http://www.globtroter.pl/zdjecia/ |
Wielbłąd Gniazdownik - to wielbłąd żywiący się chałwą i zamieszkujący tereny przyjazne blogerowi. Charakteryzuje się dużym poczuciem humoru oraz dystansem do siebie. Jest to gatunek refleksyjny, o dużej wiedzy i osobistej wielbłądziej kulturze.
Młody wielbłąd pyta ojca - wielbłąda.
- Tato, dlaczego mamy szerokie mięsiste poduszeczki pod stopami, a koniki mają takie ładne kopytka?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie po pustyni i dlatego nogi mamy zakończone dwoma palcami z poduszeczkami, aby nie zapadać się w miękkim piasku.
- Tato, a dlaczego mamy taką brzydką, kudłatą sierść, a koniki mają taką śliczną, błyszczącą?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie, a na pustyni w nocy jest minus 10 stopni, w dzień plus 40 stopni, i taka sierść chroni nas przed skokami temperatur.
- Tato, a dlaczego mamy garby, a u koników grzbiet jest taki gładki?
- Widzisz, my chodzimy w karawanie i w tych garbach magazynujemy tłuszcz i wodę, żeby nie zginąć na pustyni z głodu i pragnienia.
Na to młody wielbłąd:
- Tato! A na kij nam to wszystko, skoro gniazdujemy przy kominku?!
;-)))
OdpowiedzUsuńświetny żart kominkowy ...
----------
oooooch - SPRAWIŁAŚ MI WIELKĄ PRZYJEMNOŚĆ TYM WPISEM
ucieszyłam się , że Ci Grycelko przypasowała ta moja definicja ... oj tam oj tam, jaki wielbłąd taka definicja ;-))
Grycelko ten gniazdownik na fotografii to podgatunek marzycieli , widziałaś jakie ma rzęsy !!! a to oko !!! z takim to na koniec świata
Malinko, no przecież tymi rzęsami mnie oczarował :))) Dlatego przygarnęłam go.
Usuń"Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz."-Norwid
OdpowiedzUsuńAle ja słyszałem,że wielbłądy,to najgłupsze stworzenia na świecie.Jakub
A najmądrzejsze są podobno świnie. Tylko... co z tego?
UsuńElu:-))))))))logiczne uzasadnienie jest.To prawda.Ale ja kiedyś oglądałem angielski film o wielbłądach(lektorką była Krystyna Czubówna),w którym występowali badacze wielbłądów i tak to zwierzę określili.Proszę więc nie mieć do biednego Jakuba podtekstowych pretensji.Bo nie ja to wymyśliłem!!!
OdpowiedzUsuńAleż ja wierzę, Jakubie, że tak jest:)
UsuńGRYCELKO - po Twoim pytaniu wpis uzupełniłam
OdpowiedzUsuńjest to Kościół pod wezwaniem Wniebowstapienia Najświętszej Marii Panny, w Nowej Wsi, największy kosciół na Ziemi Kłodzkiej i jedyny duży kościół tak nietypowo usytuowany. Jest to dzieło włoskiego architekta Jacopo Carrowe, w przebogatym wnętrzu cudowne rzeźby słynnego artysty Ignacego Klaahra Młodszego.
Od 1988 roku, bez przerwy, trwa konserwacja tej pięknej świątyni a ja hmmm - mam skromny udział w tym dziele
:-))
Bardzo dziękuję, Malinko:)
UsuńDowcip wspaniały a tylko zyskał ,,jako gniazdownik ,,-dlatego ,że każdy patrzy oczami własnej wyobrażni i własnego wyczucia sytuacji...Cieszy mnie po trudnych tematach -wrócił humor i dobry nastrój :).CHyba tak działa czas nadchodzącej podróży ,zbliża się termin a nam zostanie czekanie oby nie za długie ,jak było w zeszłym roku :) -pozdrawiam ElizaF.
OdpowiedzUsuńElizo bardzo dziękuję za tak podnoszący na duchu komentarz na moim blogu, no i za "liiil"
UsuńBywam tu od niedawna i nie wiem jeszcze kim jesteż ale mam nadzieję, że się poznamy, że może i ja odwiedzę Twój blog :-))
ElizoF., mój humor zawsze przychodzi wraz ze słońcem.
UsuńPodobną opowiastkę słyszałam w wykonaniu mojego ulubionego aktora Marcina Dańca. Wielbłądy bywają też pospolite, czyli kobiety z siatami zakupów. Uaktualnienie z kominkiem bardzo mi się podoba. Miłego popołudnia życzę.
