !!.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze wywalić tych starych dziadów z PKW /wszyscy są tylko nieznacznie młodsi ode mnie/.
Pozdrawiam powyborczo !.
Przepraszam - zapomniałem.
UsuńGratuluję prezydenta miasta.
Piotrze, jak można wywalić? ;) Toż do 67 lat trzeba pracować. :)
UsuńA studenci - geniusze i najlepsi fachowcy niech robią karierę za Oceanami. ;)
No trochę wstyd to fakt. Ale tak sobie myślę, że ta awaria systemu to jakaś ściema, że po prostu w ten sposób ustalić wynik? Taka moja całkiem niemała teoria spiskowa.
OdpowiedzUsuńCzęsto w takich sytuacjach rodzą się teorie spiskowe i ma to uzasadnienie. Przez moment też tak pomyślałam, kiedy obrejrzałam i wysłuchałam wczoraj o godz. 22 PKW. Ale "dali czadu" na konferencji prasowej. Wszelkie kabarety niech się od nich uczą. ;) :)))
UsuńJak to się mówiło jesteśmy kilkadziesiąt lat za Murz,tfu
OdpowiedzUsuńza Afrykanami.
Ze wsydem pozdrawiam
Bob, tak popsuć wybory, to wielka sztuka. Więc raczej wyprzedzamy, niż jesteśmy za...
UsuńWklejam link dotyczący wyborów w Polsce ogólnie (JOW). Myślę, że warto poświęcić trochę czasu. Tu fragmenty dot. tematu Twojej notki: " ...W Zjednoczonym Królestwie nie istnieje nic takiego jak Centralna czy Państwowa Komisja Wyborcza. ...Liczenie głosów odbywa się publicznie, przeważnie w ratuszu głównego miasta okręgu. ...Policzenie głosów zwykle zajmuje nie więcej niż godzinę. ...Mandat zdobywa ten kandydat, na którego padło najwięcej głosów. Nie ma drugiej tury. ...Jeśli dwóch kandydatów uzyskuje jednakową ilość głosów o wyborze rozstrzyga losowanie: rzut monetą!...". Pozdrawiam. :) Jurek.
OdpowiedzUsuńOczywiście zapomniałem o linku. Też leśny dziadek? :)))))) Jurek.
Usuńhttp://koszalin7.pl/st/jow/jow_029.html
Bardzo dziękuję za linka. :)
UsuńA ja nie wiem czy dobrze zrozumialam...wybory byly a wynikow nie ma?
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńNie ma oficjalnych i pełnych wyników, i jest afera. System informatyczny wykonany specjalnie na wybory nie działa, więc komisje w terenie nie mogą sporządzić protokołów, na kartach do głosowania brakowało list kandydatów z jednej partii, albo inna partia była podwójnie, włamano się do systemu komputerowego Państwowej Komisji Wyborczej, ogromny procent głosów jest nieważnych...
Ogólnie jest taki chaos, że już nikt nad tym nie panuje. Aż pan Prezydent przemawiał, starając się uspokoic nieco sytuację.
A ja byłam przekonana, że informatyka w Polsce jest na bardzo wysokim poziomie.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńMamy znakomitych informatyków. Jednego znam osobiście. "Bili" się o niego Francuzi i Japończycy. Obecnie żyje w Japonii.
UsuńSłusznie prawisz moja droga, wstyd jak cholera! Ja to nigdy tym komputerom nie wierzyłam, najlepsze jest liczydło, aby się nauczyć podstaw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jeszcze niezłe są patyczki.
UsuńJaGo i liczydło nie pomoże, jeśli człowiek źle je wyprodukuje, np. po 9 koralików na drucie.
No tak, wtedy i :nici" wyjdą z liczenia. Ale w końcu już policzyli i ogłosili?!
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Odetchnęłam z ulgą, bo już byłam zmęczona tym, co się działo.
UsuńCałe to zdarzenie i śmieszy, i płakać się chce nad naszą polską rzeczywistością. Kabareciarze znowu się posilą. Oni to mają dobrze, bo nasz rząd ciągle im dostarcza nowych tematów,
UsuńBuziole.
Nawet tekstów nie muszą kabareciarze wymyślać. Mają gotowe.
UsuńMam wrażenie, że media bagatelizują ten skandal. Afera Madrycka była rozdmuchana ponad miarę a sprawa liczenia głosów ledwo muśnięta. A może za mało patrzę w telewizory?
OdpowiedzUsuńBet, pewnie nie oglądasz telewizji. Mówią bez przerwy i dużo.
UsuńOj tam,oj tam,panika.. A ja zawsze głosuję na alEllę,ponieważ uważam,że Ona trzyma internet za pysk,a jeśli się cósik tam popuszcza,to zacieśnia i już!!! Herod kobita..
OdpowiedzUsuńBo Ty jesteś, Waszku, wierny elektorat.
UsuńKubuś Puchatek na cenzurowanym..Kto by pomyślał..???
OdpowiedzUsuńBiedny Kubuś. :)
UsuńTak to bywa gdy głównym kryterium przetargów jest kryterium ceny.
