18 listopada 2021

Krótko i na temat

Brytyjski dziennik "Financial Times" podaje:  liczba nadmiarowych zgonów w Polsce w okresie pandemii  wynosi ponad 140 tysięcy. W całym okresie pandemii - od marca 2020 do sierpnia 2021 roku - średnia dla krajów Unii Europejskiej wyniosła 12,87 procent. Natomiast najwyższy średni odsetek nadmiarowych zgonów w tym okresie miała Polska - 23,73 procent.

- Budujemy i cały czas powiększamy infrastrukturę (dotyczy t.zw. łóżek covidowych) dla osób, które niestety robią błąd i się nie szczepią - powiedział rzecznik rządu Piotr Mueller.

- My w Polsce powinniśmy do pewnego momentu, w którym jesteśmy w stanie pomóc osobom, które chorują (na covid), nie wprowadzać restrykcji - dodał.

To ja się pytam:

- Dlaczego z powodu powiększania infrastruktury covidowej, ogranicza się lub całkiem likwiduje dostęp do już zbudowanej infrastruktury dla chorych na inne niż covid choroby, co jest ogromną, wręcz śmiertelną dla nich RESTRYKCJĄ?!

       Premier Mateusz Morawiecki  przyznał wprost, że boi się reakcji przeciwników szczepień, jeśli wprowadzi się dla nich restrykcje. Podczas konferencji prasowej wskazał na ewentualność protestów i buntów społecznych. Rozumiem, że premier nie spodziewa się buntów zaszczepionych obywateli, a szczególnie tych umierających na „mniej ważne” obecnie  choroby.  Tacy przecież na ulicę nie wyjdą, bo cichutko i grzecznie sobie chorują, cierpią oraz umierają.

To ja się pytam:

- Czekać cierpliwie na rozwój choroby i ewentualną śmierć w domu, czy przestraszyć premiera buntem i na domowym łóżku wynieść się na ulicę?   

Uprzejmie proszę o  zniesienie restrykcji dla zaszczepionych i chorych inaczej!


Dodatek - 19 listopada 2021r.

Dramatyczne przewidywania doktora  Pawła  Grzesiowskiego - eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z Covid-19.

       Sytuacja pandemiczna w Polsce jest coraz gorsza, a rząd zdaje się w ogóle nie reagować na rekordowe liczby nowych przypadków zakażenia koronawirusem (Super Express). 


Po powiększeniu KLIKiem da się przeczytać.

45 komentarzy:

  1. Przyłączam się do buntu zaszczepionych!
    Argument o bojaźni przed protestami w wykonaniu antyszczepionkowców uważam za najgłupszy z możliwych. Nie rozumiem braku braku działań w kierunku ochrony zdrowia WSZYSTKICH obywateli, a szczególnie tych "Chorych inaczej".
    Wywoływanie protestów z powodu innych, błędnych i głupich rozporządzeń jest specjalnością tego rządu i jakoś nie widać respektu przed nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doprawdy nie wiem, jak można coś tak głupiego, a jednocześnie przykrego dla zaszczepionych i chorych inaczej, publicznie wygłosić. Brak restrykcji dla antymaseczkowców i antyszczepionkowców oraz brak właściwej ochrony zdrowia dla innych niż covid chorób, uważam za wielką restrykcją na wagę życia i śmierci dla ogromu społeczeństwa.
      Zatem... BUNT, o! Dwie buntowniczki to już coś. ;)
      A w ogóle to naprawdę premier boi się? Przecież doskonale radzą sobie teleskopowymi pałami.

      Usuń
    2. To wszystko z troski aby demonstranci się nie zakażali. Jednocześnie odbywa się mecz na pełnym po brzegi Stadionie Narodowym gdzie wśród kibiców z rzadka widać maseczki na twarzach.

      Usuń
    3. Otóż to! A po galerii hanlowej chodzą mundurowi i udają.że egzekwują obowiązek noszenia maseczek poprzez udawanie, że nie widzą bezmaseczkowców.

      Usuń
    4. Nie rozumiem też oporu przed nałożeniem obowiązku szczepień covidowych oraz innych, które niosą niebezpieczeństwo epidemii. Wiele, bardziej nawet uciążliwych obowiązków obywatelskich mamy gdzie nikt nie zastanawia się nad wolnością człowieka. Dlaczego więc szczepienia mają osobistej niepodległości zagrażać?

