*/ niepoprawna - łączna pisownia niektórych słów z partykułą ”nie” - zamierzona.
Wraz
z zakończeniem (?) pandemii koronawirusa i zaszczepieniem (?)
wszystkich przeciwko Covid19, o czym świadczy zrzucenie maseczek, które - jako w niczym niepomocne lecz obowiązkowe - mieliśmy nosić do czasu pełnej wyszczepialności obywateli, zakończył się u mnie
okres grzewczy przedłużony o zimny miesiąc niemaj. Wszystko oczywiście bez
żadnego trybu. Nawet rozgrzewające niekampanie niewyborcze są niby
nieprowadzone przez niekandydatów na Prezydenta, a niedatę wyborów czerwcowych
ogłosił niemarszałek w nietrybie niekonstytucyjnym. Nieoficjalnie w zanadrzu
czają się w tej niedacie niewybory.
fot. alElla |
Zwykle
tuż po zamknięciu na trzy spusty kominka, rozpoczynałam przygotowania do
podróży. W tym roku przygnębia mnie niepakowanie walizki, nieszycie nowej
plażowej sukienki, niekupowanie kremów z filtrami. Już, już...
Zamierzałam
utworzonym korytarzem sanitarnym wyskoczyć pod jakąś dorodną palmę rosnącą nad
ciepłym morzem, gdy ogłoszono, że Polacy są mile niewidziani. Jak to? Dlaczego?
Co to za niesprawiedliwy nietryb?! My, którzy najlepiej na świecie radzimy
sobie z epidemią?! Za karę wpisuję to państwo, co mnie nie chce, na czarną
listę niekrajów nieturystycznych.
W
chwilę później wpadłam w tryb nieżałowania niewyjazdu. Zobaczyłam bowiem pod
palmami i na plażach budowę zasieków i boksów ze szkła lub plastiku. Powstają
nieprzestrzenie kabinowe dla niemądrych? Phii, to ja mam lepszą kabinę w
łazience.
Na
razie, w tym nieciepłym niemaju, siedzę sobie cichutko w nieogrzanym domu i
czekam na lepszy czerwiec, który już zmierza do nas od zachodu okrężną drogą
przez Morze Północne. Wybory jeszcze zamrożone przez wschodni niż, ale mam
szansę na ogrzanie się na odmrożonym pandemicznym weselu, które - oby -
nieweselem nie okazało się.
Jestem tak osłabiająco zdezorientowana, że
nawet nietupnę nóżką, nieO!
Najważniejsze, aby w tym wszystkim - w żadnym
trybie - niezgłupieć!
Żyjemy zatem w jakiejś nierzeczywistości?
OdpowiedzUsuńMam od dawna wrażenie, że wszystko zaczęło się od stwierdzenia wiele lat temu, że rządzą nami "łże elity". Po ich obaleniu zaczęto naprawdę wiele spraw stawiać na głowie i odwracać koty ogonami.
Ja już nie wiem, co to jest? Może faktycznie nierzeczywistość? Wiem natomiast, że jestem tak zdezorientowana, że aż tracę siły witalne. Trzeba chyba po prostu zgłupieć naprawdę, bo tylko być przerabianym na głupka i uznawanym za głupiego człowiek długo nie wytrzyma.
UsuńNie! Niezgłupiejmy bo tym niełżeelitom właśnie o zgłupienie całkowite chodzi.
UsuńTeż mnie przestraszyła wizja plażowania w reżimie sanitarnym. Może trzeba będzie rezerwować miejscówki?
Jeszcze rok temu wyśmiewano parawany, a nawet ich zakazywano. I co? Parawany stawia się solidne, czasem nawet plastikowe.
Ciekawe ile tego plastiku wyląduje potem w morzach i oceanach i ile ryb od tego zginie.
Już wyławiają z morza maseczki i rękawiczki.
UsuńNie rozumiem tych różnych idiotyzmów. Albo idę na plażę cieszyć się przestrzenią, wiatrem we włosach i piaskiem pod stopami, albo nie idę wcale. Czy ludzie zamierzają korzystać z tych plastikowych klatek? Po co? Czy to w ogóle przyjemność?
Tymczasem do prywatnej willi pod palmami przy bezludnej zatoce nie mogę pojechać, bo... No właśnie... Co?
Samoloty nie latają do bezludnych miejsc!
UsuńA własnym samochodem?
UsuńU mnie niespakowane walizki ciagle czekają na spakowanie. Świat serwują nam nieciekawi ludzi, a może nieserwują ciekawi ludzi, a może nieserwują nieciekawi...no mozna się w tym wszystkim pogubić.
OdpowiedzUsuńU Ciebie mogłabym przebywać nawet z niewalizką, tak piękny masz świat wokół domu. Nawet zgubić bym się tam chciała.