OdpowiedzUsuńLotka, ja bym dodała, że te wielbłądy pospolite, to najszlachetniejszy gatunek:) Czyż nie?
UsuńAleż oczywiście, ale lepiej jest kiedy taki wielbłąd powierzy swoją funkcję silniejszemu w rodzinie. Miałam szczęście takiego zagnieździć u siebie w domu. Miłego dnia.
UsuńWedług tej definicji, to chyba większość z nas jest takimi wielbłądami gniazdownikami. Bardzo lubię chałwę, choć nie wolno mi jej jeść i zamieszkuję tereny przyjazne blogowiczom.
OdpowiedzUsuńZ wielbłądzim pozdrowieniem.
To witamy Anno w klubie wielbłądów gniazdowników.
UsuńChętnie i bez skrupułów wpraszam się do tego klubu gniazdowników. Niestety nie mam pewności, czy zostanę zaakceptowany?
UsuńBowiem od gniazdowania przy kominku tudzież i chałwy, dorobiłem się tylko jednego garbu. I to niestety po stronie przeciwnej do tej gdzie nosi go normalny wielbłąd.
:-(
P.S.
UsuńJuż wiele piasku przesypało się w klepsydrze (kurczę skąd u mnie takie teksty? - to chyba przez tego wielbłąda!) od czasu naszego ostatniego spotkania w moim pokoiku.
Pokoiku z limerykami, oczywiście!
Leszku, oczywiście, że akceptujemy i przyjmujemy do klubu gniazdowników. Wpisowe: baton chałwy.
UsuńDo pokoiku przyjdę, na razie mam mało czasu, bo rozpoczął się sezon plenerowy odciągający od twórczości "gniazdowej" :)
Tylko nie mam kopytek, kudłatej sierści i nie jestem garbata:( A może jestem wielbłądem zagniazdownikiem?
UsuńMiłego dnia.
Anno, definicja MalinyM* nic nie mówi o sierści i kopytkach. Ale takie cudne rzęsy to chyba każda kobieta chciałaby mieć :)
UsuńNo, nie! Czytam i czytam wierząc, że jakaś pointa nastąpi a tu "Gniazdownik"....czyli alElla dowcip wymyśliła. A to ci psotnica!
OdpowiedzUsuńAle Wielbłąd niezwykle przystojny jest
Przystojny faktycznie. Zanadto tylko nosa zadziera:)))
UsuńTrzeba mu "utrzeć noska"....nie nie będzie taki...Wielbłąd!
OdpowiedzUsuńNie da rady, on już tak ma od urodzenia:)))
Usuńprzytuptałam sobie te rzęsy pooglądać przed spaniem
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy wieje , gdy trzepocze tymi rzęsami?
UsuńŚwietne!!! Naprawdę cudowne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiosennie :)
Też wiosennie pozdrawiam.:)
UsuńByć wielbłądem gniazdownikiem i to jeszcze przy kominku, to dopiero frajda!
OdpowiedzUsuńŚwietna ta definicja Maliny.A dowcip świetny! Miłego weekendu Wam życzę!
Koniec tygodnia wspaniały, bo pogoda dopisuje.
UsuńElu,trzymaj się jest dobrze.U mnie -nie.Jakub
OdpowiedzUsuńTeż się trzymaj Jakubie.
UsuńA potrawkę z wielbłąda jadłaś,Elu?
OdpowiedzUsuńNie,nie jadłam Jakubie.
UsuńTroche też czuje sie jak wielbłąd i dobrze mi z tym. Serdeczności...
OdpowiedzUsuńAndante, jak dobrze, to dobrze :)
UsuńJAk bedzie dalej przy kominku przesiadywał to i garby zmniejszą się , zgodnie z teorią Darwina, tylko wiem, że inna część zaczyna rosnąć.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńUla, podobno nie każdemu rośnie:)
UsuńGarbaty, nie garbaty, niech się nie cieszy. Lato idzie i razem z kominkiem pójdzie na "przerwę konserwacyjną".
OdpowiedzUsuńAnzai
Co racja, to racja, Anzai.
UsuńSłyszałem, że garbaty to także mistrz świata w pluciu. Idziesz z nim czasem "w ślinkę", t.zn. próbujecie się w tej dyscyplinie? :))))
UsuńAnzai
Anzai, znowu nie udaje się komentować na blogach onetowych. Użyj swoich wpływów, proszę, bo oćwirknąć można. 7 godzin poświęciłam na 0 komentarzy (słownie zero).
