10 grudnia 2014

Zamieszajmy!


       Chałwianki i Chałwianie wiedzą, że z całego jedzenia na świecie najlepsza jest chałwa. Nie tylko pieści kubki smakowe, ale sprzyja miłości oraz wzmaga potencję potrzebną do pieszczenia innych zakamarków ciała. Jest po prostu afrodyzjakiem, o czym już starożytni Grecy wiedzieli. Tunezyjczycy sprzedający chałwę nawołują polskich turystów słowami „wiagra dla szwagra!”. Wiedzą, co mówią.

Chałwa produkowana według dawnej receptury - z mielonych nasion sezamu - jest bardzo zdrowa. Łatwo się trawi, ma potas, magnez, proteiny, błonnik. Nie zawiera cholesterolu i substancji konserwujących.
Można jeść bez żadnych dodatkowych zabiegów kulinarnych, ale smaczna jest także pokrojona w plastry skropione cytryną i posypane cynamonem. Dodatki te znakomicie podkreślają orzechowy smak chałwy. Pamiętajmy, że cynamon także bilansuje/obniża cukry w organizmie.

Dobra jest z lodami i owocami albo krystalizowana przez dziesięć minut w piekarniku. O tortach chałwowych nie wspomnę. Mniamm...
Ileż można jednak jeść na sucho? Zdałaby się jakaś chałwówka, o!



Tak sobie pomyślałam, żeby rozgniecioną widelcem chałwę umieścić w misce na garnku z parującą wodą. Dodać mleko skondensowane i mieszać dotąd, aż się składniki połączą. Potem nieco ostudzić i blenderem rozbić ewentualne pozostałe grudki. A jak jeszcze bardziej ostygnie dolać wódkę albo spirytus w odpowiedniej proporcji z wodą. Czy to się harmonijnie połączy? Czy wskazane szybkie mieszanie jakimś urządzeniem, czy lepiej delikatne palcem albo łyżką? Jakie proporcje wymienionych składników?

Takie i inne /które nie przyszły mi do głowy/  pytania kieruję do wszystkich, co potrafią namieszać, zamieszać, pomieszać, bełtać, integrować, kombinować, związywać, przyprawiać, scalać, tonować, ważyć, mierzyć, przerabiać, dosalać, słodzić, dopieprzać... etc... etc...
Może wspólnymi siłami stworzymy przepis na napój chałwowy z procentami?  A co?! Niech i chałwa - ta miłosna słodycz - daje kopa także innego rodzaju. Chociaż od święta, o!


A wielkie przedświąteczne zalewanie jest  T U T A J.

W przerwach technologicznych robimy „Robótkę”. Przepis  T U T A J.

108 komentarzy:

  1. AlEllu,zwłaszcza podoba mi się ta chałwówka, a już z wielbłądem to dopiero ZWŁASZCZA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza, że brak przepisu. Z naciskiem na zwłaszcza. :)))

      Usuń
  2. Jak już mieszać to tylko palcem, w jedną stronę, przy pełni księżyca. Wyjdzie chałwowa księżycówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Księżycóóóóóóóóóóóóóóóóówka??? Phiiii... To tak pospolicie brzmi. :)))

      Usuń
    2. Ale jak dobrze smakuje..AlEluuuu..Księżycowa Rapsodia!

      Usuń
    3. CO? Księżycówka się nie podoba? No to: południówka. Może bardziej do wielbłąda pasuje.
      Nazwa nie jest istotna skupmy się na smaku.

      Usuń
    4. Tak, tak, skupmy się na przepisie, żeby smak był smakowity.

      Usuń
    5. Ja bym to "odsłodziła" domieszką czegoś o neutralnym smaku. Żeby rozrzedzić słodycz.A skoro o trunek chodzi to należy powiedzieć "uwytrawnić".

      Usuń
    6. A mleko skondensowane tego nie uczyni?

      Usuń
    7. Jest taka nadzieja, ale nie wiem czy nie zagęści zanadto.

      Usuń
    8. Myślę, że jak się dopilnuje podgrzewania na garnku z wodą, to gęstość będzie, tak jak potrzeba. Rzecz w tym - ile chałwy np.na jedną puszkę mleka, a potem ile alkoholu?

      Usuń
    9. Al Ellu,receptura jest prosta jak ogon knura! Kilo chałwy i kilo spirytusu!