UsuńNie wiem, czego nie napisać.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak nie odpowiedzieć na Twój "niekomentarz". ;) :)))
UsuńNiepracując w nieogrzewanej szkole dostałam febry jak nieja.
OdpowiedzUsuńNiekupuję pareo na kreteńskie plaże, na które niedotrę niesamolotem.
Ale nic to, przestawiłam się na tryb nieurlopu, bo wszystko w tej niepandemii poprzestawiane do góry nogami.
Trzymajmy się jasnej strony niemocy!!!
Tak jest! Trzymajmy się, Jotko. Ważne, aby w tym wszystkim zachować pogodę ducha i dobre zdrowie.
UsuńPowiem Ci w sekrecie - sama sobie zazdroszczę tego, że jestem gdzie jestem. Gdyby nie fakt, że zakupy muszę odbębniać (raz w tygodniu) w maseczce to nawet bym tej pandemii nie zauważyła. A przecież demencji jeszcze nie posiadam.
OdpowiedzUsuńMiałam w czasie nieobecności dzieci pojeździć po Berlinie, ale obiecałam córce,że nie będę bywać w komunikacji bo pandemia, więc nie bywam poza własną dzielnicą.
Miłego;)
Bardzo nie lubię sklepów i zakupów. Świat byłby dla mnie o wiele piękniejszy, gdyby zakupy nie były konieczne.
UsuńTwoja córka, Anabell, ma rację z tą publiczną komunikacją, a Ty masz rację, że dotrzymujesz danej córce obietnicy.
Trzymaj się!
Uczono mnie, że trzeba prawdę mówić, a to najlepiej robić wprost, a nie przez zaprzeczanie.
OdpowiedzUsuńGdyby w tym wszystkim tylko o wczasy chodziło, to byłoby całkiem miło
Niestety, nie tylko o wczasy chodzi. Wiele aspektów życia wisi w zaprzeczeniu, a do słowa 'normalność' niemal na stałe przylgnęło 'nie' i to nie tylko z powodu koronawirusa.
UsuńNie przejmujmy się tym, co nam fundują politycy, tylko zachowujmy zdrowy rozsądek.Przecież wiadomo, że te odmrożenia i znoszenie zakazów, ma na celu przeprowadzenie wyborów w sposób niekorespondencyjny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że po tych odmrożeniach ludzie tak pofolgowali, że strach wyjść z domu. Pojawiają się coraz to nowe ogniska wirusa. Gdy były dwie osoby chore 800 km ode mnie, to nie mogłam iść na cmentarz ani do lasu. Teraz nawet na 150 osobowym weselu można się bawić, albo uczestniczyć w niewiecach niewyborczych.
UsuńPolegam więc na rozsądku, a nie na rządowych ogłoszeniach.
Witaj ! Z tego wynika, że jednak wszystko zaczyna się na "nie". Smutne to... Dla mnie nadal wyprawa po zakupy jest nie lada wyzwaniem, a co dopiero "niewybory, niewesele czy niemaseczki ?!
OdpowiedzUsuńP.S. Zaskoczona jestem, że prowadzisz bloga od 2010r., czyli tyle samo co ja i do tej pory się nie spotkałyśmy ??? ( znów to "nie" ! ) Trudno... taki czas !
Pozdrawiam :))
Witam serdecznie:)
UsuńBlogowałam wcześniej. W 2010 roku zaczęłam przenosić tutaj notki z innej blogowni, a potem już zostałam i ogłosiłam ten blog, jako główny.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam zawsze na posiaduszki.
U mnie w rodzinie na wesele się nie zanosi z czego bardzo się cieszę! :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście i ja nie wybieram się na żadne wesele czy niewiec niewyborczy.
UsuńNa nieszczęście nierzeczywistość nam nie grozi. Umiemy myśleć, zatem kretyńskie pomysły omijamy. Zdrowy rozsądek najważniejszy, ponieważ on chroni, a nie pozwolenia na nienoszenie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Oby tylko rozsądni nie pogubili się w zalewie tych głupich pomysłów.
Usuńzyjemy w naprawdę ciekawych czasach...dzisiaj bycie inteligentnym, myslacym wcale nie ułatwia sprawy ;)
OdpowiedzUsuńTak, takim ludziom ciężej jest żyć od tych, co nie myślą.
UsuńPozostaje Ci tylko oglądanie zdjęć z wakacji i czytanie dawnych postów o tym, jak zwiedzałaś obce kraje bez maseczki i strachu przed koronawirusem.
OdpowiedzUsuńNiektóre kraje już otworzyły granice dla Polaków, ale i tak nie możemy wyjechać, przynajmniej do 16 czerwca.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Gdyby nawet wszystko zostało otwarte, to i tak nie pojechałabym. Nie wierzę, że każde krzesło, leżak i klamka, będą po każdym turyście dezynfekowane. Natomiast bez przerwy odkażać samą siebie nie mam ochoty, bo rany porobią mi się na dłoniach.