OdpowiedzUsuńjeżeli robi się spoty reklamujące Polskę za parę milionów, a program do wyborów za niecałe pół, to o czym tu mówić?
Pozdrawiam
Bo ja wiem... Drogie autostrady nie potwierdzają, że droższe znaczy lepsze...
UsuńKubuś Puchatek-GENDER!Miś Uszatek-GENDER! Teletubiś Twinki Winki-GENDER!Ło żesz!!! Gendery ostatnio obrodziły.
OdpowiedzUsuńCud natury - tęcza, też podpadnięta. ;) :)))
UsuńMamy chyba najdłuższe wybory świata... Może chodzi o wpis do Księgi Rekordów ?
OdpowiedzUsuńW 2000 roku Amerykanie czekali aż 36 dni na wynik wyborów. Chyba ich nie przebijemy.
UsuńPrzegrać z takim przeciwnikiem to zaszczyt:))) Być na drugim, za nim, miejscu to drugi zaszczyt:))))
UsuńJeszcze jest nadzeja na pierwsze miejsce.:)))
UsuńPKW popełniła błąd, bo powinna natychmiast kazać liczyć ręcznie, jak bywało za dawnych czasów. Jestem cierpliwa i poczekam na oficjalne wyniki, które przecież kiedyś nastąpią.
OdpowiedzUsuńJednak nie tylko w Polsce są problemy z liczeniem głosów, to zdarza się w wielu krajach, tylko my o tym nie wiemy. Nawet USA nie uchroniło się od wielodniowego liczenia głosów w wyborach prezydenckich.
Dziwi mnie tylko, że Polacy nie potrafili poprawnie oddać głosu, przecież to nie było skomplikowane.
Serdecznie pozdrawiam.
Tak, właśnie piszemy o tym we wsześniejszych komentarzach. W 2000 roku Amerykanie czekali aż 36 dni na wynik wyborów.
UsuńA skąd wiadomo, że Polacy nie potrafili? To tylko spekulacje, bo nikt oficjalnie takiej informacji nie podał na podstawie analizy nieważnych głosów.
Bardzo to denerwująca sytuacja. Starsi panowie nie potrafili podjąć decyzji szybkiej o liczeniu głosów "na palcach". Podobała mi się wypowiedź Kalisza, który stwierdził, że panowie ci siedzą w komisji od czasu, kiedy nie było jeszcze telefonów komórkowych, skąd więc mogą mieć wiedzę o systemach komputerowych. Radni z Tuszyna przegięli. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa zauważam, że w wielu urzędach w naszym kraju powstał jakiś wielki strach przed szybkimi decyzjami. Oby tą "chorobą" nie zaraziły się służby szybkiego reagowania.
UsuńOstatnio w ogóle nie oglądam tv, nawet wiadomości, bo mam zbyt wiele zajęć pozadomowych. Nie wiedziałam, że komisja podała się do dymisji. Szok totalny z tymi wyborami, ale tak to jest jak się prywatę uprawia. Specjalistom znającym się na rzeczy nie da się zarobić, bo trzeba pociotkom. Podobno ten program do liczenia głosów pisała jakaś studentka. Czy to prawda?
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle to wybory mieliśmy kilka lat temu i system komputerowy nie nawalił. Czemu więc nie użyli tego z poprzednich wyborów? Bo za napisanie nowego i wdrożenie ktoś mógł zgarnąć kupę kasy?
Chyba nie o kupę kasy chodziło. Wręcz przeciwnie. Specjaliści mówią, że za takie małe pieniądze nie da się dobrego programu zrobić i ogromem nakładu pracy testować go.
UsuńA czeguż tu się wstydzić? O wielż mię memoryja nie zwodzi, to w największej demokracji świata jakie piętnaście lat temu żeśmy świadkami podobnie żenującego mięli spectaclum gdy Busha juniora bodaj wtóry raz obierano i takoż przyszło koniec końców, że Floryda i chyba jaki inszy stan ręcznie głosów rachowały… I nikt nie krzyczał, że to zagłada na nich, że nie wiedzieć jakie z tem tragedyje… Owi mają takiego uroczego zwrotu „shit happens”, co w wielce niedoskonałem, ale za to wielekroć subtelniejszemi słowy, przełożę na „zdarza się”… Pewno, że to assumpt, by wniosków wyciągnąć, niedoskonałości naprawić, ale nie hamletyzujmy, że Rzeczpospolita ginie, bo nie takie ona bzdury i nie takich gówniarzy ze spokojem przeżyła i zapewne wielu jeszcze, niestety, przeżyje…
OdpowiedzUsuńWachmistrzu, nie napisałam, że Rzeczpospolita ginie, a jedynie, że wstydzę się przed znajomymi z Afryki, gdy zaczęli się z Polski naśmiewać.
UsuńNie zawodzi Ciebie pamięć, Wachmistrzu. W 2000 roku Amerykanie czekali na wyniki ponad miesiąc, co jednak zupełnie nie "łagodzi" mojego wstydu.
