Na wyprawę przez pustynię otrzymaliśmy suchy prowiant w estetycznych pudełkach z uchwytami do noszenia. Jechaliśmy drogą asfaltową, dość dobrą, miejscami zasypaną piaskiem. Wokół zresztą był tylko piach, kamienie i skaliste góry. Niekiedy pokazywało się Morze Czerwone.
Żadnych zabudowań, ani jednej widocznej ludzkiej osady, tylko posterunki wojskowe i policyjne oraz jakieś placówki z ogrodzeniem, parterowymi barakami bez okien i budkami strażniczymi.
Około szóstej dołączyliśmy do konwoju. Konwój formował się na ogromnym placu, gdzie oprócz policji i wojska znajdowały się stragany i kawiarnia pod płachtą wspieraną słupkami, w której stały ławki i leżanki nakryte dywanikami. Na piasku także rozścielono dywaniki i chodniki podobne do tych, które robiły polskie babcie z pociętych szmatek, skarpet i pończoch. Sprzedawano galabije, chustki, szale, widokówki, pamiątki, a także napoje w butelkach i puszkach. Dużo w tym niesamowitego klimatu, jaki lubię.
Z miejsca, gdzie formował się konwój, na dźwięk syreny wyruszyliśmy w kolumnie autokarów i samochodów ochrony w drogę po wschodniej części Pustyni Kamienistej, by przez Quenę i Waset dotrzeć do Luksoru na spotkanie z antyczną kulturą tebańską.
Z miejsca, gdzie formował się konwój, na dźwięk syreny wyruszyliśmy w kolumnie autokarów i samochodów ochrony w drogę po wschodniej części Pustyni Kamienistej, by przez Quenę i Waset dotrzeć do Luksoru na spotkanie z antyczną kulturą tebańską.
Konwoje w Egipcie obowiązują od czasu, kiedy to pod świątynią Hatszepsut w Deir El Bahari wymordowano pięćdziesięciu uczestników wycieczki przybyłej autokarem do świątyni. Bandyci wcześniej ukryli się za kolumnami, by przywitać zbliżających się turystów salwą ognia z karabinów maszynowych. Po krwawej masakrze rozbiegli się po skalistym wzgórzu, znikli w licznych grobowcach wykutych w skale i ślad po nich zaginął. Oficjalna wersja władz egipskich głosi, że zbrodniarze popełnili zbiorowe samobójstwo, aczkolwiek ich ciał nikt nigdy nie widział. Pilotka mówiła, że w odwecie policja rozstrzeliwała rodziny samobójców, łącznie z niemowlętami i starcami nawet dalekiego pokrewieństwa. Terroryzm rzadko zdarza się w Egipcie, ale ryzyko oczywiście istnieje dla każdego turysty, jak przy każdej podróży. Największe w czasie szczytu noworocznego oraz wielkanocnego i dla dużych, zorganizowanych grup. Indywidualny podróżnik jest w Egipcie raczej bezpieczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak opublikować komentarz?
Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:
- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.
- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.
W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.