UsuńNie wiem po co, ale jeszcze żyje.
OdpowiedzUsuńPaul Valery francuski poeta i eseista żyjący w latach 1871-1945 stwierdził, że:
"POLITYKA - TO SZTUKA PRZESZKADZANIA LUDZIOM W MIESZANIU SIĘ DO SPRAW, KTÓRE ICH NAJŻYWIEJ OBCHODZĄ."
A tak naprawdę to dzisiejsi aktualni rządziciele nie uprawiają polityki ale okazują nie tylko sobie ale i nam chamstwo.
Cześć ! Czołem ! Czuwaj !
Mirek
Mirku, skoro nie wiesz, po co, to może... Nieśmiało podpowiem... Dla bywania na Posiaduszkach. :)
UsuńCzuwaj!
Pozdrawiamy serdecznie.
Jak to po co? Dla nas wszystkich!
UsuńCzuwaj!
oooo - TAK .. 2w1 czyli dla nas wszystkich na posiaduszkach !
UsuńNie wszystkim możne wiadomo, ze wirus przenosi sie drogą kropelkową. Czytałem tutaj wypowiedzi kilku profesorów ( specjalistów od wirusów) , którzy twierdzą, iz zakażenie sie wirusem poprzez dotykanie rożnych elementów typu krzesła, stoły, leżaki, elementy metalowe jest bardzo mało prawdopodobne ( no, możne jedynie wtedy, gdyby ktoś chory specjalnie na nie nakichał). A dezynfekowanie ulic, samochodów itp to ostatnia głupota. Także nie przesadzajcie.
OdpowiedzUsuńDla przykładu podam, iz w miesiącu kwietniu dojeżdżałem do jednej dużej miejscowości 100km w jedną stronę, dwa razy w tygodniu i musiałem korzystać z autobusu, pociągu i tramwaju. Nie używałem żadnych rękawiczek tylko maskę na twarz ( taka chirurgiczna , trzywarstwowa). Nikt nie dezynfekować w środku tych pojazdów. Ze strachu Niemcy zlikwidowali nawet kontrole w pociągach ( konduktorów wysłano na przymusowy urlop). Przyjeżdżałem do domu, myłem ręce i twarz a ubranie wystawiałem na balkon na jeden dzień. Generalnie należy unikać małych pomieszczeń typu winda, WC gdzie nie ma przewiewu powietrza. Oczywiście w sklepach należy przebywać jak najkrócej. ( max 15 min). Zakażenie się wirusem na otwartej przestrzeni, gdzie istnieje ciągły ruch powietrza jest prawie niemożliwe.
Wirus, aby mógł przeżyć potrzebuje tak zwanego osocza a teraz przy wysokich temperaturach wszystko odparuje, to co po nim zostaje to tzw szczepy, które są zbyt słabe aby wywołać u nas chorobę. Maska na twarzy i zachowanie odległości jest OK. Podawanie ręki – niewskazane.
Ciągle mycie rąk – oczywiście nie zaszkodzi.
Moja opinia jest taka, że ludzie zbyt "pofolgowali". Liczba zakażeń nie zmniejsza się. Coraz to nowe ogniska wybuchają.
Usuńjak na ogół nieodważna niejestem to tym razem mam prawdziwego cykora ... o Mamcię się boję ... pojęcia nie macie jakie teraz zawirowania, żeby zrobić prywatnie badania w szpitalu to na głowie trzeba, a jak mi przyszło kroplówki załatwiać, żeby Mamci w domu dali to makabra, a na sorze u nas był akurat "siwy dym" , na jakiś czas cor nawet zamknęli ... w moim wieku i przy mojej posturze stawanie na głowie jest wątpliwą przyjemnością ale stanęłam :) nie miałam wyboru, wcześniej sama Mamcię załatwiłam, dając leki przeciwbólowe, nie wiedziałam, że te najzwyklejsze rozrzedzają krew ... tak jej się rozrzedziła , że w badaniu wskaźnika zabrakło .... eeech , ponoć krew nie woda, ale chyba nie zawsze ... a jak woda to i elektrolity spadają i cukier i co tylko może ... a człowiek bezradny przez koronawirusa .... leczyliśmy przez telefon i hurrrra !!! udało się, a ja chyba specjalizację z hematologii zrobię ... albo "cóś" ..
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH NA POSIADUSZKACH
Chorowanie na cokolwiek innego, niż covid jest obecnie niewskazane, a robienie badań, które nie są testami na koronawirusa jest wręcz niedopuszczalne, a przez telefon nie da się ich zrobić. Trzymajcie się więc z Mamcią dzielnie i zdrowo. Pozdrawiam Was serdecznie. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie, o!
UsuńMalinko! Z radością poczułam się przez Ciebie pozdrowiona:)) Jak dobrze, że się odezwałaś. Niech druga połowa roku okaże się dla Was łaskawsza. I dla nas też.
Usuń