UsuńalEllu, ja też już "oćwirknąłem" od tego ciągłego czytania, że: "Twojemu blogowi nic nie jest". A kij z nim. Dobrze, że chociaż u Ciebie można się wyżyć.
UsuńAnzai
Mnie już zaczyna to rozśmieszać, bo nakazują mi założyć blog, hi, hi...
UsuńMoże będziemy robić zakłady, komu wyświetlił się lepszy błąd? Mnie ostatnio(przed minutą) minus 101.
A Ciebie,to ja już wcale nie lubię.Ale życzę wszystkiego najlepszego.Miłego weekendu,dużo zdrowia i górę pieniędzy.Oprócz tego mam nadzieję,że dostaniesz spadek z Ameryki w postaci kilku ton chałwy.
OdpowiedzUsuńA wszystkie te życzenia z dobrego serca i niezłego wychowania.(Tylko mnie Elka nie zlej):-)))))))))))))))))))))dla Eli.KUBA
Jakubie, skoro zasłużyłam na nielubienie, to chyba nic teraz nie poradzę. Chałwy z Ameryki nie chcę, nasza lepsza i pod dostatkiem.
UsuńWzajemnie, miłego końca tygodnia i zdrówka.
Ach ,Elu.Gdyby tak wszystko dało się zmierzyć i na wagę położyć dla oceny sytuacji,byłoby cudnie?Pewnie nie.Pozdrawiam bardzo serdecznie Moją Ulubioną Elę.KUBA
OdpowiedzUsuńZupełnie głowę już straciłam. Raz nielubiana, za chwilę ulubiona? :)))
UsuńNo dobrze, skoro już obgadaliśmy Wielbłąda i odrzuciliśmy propozycję przerobienia na potrawkę lub gulasz to przyglądam się myszce w ramce na dole... Jej ogonek wystaje poza ramkę. Jak to zrobiła?
OdpowiedzUsuńAaaaa... to taka sprytna mysz.
UsuńStrasznie sprytna a nawet zalotna. Kokietuje nas tym wystającym ogonkiem a rzęsy ma prawie takie jak kolega Wielbłąd.
UsuńWstawiłam mysz, nie zaklkikawszy opcji "dostosuj obrazek do wymiarów ramki" i ogonek został na zewnątrz. Spodobało mi się, więc zostawiłam. Też pomyślałam, że tak zalotnie wygląda.
UsuńWidzisz jakie ja mam zmienne nastroje...Jakub;-))))))))
OdpowiedzUsuńZmienne nastroje się zdarzają. Ja gorszego nastroju staram się przenosić na innych.Po co mam smucić ludzi? :)
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPopieram jak najbardziej poczucie humoru jak i dystans do siebie. Chałwę lubię. Ale nie tak bardzo jak dawniej. Dlaczego? Bo to co jest niedostępne to zawsze się wydaje bardziej atrakcyjne:)
Ja to się najwięcej chałwy objadłem w Bułgarii Ano Domini 1974.
W Bułgarii. Tam wtedy było tego pełno. A u nas nie:)
Wyjeżdżamy w poniedziałek po południu. Wracamy w czwartek.
Pozdrawiam Ciebie i Tunezję:)
Vojtku, pamiętam bułgarską chałwę. U nas tak bardzo chałwy nie brakowało, bo ludzie przywozili z ZSRR ogromne bloki i sprzedawali na bazarach.
UsuńNie jem chałwy bo od chałwy wypadaja włosy na głowie /jestem na to dowodem/ a więcej ich rośnie pod pachami i ....... .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam na cały weekend !!!
Hi, hi... A to dopiero. Grozi mi wyłysienie na głowie, bo jem dużo chałwy.
UsuńPozdrowienia odwzajemniam. "Łikenduję" w domu, bo spaliłam się w słońcu nad potoczkiem.
Z przedstawionej definicji i wpisów wynika
OdpowiedzUsuńże wielki jajcarz z Wielbłąda Gniazdownika
Ja swoje trzy grosze dorzucę jeszcze szumnie
"Wielbłąd Gniazdownik" to brzmi bardzo dumnie
Roadmanie, cudowne jest Twoje "trzy grosze".
UsuńWsparcie simplement jest więcej niż obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńEwa Oslo
Witaj Ewo. Aż do słownika musiałam zajrzeć, by zrozumieć słowo simplement. To po francusku, prawda? Ale dlaczego jest obrzydliwe, to już słowniki nie mówią. Trudno, pozostanę w nieświadomości.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
no to ja łysa powinnam być od tej chałwy , ale może jestem ten wyjątek co to regułę potwierdza bo mnie włosy ud chałwy robia się bardziej błyszczące jak zadowolonemu kotu.
