Zwykle o tej porze roku, uzbrojona w aparat fotograficzny i z otwartą na piękno duszą, udawałam się na polowanie, aby ustrzelić cuda wiosennej przyrody. Obecnie, z powodu szalejącego koronawirusa, poddana ogólnonarodowej izolacji, zdana jestem na obserwowanie świata tylko przez okno. Trudno w takich warunkach nawet rozpoznać porę roku, skoro za oknami mam choinki. O ile zimą ich zieleń prezentuje się pięknie, o tyle teraz mniej się podobają.
Tesknię za drzewami obsypanymi kwieciem, o!
Wiosna, ach to ty...
26 kwietnia 2014
Wiosna przyjechała
furą w asyście dwóch woźniców. W gwarze ptasich treli zeskoczyła z wozu,
zaszurgała białymi pantofelkami, zakołysała biodrami i kwiatami ogrody
przyozdobiła. Trochę kwiecia poskąpiła. Niewiele go na wsi, w której gościłam.
Częściej widuje się iglaki, tuje i strzyżone trawniki. Zachwyciłam się
starą wiśnią za pannę młodą przebraną. Buchnęło, zatrzepotał na wietrze
muślinowy welon i uniósł się pod niebo. Pospiesznie przybyli weselni goście, by
spijać nektar z tysięcy kielichów. Gwar... gwar! Śpiewy... śpiewy! Tańce...
tańce! Upajanie... upajanie! Wszechobecne, nieustanne bzykanie! Aż staruszce w
białej sukni z czuba dymiło.
KLIK powiększa zdjęcia.
Fiu! Fiu! Wyśpiewyłał ptak, z góry podziwiając różowy migdałowiec. Na pięciolinii z drutów kreśliły się niewidzialne, ale słyszalne nuty wiosennych hymnów. „Viktoria”- na znak potęgi Imperium Wiosny - kwitnący krzew odpowiadał.
Koniki poszły do pracy, a ja aż do zmroku, upajałam się tym radosnym weselem... I jeszcze raz, i wciąż, i w kolejne dni... Na niekończących się, z dnia na dzień piękniejszych, poprawinach.
A wiesz Elu, że mnie też już tak brakuje po prostu widoków i zapachów wiosny. Mogę ją podziwiać nawet samotnie, byle tylko podziwiać.
OdpowiedzUsuńWspaniała pogoda w ostatnich dniach jakby chciała nam przypomnieć, że przyroda jeszcze żyje i ma się dobrze! :)
pozdrowienia wiosenne
Myślę, że przyroda teraz odpoczywa od ludzi. W Polsce nie wolno wchodzić do parków i lasów. Na wieś też nie mogę pojechać.
UsuńOdwzajemniam wiosenne pozdrowienia.
Przyrodzie pewnie się ten odpoczynek nawet przyda, jednak taki chwilowy nie da zbyt wiele. Mimo to niech się odradza :)
UsuńJuż za dwa dni pójdę podglądać przyrodę. Nie da się dłużej siedzieć w domu. Parki i lasy zostały otwarte.
UsuńTrochę nam ten wirus wszystkim pomieszał plany. Oby na jak najkrócej piękny ten zaprzęg, przypomniały mi się lata spędzony u babci na wsi.
OdpowiedzUsuńZapowiada się, że bardzo długo niczego nie da się planować. Pozostaje przyzwyczaić się i żyć z dnia na dzień w zamaskowaniu oraz izolacji.
UsuńPatience, that's what we can do right now. Almost all over the world, like suspended animation.
OdpowiedzUsuńSunny weather can only be enjoyed through old pictures.
Greetings and stay safe
Teraz cierpliwości wyjątkowo dużo wszystkim potrzeba.
UsuńRównież pozdrawiam. Trzymajmy się bezpiecznie!
Ale zapachniało wiosną! Ślicznie i leciutko opisane wrażenia z powitania wiosny. Aż chce się zawirować na palcach tak jak Panna Młoda.
OdpowiedzUsuńChociaż... Wspomniałaś też odważnie o wszechobecnym bzykaniu:-)
Tak wtedy bączki z pszczółkami bzykały, że nie sposób było nie wspomnieć. :)))
UsuńNo tak, bzykanie jest typowe dla bączków:-)
UsuńPopatrz, sześć lat minęło od tamtej radosnej wiosny a teraz? Inna epoka!
