14 maja 2020

ŚWIĘTO 483. NOTKI


Chcę mieć blogowy jubileusz, o! 

Chcę mieć wirtualny tort. 
Chcę czytać wyrazy uznania.
Chcę odbierać gratulacje.
Chcę słyszeć owacje.

Mogą też być wszelkie inne jubileuszowe atrakcje,  ale w żaden sposób  nie udaje się znaleźć jakiejś okrągłej liczby. Kiedy już miało być okrągło, to wszystko się zakałapućkało z powodu panicznego przenoszenia notek na nową platformę blogową, ponieważ poprzednia wprowadzała jakieś dziwne rewolucje, w czasie których znikały zdjęcia i komentarze a nawet całe posty. Poprzestawiały się daty, zaginęła publikacja inauguracyjna z mottem „Iść drogą Maat. Czynić Maat.”  i w rezultacie nie wiedziałam, na kiedy datować początek swojej przygody z blogowaniem.
- Trudno! - Pomyślałam.

Zaraz też dopowiedziałam sama sobie, że uroczystość zorganizuję z okazji okrągłej liczby postów. Ambitnie zaplanowałam 500, ponieważ taka liczba ładnie wygląda. Nie mogę jednak do pięćsetki dociągnąć. Wiele publikacji o Hiszpanii ukradziono mi, więc je usunęłam, ponieważ nie byłabym w stanie udowodnić swojego autorstwa, gdyby złodziej zechciał włóczyć się ze mną po sądach. Niektóre artykuły zostały zhejtowane przez tysiące komentarzy zupełnie nie na temat. Dwadzieścia siedem notek nigdy nie ujrzało światła dziennego i spoczywa w szkicach roboczych.



       Jak można zauważyć na liczniku w bocznym panelu po prawej stronie, online bywało na blogu po trzy tysiące osób. Przecież nikt nie uwierzy, że taka rzesza ludzi zainteresowała się moją pisaniną do tego stopnia, że zapragnęła dyskusji na dany temat. Wszystkie zhejtowane notki usunęłam więc, aby nie zakłócały świętego spokoju, jaki przy kominku cenię sobie najbardziej. W dodatku obiecałam bezpieczeństwo Posiaduszkowiczom, a tego nie dało się zapewnić parą rąk i jedną klawiaturą przy agresji setek trolli. W życiu realnym także kocham spokój, kulturę i bezpieczeństwo.  Lubię też wszystko, co ładne i miłe oraz reakcje z dystansem i poczuciem humoru. Przeciwne do mojego zdanie, gdy jest wyrażone spokojnie i bez zacietrzewienia, a także krytykę, gdy jest konstruktywna, przyjmuję jak najbardziej. Uważam bowiem, że różnice nie powinny złościć i dzielić, a skłaniać do owocnej wymiany poglądów. Jesteśmy tak piękni, bo różni, o!

       Ogarnęło mnie zniecierpliwienie długim oczekiwaniem na jakiś jubileusz. Biorąc pod uwagę, że piszę coraz mniej i publikuję rzadziej, w ogóle mogę nie doczekać się okrągłości.

Niniejszym ogłaszam więc

POSIADUSZKOWE
ŚWIĘTO 483. NOTKI
czyli „JUBILEUSZ PIĘTNASTONOCIA  /4 + 8 + 3 = 15/   

i zapraszam na dwa torty, bo nie mam jednego.

Zarówno czarny, jak i biały - może być smaczny, słodki i zdrowy.

       Pięknie dziękuję stałym Posiaduszkowiczom oraz wszystkim przelotnym i przejezdnym Gościom za dotychczasowe wizyty, komentowanie, ciekawe, pouczające i rozszerzające horyzonty dyskusje, a także psoty na manowcach i zabawy słowem. Proszę o jeszcze i serdecznie pozdrawiam. 