      Usuń
    5. Może w koalicji rządzącej są przeciwnicy szczepień? Może więc chodzi o utrzymanie większości w głosowaniach sejmowych, na zasadzie "jak zrobicie tak i siak, to ja nie zagłosuję na tamto"?

      Usuń
    6. Złapał Turek Tatarzy na...

      Usuń
    7. Trudno mi odpowiedzieć na komentarz kogoś, kto nie przedstawia się.

      Usuń
    8. alElla, to jest chyba sedno sprawy! Dziś przeczytałam, że sondaż na temat wprowadzenia restrykcji dla niezaszczepionych wykazał że najwięcej ich przeciwników jest w grupie nie biorących udziału w wyborach oraz po stronie Konfederacji. A więc to głosy Konfederatów są teraz w Sejmie najważniejsze.Konfederacja rządzi!

      Usuń
    9. A ja dzisiaj przeczytałam, że rząd zastanowi się nad obowiązkowym szczepieniem niektórych grup zawodowych, ale jak ileś tam tysięcy jeszcze zachoruje. Dreszcze mi przeszły, bo zabrzmiało to, jakby "nawoływano" do chorowania. Czy to nie brzmi: będziemy działać, jak więcej chorować będziecie? Straszne!

      Usuń
    10. Dokładnie tak jest bo wyraźnie mówią, żę dopóki szpitale dają radę nie zrobimy nic. A jak szpitale przestaną "dawać radę" to nie będzie za późno na cokolwiek?

      Usuń
    11. Jak to dają radę? Nie dają rady, skoro nie można się dostać do szpitala z inną, niż covid chorobą.

      Usuń
    12. Dają radę z covidowymi - resztę chorób się wykreśla. Pstryk i nie ma!

      Usuń
    13. O! Wygodna, łatwa i bezinwazyjna terapia. ;) Pstryknęłam więc sobie. ;)

      Usuń
  2. Droga Ellu! Ze służbą zdrowia jest jak ze zbyt małą kołderką którą się przykrywasz, schowasz w ciepełku głowę to nogi marzną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w wielu przypadkach nawet tę krótką kołderkę zabrano. Dziwi mnie logika rządzących. Zamknięcie kina czy baru dla nizaszczepionych jest restrykcją, natomiast zamknięcie oddziału dla chorych wymagających np. operacji nie jest restrykcją.

      Usuń
  3. Boją się buntu antyszczepionkowców, bo wielu z nich to właśnie elektorat PiS-u. Na samym początku pandemii, w Niemczech też odłożono a/a wiele zabiegów tzw. planowych, ale gdy tylko się odrobinę ustabilizowała sytuacja i opanowali rzecz pandemii organizacyjnie to leczenie wszystkich chorób przewlekłych idzie normalnym torem. Wszak w trakcie pandemii miałam operację oczu, normalnie przyjmuje mnie endokrynolog, byłam też na badaniach u flebologa i u ortopedy. Do lekarza rodzinnego też nie ma problemu. Tu cały czas przypominają ludziom, że pandemia nie zwalnia tych, co chorują przewlekle od stałego kontaktu z lekarzem. Mamy w tej chwili, w 8 powiatach koszmarny wręcz dobowy wzrost zachorowań na tysiąc mieszkańców sięgający ponad 1000 osób. To wszystko efekt poluzowania i mylnego przekonania zaszczepionych, że teraz to są w 100% chronieni przed zachorowaniem, więc czujność spadła, maseczki zawieszone były w czasie urlopów na kołkach, otwarte kina, bary itp., zdarzały się pobicia np. sprzedawców, gdy ten zwrócił uwagę, że maseczki w miejscach publicznych nadal obowiązują. A prawda wygląda tak, że i zaszczepiony może zachorować na chorobę, przeciwko której był zaszczepiony, bo szczepionka (KAŻDA) chroni tylko przed powikłaniami, które w przypadku covidu są naprawdę poważne. Tu przynajmniej piszą prawdę, a nie lukrują rzeczywistości. Teraz mają wielką ochotę by szczepienie p. covid było obowiązkowe. Na razie same rarytasy dla zaszczepionych i ozdrowieńców, ze świadectwem zdrowia. I będą też szczepione , już na początku grudnia, dzieci w wieku-5-11 lat. Podoba mi się rozwiązanie singapurskie, które chcą tam wprowadzić- jeśli się nie zaszczepisz a zachorujesz to będziesz leczony na własny koszt i jestem przekonana, że to jeden z lepszych argumentów za zaszczepieniem się- nic ludzi tak nie boli jak odpływ gotówki z kieszeni.
    Serdeczności przesyłam i życzenia zdrówka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie działania w pierwszej fali pandemii starałam się zrozumieć. Cały świat dopiero testował sposoby walki z wirusem. W szpitalach brakowało sprzętu, ubrań ochronnych i maseczek, a szczepionek jeszcze nie było. Podczas, gdy świat już się zbroił, u nas na posiedzeniu Sejmu zalecono lód w majtki.
      W pewnym momencie nasz pan prezydent wyraził niechęć do szczepień "bo nie", a lekarz - były marszałek senatu zalecił jeść jabłka. Dobra, to były ciężkie dla wszystkich, w tym dla rządzących, początki, więc może nie wiedzieli, co plotą i nie myśleli, jaki to może mieć wpływ na zachowania społeczne.
      Teraz jednak mamy już czwartą falę i upływają 2 lata. Mamy szczepionki i co? I nico!!! Mamy maseczki i co? I nico! Wolność antymaseczkowców i antyszczepionkowców stawia się ponad zdrowie i życie.
      Ech... zrobię sobie mus jabłkowy, zamrożę go i włożę w majtki. ;) :)