OdpowiedzUsuńNiestery wczoraj unternet u mnie się zbiesił i dopiero dzisiaj zaległości odrabiam
Grycelko - też się przysmażyłam wczoraj na balkonie , dobrze, że kefir miałam ... teraz mam taki "zdrowy" odcień skóry ;-))
MalinoM*, to ja drugi wyjątek. Ale... Czy to nie przyjemne, że jesteśmy wyjątkowe? :)))
Usuńjeszcze jak !!!!!!!!!
Usuń--------
Grycelko - wysłałam Ci meila na ten kontakt, który tu jest podany, ale czy poszło tego nie wiem, jeśli dojdzie to odeślij potwierdzenie na mój adres , to adres domowy,siedzę teraz przy projekcie będę zagladała na pocztę.
jak tylko będę miała Twój adres zwrotny to zaraz odpiszę i wtedy będziesz mogła przesłać zdjęcia (oczywiście jeśli masz zaufanie)a ja zobaczę co da się zrobić i jak ewentualnie podrasować.
jeśli mój meil nie doszeedł to daj znać a wtedy tutaj wypiszę swój adres a Ty wykasujesz mój wpis
Jesteś kosiana:) Dziękuję w imieniu własnym i Historii.
UsuńTen twój usmiech nic nie znaczy jesli promujesz knajacki blog simplement.
OdpowiedzUsuńI nie jest to złośliwość ale fakt nie pasujący do, w sumie ładnej oprawy Twego bloga.
Stanley.Stachu.Dallas.
Nie bardzo wiem, o co chodzi z promowaniem i co znaczy "blog po prostu" /translator tak przetłumaczył mi słowo "simplement"/, ale witam nowego gościa i serdecznie pozdrawiam.
UsuńDziękuję za pochwałę oprawy mojego bloga.
NOOO - przed chwiką napisałam długi komentarz ale mi wypisało, że nie może opublikować bo korzystam jednocześnie z innym użytkownikiem ...
OdpowiedzUsuńwróciłam i fakt - pisałam razem z Jagodą ale widać mnie uprzedziła ;-))
----------
z hiszpańskiego simplemente to - prosto, łatwo
może Grycelko łatwo promujesz ten "knajacki" a swoją drogą ciekawe komu taka cud laurka przypadła w udziale bo przecież takie fajne blogi promujesz w znaczeniu umieszczasz ...
----------
ja niestety ze zdjęciami niezbyt simplemente ale wiem dlaczego - zwyczajnie zabrakło mi paliwa, ostatni okruszek chałwy zniknął wczoraj wieczorem a w domu nawet nędznego herbatniczka
auuuuuuuuu .....
Pewnie, że mam same fajne blogi.
UsuńMalino M*, błagam, tylko nie przeklnij mnie za te zdjęcia. Wysyłam Ci tonę wirtualnej chałwy :)))
powinnam być łysa, bo chałwę uwielbiam. Każdy smak. Gorzej to znosi moją wątroba.
OdpowiedzUsuńSuper, Jagoda, że nie łysiejesz od chałwy. To mamy już trzecią w "Klubie Wyjątkowych". Nie ma to, jak wyjątkowa kobieta, o!
UsuńCześć,Elu.
OdpowiedzUsuńChodzi o to,że w knajacki,czyli ordynarny sposób promujesz-tutaj zapewne chodzi o jakieś biuro podróży-coś i pobierasz za to pieniądze.
Ja w to nie wierzę.Jakub
Jakubie, przecież na tym blogu nie ma żadnych reklam. Na Onecie i WP, owszem są, ale my - blogerzy - nie mamy na to wpływu.
UsuńPS. Ja osobiście nie widzę nic złego w zarabianiu na blogu. Jeśli bloger potrafi tak zarabiać, to czemu nie?
UsuńPrzepraszam,alEllu,przepraszam.. Nie chcę,ale muszę się wtrącić..no mus to jest..Kuba,czy Ty wiesz,co mówisz??
Usuń-cichy w..
trzy chałwianki to jest to !!!! a jaka siła !!!!
OdpowiedzUsuńhm - tylko mnie nie zabijcie, ale w tym momencie przypomniała mi się piosenka : były sobie świnki trzy, świnki trzy , świnki trzy ... ;-))
proszę więc niech się czwarta chałwianka ujawni
Malino M*, mamy czwartą chałwiankę. Przypomniałam sobie, że Anna też lubi chałwę.