57 komentarzy:

  1. Sto lat, sto lat i hucznego Stunocia! Dziękuję za przyjemność posiaduszkowania:)))
    Mogę kroić torty? Nareszcie sprawdzimy czy białe jest białe a czarne jest czarne. Mniammm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dotrwasz ze mną do hucznego Stunocia. A pamiętasz, że jesteś pierwszą Posiaduszkowiczką? Ja pamiętam Twój pierwszy komentarz z gratulacjami za założenie bloga, co wcale nie było łatwe, gdy komputer umiało się tylko do gniazdka podłączyć.

      Oczywiście, że mozesz kroić torty. Mianuję Ciebie Honorową Krojczynią :)

      Usuń
    2. A czarny tort wewnątrz jest biały, zaś biały jest czarny w środku.

      Usuń
    3. Naprawdę byłam pierwsza? Nie pamiętam początku bo wydaje mi się, że posiaduję tu od zawsze:))
      Pamiętam za to, że ja bloguję dzięki Twojej pomocy i zachęcaniu. Mniej więcej razem zaczynałyśmy.
      Ciach, ciach! Kroję!

      Usuń
    4. Razem zaczynałyśmy chyba na Onecie, ale wcześniej miałam blog na Interii, gdzie rozgryzano, co oznacza motto „Iść drogą Maat. Czynić Maat.”

      Usuń
    5. Nooo... Z tymi tortami jest tak jak Najsławniejszy Prezes zapowiadał: Czarne jest białe a białe jest czarne. Ale bez użycia noża tego się nie dowiesz.

      Usuń
    6. Uważaj tylko na czerwone truskawki podczas krojenia. ;):)

      Usuń
    7. Będzie patriotycznie na talerzu, biało-czerwono:))

      Usuń
  2. Gratulacje!
    Pamiętam wyboistą drogę onetową, hejt i bitwę o gwiazdki i polecania, koszmarnie trudne do obsłużenia blogi, kiedy wklejenie zdjęcia było niebywałym sukcesem.
    Torty przepyszne, ach ach :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Mnie się przypomniały posklejane słowa po jakiejś rewolucji technicznej i mrówcza praca ze spacją, żeby notki dało się przeczytać.

      Usuń
  3. Kochana, każda okazja dobra do świętowania.
    Jeśli sama czujesz, że to ten moment, to tak jest i kropka.
    Z okazji Jubileuszu życzę Ci więc nieustającego zapału do pisania i komentowania, niesłabnącej radości życia i przyjemności z planowania kolejnych podróży, o których napiszesz.
    Wybieram ciemny tort i toast za Twoje zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, bardzo dziękuję za życzenia, które odwzajemniam.
      Wiem, że Tobie także nie udała się zaplanowana tegoroczna podróż. Ja dodatkowo zostałam na lodzie, bo jakiś czas temu pozbyłam się samochodu, a zorganizowane wycieczki stały się niemożliwe. Chyba powrócimy do dawnego stylu podróżowania, czyli z kuchenką, śpiworem, garnkami...

      Usuń
    2. O, to już nie te lata, jeśli prześpię się na gołej ziemi, a nad kuchenką pochylę się jak żuraw, to tylko później w ręce znachorki od kręgosłupa.
      Teraz potrzebuje odrobinę luksusu...

      Usuń
    3. Miejmy nadzieję, że jeszcze zaznamy luksusu podróżowania bez obaw o zdrowie. Na bicie kotletów kamieniem na kamieniu i spanie na ziemi też już się nie piszę.

      Usuń
    4. Tak sobie teraz pomyślałam, że może niezłą formą by było popularne w innych krajach zamienianie się mieszkaniami na wakacje.

