Warszawska Opera Kameralna jest instytucją muzyczną o różnorodnych kierunkach działania. Założył ją w 1961 r. Stefan Sutkowski, dyrektor naczelny i artystyczny od początku jej istnienia. Pierwszą premierą sceniczną tego Zespołu była La serva padrona G.B.Pergolesiego, wykonana 4 września 1961 r. więcej
Sejmik Województwa Mazowieckiego w dniu 12.03.2012 r. podjął uchwałę zmniejszającą przyznaną wcześniej (Uchwała z dnia 19 grudnia 2011 r.) dotację podmiotową dla Warszawskiej Opery Kameralnej na rok 2012. Dotacja uchwalona w grudniu wynosiła: 19 442 806 zł. Zmniejszono ją o kwotę 4 578 535 zł - co stanowi 23,55%. więcej
Notkę zatytułowałam "Warszawska Opera Kameralna", choć nic o niej od siebie nie napiszę, bo nie czuję się na siłach. Zresztą zainteresowani znajdą wiele informacji na temat tej instytucji.
Martwi mnie sytuacja, z jaką przychodzi się mierzyć także Wysokiej Kulturze. Wiem, wiem. Kryzys, w wielu dziedzinach niedostatek - począwszy od żłobka... poprzez lecznictwo... oświatę... emerytury... Tyle tych braków, że nie sposób wymienić nawet ich część. Nie mogę jednak znieść, że znajdują się pieniądze na imprezy masowe o bardzo niskim poziomie, których w Warszawie nie brakuje, podczas gdy Operze się zabiera. Czy to nie jest niszczenie kultury?
Serdecznie
proszę Blogerów mających podobne zdanie,
o
poparcie i rozpropagowanie
Cześć,Elu.
OdpowiedzUsuńUnia Europejska,to kultura masowa i nic tego nie zmieni.Ja chciałbym ,aby kultura wyższa była priorytetem.Tylko władza słucha Brukseli.To widać wyraźnie.
Na przykład szwedzka telewizja,to telewizja lat siedemdziesiątych w Polsce(Studio 2).Podświetlane podłogi i prawie wszystko na modłę ABBY.
Spróbuję coś o tym napisać.Pozdrawiam.KUBA
Pisz, pisz Kuba o szwedzkiej telewizji i o zespole "Abba". Chętnie przeczytam. Kiedyś bardzo ten zespół lubiłam.
UsuńChętnie podpiszę się pod Twoim apelem
OdpowiedzUsuń-----------
a co do władz to akurat nasz minister kultury bardzo dobrze wywiazuje się ze swoich obowiazków, choćby w dziedzinie ratowania zabytków i narodowego dziedzictwa,
mam z tym do czynienia na codzień i widzę jak wielki jest postęp
To też jest kultura wyższa. Łatwo powiedzieć winna władza bo słucha Brukseli, akurat jest przeciwnie to z Brukseli władza wyciąga fundusze na ratowanie naszego narodowego dobra
Co wladza robi źle to robi źle ale w dziedzinie kultury to robi dobrze, może nie krzyczy jak dobrze ale jeśli jest się w srodku zdarzeń,jak ja, to widać
POZDRAWIAM
Dlatego uważam, że jak list trafi do ministra kultury, to on może coś z tym zrobi.
UsuńPoruszyłaś temat, który mnie martwi od dawna, bo nawet na utrzymanie zespołu "Mazowsze" nie ma pieniędzy, a na pensje dla menadżerów aż za dużo. Kto widział, aby w normalnym państwie, emerytura nauczyciela wynosiła 1000zł, a wspomnianych menadżerów pół miliona, to jakaś astronomia.A kultura, no cóż, ja już od dawna tylko plakaty oglądam, bo mnie nie stać na bilet.Leżymy więc od dołu, do góry. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo fakt, Lotka, dostęp do kultury nie dla emerytów.
UsuńNie mogę tego zrozumieć, bo cena za bilet 55zł, to astronomia dla starych ludzi. Przykro o tym pisać. Kiedyś latem korzystaliśmy z wszystkiego, a u nas imprez wyjątkowo dużo. Miłego dnia.
