Zrobiło się chłodniej.
Kwitnące w ogrodach astry i zimowity zapowiadają jesień.
Pora zainaugurować sezon kominkowy. Garbaty powrócił z wędrówki,
założył kapotę w kratę i pragnie się grzać. Afryka w tym roku była dla niego
wyjątkowa. Na Saharze padał śnieg i pojawił się mróz. Napotkani w oazach ludzie
powiedzieli, że biały puch jest dobry dla palm, ponieważ zabija pasożyty. Mam
nadzieję, że także rozprawił się z wielbłądzimi pchłami.
fot. http://www.tvnmeteo.pl/ |
W Libii ulepił bałwana,
w Tunezji pozdrowił
pingwina
i udał się w dalszą drogę.
Kiedy
roje szarańczy pustynnej splądrowały Libię, Algierię i Niger oraz pojawiły się
w północnym Mali, z głodu uciekł do
Republiki Południowej Afryki. Tam ugrzązł w śnieżnych zaspach. Myśmy zmagali
się z upałami i nawałnicami, a Garbaty marzył o tym, by znów zostać Wielbłądem Gniazdownikiem. Wymarzł się biedaczek, ale za to sierść mu zgęstniała i nabrała
połysku. Zyskał też błysk w oku, zielony pompon w uprzęży i w nowej szacie
powrócił przedwcześnie do gniazda. Niech nie myśli jednak, że kogokolwiek tym
oczaruje i jak cesarz, co ma klawe życie, będzie leniwie gniazdował przed
kominkiem. Nie ma lekko. Na ciepło należy zapracować. Grzeje się ten, kto drewno
rąbie.
Po
wysłuchaniu opowieści Garbatego o anomaliach pogodowych, zaczęłam zastanawiać
się, czy na pogodę ma wpływ polityka, układy i miłość? Ktoś zażartował, że
kiedy byliśmy w Układzie Warszawskim /sojuszu
polityczno - wojskowym państw
bloku wschodniego z dominującą rolą ZSRR/ i ustawowo kochaliśmy Związek
Radziecki, mieliśmy mroźne zimy. Po wstąpieniu do NATO /organizacji polityczno
- wojskowej, której początkowym celem istnienia była obrona militarna przed
atakiem ze strony Związku Radzieckiego i jego satelitów/ oraz bezkrytycznym
pokochaniu czegokolwiek, co ‘hamerykanskie’,
pojawiły się w naszym regionie tornada.
Ale czym uzasadnić zimowe ataki w Afryce? Pomyślę jutro. Tymczasem
trzeba rąbać.
Masz przerąbane? Ogrzej się przy
kominku!
Wystawiam do światła archiwalną notkę - KLIK - "ortograficzna rewolucja", ponieważ za sprawą dyskusji u Bet - TUTAJ, uaktualniła się.
;), strach myśleć co będzie dalej, może tsunami :)?
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mamy oceanu. Chociaż... bywały i w Morzu Bałtyckim silne fale portowe.
Usuńja wczoraj myślałam o Tobie ale w konkretnych kategoriach: czy masz kupiony i przygotowany opał. Temat przyziemny ale konieczny. My grzejemy Twoje serce ale to za mało by jesień, zimę i wiosnę przetrwać. Gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOpał już w piwnicy. Teraz trwają poszukiwania donosiciela opału do domu. Jak na razie bezskutecznie. A zewsząd słychać, że mamy tyle biedy i bezrobocia.
Usuńdobrze że nie było u nas Rewolucji Kulturalnej - niechybnie przyszłyby monsuny:)
OdpowiedzUsuńI bez rej rewolucji, wprawdzie nie monsun, ale chińszczyzna zewsząd zawiewa.
Usuńtak - rozmiary xxl jak dla gnoma:)
UsuńAlbo kawior - chemicznie produkowane kuleczki:) O góralskich ciapach, sprzedawanych na Krupówkach, szytych przez małe chińskie rączki nie wspomnę.
UsuńJa też jakoś mam przerąbane i chętnie do kominka podążam. Pogoda kaprysi, grzybów nie ma, tylko basen mi został, więc chociaż tyle mam dobrego z życia. Nie martw się, będzie dobrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLotka, grzyby będą po deszczu. Wiem o tym na pewno, bo jest powiedzenie "rośnie, jak grzyb po deszczu". Tak więc i kaprysy pogody na coś się przydadzą, o!
UsuńPrzyszłam sprawdzić, czy moje miejsce przy kominku na mnie czeka. Czekało. Pozdrawiam.
UsuńJakże by było inaczej, Lotka:)
UsuńDziś byłam na basenie i mam mniej przerąbane, więc nie siadam, tylko zostawiam pozdrowienia.
UsuńBardzo mnie cieszy, Lotka, że "fruwasz", jak ptaszek na Twoim blogu. Fruwaj, fruwaj, za długo siedzieć nie jest wskazane, choć oczywiście posiaduszki są miłe.