Usuńcztery bez atu - jeszcze by nam się król kier przydał hi hi ;-)))
Usuńa..tu jest król przecież :-)))
UsuńElu,chodzi o to,że wprowadzenie reklam Google,to rzecz naturalna i sam się do tego przymierzam.W tej chwili mam za mało wejść.Ale ten drugi typ reklamy...Zresztą,dajmy temu spokój.Pozdrawiam z uśmiechem.Jakub
OdpowiedzUsuńNie znam się, ani na pierwszym typie reklamy, ani na drugim. Jak mam skończyć? Nie odpowiadać na Twój komentarz? Piszesz o tym, to ja odpowiadam :)
UsuńAle ja nic nie mówię.Nie wiedziałaś o co chodzi,to Ci wyjaśniłem.
OdpowiedzUsuńGorąco ostatnio bardzo.Rzeczywiście klimat jest jakiś inny.Zimno,zimno i nagle upały.
Miłego dnia,Elu.Jakub
Bardzo dziękuję Jakubie za wyjaśnienie. Nie skojarzyłam simplementu z reklamami, których tu nie ma, hi, hi... I Tobie miłego, Jakubie:)
UsuńLudzie!!!! Macie sie za blogerów i komentatorow a nie macie zielonego pojecia o promocjach najpopularniejszym blogu i nie wiecie o co chodzi ze to o ten blog. Wszyscy znaja i kazdy normalny bloger by zrozumiał Ewe oslo i Stanleya dallas.co za ludzie nic nie wiedzacy a blogi nie wiem po co maja skoro nie wiedza tego????
UsuńAnonimowy, cóż począć, bywają i tacy blogerzy, co nie znają wszystkich popularnych blogów w sieci. Ale to żaden wstyd, prawda? :))) Pytam, bo ja także do nich należę.
UsuńBardzo dziękuję za próbę przybliżenia tematu. Po Twoim, Anonimowy, zrozumiałym wyjaśnieniu, może wreszcie poczujemy się normalnymi blogerami i komentatorami :)))
Pozdrawiam serdecznie.
niestety tumanowata ze mnie blogerka i temat jakoś mio się hi hi oddalił
UsuńMalino M*, to zmieniamy nazwę klubu z gniazdowników na "tumanowatych"? hi, hi...
UsuńWiesz co,Elu,Tak prawdę mówiąc ,to wpisy w Twoich komentarzach wzbudziły we mnie mały niepokój.Bo właściwie-skoro wszystko jest takie czyste-to po co my te blogi piszemy?No,może nie my...Ale inni ludzie...
OdpowiedzUsuńNie wiem również,dlaczego mój próbny komentarz na bloggerze został zlikwidowany przez administratora.Zresztą dzieją się różne dziwne rzeczy,ale może o tym potem.Jakub
A we mnie nie. A po co niepokoić się komentarzami kogoś, kogo w ogóle nie znam. Nawet swojego bloga nie pokazuje, a pisze tak, że nikt nie wie, o co właściwie chodzi. Zupełnie nie mam ochoty na drążenie tego tematu. Zresztą nie wiem, jaki to temat?
UsuńZawsze myślała, a przynajmniej do pewnego czasu że piszemy bloga dla własnej przyjemności. Dopiero niedawno (pewnie dlatego, że się tym nie interesowałam) dotarło do mnie że można na blogu dorabiać? Ja bym to chętnie uczyniła. Ale cóż - nie dostaję żadnych propozycji.
OdpowiedzUsuńA w klubie chałwowych osób zasiadam z przyjemnością.
Jagoda, tutaj jest opcja na reklamy w ustawieniach bloga, ale nie wgłębiałam się, na czym to polega. Vojtek na pewno wie, bo ma u siebie na blogu reklamy.
UsuńA wiesz, mówili w telewizji, że córka pana Premiera prowadzi blog zarobkowy.
A na niektórych blogach widziałam okienka z wpisem "miejsce na reklamę - 2 zł za dzień".
NA MOIM BLOGU NIE MA TAKIEJ OPCJI, WCZORAJ WIECZOREM PRZESZUŁAŁAM CALY BLOG.
Usuńo mamciu - nastęona chałwianka ;-))
UsuńWITAJ
Jagoda, wyraziłam się nieprecyzyjnie i przeze mnie zadałaś sobie trud szukania. Na onetowych blogach nie ma. Pisząc tutaj jest taka opcja miałam na myśli blogspot.