      Usuń
  4. Trafiłam tu przypadkiem! Oj, spodobało mi się, że hej!
    Każda okazja dobra, by zjeść kawałek tortu!
    Gratuluję prawie pięciuset notek!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło powitać nowego Gościa. Trzeba mieć dobrego nosa, żeby pierwszy raz trafić akurat na uroczystość z tortem. ;) :) Zapraszam także z każdej innej okazji.
      Dziękuję za gratulacje i także serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. Gdybym wiedział to i kartkę bym wysłał 😃😃..wirtualną ma się rozumieć. Nie rozumiem przywiązania do okrągłych cyfr....z niecierpliwością czekam jednak na moje tysiąc. Hahaha
    Gratuluje i oczekuje przyszłych wpisów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marku, można też wysyłać kartki na wszelki wypadek. ;) :)
      Jest miło, że ktoś będzie oczekiwał na wpisy. To motywuje. Za gratulacje bardzo dziękuję.
      A twój blog gdzie jest? Nie mogę znaleźć.

      Usuń
    2. Toż zaglądasz do mnie bom ja tym Ekwadorczykiem. 😃😃

      Usuń
    3. Marku, coś mi sie pomerdało :)))
      Sama nie wiem co i dlaczego?

      Usuń
  6. Wpadam na kontrolę zbadać czy goście torty zjedli? Uspokojona, że dla spóźnialskich jeszcze coś zostało donoszę, że odkryłam u siebie "okrągłość" w publikacjach. Właśnie wisi 400 notka! Nie sprawdzam licznika postów i dlatego przeoczyłam okazję do świętowania. Muszę teraz do 500 zmierzać:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmierzaj, zmierzaj! Owocnie, piórkowo i ciekawie. Tego Tobie, Bet, a także Twoim czytelnikom życzę.

      Usuń
  7. Gratuluję pracowitości, cierpliwości, uśmiechu w tekstach i komentarzach...
    Życzę owocnej kontynuacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
      O uśmiech w tekstach bardzo się staram. Cieszę się, że jest zauważalny.

      Usuń
  8. Gratulacje!!!! Jak wiesz to lubię u Ciebie bywać. Zaczęłam blogować w listopadzie 2008 roku, a więc znam Cię już sporo lat. Bardzo cenię te wirtualne znajomości, w niczym nie są gorsze od tych w realu. Żałuję tylko, że nie pojechaliśmy z mężem do Twojego miasta, ale kolega męża, który nas zaprosił, trafił do szpitala, potem kontakt się urwał, bo chyba przeniósł się
    w inny wymiar. Bloguj Kochana, nie przestawaj, proszę.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od 2008 roku minął kawał czasu. W międzyczasie zmieniało się towarzystwo blogowe, a my dalej trwamy i odwiedzamy się. Coś jest takiego, że niektórzy ludzie nawet na odlegóść wyczuwają wzajemną sympatię. I ja, od samego początku, lubię u Ciebie bywać.
      Gdy ktoś taki, jak Ty, Anabell, prosi "Bloguj Kochana, nie przestawaj, proszę", to przecież nie można przestać.

      Szkoda, że nie przyjechałaś do Chełma i szkoda, że nie poinformowałaś mnie wtedy o koledze. Na pewno coś zaradziłabym, żebyście mogli przyjechać.

      Usuń
  9. Gratuluję jubileuszu! Pamiętam Twoje perypetie na Onecie i to jak zamykałaś zapchany blog po każdej uzyskanej "gwiazdce" Onetu (a miałaś ich wiele). Pociesz się, że ja miałem o wiele gorzej. Jako informatyk instalowałem połączenia sieciowe, a później internetowe. Praktycznie już pod koniec 1992 r. pojawiło się coś co można było nazwać blogiem, ale wtedy była to tylko korespondencja pomiędzy wielkimi producentami i klientami. Gdzieś około 1998 r. udało mi się przenieść moją "stronę" (raczej adres URL) na coś co było blogiem. Gdy ruszyła Neostrada miałem drugą przeprowadzkę. Ok. 2012 r. Videostrada, a potem Wordpress spowodowały kolejne przeprowadzki. Jeszcze kilka lat temu na moim blogu wyświetlała się informacja o 67 tys. komentarzy i prawie 3000 wpisów/postów. Teraz to co było przed Onetem zniknęło, a z tego co po Onecie usunięto komentarze. Też myślę o jubileuszu i ... zakończeniu blogowania.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)

      W czasach, o których piszesz, to ja chyba jeszcze nie widziałam komputera na własne oczy. Gdy tylko pojawił się w pracy, pisałam pisma urzędowe w prymitywnym Lotusie. Inni przeważnie bawili się ludzikami chodzącymi po piętrach z przeszkodami. Byłam więc wtedy powszechnie wykorzystywana do pisania. To jednak nie to, co Twoje doświadczenia, jako informatyka.