UsuńMoże ja tu z ptaszkiem do Ciebie przylecę? Mogłabyś zainstalować, z ptaszkiem jest weselej. Zobacz, czy poprawiłam prawidłowo i czy jest lepiej.
UsuńLotka, ptaszka pilnuj, żeby wielbłąd nie kłapnął go zębami :)
UsuńTak, Lotka, teraz jest bardziej czytelnie.
Dopóki nie dasz ptaszka, będę ignorowała Twojego wielbłąda.
UsuńLotka, nie dam ptaszka, bo go wielbłąd połknie :)))
UsuńNie da się ukryć, ktoś otworzył drzwi od Arktyki i zima już się szykuje do szturmu na Europę. Afrykę zaatakowała przez pomyłkę, bo mapę miała odwróconą do góry nogami;)
OdpowiedzUsuńMiłego rąbania.
O! To może być trafne wytłumaczenie. :)
UsuńInnego nie znalazłam;)
UsuńMój dziadek obwiniał za wszystko nawozy sztuczne :)))
UsuńMam przerąbane, poukładane i na dodatek już się grzałam przy kominku ale przy Twoim jakoś mi cieplej..Serdeczności
OdpowiedzUsuńU mnie musi jeszcze wystarczać kapota w kratę :))) Oszczędzam drewno na mrozy.
UsuńU nas mowia, ze koniec swiata sie szykuje na koncowke grudnia...Moze dlatego tak dwiwnie wszedzie /smiech/
OdpowiedzUsuńA przy kominki... musi byc w sam raz, nieprawdaz?
Serdecznosci
Judith
Zawsze "w sam raz" jest najlepsze.
Usuńhttp://maniek139.wrzuta.pl/audio/110SjWXl3Pp/ciepiemy_koks
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My ciepiemy drewno, hi, hi...
UsuńCoś w tym jest - mam na myśli zmianę klimatu po zmianie systemu :)
OdpowiedzUsuńA pogoda lubi płatać nam figle coraz częściej :)!
Tez tak myślę, że coś w tym jest.
UsuńElu!
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę. Wiem o co chodzi. Za tydzień Otylia sama podsumuje swoimi oczami nasz pobyt w Amsterdamie. Zostaliśmy zaproszeni do Niemiec:)
Fajnie:)
Tak już jesień pachnie, kolejna i kolejna......Co zrobić?
"Pamiętasz był jesień" Sława Przybylska.....
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek bez Otylii
To czekam na relację Otylii.
Usuń"Bilans musi wyjść na zero", chociaż coś w tym roku wygląda, że będzie nadwyżka ciepła. Więc może niepotrzebnie masz aż tyle przerąbane?
OdpowiedzUsuńAnzai
Trzeba rąbać, mimo wszystko :)
UsuńKlik,klik.... już sezon grzewczy????
OdpowiedzUsuńGarbaty uznał, że tak. Na razie grzeje się nową kapota w kratę.
UsuńLibijski bałwan ma niebieskie oczy! Nasze, polskie, miewają zazwyczaj oczka czarne jak węgiel:))) Ironia losu czy poszukiwanie niezwykłości?
UsuńFaktycznie niebieskie. Nawet nie zauważyłam.
UsuńWczoraj sobie jeszcze dworowałem a dzis pozamykałem wszystkie okna, zrobiło sie mało przyjemnie. I komu te upały przeszkadzały ????.
OdpowiedzUsuńCieplusio pozdrawiam !!!
Cieplusio odwzajemniam.
UsuńA mnie Afryka kojarzy się z upałami.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńTak się przeważnie kojarzy, a to jednak nie zawsze jest prawda.
UsuńElu!
OdpowiedzUsuńNi rób tak remontu jako niespodzianki. Lepiej kup kwiaty czy coś innego:)
Myśmy się poważnie o to pokłócili. Już jest spoko, ale było niewesoło.
Myślałem , że wszedłem do sąsiadów.
A teraz wróciłem z Verva Street Racing.
Ryk silników, zapach palonej gumy, super. Wokół Teatru Wielkiego:)
Pozdrawiam Vojtek
Vojtek, w mojej rodzinie bliższej i dalszej prawie wszystkie kobiety sprawy remontowe biorą w swoje ręce.
UsuńTrzeba by może buka do tego kominka dokupić i narąbać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tu nie kupi się buka, Antoni. Przez moje strony przebiega północno - wschodnia granica zasięgu występowania buka.
UsuńWitam , a ja miałam okazje zmoknąć na Saharze. Bałam się upału , a tu taka niespodzianka...
OdpowiedzUsuńLudzie zastanawiają się, jak dawno... dawno temu... ich przodkom udało się przejść przez Saharę nazywaną największą gorąca pustynią na Ziemi, a to przecież pomógł im deszcz.