I musimy, niestety, nauczyć się żyć w tej innej epoce.
UsuńWirus ukradł nam tegoroczną wiosnę!
UsuńZabierze nam także lato, bo wirus dopiero się rozkręca u nas.
UsuńOd miesiąca słyszę, że wirus się rozkręca. Kiedy będzie rozkręcony?
UsuńWtedy, gdy zostanie to ogłoszone. ;)
UsuńNa szczęście od poniedziałku będzie można bez wyrzutów sumienia odwiedzić kwitnące skwery i parki, byle unikać tłumów, co po długim poście nie będzie łatwe...
OdpowiedzUsuńŁadnie to wszystko opisałaś, uśmiechnęłam się, mimo bólu głowy:-)
Ja postanowiłam chodzić o wschodzie słońca, mając nadzieję, że niewiele jest "skowronków".
UsuńTwój ból głowy precz! A kysz!
Cos do poczytania, ale po jedzeniu; / z prasy zachodniej/
OdpowiedzUsuńSzczury cierpią z powodu koronawirusa: gryzonie zmieniają teraz swoje zachowanie w ekstremalny sposób .
Koronawirus nie tylko utrzymuje ludzi w stresie, ale także szczególnie mocno uderza w jedną grupę gryzoni: miliony szczurów walczą o przetrwanie w wielu miastach na całym świecie. Teraz zmieniają swoje zachowanie w ekstremalnych - a dla nas, ludzi zapewne perfidnych - sposobach. Szczury często żyją na ludzkich odpadach Tło: Wiele szczurów żyje wyłącznie na ludzkich odpadach. Na przykład, budują oni swoje terytorium wokół kontenerow darstwa domowego i karmią pokolenia szczurów plonami z nich przez lata, jeśli nie dekady. Ale co jeśli wszystkie restauracje nagle zamknęły się w obliczu pandemii korony? Wtedy kontenery wokół tych restauracji pozostaną na razie puste - a miliony miejskich szczurów nagle stracą to, co jest prawdopodobnie ich najważniejszym źródłem pożywienia. Koronawirus: Szczury w dużych miastach walczą o przetrwanie Ten problem dotyczy milionów szczurów na całym świecie. Miejskie szczury są w trybie przetrwania, mówi ekspert gryzoni Bobby Corrigan rozmawia z;NBC News";.
Aby zapewnić im przetrwanie, szczury, których źródło pożywienia zostało utracone z powodu koronaawirusa, mają niewiele możliwości, kontynuował ekspert - i są one raczej ponure. Przeczytaj więcej tutaj: Z powodu pustych centrów miast - tysiące zwierząt zagrożonych agonującą śmiercią z powodu koronaawirusa Tak wiele dużych szczurów miejskich dosłownie "poszłoby na wojnę";, wyjaśnia Corrigan do magazynu. Szczególnie szczury w Nowym Jorku, które według doniesień "New York Timesa"; w ostatnich latach mnożyły się niezwykle szybko, cierpiałyby głód. Koronawirus: Szczury uciekają się do ekstremalnych środków w walce o przetrwanie "To tak, jak widzieliśmy to w historii ludzkości: ludzie próbują podbić ziemię, przychodzą z wojskiem i armią i walczą o swoją ziemię";, wyjaśnia. To samo dzieje się teraz ze szczurami.
Aby otworzyć nowe źródła żywności, wiele rodzin szczurów musiałoby teraz przenieść się do innych obszarów i szukać tam żywności. Problem polega na tym, że obszary te są już często zamieszkiwane przez inne populacje szczurów, które naturalnie niechętnie dzielą się swoim terytorium. Tak więc teraz wiele szczurów dosłownie walczy z wrogimi grupami: "armia";, która ma silniejsze szczury, w końcu podbije ten teren. Koronawirus: Szczury w Nowym Jorku stają się kanibalami Ale oprócz takich walk, gryzonie uciekałyby się teraz do innych środków, wyjaśnia ekspert. Przeczytaj więcej tutaj: Klienci przerażeni - Szczur biega przez sklep z burgerami, potem dzieje się coś strasznego "Są ssakami, tak jak ty i ja - a kiedy jesteś naprawdę, naprawdę głodny, będziesz zachowywał się inaczej niż zwykle. Zazwyczaj zachowujesz się źle";, wyjaśnia ekspert od szczurów. Tak wiele szczurów zjadłoby teraz także siebie nawzajem - lub zjadło bezbronne potomstwo w gnieździe. Kanibalizm jest szalony.