      Usuń
  4. Jestem przekonany, że firma, działająca w warunkach wolnego rynku, prowadzona przez nasz rząd, nie przetrwałaby kilku miesięcy, choćby nie wiem jak wielki miała kapitał. Oni po prostu do niczego się nie nadają, a już najmniej do zarządzania. Myślę, że gdyby zrobić takiego choćby dyrektorem obory, szybko zamieniłby ją w zgliszcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do zarządzania czymkolwiek potrzebne są kompetencje oraz doświadczenie.

      Usuń
  5. Przyłączam się do buntu!
    W szkołach dzieje się źle, rodzice przysyłają chore dzieci do szkoły, my jako zaszczepieni testujemy na sobie skuteczność szczepionek.
    W sklepach klienci bez masek, kwarantanna na dziwnych zasadach, zero restrykcji dla niezaszczepionych.
    Porady lekarza przez telefon, a szkoła na żywo!
    Boją się focha konfederatów, bo stracą większość w sejmie, by swoje niecne ustawy forsować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w Klubie Zbuntowanych. :)

      W bliskiej mi rodzinie (2+2) wszyscy mają covid. Najprawdopodobniej przyniesiony ze szkoły przez licealistę.

      Usuń
  6. Przecież za wszelką cenę trzeba utrzymać władzę.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi nawet nazwać taką "wszelką cenę". Nie mieści mi się w głowie.

      Usuń
    2. Pan Czarnek powiedział niedawno, że szkoły maja pracować stacjonarnie za wszelką cenę!

      Usuń
    3. Ciekawe, czy w tej cenie jest chociaż testowanie...

      Usuń
  7. Noooo... Dopisek dzisiejszy nie jest optymistyczny. Ale przecież kto by się przejmował alarmem medycznego eksperta? Zakleić plasterkiem ten artykuł i znowu będzie cacy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A rządowa rada medyczna wypowiada się? Nie widzę i nie słyszę raportów tejże.

      Usuń
  8. Ja już od wielu lat nie dopatruję się żadnych śladów logiki w działaniach tych, którzy uzurpowali władzę w Polsce. Zakładam, że zabraknie nie tylko łóżek szpitalnych, i lekarzy, ale i leków. Dlatego staram się awaryjnie odchodzić od farmaceutyki na rzecz metod naturalnych (zielarstwo, terapeutyka, profilaktyka).
    Czy warto protestować na ulicach? Myślę, że lepiej byłoby spowodować postawienie przed sądem niedoszłych ludobójców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co to da? A czy wyroki sądowe nie dzielą się na ważne i nieważne?

      Metody naturalne w wielu przepadkach pomagają. Gdy jednak trzeba coś wyciąć albo wstawić, potrzebne łóżko, skalpel i lekarz.

      Usuń
    2. Miałem na myśli sądy i trybunały zagraniczne.

      Jeżeli zabraknie środków farmakologicznych (a taką surrealistyczną sytuację zakładałem!) to "łóżko skalpel i lekarz" mogą już być tak przydatne jak "zmarłemu kadzidło".

      Usuń
    3. Wolałabym surrealistyczną sytuację, ale piękną, kolorową i optymistyczną. Proszę, namaluj taką, a ja się będę niej trzymać. :)

      Usuń
    4. alEllu, dla Ciebie wszystko, ale tutaj nie te farby i nie te motywy. 😘

      Usuń
    5. Andrzeju Rawiczu, sądy zagraniczne się po prostu ignoruje i co im kto zrobi? No, co?