UsuńObecnie silne ulewy przemieszczające się od terenów równikowych wypychają suchy i gorący klimat pustyni nad basen Morza Śródziemnego. W efekcie mamy rekordowo upalne i suche lata w zachodniej i południowej Europie. Może i dlatego powstają tak wielkie - nie do opanowania wręcz - pożary w Europie.
Wróciłam po okresie leniuchowania od bloga. Chciałam tu napisać coś mądrego, ale o tej godzinie chyba nie dam rady (głowa ma pusta niczym dzwon)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Szalenie Wieczorową Porą :)
Leniuchowanie zawsze jest bardzo wskazane :)
Usuńmam przerąbane więc ten kominek jak najbardzie dla mnie dedykowany
OdpowiedzUsuńEEECH - TEN GARBATY ... założył kapotę w kratkę i za Scherlocka robi , to niech mądrala rozszyfruje jaki wpływ na pogodę i politykę ma spożywanie chałwy przez gniazdowniki. Jak wydedykuje to na drugi atłasowy pompon zasłuży ... a moiże i na co innego ;o))
Malino M*, skoro posiedziałaś przy kominku, to już zapewne nie masz przerąbane. Wszystkie "przerąbanki" zostały spalone, o! Kominki tak mają, że tak czynią :)
UsuńWitaj alEllu
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz.
Ja też nie zaglądam na zaprzyjaźnione blogi (przeważnie w braku czasu).
Co do tego co się dzieje z serwisem Onet.blog to rzeczywiście są pewne problemy. Miejmy nadzieję, żę po przenosinach na nowy portal sytuacja się unormuje. Ja lepiej czy gorzej sobie z edycją bloga radzę, ale trochę nerwów i czasu przy tym straciłem.
pozdrawiam serdwcznie
P.S.
Rok temu we wpise nr 166 na moim blogu pokazałem kilka zdjęć z Krety (może cię zainteresują)
Bardzo lubię zdjęcia i relacje z podroży. Dziękuję za zaproszenie.
UsuńWitaj al Ellu
UsuńRozumiem, że to jest teraz twój blog, który ma nowy adres.
Ja zostałem w starym miejscu, bo nie mam po prostu czasu na zabewę z przenoszeniem lub tworzeniem nowego bloga. Onet ma przenieść tych, który z tamtąd jescze nie uciekli (tak jak ja) na nową pltformę (z nowymi możliwościami). Akcja ma ruszyć w połowie października. Poczekam więc i zobaczę co z tego wyjdzie.
pozdrawiam
Tak, Artemisie, to jest teraz mój główny kącik w sieci. Decydującą przyczyną przeniesienia się były manipulacje redakcji Onetu moimi tekstami. Zamieszczali je w "Waszym zdaniem" pod innym tytułem, dołączali jakieś nie "grające" z treścią notki zdjęcie i wyrwany z kontekstu, przeredagowany fragment nie oddający treści notki. Wszystko to sugerowało zupełnie co innego, niż ja w swoim tekście poruszałam. Nastawiali do sensacyjnego odbioru tekstu przez ewentualnego czytelnika. Bardzo mnie to rozeźliło.
UsuńOni mieli kliknięcia (na jednym z takich zmanipulowanych tekstów było
Usuńponad sześćdziesiąt tysięcy odwiedzin), a ja setki komentarzy z pretensjami do mnie, bo większość komentujących opierała się na tym, co Onet napisał na głównej stronie wiadomości, a nie na tym, co ja w notce opisywałam.
Dziękuję, Elu, miło! Kominek rozgrzany, miejsc na pewno dość. Mam teraz bardzo mało czasu, jak tylko minie ten czas, będę u Ciebie częściej bywała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Akwamaryno, miejsca dosyć, zapraszam serdecznie w każdej wolnej chwili.
Usuńoj - dzisiaj ten Twój kominek to by mi się przydał, w nocy u nas lodówa, pozdrawiam kominkowo, coś mi nadepnęło na inteligencję i dzisiaj bardzo wolno myślę ... może brak paliwa bo chałwa się skończyła
OdpowiedzUsuńMalino M*, grzej się, w kominku od wczoraj się pali.
UsuńOoo! Wielbłądek wrócił? Pewnie go wielbłądka z oazy wygoniła..Chałwę przytargał? Miał dwa worki załadowane..?..Nie widzę,pewnie zeżarł,drań jeden..alEllu,jako zwykle wysyłam w delegację do Ciebie dwóch kolesi-rębajłów,Wyrwidęba i Waligórę. Rach-ciach-ciach i będziesz miała dierewienka na całą zimę!
OdpowiedzUsuńCichy, wiedziałam, że na Ciebie można liczyć i z pierwszym chłodem do pomocy się pojawisz:)
Usuń