      Usuń
    10. O! I tak chyba można przyjąć.

      Usuń
  3. Bet,"pełnia księżyca?" A toż rzadkie zjawisko,nie przystające zupełnie do naszych potrzeb i oczekiwań..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem jakie Ty, Waszku, masz oczekiwania:)))

      Usuń
  4. Waszku, "nie rozrabiaj". :) Mamy przecież stworzyć przepis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech Waszek lepiej "wyrabia" chałwową masę.

      Usuń
    2. Waszek pomylił rozrabianie z wyrabianiem. ;)

      Usuń
    3. Ja tam po pierwszym nie zakąszam,ewentualnie po dziesiątym to i owszem,niczym nie pogardzę.

      Usuń
  5. Proponuję wymieszać chałwówkę z 70 % księżycówką, nie wiem czy będzie smaczne, ale mocne na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze na księżycówkę przepis potrzebny.

      Usuń
    2. "Grunwald", czyli: 1 kg cukru, 4 l wody, i 10 dkg drożdży. ;)

      Usuń
    3. I to wszystko zamieszać?

      Usuń
    4. No, oczywiście! Wszystko zarabiamy "ręcamy", potem szybko trzeba rozwałkować, i z wałkiem czekamy na męża.

      Usuń
    5. A mąż też czeka na męża? ;)

      Usuń
    6. A od czego mamy gendera? :)

      Usuń
    7. Toż to wróg i zło największe po Sodomie i Gomorze. ;)

      Usuń
    8. Tak sobie myślę, że dobry "grzaniec" nie warzy się (warzy od waru, i waży od wagi składników, nie wiem, którego z tych pojęć używasz?) mimo, że jest robiony na spirytusie, czekoladzie i ... maśle! To i chyba Twojej chałwówce nie grożą oka rosołowe. Na pewno pojawią się takie tęcze na powierzchni, ale to nawet ładnie wygląda. Na wszelki wypadek spirytus dodaj na końcu, potem już nie można miksować, bo się ... zwarzy, tak jak z mleka robi się twaróg.

      Usuń
    9. Chodzi o wagę - tzn. ile czego? Proporcje! A także o warzenie na tym gorącym garnku. Tak sobie dumam, że jak będzie za długo za gorąco - to może zbytnio zgęstnieć.
      A z tym spirytusem, to bym się zgodziła. Zresztą i Bet wspomniała o mieszaniu palcem a nie miksowaniu.

      Usuń
    10. No właśnie! Mówię od początku, że palcem!!!
      Babcia mówiła: "starsze palce niż widelce". Ciasto wyrabiam palcami to chałwówka ma być gorsza?

      Usuń
    11. No, tak. Masz rację o prócz wyważenia proporcji, i zwarzenia (jak się coś zetnie), jest jeszcze warzenie, czyli ogrzewanie warem - polska język, to trudna język. ;)
      Dla pewności ja bym to robił jak Piotr proponuje, zamiast jaj kakao, ostatecznie główny wsad to chałwa.
      No i tak jak Bet mówi: palcem, bo palca nie da się zastąpić. :)

      Usuń
    12. Wszystkie rady i uwagi - łącznie z palcem - księguję pilnie. Tylko ja bym chciała bez "kakała", co by smak sama chałwa dawała.

      Usuń
    13. Mówisz, żeby chałwę skarmelizować?

      Usuń
    14. A to nie będzie dosłodzenie i tak słodkiej chałwy?

      Usuń
    15. ... a esencją herbacianą (zapachową) dogoryczyć. ;)

      Usuń
    16. Karmel po przypaleniu jest lekko gorzkawy, można tez próbować kawy rozpuszczalnej, i tu już nic lepszego się chyba nie znajdzie.

      Usuń
    17. O! O! O! Ooooooo, cosik mi zaczynasz dogadzać, Anzai. :) Warte wypróbowania.

      Usuń
    18. To nie ja, to Bet mi tym palcem zapłodniła mózg. ;)

      Usuń
    19. Kakałem spaskudzicie smak chałwy! Kakało, precz! Karmel może być.
      Anzai, co się z tego zapłodnienia urodzi?