UsuńParę lat temu zgodziłam się na pilnowanie przez 2 tygodnie mieszkania w Warszawie. Pomyślałam,że będą to moje wakacje bliżej Wysokiej Kultury. Zacierałam rączki, że z 10 razy pójdę do teatru i filharmonii. Skończyło się tylko na "bliżej", bo ceny biletów nie pozwoliły kultury posmakować.
UsuńMalino,ja rozumiem Twój optymizm i gratuluję.Ale spójrz na to wszystko z innej perspektywy.Co z tego,że niemal w całej Polsce wymieniono stare trotuary?Kostka wygląda o wiele lepiej,ale cóż...Szosa połatana.
OdpowiedzUsuńA Lotka dobrze pisze,ze bilety drogie.Dzisiaj pójść do kina z rodziną,to problem finansowy dla wielu ludzi.
Po prostu,brak równowagi tworzy kłopot.Przykro mi.KUBA
Elu,niestety zawsze koncert gwiazdy popu wygra z przedstawieniem operowym, niezależnie czy będzie to Opera Narodowa czy też Opera Kameralna. Taka jest gorzka prawda.U nas naprawdę jest brak mecenatu prywatnego. Do Opery Narodowej część osób trafia tylko dlatego, że jest to wielce znane miejsce, piękna sala, znacznie bardziej znany repertuar, i jak brzmi: "byłem w Operze Narodowej". Poza tym Malina M* ma rację - naprawdę korzystamy w dużym stopniu z dotacji na kulturę. Być może, że za mało PO nagłaśnia swoje działania, ale naprawdę działa całkiem niezle.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ja miałam na myśli takie dotowane z budżetu miasta imprezy masowe, bo na występ gwiazdy to są chyba bilety. Nie wiem, jak to jest.
UsuńPrawda jest taka, że darmowe imprezy masowe dotowane przez samorządy są konieczne - ludzie (jak zawsze) chcą chleba i igrzysk.Poza tym odnoszę wrażenie,że te imprezy masowe typu jakieś biegi, zawody, koncerty,zabawa sylwestrowa, w jakiś sposób jednoczą ludzi.Mnie akurat to nie bawi, no ale innych nie bawią z kolei wizyty w operze lub filharmonii czy też teatrze.
UsuńTo fakt, Anabell, że każdy lubi co innego i trudno wszystkim dogodzić.
UsuńNie ma wątpliwości, że Wysoką kulturę trzeba utrzymywać za wszelką cenę i wszelkimi sposobami. Ludzie zajmujący się kulturą znają sposoby pozyskiwania pieniędzy poza budżetem. Do Ministra apelować także trzeba niech "dźgnie" kogo trzeba w tej sprawie. Na pewno pomoże.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję Bet, że "dźgnie".
UsuńJeśli dźganie okaże się skuteczne to nasza będzie w tym zasługa - petycję podpisałam...hi,hi...choć do Opery nie chadzam z powodu nadepnietego przez słonia ucha. Tak mam od urodzenia...buuuuuuuu
UsuńA dostałaś już e-maila w tej sprawie? Do mnie jeszcze nie przyszło.
UsuńTak, od razu dostałam.Może coś źle klikałaś?
UsuńTo idę jeszcze raz klikać.
UsuńJestem - 3,609
UsuńNiestety, kulturalny makdonaldyzm jest górą. Owszem, podpiszę się wszystkimi kończynami na raz, wszyscy się podpiszemy, ale cóż to zmieni? Jedynie doda to nam poczucia własnej wartości na tle kokokultury.
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że prawie każde działanie coś daje, a może i zmienić. W końcu to, jak się zachowujemy, co preferujemy, wyrażamy na zewnątrz... też buduje kulturę. Nie możemy bezkrytycznie przyjmować tego, co nam nie odpowiada.
UsuńJestem daleki od bezkrytycyzmu, wierz mi:)
UsuńWierzę :) Zobaczyłam to na Twoim blogu.
UsuńTak?:) A w którym miejscu?:))
UsuńA... porozglądałam się trochę po Twoim blogu:)
Usuńa proszę bardzo- zajrzyj jeszcze do onetowego:)))
UsuńZ onetowego trafiłam do
Usuń"Zdzisława Sośnicka - Aleja gwiazd". Dobre!
no proszę:)
UsuńInne piosenki też wysłuchałam.
