Są takie
wyjątkowe dni w roku, kiedy w serce wkrada się refleksja, kiedy nastaje czas
wspomnień i zadumy, kiedy ludzkie ścieżki wiodą pośród mogił i płomieni świec.
W tych dniach uświadamiamy sobie, że istniejemy dzięki następstwu pokoleń. W
tych dniach pamięć o bliskich staje się niezawodna, a obce nazwiska na
kamiennych płytach zdają się bliskie. Są takie wyjątkowe dni w roku, w
których pośpiech - cywilizacyjna jednostka czasu - na chwilę znika i
wszystko powolnieje.
I staje się Cisza...
„NON OMNIS MORIAR”
Pamiętam
także o Blogerach
"W jesieni
życia" - blog Reni. Blogerka Renia odeszła w 2018
roku.
"Babcia
radzi coś..." - blog JaGi. Blogerka JaGa odeszła w
2018 roku.
Blogowy pomnik
"Babci Halnej". Blogerka Halna odeszła w 2015
roku.
"Anafiga - tak sobie". Blogerka
Anafiga odeszła w 2012 roku.
a liście spadają ... spadają ...
OdpowiedzUsuńna rzęsach kropelki siadają ... siadają ...
na sercach nie smutek, raczej serdeczne wspomnienie
a liście fruwają... fruwają...
Usuńna mogiłach cichutko siadają...
liście lecą ... lecą ..
Usuńświatełka świecą ... świecą ..
liście szeleszczą... szeleszczą...
Usuńco nam one wieszczą?
Słowa jak perły srebrzyste
UsuńZnicze jak smugi świetliste
Co pamięć do niebios zanoszą
O spokój dla zmarłych proszą
I cisza ucisza ciszę...
UsuńWiatr złote liście kołysze...
w sercu topnieje mrok
Usuńbliscy są tuż ... o krok
i na niebieskiej polanie
Usuńo krok... z nimi spotkanie
jeszcze nie ... jeszcze nie ..
Usuńjeszcze żyć się chce ...
jeszcze warto kochać świat
Usuńżyjmy więc sto lat!
A teraz, "tuż przed" odeszła Ela z "Elki blog".
OdpowiedzUsuńBlog to wirtualna strona naszego życia, ale niestety real nie odpuszcza. Brakuje mi w sieci tych, co odeszli w inny wymiar.
Serdeczności;)
Chyba nie znałam tej blogerki. Przykro, tak bardzo przykro, gdy ktoś odchodzi...
UsuńJeśli chodzi o pamięć, to akurat nie potrzebuję tego właśnie dnia do zadumy, wspominania...to sie robi przy wielu okazjach, choćby podczas przeglądania zdjęć.
OdpowiedzUsuńNatomiast święto takie pomaga ludziom z daleka spotkać sie chociaż przy grobach bliskich, z drugiej strony , jeśli nie mamy dla siebie czasu na co dzień, to i wspólne stanie przy grobie nie pomoże...
Wyhamowanie w gonitwie zawsze jest potrzebne... Trzeba czasem postać. To pomaga...
UsuńGdy odchodzą znani blogerzy, czy blogerki (np. Maria Dora) to łączymy się wszyscy w żałobie po nich. Ale bywają też "ciche odejścia", ot po prostu nagle zapada cisza na jakimś blogu ...
OdpowiedzUsuńNajgorzej, gdy ktoś popełnia samobójstwo, niezrozumiany przez świat realny i wirtualny. Takich przypadków naliczyłem już kilkanaście i zawsze napawają mnie smutkiem. Samotność w sieci?
To dobrze, że wspominasz te osoby, które kiedyś przecież były razem z nami.
Pamiętam Marię Dorę. Podziwiałam ją szczególnie za mistrzowskie recenzje książek. Szkoda, że nie ocalono jej bloga.
UsuńRok temu, na Zaduszki, byłam z Renią na pięknym, zabytkowym cmentarzu w Roermond... By podumać i zapalić świeczki naszym bliskim, którzy dawno odeszli.
OdpowiedzUsuńDziś nieśmiałam, sama wyjść z domu... Siedzę w domu, wsród zapalonych świec i kolorowych portretów...
