Przeważnie wstaję przed szóstą. Do pracy
nie wybieram się, a zbyt wczesna to pora na krzątanie się po domu, oglądanie
telewizji czy słuchanie radia, ponieważ szanuję inne śpiące jeszcze osoby. Czytanie
książek rankiem odpada. Wciskam się więc w najmniej skrzypiący fotel i odpalam
komputer. Tuż po przebudzeniu nie mam weny na publikację nowej notki, a także
nie mam głowy na komentowanie postów Koleżanek i Kolegów Blogerów, bo to wymaga
przemyślenia tematu i specjalnej oprawy, jak zapach kawy czy smak chałwy.
Ciekawa natomiast jestem odpowiedzi na swoje wcześniejsze komentarze.
I co?
Godzina
5:40 - Klik!
I...
„nico”!
Godzina 5:50 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 6:00 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 6:10 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 6:20 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 6:30 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 6:40 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 6:50 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 7:50 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 8:50 - Klik!
I „nico”!
Godzina
9:50 - Klik!
I
„nico”!
Godzina 10:00 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 10:10 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 10:20 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 10:30 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 10:40 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 10:50 Klik!
I... „nico”!
Godzina 11:00 - Klik!
I... „nico”!
Godzina
11:10 - Klik!
I...
„nico”!
Godzina 11:20 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 11:30 - Klik!
I „nico”!
Godzina 11:40 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 11:50 - Klik!
I... „nico”!
Południe!
I co?
Tak upływa dzień za dniem,
tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem...
Fragment netykiety blogowej. PrtSc. |
A może zamieścisz na swoim blogu ogłoszenie, że z alEllą nie rozmawiasz, albo w
ogóle nie odpowiadasz na komentarze? A najlepiej wyłącz opcję komentowania,
skoro komentatorów masz w nosie. Aktywne okienko dyskusyjne, w moim rozumieniu,
oznacza zaproszenie. Podobnie, jak w życiu realnym. Czy zapraszasz gości do
domu, po czym ich ignorujesz i zupełnie nie zauważasz, że są u Ciebie?
Czy może jednych gości usadzasz w salonie a drugich trzymasz na stojąco w
przedpokoju? Dobuduj więc sobie izbę czeladną, jak dawne jaśnie państwo, hi,
cha... Systemy blogowe dają taką możliwość.
Godzina 12:10 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 12:20 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 12:30 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 12:40 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 12:50 - Klik!
I co?
Zdarza się, że kogoś nie chcesz więcej gościć u siebie. Może nie lubisz z
kimś rozmawiać? Wtedy lepiej to powiedzieć wprost, albo zwyczajnie zablokować.
Można też rozdać kluczyki-hasła tylko wybrańcom. Takie postępowanie jest w
porządku, o! Lekceważenie publiczne natomiast... NIE! I o! I już!
Godzina 13:10 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 13:20 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 13:30 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 13:40 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 13:50 - Klik!
I co?
Rozumiem, gdy Ciebie w ogóle nie ma na blogu. Wtedy nawet się martwię, czy coś
złego nie przydarzyło się Tobie. Rozumiem także, gdy z braku czasu odpowiesz
jednym zdaniem wszystkim. Przykro mi natomiast, gdy susem przeze mnie
przeskakujesz, jakbym zawalidrogą jakąś była. Czy wiesz, jak się czuję, widząc
Ciebie na sąsiedniej - wybranej według obcych mi kryteriów - gałązce w drzewku
komentarzy, a ja jak głupia siedzę piętro wyżej i "ćwierkam na
Berdyczów"?
Godzina 14:10 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 14:20 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 14:30 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 14:40 - Klik!
I... „nico”!
Godzina 14:50 - Klik!
I co?
Tak upływa dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem... Który to już mija rok? Dobrze, że chociaż swoim klikaniem statystykę co najmniej o kilkaset wejść Ci poprawiłam.
Klik... Klik... Takie sobie
klik/łk/anie...