UsuńJa,Elu,chciałem zapytać,czy na Twojej buzi jest dzisiaj uśmiech?Oczywiście pytanie w kontekście treści wpisu.KUBA z :-))))))
OdpowiedzUsuńNie wiem, jaki wpływ miałby mój wpis na uśmiech. Apel popieram, to napisałam, by i inni poparli, jeśli chcą. I tyle.
UsuńChciałem być tylko miły,Elu.KUBA
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie w temacie, ale melduję się z nowego miejsca
http://moje-ponad50.blogspot.com
Na razie tylko tyle.
Pozdrawiam
Cieszę się Antoni, bo przecież na Onecie w ogóle nie da się utrzymywać kontakty i komentować. Już zmieniam adres na liście blogów.
UsuńDzięki ,że poruszyłaś ten problem .Tak się zbiegło,że kilka dni temu wymieniałam listele z sympatyczną blogerką n/t niedofinansowania kultury.Dzięki ,podpisałam i czekam na potwierdzenie -pozdrawiam -ElizaF.
OdpowiedzUsuńSuper już dostałam list zwrotny -potwierdziłam i cieszę się ,że było to tak błyskawicznie :) -Eliza F.
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie mam listu. Może spróbować jeszcze raz?
UsuńNajbardziej nie mogę przeboleć, że brakuje funduszy na dalszy rozwój zespołu Mazowsze. Niestety, nie wierzę, aby apele blogowiczów mogły pomóc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Anno, to nie jest apel blogowiczów. Na blogu po prostu zamieściłam, bo gdzie rozpropaguję? Napisać mogę do kilku osób, a tu więcej przeczyta.
UsuńTeż boleję nad sytuacją Mazowsza. Zauważam, że z każdą umierającą gwiazdą czy doskonałym działaczem na polu kultury, co się wali... Czy nie ma następców na Ich miarę?
Według mnie, jest to głos wołającego na puszczy. Ileż to manifestacji spełzło na niczym. Dobrze, że zaakcentowałaś brak środków na kulturę z najwyższej półki, ale z pustego i Salomon nie naleje. To już nie te czasy, gdy kultura była sprawą priorytetową.
UsuńSerdecznie pozdrawiam w zimny dzień.
Anno, z tego, co przeczytałam, to pieniądze na kulturę jakieś są. Rzecz w tym, że niewłaściwie wykorzystywane. Trzeba więc wołać według mnie.
UsuńGrycelko - kliknęłam, wypełniłam kwestionariusz, wpisałam wszystkie dane zgodnie z prawdą - i zadnego meila nie dostałam
OdpowiedzUsuńbuuuuuuuuuuuuuuuu
A kliknęłaś w "weryfikację"?
Usuńchyba nieee - ale tuman jestem
Usuńlecę tam jeszcze raz
Leć! Leć! Ja też za pierwszym razem nie kliknęłam i czekałam na maila.
UsuńEch opera.Jak to dawno było.Dzisiaj przeciętnego emeryta nie stac na taki luksus.Szkoda. Dawnodawnotemu bloog. Ula Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUla, też dawno nie byłam. Czasem bywam w operetce i filharmonii lubelskiej, jak trafi mi się zaproszenie, albo darmowa wejściówka.
UsuńELU mam nadzieje,że już dostałaś potwierdzenie i potwierdziłaś .CHcę wierzyć ,że ilość chętnych do podpisu przerosła możliwości :) .Jak podpisałam petycję to w porwierdz nr:8624 a jak potwierdziłam to przyjeli to nadali mi nr;3tysiące siedemset któryś ! Wierzę ,że tylu ludziom - leży na sercu ,,dobro naszej kultury ,,. Mówiłaś,że nie dostałaś potwierdzenia a ja tylko ,że kliknęłam do ciebie -dowiedziałam się otym i za to dzięki .Może mój nowy sprzęt ma na to wpływ -choć ,nie wydaje mi się -bo do przyjacioł z Onetu dalej mam kłopot dostać się i coś napisać :( -pozdrawiam serdecznie -Eliza F.