Przeciem nie WMPani tego inkryminował, a z myślą o tych błaznach szaty rozdzierających za byle sposobnością, pisał...
UsuńKłaniam nisko:)
I ja kłaniam, dyg, dyg...
Usuń:)
a ja niestety doszłam do wniosku, że jestem czarownicą i już. Jak komisja ogłaszała wybory i informowała o nowym systemie , który miał drobne problemy ale "zadziała" to sobie pomyślałam - oj chłopcy, żeby wam tylko zbyt dobrze nie zadziałał bo kuku będzie - i było. Tylko, że my już przestaliśmy być narodem praktycznym i zmysł jakoś się zatracił. Normalnie przy pierwszych kłopotach z czymś nie sprawdzonym wcześniej powinno się zaświecić światło i natychmiast te liczydła w ruch. Istotą wyborów nie są liczydła tylko preferencje, nie ważne jest jak policzone i nawet jak szybko policzone tylko czy uczciwie policzone. To jest sens. A sens to się pogubił całkowicie. No nie wiem ale jak w dawnych czasach siedziałam nocą nad projektem, rano miał być gotowyba tu nagle cyrkiel się zepsuł ... no to wytargałam wszystkie istniejące w domu spodki, spodeczki zakrętki od dezodorantów, i było - śmieszne, oczywiście, głupie tak , co mógł o mnie inwestor pomyśle, wolę nie myśleć ale nie pomyślał bio tak na prawdę dla niego nie było ważne czy kółko proste czy ciut krzywe tylko czy to kółko tam, gdzie chciał, żeby się zmieściło. Jeśli awaria systemu rozmyła zupełnie sens wyborów to coś jest trochę nie tsak i to chyba nie tylko z powodu awarii systemu. Komputer to TYLKO komputer
OdpowiedzUsuńTaka zadyma zrobiła się w kraju, że już trudno się w tym wszystkim połapać.
UsuńZ komputerami i systemami to już tak się porobiło, że ogrodnik w czasie deszczu podlewa rośliny, bo komputer pokazał, że jest susza, uczeń nie odrobił lekcji, bo komputer się popsuł, a kierowca wjechał do jeziora, bo GPS tak go naprowadził.
Kurcze, to jak te piramidy i świątynie ludzie wybudowali?
Sama sobie odpowiem na pytanie. Mieli w Naczelnej Komisji Budowlanej Malinę, o!
UsuńJa nawet nie skomentuję całej tej sytuacji, bo nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A ja się zastanawiam, czy iść głosować w II turze.
UsuńChyba iść. Ja idę. :)
UsuńMam problem, bo żaden kandydat mi nie odpowiada.
UsuńBo wybory miały być niczym telenowela brazylijska. :)
OdpowiedzUsuńI chyba będzie. Prędko się nie skończy. Niektórzy uznają wybory tylko wtedy, gdy sami do władzy dojdą.
UsuńNie będę, Elo, komentował całej tej hucpy z PKW, bo to typowy symptom Wszechpolskiego Zadupia, do którego mi daleko! Spór o obcego naszym tradycjom (he, he!) angielskiego, tego dżenderowego (hi, hi!) dziwolągu zakończyłbym propozycją kompromisu: nazwać owo urocze miejsce imieniem Misia Barei!
OdpowiedzUsuńdixi et salvavi animam meam
Dawno nie widzieliśmy się Klaterku. Miło, że wpadłeś tutaj. :)
UsuńWspomniałeś Stanisława Bareję. Całkiem poważnie zastanawiam się, czy reżyser ten był wizjonerem i w swoich filmach pokazywał paradoksy przyszłej III RP, czy to III RP czerpie scenariusze z jego filmów?
Wstyd. Żenada. Kompromitacja. Farsa. Chałtura. Jak wszystko co się wiążę z naszą zaściankową, polską polityką.
OdpowiedzUsuńTylko takie słowa cisną mi się na usta...
Pozdrawiam Cię gorąco, przy tej słonecznej choć mroźnej pogodzie :)
W jednym czasie pisaliśmy komentarze u siebie nawzajem. :)
UsuńU mnie także słonecznie i mroźno.
Ci tu jeszcze można dopisać "w tym temacie" Jak znam życie to nikt nie odpowie za skandaliczne przygotowanie wyborów. Naszą klęska narodową jest to, że NIKT ZA NIC NIE ODPOWIADA! A kasę oczywiście bierze. Do czego nam Ministerstwo Cyfryzacji??? Do zlecania pracy na zewnątrz? To ja mogę być takim ministrem i zlecę na zewnątrz kierowanie ministerstwem. Kasę ja będę brał oraz firma zewnętrzna. Teraz jest taka moda. OUTSOURCING
OdpowiedzUsuńJa straciłam zupełnie optymizm, że kiedykolwiek będzie lepiej. A w latach siedemdziesiątych w podskokach wracałam do ukochanej Ojczyzny, choć otwierała się przede mną kariera za granicą. Kariera dosłownie - nie tam jakieś początki na zmywaku czy z mopem. Dziś, gdybym była młoda - nawet na zmywak bym poszła.
Usuń