      Usuń
    6. Jednak zignorowanie prawomocnych wyroków TSUE, jest czymś innym od zupełnego braku reakcji na czyny przestępcze.

      Usuń
    7. Na wiele czynów przestępczych są reakcje, które nazywa się godnym potępienia atakiem. I tak... Zamiast przestępców, potępia się reagujących.

      Usuń
  9. Ellu, zdajesz sobie sprawę z tego, że postawione przez Ciebie pytania mają charakter retoryczny i nie oczekuj, aby ktokolwiek z rządu na nie odpowiedział. Otóż pisowi nieco spadają słupki poparcia, a do "wzięcia" jest całkiem u nas spory elektorat antyszczepionkowy i taki, którego za żadną siłę na szczepienia się nie ściągnie, zwłaszcza w rejonach, gdzie pis ma wciąż wielkie poparcie. Jeśli będzie się zwiększać liczba zakażonych i zmarłych na covid i tych z powikłaniami, to przecież zawsze można zrzucić winę na Tuska. Całkiem prawdopodobne wydaje się też taka oto narracja. "Jest wielu zakażonych, to prawda, ale proszę sobie pomyśleć, ilu by było, gdyby przez naszą granicę przedostali się imigranci"... i w ten sposób z NIEPOWODZEŃ działań rządu zrobi się SUKCES.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie! Kucie sukcesów jest nadzwyczaj dobrze opanowaną umiejętnością.

      A migranci i tak się przedostają przez granicę, lecz u nas nie chcą być, tylko podążają do Niemiec. Wystarczy zobaczyć, ile ich już jest w obozie w okolicach Frankfurtu nad Odrą.

      Usuń
    2. A covid grasuje. Ja jestem zaszczepiony i doszczepiony (na koniec października) a i tak na początku listopada zachorowałem. Zaraziłem się prawdopodobnie w osiedlowym samie gdzie w kolejkach do kasy nikt nie trzyma dystansu.
      10 dni byłem na kwarantannie, dostałem pulsoxymetr i wyniki wysyłałem przez aplikację w telefonie.
      Po zakończeniu pomiarów po pulsoxymetr miał zadzwonić i przyjechać w ciągu 7 dni kurier, ale nie zadzwonił. Chyba w końcu sam odnisę go na pocztę.
      Pulsoxymetr przysłało Ministerstwo Zdrowia następnego dnia po nałożeniu izolacji. mierzy puls i saturację, temperaturę i liczbę oddechów trzeba zmierzyć samemu . Na początku miałem satyrację 96 - 97 po kilku dniach już 98 - 99.
      Żona jako osoba zaszczepiona nie podlegała kwarantannie . Nie zaraziła się (test wykazał wynik negatywny)
      Rząd faktycznie niewiele robi, aby zapobiegać szerzeniu się zarazy, ale czegóż można oczekiwać od ludzi, którzy de facto promują ciemniactwo i matolstwo
      pozdrawiam

      Usuń
    3. Współczuję choroby.
      W moim województwie, chociaż jest najwięcej zakażonych, chorych i umierających, życie płynie, jakby koranawirusa nie było. Ludzie w sklepach bez maseczek, łącznie z obsługą, przegrody z pleksi zdewastowane, pojemniki na płyn dezynfekujący puste. Kurier chodzi po domach bez maseczki (pogoniłam go!). Nawet w przychodniach lekarskich maseczki praktycznie nie obowiązują. Strach gdziekolwiek udać się. W rodzinie, w której wszyscy chorują, pediatra odmawia skierowania na test dla dziecka.
      Dawkę przypominającą mam na początku grudnia i już się boję, żeby nie zakazić się podczas szczepienia.

      Usuń
  10. Jestem po III dawce, ale nadal uważam, ponieważ mojego życia nikt nie chroni, gdyż ważniejsze są słupki poparcia i stołki. Szpitale w zasadzie dla covidowych...
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także uważam, choć przychodzi to z trudnością, ponieważ ludzie zachowują się tak, jakby nie było żadnej pandemii. Nawet w przychodniach lekarskich nie obowiązują maseczki, a w małych pomieszczeniach nie ma gdzie uciekać, by zachować dystans. A w gabinecie, jak uciec od laryngologa, który pochyla się nade mną czy laborantki pobierającej krew do badania?

      Usuń
  11. Aniołki przecudne.
    Też jestem po trzecim szczepieniu...

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.