Wspominam Renię często. Jeszcze tak niedawno była z nami...
UsuńDziękuję, ze wspomniałas o Reni...
UsuńTrudno o Reni zapomnieć...
UsuńSpieszmy się kochać ludzi,
OdpowiedzUsuńza szybko odchodzą.
[*]
...
Usuńi ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza.
Oj tak... zawsze mam w głowie ten piękny wiersz, a szczególnie pamiętam o nim właśnie 1go.
UsuńA mnie w listipadowe dni chodzi po głowie wiersz Jana Brzechwy.
UsuńNa siwych puklach układa się babie lato,
Na grobach lampy migocą umarłym duszom,
Już niedługo, niedługo czekać nam na to,
Już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.
Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,
I odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie...
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
Gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!
Zawsze bardzo lubiłam ten dzień. Teraz w ogóle go nie odczuwam, trudno się dziwić, u nas nie ma dnia wolnego, a Polonia na groby pójdzie w niedzielę.
OdpowiedzUsuńChyba w wielu krajach 1 listopada nie ma dnia wolnego.
UsuńNiestety, lista blogerów "do wspominania" wydłuża się... Podobnie jak w realnym życiu: Co raz więcej grobów do odwiedzania, co raz więcej zniczy do zapalania.
OdpowiedzUsuńW swoim mieście zostałam sama do zapalania zniczy. Nie zliczę już, na ilu grobach.
UsuńWczoraj niosłam cały koszyk zniczy na pobliski cmentarz. Wspominałam gdy będąc dzieckiem, z braku osobistych grobów do odwiedzania zapalałam świeczki i odwiedzałam groby radzieckich żołnierzy leżących tu od czasu wojny. Dziś mam pełen kosz świateł na znajome groby i dla radzieckich żołnierzy także.
UsuńZ zadowoleniem zauważyłam, że na tej wojennej kwaterze bardzo dużo zniczy było i kilka donic z chryzantemami i kilka chorągiewek biało-czerwonych na znak, że dla nas tu zginęli.
Także byłam na kwatrze wojennej. Jest uporządkowana i świeciły się znicze.
Usuń
OdpowiedzUsuńPan Andrzej Rawicz napisal;
Najgorzej, gdy ktoś popełnia samobójstwo, niezrozumiany przez świat realny i wirtualny.
Moim zdaniem za tym stoja wlasnie politycy. Niszcza zwyklych ludzi na kazdym kroku,Podwyzszaja podatki, wiek emerytalny, slabi i wrazliwi nie wytrzymuja. Swiat jest brutalny, to dzungla.
I nie ma ucieczki przed brutalnością świata... Czai się w każdym kątku...
UsuńPrzez dżunglę da się przejść tylko z maczetą, a nie każdy jest zdolny się nią posługiwać.
Część osób odwiedzających groby 1 listopada czyni to właściwie tylko wtedy. Smutne to jest, jednak jak patrzy się na sąsiednie groby widać jak często prawdziwe.
OdpowiedzUsuńJa tam wolę bez tych tłumów, bez tego całego hałasu, rozstawionych kramów z nie wiadomo czym jeździć na cmentarze.
Pozdrawiam!
Także nie lubię tłumów, ale już tak jest życie ułożone, że są pewne dni, w których celebruje się święto i to nie dotyczy tylko Wszystkich Świętych. Także żyjących, np. imieniny czy urodziny. Wtedy tłumniej odwiedza rodzina i znajomi z kwiatami, życzeniami, tortem...
Usuń1 listopada to bardzo smutny czas dla tych, którzy stracili bliskich. Ja straciłam, ale nigdy o nich nie zapominam.
OdpowiedzUsuńCzęsto w ciągu roku jeździmy z mężem na cmentarz w naszym mieście, gdzie leży jego rodzina.
Pozdrawiam.
Ja na cmentarze chodzę kilka razy w roku, ale nie częściej.
UsuńGdy odwiedzamy syna, to w drodze powrotnej jesteśmy tak blisko cmentarza, że grzechem byłoby go nie odwiedzić.