OdpowiedzUsuńTak, Elizo F., dostałam i potwierdziłam. Jestem pod pozycją 3,609.
UsuńZ Onetem jest coraz gorzej i faktycznie tracimy kontakty. Szkoda, bo poznało się wiele ciekawych osób, do których teraz nie ma dostępu.
Ja również pozdrawiam serdecznie.
By się uwiarygodnić :potwierdz.dostałam /2012.05.09.18,57 /- buziaki ślę Tobie i zachęcam do podpisu pod petycją :))) -Eliza F.
OdpowiedzUsuńOczywiście zachęcam innych .Tobie dzięki za odp. i moc serdecznosci przesyłam :) -Eliza F.
OdpowiedzUsuńElizo F., kultura na pewno odwdzięczy się za Twoją troskę o nią:)
UsuńURAAAAAA !!!!
OdpowiedzUsuńzweryfikowałam - jestem numer 3676
widzisz Grycelko - chałwianki są bardzo do siebie podobne
OdpowiedzUsuńza drugim razem trafiają ;-))
A mawiają, że do trzech razy sztuka :)))
UsuńInnym trafia się i za pierwszym :))) -Eliza F.
OdpowiedzUsuńMoże to zależy od ilości chałwy w chałwiance :)))
Usuńto muszę dzisiaj cztery opakowanie ;-)))
UsuńMalino M*, a nie zemdli?
Usuńżyję i mam się dobrze ;-))
UsuńCałe szczęście! Ja dzisiaj będę jadła lody. Właśnie podgrzewam je przy ciepłym wydmuchu z laptopa.
UsuńPopieram!!!
OdpowiedzUsuńAle dopiero jutro nad tym usiądę, bo dzisiaj to raczej nic by mi z tego nie wyszło :(
Pozdrawiam Serdecznie :)
Zachęcam, zachęcam... Anniko.
UsuńOczywiście, ze podpisałam się pod tym apelem . Nie można inaczej. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAndante, nie miałam najmniejszych wątpliwości,że to uczynisz.
UsuńalElu poruszyłaś problem nie tylko ogólnopolski, ale wszystkich krajów ze strefy t.zw. byłych "demoludów". Kwestia podziału środków na utrzymanie i finansowanie kultury jest mniej więcej taka sama jak n.p. w resorcie zdrowia. Ten kto ma lepsze dojście i "plecy" może s*rać pieniędzmi, biedniejszych nie stać nawet na papier toaletowy - chyba dobrym przykładem jest ostatni przypadek gwałtu dokonanego w szpitalu psychiatrycznym. Specjaliści od psychiatrii zarabiają miliony na orzeczeniach i opiniach kręcąc się po korytarzach sądowych, a i tak im to nie przeszkadza w pobieraniu "skromnej" pensyjki dyrektora/ordynatora państwowego szpitala. To samo jest z kulturą. Jedyna nadzieja to to, że są jeszcze "prawdziwi Polacy" tak jak lekarka, która wypisywała bezpłatne recepty tym których nie było na to stać, i są jeszcze artyści, którzy rezygnują z wysokich apanaży. Trzymajmy za nich kciuki.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnzai
PS Nie pojawiałem się, bo przez ten Onet odechciewa się blogowania.
Anzai, wielkie gwiazdy - "prawdziwi Polacy" - odchodzą nam. Nie wiem, czy rosną następcy. Artystom potrzebni też działacze, bo samo rezygnowanie z apanaży, choć chwalebne, to trochę za mało. Mogą nie udźwignąć kultury na swych barkach. A Wysoka Kultura potrzebuje oprawy i nie zejdzie przecież do tanich świetlic przy remizach strażackich.
UsuńBardzo słuszne spostrzeżenia. Czasami nawet dochodzę do wniosku, że niektórym bardziej chodzi o tę oprawę (bo jest z czego ukraść) niż o prawdziwą kulturę. Poza tym zauważam, że znowu masz szczęście do poruszania trudnych tematów. Nie sądzisz bowiem, że ta "Wysoka kultura" zeszła na pewno do ludu, i prawie na parter? W internecie można znaleźć prawie wszystko. I jeżeli komuś wystarcza domowe trawienie "Hamleta" do spółki z golonką i piwem, to może to jednak coś oznacza?