      Anzai, nie pozwalam kończyć blogowania. "Łany goździkowe" należy dalej uprawiać i pielęgnować, bo uważam, że to coś wartościowego, żywego, emocjonującego i ładnego, co nam się przy tych martwych maszynach trafiło, o!

      Usuń
    2. A co do onetowych gwiazdek, to początkowo cieszyłam się z nich, uznając, że spotkało mnie wyróżnienie. Okazało się to jednak uciążliwe, ponieważ redakcja Onetu zmieniała tytuł na senasacyjny i dawała na swojej głównej stronie zajawkę zupełnie nieadekwatną do tego, co napisałam. Zaczęłam więc chować te "zajawkowane" swoje notki, co Onetowi psuło szyki, bo ich linkowanie do moich publikacji nigdzie nie prowadziło.

      Usuń
    3. W pierwszej połowie lat 70' ub.w. też byłem maszynistką. Wtedy w urzędach pojawiły się pierwsze elektroniczne maszyny do pisania (najczęściej włoskie "Olivetti") z którymi maszynistki miały olbrzymie kłopoty. Maszyny pisały, niektóre drukowały, przechowywały w pamięci teksty, więc miałem z tym stałe zajęcie. W przypadku ważniejszych pism hala maszyn zgłaszała uszkodzenie a potem proszono mnie o napisanie jakiegoś dyplomu, aktu prawnego, czy t.p.
      Z "Onetowskimi" gwiazdkami też miałem olbrzymie kłopoty, bo niektóre posty z elektronicznej wersji Onetowskiej gazety trafiały do "papierowych" magazynów sieci "GW". Problem polegał na tym, że mój źródłowy materiał trafiał pierw do elektronicznej "Rzepy" co kolidowało z prawami autorskimi. To były czasy.

      Usuń
    4. Jednak jakiś sentyment pozostał mi do tych "onetowskich czasów". Najbardziej pamiętam dyskusje, jakie toczyły się w komentarzach. Często rozmawiali wszyscy ze wszystkimi.

      Usuń
  10. Przyjmij i ode mnie gratulacje i życzenia przy tak wielkim święcie Siostro genu francuskiego loka :)
    kurcze blade na ogniu opalane, narobiłaś mi takiego smaka tymi tortami, że mnie chyba pokręci z żałości; takie łakocie :) nawet nie wiesz, na co mnie narażasz takimi zdjęciami; błagam - poślij chociaż okruszek :) nie wytrzymam...jęzor to mi wywaliło aż do kolan...za takie pokusy będziesz mnie mieć na sumieniu; o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie.:)

      Też jestem łasa na tortowe smakołyki. Żeby jednak nie mieć języka do kolan, po prostu zaspokajam zachcianki.
      Absolutnie nie obarczam swojego sumienia taką pokusą. Toż to samo dobro i sama słodycz, o!

      Usuń
    2. Taaak> samo dobro i sama słodycz dla tych szczęśliwców, którzy załapali się na choćby maleńki kąsek; a dla mnie nie zaspokojona pokusa; nie przeżyję;o!

      Usuń
    3. Posyłam więc wirtualnie środkowe kółeczka z obu tortów, czyli samo najlepsze, abyś żyła długo i szczęśliwie.

      Usuń
    4. Bardzo pięknie dziękuję za szczodrość i życzliwość :)
      Pychotka :) mniam...mniam...