UsuńJa dzisiaj odwiedziłam cmentarze, żeby posprzątać "po sobie". Mam taki zwyczaj, że jeśli na czyimś grobie zaświecę znicz, czy postawię kwiatek, to potem idę to wszystko pozbierać, by z czasem nie zrobił się "śmietnik". Chyba, że nie stawiałam znicza, a tylko włożyłam i zaświeciłam wkład do już stojącego.
UsuńJa stracilem rodzicow jeszcze jako dziecko i zyje, czasami ciezko, ale ciagle do przodu. Gdzie jest pochowana mama, nie mam zielonego pojecia.Nie chodze na zadne groby. Ta tradycja jest dla mnie obca. W takim duchu mnie wychowano i jest to dla mnie OK
OdpowiedzUsuńAnonimowy, serdecznie pozdrawiam, chociaż nie wiem kogo.
UsuńKiedyś chodziło się na groby, by stroić własnoręcznie wykonanymi ozdobami z żywych i zasuszonych kwiatów, a nawet kasztanów, współcześnie to bardziej przypomina targowisko próżności, gdzie lampki przypominają kominy fabryczne, a stroiki wyglądają jakby wyszły prosto od fryzjera, a cmentarz pełen spacerujących i oglądających groby niczym modelki na wybiegu. Coś jest nie tak, skoro i tam coraz głośniej.
OdpowiedzUsuńSmutne te moje refleksje, niestety.
Serdecznie pozdrawiam
Pamiętam małe wianki, które sama wyplatałam. Wcześniej trzeba było gałązki "zakosić" w lesie lub kupić od kogoś, kto się tym zajmował. Cóż, zmienia się wszystko wraz z postępem i dostępnością "gotowców". Także wygląd ludzi. Nawet dzisiejsze babcie są zupełnie inne i jak modelki wyglądają w każdy zwykły dzień.
Usuńpowiem Wam na "rozweselenie" - mnie tam współczesne znicze przypominają biustonosze, że nie wspomnę o czym innym, pokrewnym ... nic na to nie poradzę
UsuńMalinko, mnie nie przypominają niczego innego. Ot, znicze po prostu widzę.
UsuńCo Wam przeszkadza, ze kobiety ladnie sie ubieraja, nawet i na cmentarz,,, a co maja przychodzic w tym co najgorsze w szafie,,, tylko bez przesady
OdpowiedzUsuńMnie nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Chwalę!
UsuńWidzę, że jesteśmy jednej myśli ostatnio...
OdpowiedzUsuńA co do ubioru, jasne, że nie można pójść do bliskich jak dziad ostatni, bo za życia też byśmy ich tak nie odwiedzili. Ale spódniczka mini na taką okazję to już troszkę przesada...
Pozdrawiam! :)
Oczywiście, że na rózne okazje różnie się ubieramy. Niestosowność/stosowność w ubiorze dotyczy także panów, nie tylko "spódniczek".
Usuńco do właściwego ubrania o przypomniało mi się jak dawno, dawno temu przyjechał do nas kuzyn. Kuzyn właśnie wrócił ze Stanów. wybrał się z wizytą do mojego wujka,księdza. Wujek jak go zobaczył to się zmartwił - Mareczku, dziecko, może dam ci parę groszy kup sobie spodnie, bo trochę wstyd w takich oberwanych. Tak to wujek skomentował ostatni krzyk ówczesnej mody, wart tyle, co pewnie 10 wujaszkowych sutann :)
UsuńA ja z zasłyszenia znam taką historyjkę. Chłopak w dżinsach i bluzie z napisami udał się na przyjęcie zaręczynowe do domu swojej narzeczonej. Kiedy zobaczył przyszłych teściów eleganko ubranych, biedny nie wiedział, co ze sobą zrobić. Widząc to, gospodarze przeprosili za swój strój, mówiąc: bardzo przepraszamy, ale przed chwilką wróciliśmy z teatru i nie zdążyliśmy się przebrać, po czym włożyli luźne, codzienne ubrania.
UsuńI druga historyjka. Pewna babcia, do której przyjechała wnuczka, pozaszywała jej pocięte /zgodnie z modą/ na kolanach dżinsy, myśląc, że porwały się w podróży.