UsuńNo tak,Jagodo.Tylko ja założyłem bloga na Blogspocie nie tak dawno i dostałem około 10 e-maili,jakie tematy interesowałyby ich-na przykład nowe telefony,czy konkretne miejsca w Polsce.Dlaczego?Jakub
OdpowiedzUsuńPS.Ale mam jeszcze taką "bombę",że nie wiem czy o tym napiszę.Pomyślę.
Może, Jakubie, jesteś wyróżniony? :) Mój blog istnieje 2 lata i nigdy nie otrzymałam żadnego e-maila. A jak skombinowali Twój adres? Nie zamieszczasz przecież kontaktu do siebie.
UsuńalEllu,po tym bałaganie na onecie wreszcie dotarłem na Twój blog przez link u Kolekcjonera. Czytałem Twe ostatnie felietony..wspaniałe! Dają w łeb! Łeb mniej durny jest z tego powodu..Ty to kurcze potrafisz łby oddurniać..
OdpowiedzUsuń--cichy w..
Ludzie potracili kontakty przez ten onetowy bałagan. Ja nie mogę dostać się na blogi, na których lubiłam "posiaduszkować".
UsuńMiło, że trafiłeś, Cichy, pomimo trudności.
Bardzo dziękuję za pochwałę felietonów. Określenie "wspaniałe" zrobiło na mnie takie wrażenie, że w pierwszej chwili udawałam, że nie widzę. Wiesz... często takiej pochwały się nie słyszy...
UsuńPozdrawiam serdecznie. Jeszcze raz dziękuję.
TO JA CI TEŻ POWIEM, ŻE WSPANIAŁE
Usuńa nawet nie tylko powiem ale wrzasnę
Och, jaka dowartościowana się czuję. Dziękuję ślicznie. Może nawet zacznę rozdawać autografy? :)))
UsuńChyba to przesadna skromność alELLu :).Wspaniałe felietony świadczą o ilości komentarzy i chyba nikomu nie udało się tak szybko przeprowadzić komentatorów z jednego bloga na drugi -jak Tobie :) -pozdrawiam - Eliza F.
OdpowiedzUsuńElizo F. Dziękuję bardzo :) Nie wszyscy jednak przyszli tutaj, ale to pewnie moja wina, bo nie wykazuję dość cierpliwości, by odwiedzać blogi onetowe. Braknie mi czasu, jeśli jeden komentarz zajmuje godzinę, a zdarzyło się, że i cały dzień. Tak np. było w niedzielę, kiedy to od rana do wieczora udało mi się wejść tylko na jeden blog.
UsuńO!
OdpowiedzUsuńAllach Akbar! Co tu się dzieje??!! Z biednego garbuska,mego wielbłąda wszyscy się nabijają..A ja właśnie na jego garbach przytaszczyłem tu dziś dwa kosze chałwy dla alElli. O,o,o!!!-:)))-mudżaheddin--
OdpowiedzUsuń--cichy w..
a mogę się poczęstować ???
UsuńNo jasne,Malinko! AlElla mnie pewnie weźmie i skaże na śmierć,ale odwołam się do Trybunału w Strasecburgu.
Usuń-cichy w..
Skazywać nie będę, hi, hi... Tylko się zapytam, gdzie ta chałwa? Wystarczył dzień nieobecności w gnieździe i wszystko zjedli łasuchy :)))
UsuńSiadam jako 111 osoba. Serdeczności zostawiam.
OdpowiedzUsuńLotka, serdeczności zasiadły tu razem z Tobą i niezapominajkami. Wczoraj nad potoczkiem widziałam niezapominajki różowe.
UsuńA ja jako 112 ogłaszam że : z rana idę w KRAKÓW w poszukiwaniu chałwy i upał mnie nie powstrzyma - choćbym miała paść jak ten koń na Rynku z przegrzania .NIC to jak człowiek chce dostać się do Klubu Chałwiarzy -pozdrawiam Elu :))) -Eliza F.
OdpowiedzUsuńElizo F, Rada Najwyższa jak najbardziej docenia Twoje poświęcenie i niniejszym przyjmuje w szeregi Chałwiarzy :)
Usuńtest.data
OdpowiedzUsuńHi! I've been following your site for a long time now and finally got the bravery to go ahead and give you
OdpowiedzUsuńa shout out from Porter Tx!
Just wanted to mention keep up the great
job!
Feel free to visit my website ... business optimization **