      Usuń
    5. Hi, hi... I smakowało, i w boczki nie wejdzie...

      Usuń
    6. A wiecie Panie, że środkowe kółeczka w torcie można wykrawać szklanką? Pod warunkiem, że tort nie jest zbyt wysoki. Albo szklanka za niska:))

      Usuń
    7. Nigdy na to nie wpadłam, żeby użyć szklanki i środki zawsze były krzywe i kanciaste.

      Usuń
    8. Też nie wpadłam na to, podpatrzyłam u koleżanki. Z wykrawanie mnie środka zawsze był problem a tu ciach! Wciskasz szklankę i masz kółko idealne.

      Usuń
    9. Czasem człowiek nie wpadnie na najprostsze pod słońcem ułatwienie jakiegoś zadania.
      Dziękuję za podpowiedź.

      Usuń
    10. phi...szklanką? nabyłam takie urządzenie do wykrawania ananasa może nada się też do tortu?
      Siostro genu francuskiego loka, nie będę tu zaglądać dopóki te przepięknie i przepyszne torty będą na widoku; przecież ślinka cienkie mi na nie tak okropnie, że nie przeboleję, że ich nie jem; nie wytrzymam tego widoku; taki ze mnie łasuch :(

      Usuń
    11. Będą plasterki od tego urządzenia do wykrawania ananasa. Więcej osób się obdzieli.

      Usuń
  11. Wracając do Święta Notki pragnę zauważyć, że wiwaty należą się także wspaniałym komentarzom pod tekstami. To dopiero atrakcja, zabawa i nauka!
    Brawa dla nas wszystkich i każdemu po kawału torcika:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze uważałam, że komentorze często są więcej warte od tekstów, które się komentuje. Dlatego podziękowałam za nie w świątecznej notce.
      Wiwat Komentarze i ich Autorzy!

      Usuń
  12. Gratulacje i życzenia 1000 notek.Na ten jubileusz,o ile dożyję,
    stawię się osobiście.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:)
      Oczywiście oczekuję osobistego stawiennictwa.

      Usuń
  13. Kto powiedział ze jubileusze muszą być okrągłe,mogą być jak urodziny,bo każda okazja do świętowania jest dobra.I takie piękne i pewnie smaczne torty i mile życzenia i gratulacje..Dziękuje wiec za tylną mrowczej pracy ,za ciekawe opisy podróży i to ze jesteś i piszesz.Pozdrawiam i czekam na c.d Marta uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie wiem, co takiego jest w tej "okrągłości". Święto może być przecież wtedy, gdy je poczujemy. To nie musi być data, a stan ducha.

      Usuń
  14. Ach miało być za tyle mrowczej pracy M

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny tekst i przychodzę z gratulacjami, ale żeby "Posiaduszki" hejtować? wykradać? to niepodobna... nie znajduję żadnego uzasadnienia. Moja kawiarenka jest piątym czy szóstym moim blogiem, ale były to blogi onetowskie, więc poginęły, a i swego czasu z kawiarenki usunąłem, chyba niepotrzebnie, ponad 50 wpisów, więc podobno jak ty, nie mam pojęcia, kiedy nastąpił prawdziwy początek. Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Czyli jest nas dwoje, którzy nie mają pojęcia. :)))
      Usuniętych wpisów szkoda. Ja także żałuję wielu tekstów straconych bezpowrotnie. Odtworzyć już nie potrafię. Owszem, można z grubsza treść sobie przypomnieć, ale dawnych emocji nie da się w tekście pokazać, bo one pojawiają się w określonym miejscu, czasie i splocie okoliczności.

      Usuń
  16. Na ten piękny jubileusz Elu przyjm życzenia,
    by Ci się spełniły najskrytsze pragnienia.
    Niech ma propozycja nie zabrzmi nachalnie,
    wznieśmy toast wspólnie... chociaż wirtualnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzenia wierszowane mają moc szczególną. Dziękuję bardzo.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.