UsuńAnzai
Ciekawe, czy golonka i piwo znalezione w internecie na filmiku też im do trawienia wystarczy?
UsuńNie wiem jak gdzie indziej, ale u mnie od zamówienia piwa i akcesoriów do dostawy do domu nie mija więcej jak kwadrans. Szkoda, że nie można w ten sposób dostarczyć jakiejś solistki, chociaż podobno to też się już zdarza ...
UsuńAnzai
A jednak "na żywo" te akcesoria i piwo, a nie na you tube. A Hamlet to ma być na monitorze tylko?
UsuńalEllu, skoro przez internet można się nawet wyspowiadać i rozgrzeszenie dostać, to dlaczego by np. nie iść do łóżka z "Hamletem" i golonką? Moja sąsiadka jest tak pobożna, że słucha - dość głośno zresztą - mszy nadawanej przez Radio Maryja, i to jej nie przeszkadza nawet jak spuszcza wodę w sedesie. Świat się zmienia, nie pozostawajmy więc w tyle
UsuńAnzai
Toż ja właśnie dlatego mówię, że i najeść się można patrząc na golonkę na you tube. Po kij ją gotować, mieć na talerzu, delektować smakiem i zapachem,skoro można nie pozostawać w tyle i zadowolić się wirtualną.
UsuńNajeść się można także strachu, chociażby obserwując to jak przerzucamy się "argumentami". Myślę jednak, że problem ekspansji netu na pola zajęte dotąd przez t.zw. "Wysoką kulturę" jest znacznie poważniejszy i obszerniejszy niż kwestia dotacji.
UsuńA łącząc golonkę z Hamletem, miałem na myśli to, że jednym ani Hamlet nie pasuje do golonki, ani golonka do Hamleta, natomiast innym to nie przeszkadza. Abstrahując od upodobań z przyjemnością stwierdzam, że w necie nie brak programów (działających podprogowo na naszą podświadomość) po których możemy czuć się syci, albo głodni. Niestety taki stan nie trwa zbyt długo, bo najczęściej do go "zabicia innym podprogowcem".
Anzai
Nie da się zaprzeczyć, Anzai.
UsuńA licznik wakacyjny bije...
OdpowiedzUsuńBije, bije, a jakże! A wielbłąd już się wierci przy kominku i nogami przebiera.
UsuńJa widzę, że nie tylko Wielbłąd się wierci...hi,hi...
UsuńA po czym poznajesz? Zmieniłam pozycję przy kominku? :)))
UsuńCyt.."Kultura to nie jest tam jakieś takieś co..O,na ten przykład wchodzimy do muzea..Są tam takie posągi kobiece,prawda..No to nie można tak od razu z łapami..Trzeba najpierw zagadać,prawda..kawę wypić i dopiero z łapami!"..AlEllu zgadzam się z Tobą absolutnie! Kultura to rzecz wielka,większa i największa!-:)))
OdpowiedzUsuńO matko kochana, a skąd Ty taki cytat wytrzasnąłeś?
UsuńElu!
OdpowiedzUsuńja to przeczytałem i dałem tam swój komentarz. A po co komu wysoka kultura? Po co komu nauka historii w szkołach?
Kogo my chcemy wychować? Bezmózgowca zakochane go w sobie i swojej komórce??????
Jeszcze trochę a zaorze się Teatr Wielki a tam postawi się następne Centrum Handlowe czynne 24 godziny na dobę...
I tam znajdzie pracę młody "jednokomórkowiec" przy sprzątaniu lub wykładaniu towarów na półki. Albi i takiej pracy nie znajdzie...
Dokąd zmierzamy to jakoś nie mogę pojąć.
Z wędkowaniem to niestety rację masz. Ryby zupełnie inaczej na to patrzą!!!!!
Pozdrawiam Ciebie z zimnego Mazowsza. +5 stopni Celsjusza
Dobre pytanie, Vojtku. Dokąd zmierzamy? Światem rządzą koncerny i dyktują jego kształt.
Usuń