      Usuń
    20. Mawia się "trafić gdzieś/w coś po palcu". Ale w móóóóóózg? :)))

      Usuń
    21. ... to "coś" zaczyna się i kończy właśnie w mózgu. ;)

      Usuń
    22. Bet, to przykre, ale chyba wiesz, że najgorsze potomstwo to dzieci dwojga pedagogów. ;)

      Usuń
    23. Moje "No, i tak" było do: ... to "coś" zaczyna się i kończy właśnie w mózgu. ;)
      Nie do dzieci dwojga pedagogów.

      Usuń
    24. Zatem chrońmy mózgi:)))

      Usuń
  6. Księżycówką nazywają niektórzy nasz Polski bimber, ale przepisu niestety nie znam. Jest natomiast dobra śliwowica Łącka 70%, może parę kropel tego cuda dodać. Piszę to i śmieję się sama do siebie, bo jak na taką co to pije raz do roku, to zupełnie nieźle mi idzie doradzanie w kwestiach alkoholi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie rady bardzo cenne i mile widziane. :) Raz na rok musi być przecież pysznie!

      Usuń
  7. Słuchy mnie dochodzą z określonych środowisk,ze nawet z wielbłądziej sierści dobrze się pęści.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyjemnością witam wszelkie pomysły a jeżeli chodzi o coś co potencjalnie może mieć procenty strzyge uszami jak świateczny renifer Rudolf.
    Czasami robiłem dla pań wersję ajerkoniaku czekoladowego. Różnica pomiędzy zwykłym a czekoladowym polegała na zastąpieniu 1 jajka dużą łychą kakao. Można by spróbować z chałwą tylko chyba należy wtedy dać mniej cukru. Może zrobić roztwór chałwy z alkoholem, coś w rodzaju flipa na gorąco. Kombinować na pewno mozna.
    Ja takich rzeczy nie pijam............tak szybko wracają.
    Pozdrawiam przedświątecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A podczas ucierania z jajkami nie rozwarstwi się? Nie oddzieli sie olej? Wyobraziłam sobie pływające w kieliszku oka oleju. Nie myślałam o chałwówce na bazie jajek i cukru, jak ajerkoniak, a raczej w ogóle bez cukru i jajek.

      Flipa mogłabym zrobić, ponieważ mam pogrzebacz i mam gdzie go rozgrzać do czerwoności. :)

      Usuń
    2. A to daje się pić? Bo ajerkoniak chyba trzeba gryźć. Brrr... . :)

      Usuń
    3. Jurku, zapewniam, że zęby niepotrzebne. :)))

      Usuń
    4. No to jednak coś dla mnie. :)))

      Usuń
    5. No rany - taki piękny wpis przegapiłam. Na "Batorym" (tak,tak, byłam na jednym z ostatnich rejsów tej naszej dumy narodowej) piłam whiskey z mlekiem. Dobre było ,trzeba było zapic póżniej bardziej konkretnymi napojami...
      Receptury na taki drink nie znam.
      Co do chałwówki, - żeby było nie za słodkie to myślę ,że cukier nu.nu ale może ostra wódeczka(orzechówka?) i wytrawne białe wino...Jako uzupełniacz do drinka?No nie wiem - i do tego bym dodała coś tam orzecha albo oliwki ( a czemu nie??)

      Usuń
    6. Renatko, bardzo obiecująco mieszasz. Brzmi smakowicie. Zapamiętuję więc, żeby do pierwotnego mieszania brać ostrą wódeczkę. A te inne wina i orzeszki, to pożniej, już w kielichach ewentualnie?

      Usuń
  9. Może do picia by się mało nadawało ale do próbowania jak najbardziej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zależy mi na próbowaniu a nie na piciu. Tak, żeby jeden kieliszek smakować cały wieczór. Towarzystwo moje też takie, że ceregieli się nad jednym kieliszkiem przez cała imprezę. Niech więc będzie coś wyjątkowego w tym jednym jedynym kieliszku.

      Usuń
    2. Reniu, na Twoim blogu mam komunikat: De pagina die je in deze blog zoekt, bestaat helaas niet.

      Usuń
  10. AlEllu,ta mysz( po prawej stronie) to jest już chyba po"chałwiówce",bo jej ogon wypadł poza nawias!-:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogon nie wypadł, tylko rozmyślnie i z wielkim trudem - metodą setek prób - tak został skomponowany.