. . . Oprócz trudnej sytuacji zaopatrzeniowej, kryzys koronny wywarł drugi interesujący wpływ na szczury miejskie: film, który niedawno rozpowszechnił się w Internecie, pokazuje normalnie zawsze ruchliwą ulicę handlową Bourbon Street w tak zwanej "French Quarter"; w amerykańskim mieście Nowy Orlean. Na filmie ulice są puste- wszystkie restauracje zostały zamknięte - ale teraz zamieszkuje go wiele szczurów, które wychodzą ze swojego schronienia i szukają jedzenia na ulicy. Czy teraz grozi nam inwazja szczurów? Nie, ekspert jest tego pewien. Szczury natychmiast się wycofają, gdy tylko więcej ludzi znów będzie na ulicach ( ta) są
Helmucie, mogłeś to streścić w 3 zdaniach. Prasa jest dostępna dla wszystkich i nie trzeba artykułów w całości przedrukowywać na blogi.
UsuńMala uwaga; tego typu art. nie sa dostepne dla wszystkich. Ponadto musialem tekst przetlumaczyc z j. niemieckiego.
Usuńps . link jak mozna wytrenowac domowe zwierzeta
https://www.msn.com/de-de/video/topvideos/auch-katzen-haben-einen-sinn-für-mode/vi-BB12HPHe?ocid=spartandhp
Na szczęście nie mam zwierząt w domu.
UsuńEch, kiedyś, to były wiosny, nie to co dzisiaj! :)
OdpowiedzUsuńI uśmiechy ludzi były widoczne.
UsuńTen post to czysta poezja. Na naszą działkę zawitała kolorowa wiosna, migdałek też zakwitł. Trele ptasząt słyszę od samego rana, gdy tylko otworzę oczy.
OdpowiedzUsuńżyczę Ci zdrowia i normalności.
Anno, bo wiosna jest poezją.
UsuńTakże życzę zdrowia i normalności.
To prawda, że wiosna to poezja, chyba każdy poeta popełnił jakiś wiersz o wiośnie.
UsuńPostanowiłam przypomnieć sobie wiersze o wiośnie i właśnie szukam ich.
UsuńWy cieszycie sie wiosna, ,,,, a ja nie moge sie doczekac kiedy wreszcie zaglosuje na DUde, to bedzie uciecha
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dla wszystkich ta uciecha. Ogrom ludzi nie ma możliwości głosować.
UsuńCiekawy jestem kto w Polsce nie może glosować? ,,, chyba , ze kilku cwaniaków ( czytaj prezydentów miast) nie wyda danych do komisji wyborczych. Po pierwsze będzie to niezgodne z Polskim Prawem ( za to powinni iść do pierdla, ewentualnie powinna się nimi zainteresować Prokuratura), po drugie sami świadomie nie umożliwią ludziom wzięcia udziału w wyborach. Mówi się , ze Polacy to sprytny naród i miałby sobie nie poradzić w korespondencyjnych wyborach? Śmieszne!!! Inne kraje sobie jakoś poradziły. Znany jest w Polsce taki jeden, który pobierał koperty z łapówkami,,,, a nie bal się , ze na nich będzie koronawirus, widocznie chęć wzbogacenia się była większa od strachu przed koronawirusem ( czytaj Covid-19 z angielskiego corona virus disease 2019)
OdpowiedzUsuńTakże już pięknie kwitną tulipany i żonkile. Nie tylko wiśnie i migdałowce opisane w poście.
UsuńZiomal piszesz tutaj nie na temat notki;
Usuńa ja wciąż cierpliwie czekam na obiecane przez Autorkę
bloga zdjęcia kwitnących bzów...
