25 sierpnia 2010

Chełm. Dzikie Pole i ulica Wiejska

       Nie, to nie jest ulica Wiejska w  Warszawie. To Chełm, osiedle Dyrekcja Górna. To ulica, która w czasach mojego dzieciństwa i młodości na prawdziwie wiejską wyglądała. Budynki, nie wiejskie bynajmniej, a murowane szeregowce z  łazienkami /po 10 - 15 metrów kwadratowych/ z piecami kąpielowymi na gorącą wodę i  z dziennym światłem wpadającym przez okna, kuchniami i pokojami po 20 - 25 metrów.

Do każdego mieszkania dwa wejścia z klatki schodowej: do kuchni i na pokoje. Niby nic w tym  nadzwyczajnego, ale jaka zmyślność projektantów osiedla. Osiedla, jak na czasy przedwojenne - luksusowego i wcale nie przeznaczonego dla prominentnych bogaczy lecz dla kolejarzy. Przy kuchniach służbówka dla gosposi i zimna spiżarnia z półkami. Domyślam się więc, że przedwojenny kolejarz -  to  gość, którego stać było na gosposię. Świadczą o tym także przyciski do dzwonka /odzywającego się w kuchni i służbówce/ we wszystkich pokojach. Do każdego mieszkania przypisane dwie piwnice - jedna na węgiel i drewno, druga na plony z ogrodów. W piwnicach także pralnia, z wodą, wannami i baliami do namaczania prania, a także kocioł do gotowania bielizny - z kranikiem do napuszczania wody i drugim do spuszczania brudnej. Pod kotłem palenisko.
      
       Osiedle doskonałe - z przestrzenią, która jednoczyła mieszkańców. Miasto - ogród ze wszystkimi wygodami, a jednocześnie z sielską, wiejską atmosferą i widokami.

Korzystając z ładnej pogody udałam się wczoraj na spacer w poszukiwaniu śladów mojego dzieciństwa i śladów wojny. Na "Dzikim Polu" sąsiadującym z ulicą Wiejską  był kiedyś lej po bombie, a wokół uprawy. Drzewka i krzewy owocowe, ziemniaki, kapusta, marchewka, zboże... Po prostu to wszystko, co nie zmieściło się w ogrodach przydomowych.


Dziś są tylko chaszcze. W czasach transformacji ustrojowej zakazano upraw, polecono zabrać z grządek, co kto chciał i wjechały spychacze, koparki, piły. Nawet cieszyliśmy się, że teren zostanie zagospodarowany i będzie przy Wiejskiej miejsko. Tymczasem tylko drzewka owocowe powycinano, ziemię poprzerzucano z miejsca na miejsce... i tyle... Po co? Dlaczego? Nie wiem. Dziś nasze dawne działki nazywamy "Dzikim Polem", ponieważ chaszczami porosły. Teren fajny dla osób mających psy. Tu czworonogi mogą się wybiegać. Zimą dzieci przychodzą tu na sanki.



       Dużą radością napawa mnie widok dachu najdłuższego na Wiejskiej szeregowca. Dlaczego? Widzę nowy dach!  Wreszcie mieszkańcy nie będą odśnieżać strychów i wylewać wody z wanienek, misek, wiader i garnków porozstawianych na strychach. Czyżby na Dyrekcję przyszła Europa?

- Dostaliście pieniądze na ratowanie zabytku /osiedle wpisane na listę zabytków/?

- A skądże, wzięliśmy kredyt z banku na 20 lat - odpowiada Jola - jedna z mieszkanek szeregowca.

       
Schodzę z "Dzikiego Pola" w dole Wiejskiej. Trudno fotografować architekturę, bo domy toną w zieleni. I jak to na Dyrekcji Górnej... spacer - to pod górę... To z góry...






       Dzięki sympatycznej mamie z synkiem, odnajduję pod szóstką ślady po kulach wojennych. Na wiosnę tego roku zatynkowano dziury i nie są już tak "fotogeniczne".




       Po stronie frontowej - od ulicy, jak za dawnych lat mój dziadek, na murku przy arkadowym wejściu do klatki schodowej wygrzewa się w słońcu młodzieniec. Kiedyś znałam tu wszystkich. Dziś nie wiem, kto to jest. Nie ważne! Najważniejsze, że jest tak samo miły, jak młodzież z moich wspomnień!  Rozmawiamy... wymieniamy pozdrowienia... sympatycznie... Żałuję, że nie udało się  zdjęcie /spalona słońcem sylwetka/. Aparat mam kiepski, żadnego pojęcia o fotografowaniu. Najwyżej pójdę "do poprawki", może znowu spotkam tak sympatyczną osobę.




Widać zmiany. Widać  troskę mieszkańców. Pozalepiane dziury, powymieniane rynny, drzwi i niektóre okna. Na nowych płytkach chodnikowych nie ma już wykutego napisu PKP.


Wracam na podwórko, może tam znajdę chodniki, na których jako dziewczynka grałam w klasy? 
Są! Na styku...  NOWEGO ze STARYM! 



Może w takich połączeniach jest jakaś filozofia?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.