      Usuń
  11. No i trzeba brać się za robotę, bo naleweczki słodkie i pyszne lubię. Nie jadamy chałwy, bo wydawało mi się, że tworzy cholesterol. Bez mrugnięcia okiem uwierzę Ci i jutro albo w najbliższym czasie zacznę eksperymentować. Obawiam się tylko, że chałwa może się zważyć. Wypróbować nie zaszkodzi. Mam zalana malinówkę więc i taki niezwykły napój może się pojawić na stole , w końcu święta idą, trza się podchmielić. Całuski dla Ciebie zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moją największą obawą jest to, że wytrąci się olej i na napitku będą pływać olejowe oka, a to by było nieapetyczne. Trzeba jednak poeksperymenować, żeby wiedzieć. Zaczynam polować na turecką chałwę waniliową "Deniz". Jest w 1 kg blokach, a smak i konsystencja tej chałwy jakoś, nie wiedzieć czemu, pasuje mi do pomysłu na chałwówkę.

      W sprawie cholesterolu lepiej jednak słuchać lekarza i własnego organizmu, niż mnie wierzyć. :)

      Usuń
    2. PS. Chałwa zawiera kwas linolowy, a ten powinien obniżać poziom złego cholesterolu w organizmie. W ogóle jest on dobroczynny dla organizmu.
      Ale... każde "naukowe" tłumaczenie jest dobre, jak się chałwę lubi, hi, hi...

      Usuń
    3. Czytałam w internecie przepisy na chałwówkę. Okazuje się, że nie jest to sprawa prosta ale trzeba spróbować. Najpierw muszę przekonać męża, że chałwa jest zdrowa i nie powiększa cholesterolu. Musimy pilnować, bo mamy tendencję do gromadzenia tego złego. Lubię chałwę, choć jest za słodka, a moje dzieciaki nawet bardzo ja lubią, może zięciowi smakowałaby nalewka. Miłego wieczoru.

      Usuń
    4. A ja żyję w niewiedzy. Nie mam pojęcia, czy u mnie cholesterol się gromadzi, czy nie.

      Usuń
  12. Własnie wczoraj kupiłem 3 chałwy.Mój przepis jest prosty
    i nie wymaga praktycznie żadnych dodatkowych prac, związanych
    z przygotowaniem do konsumpcji.W zależności od pojemności,
    gardła -50,100 a po wypiciu zagryzamy chałwą.Na zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bobie, trzeba sobie troszkę komplikować życie. Tak, jak piszesz, za lekko i za łatwo by było. :)))
      Na zdrowie!

      Usuń
    2. Sposób starego-boba mi się bardzo podoba, nie wymaga fatygi. Chyba z niego skorzystam, kupię butelkę i kilogram chałwy. Dziękuję.

      Usuń
    3. No, to przebił mnie Bob swoim przepisem. :)))

      Usuń
  13. Uhmm nie wiem - usunęłam jeden tekst i pewnie dlatego. Ten komunikat znaczy tyle,że w tym momencie coś mi tam nie działało.Tak z ciekawości - na jaki wpis próbowałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dole mojego bloga mam linki do zaprzyjaźnionych blogów, w tym do Ciebie Reniu. Jak opublikujesz nowy wpis, to ukazuje się u mnie. Zobaczyłam nowy tytuł i w niego kliknęłam. Zjedź na dół mojego bloga i sama popatrz. Ty jesteś w środkowej kolumnie linków.

      Usuń
    2. Do mnie też ten blog czasem mówi po holendersku:))) Ale jak go polskim klikiem w adres głównywalne to grzecznieje.

      Usuń
    3. Zrobiłam tak. Faktycznie trzeba go klikiem walnąć.

      Usuń
  14. O kurde,jak mnie te kody antyspamowe,hieroglify egipskie wkurzają! Alellu,nie można tego chłamu jakoś zablokować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic mi nie wiadomo o kodzie antyspamowym.

      Usuń
    2. Trzeba w ustawieniach zlikwidować "weryfikację obrazkową".

      Usuń
    3. Była i nadal jest zlikwidowana. Zajrzałam, czy przypadkiem samo się nie przestawiło, ale nie.