Kiedy znów zakwitną białe bzy,
Z brylantowej rosy, z wonnej mgły,
W parku pod platanem
Pani siądzie z panem,
Da mu słodkie usta rozkochane.
Agnieszka Osiecka. "Bez"
UsuńPrzyniosłeś mi bez pięciolistny
w klapie od marynarki.
Świecił jak absurd czysty.
Jak order. Albo jak antyk.
Zakwitł zwyczajnie, jak wszyscy,
gdzieś na świętego Andrzeja...
Tylko od innych był tkliwszy.
Jak uśmiech. Albo nadzieja.
Bez pachniał bzem najczęściej
i przekwitł o swojej porze.
Zostało mi po nim szczęście
w liliowo bzowym kolorze.
PS. Tak nie do końca obiecałam. Napisałam, że może... Niestety, jak dotąd, nie byłam na spacerze. Jest paskudna pogoda.
Aż poszukałam w kalendarzu kiedy to będzie na owego św.Andrzeja :)
UsuńNie do końca obiecałaś? Może; kiedy morze jest szerokie i głębokie, więc pewnie dlatego mój bez postanowił wziąć się w garśż i chociaż troszkę kolorków wypuścić; o!
Niech kwitnie i pachnie!
UsuńLubię chodzić do pracy-) Sama się dziwię, zważywszy na zagrożenie i warunki, ale przynajmniej jest to namiastka normalności. W drodze "do i z" widzę jak jest kolorowo i cudnie. Szkoda, że przekwitły już magnolie, ale forsycje i drzewka owocowe mają wyjątkowo dużo kwiatów. Zaraz zaczną kwitnąć głogi. Szkoda tylko, że oglądam ten piękny świat przez okno samochodu. Pozdrawiam, bakalia
OdpowiedzUsuńWiele osób tak mówi. Są szczęśliwi, że obecnie pracują, chociaż wcześniej na pracę narzekali. Podobnie z dziećmi, które czasem na szkołę narzekały, a teraz za nią tęsknią.
UsuńPozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia.
Zakwitły bzy!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiadomość, bo bym przeoczyła. Muszę iść na podziwianie i wąchanie.
UsuńTo proszę, zrób zdjęcia jak kwitną bzy i tutaj zamieść.
UsuńU mnie na ogrodzie nie zakwitną, obmarzły.
Może podczas kolejnego spaceru zrobię zdjęcia.
UsuńNasza Małgoska dalej walczy zacięcie o ostatnie miejsce w sondażach. Dziś oglądałem na Radio Zet wywiad z naszym Olkiem ( czytaj Kwaśniewski) ,który zamieszkał już w Szwajcarii. Aby ukryć swój majątek wywiadu dokonał chyba z sauny albo z altanki. Majątku dorobił się na tych Polakach, którzy na niego zagłosowali. Zapuścił sobie brodę i wygląda jak ten ostatni, nie wspominając już o jego komentarzach, które były porostu debilne. W dalszym ciągu uważna słuchaczy za głupoli. Odpowiedział , ze na wybory nie pojedzie do Warszawy, gdyż jest pewny, iz złapie korona wirusa. Głupota. Samochodem nie możne, gdyż od dawna nie prowadzi już żadnego auta, lewus.
OdpowiedzUsuńMógłby z okna w trakcie podroży podziwiać kwitnące bzy, czy inne badziewie,,, no ale zrezygnuje z tych przyjemnych widoków.
Nota bene mieszkałem w tej samej miejscowości co i nasz Olek. Jest on ode mnie tylko o jeden rok młodszy. Chodziliśmy do tej samej szkoły. Mój stryj pracował na kolei, gdzie jego ojciec był lekarzem zakładowym. Swego czasu mawiał do niego, tykając go złośliwie w pierś wskazującym palcem mówiąc,,, Wy chcecie kapitalizmu, wy tak bardzo chcecie,, Zobaczysz Ciebie nie będzie stać nawet na dętkę do roweru.
Gdy czasami wpadam do Polski, to często widzę ludzi przeszukujących kontenery ze śmieciami.
Każdy ma swoich znajomych, tylko nie wiem po co pisać o nich na cudzym blogu, jeśli temat poruszony w notce ich nie dotyczy.
Usuń