      Usuń
  15. OOOOOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    GENIALNY WPIS ... WPROST CHAŁWOWY !!!!
    i komentarze miodzio ... muszę teraz lecieć do pracy ale wrócę tu kurcgalopkiem ...
    Grycelko - jesteś Wielka !!!!!
    Chałwianka MAESTRA ;-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracaj koniecznie Kumpelo-Chałwianelo. Będziemy eksperymentować z mieszaniem. :)

      Usuń
  16. A ja nie mogę. Niesstety. Moja trzustka mówi nie , ale może dla kogoś ? Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  17. AlEllu, uwielbiam chałwę, ale tak samo jak andante nie wolno mi jej jeść, nawet posypanej cynamonem. Zazdroszczę wszystkim, którzy mogą się nią raczyć do woli.
    Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Też chałwę lubię i jadam. Ale dopiero teraz wiem skąd u mnie tyle witalności jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, jak się cieszę, że mężczyzna potwierdził tę chałwową prawdę. :)

      Usuń
  19. Obawiam się, że jakoby to było smacznem i możebnem, to by tego już dawno kto pędził i nastawiał... Tandem ja wolę nalewek inszych co najwyżej przegryzać chałwą:)) Jeno, że ona dla mnie za słodka, to pewnie pójdę podług konceptu Pana Ojca mego, co zawsze mawiał, że on z wszelkich słodyczy najwięcej lubi kiszone ogórki:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko dobre, co nam smnakuje, Mości Wachmistrzu. Życzę wspaniałych naleweczek i kiszonych ogóreczek! /to nie błąd, a żenska forma kiszonego ogórka ;) :) /

      Usuń
    2. Czy już możemy się napić?

      Usuń
    3. Podobno każda pora i okazja dobra. :)

      Usuń
    4. Bet,już jest rozkaz wydany.

      Usuń
  20. O chałwówce nigdy, ale to nigdy nie słyszałam. Chałwę uwielbiam w jej klasycznym, śmietankowym smaku. Inne odmiany nie wchodzą w grę. Najdziwniejsze jest to, że jako dziecko nie tylko nie lubiłam chałwy, ale nie mogłam znieść nawet jej zapachu!:)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze lubiłam chałwę. Najbardziej sprzedawaną na wagę z dużych bloków w szarym pergaminie.

      Usuń
    2. AlEllu,ale najbardziej najlepsza jest w puszkach,sam rozsmakowywałem.

      Usuń
    3. Nie przepadam za chałwą w puszkach. Za niczym zresztą, bo wyczuwam posmak metaliczny.

      Usuń
  21. Dziękuję, że się o mnie martwiłaś. Wszyscy bez względu na przekonania polityczne chyba z ulgą odetchnęli, że to marsz był zupełnie inny niż ten 11 listopada. Może jak do Gdańska pojadę to opisze podroż Pendolino.

    Dziękuję! Nie wiedziałem, że chałwa to afrodyzjak. Będę teraz ja kupował :) I tak chałwę bardzo lubię. Za komuny rzadko była w sklepach. Rarytas. Jak pojechałem w 1974 roku(epoka jurajska) do Bułgarii na wakacje to najadłem tak się chałwy, że ładnych parę lat nie jadłem. Było jej pełno i w wielu smakach! Oczom nie wierzyłem jak zobaczyłem całe półki chałwy:) Serdeczne pozdrowienia
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas była chałwa ze Związku Radzieckiego. Przywozili graniczni handlarze. Kupowało się na targowiskach.

      Usuń
  22. Uwielbiam chałwę. Mam jednak wrażenie, że kiedyś była lepsza. W puszkach. Pychota. Kiedyś jadłam też watę chałwową. Bardzo delikatna i oczywiście przepyszna, ale z procentami chałwy nie piłam. Mogłoby być pyszne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ta w puszkach jest zanadto rozdrobniona. Lubię taką, co rozrywa się na pasma.

      Usuń
  23. Niech te Święta
    Tak wspaniałe `` . __/_._
    będą całe ``````` _).♥ (_
    jakby z bajek `````` ●
    Niechaj gwiazdka ``,●,●,
    z nieba leci ``````,●,*,●,
    niech Mikołaj ````,●,*,*,●,
    tuli dzieci ``````,●,*,*,*,●,
    Biały puch `````,●,*,*,*,*,●,
    niech z ```````,●,*,*,*,*,*,●,
    nieba ```````,●,*,*,*,*,*,*,●,
    spada ````````````█|█`````
    niechaj piesek●●¤ۣۜ๘(¯`♥´¯)¤ۣۜ๘●●
    ``````__/_._`` w nocy gada
    ``````_).♥ (_``.Niech choinka
    ````````.● `````pachnie pięknie
    ```````,●,●, ```no i radość
    ``````,●,*,●,` będzie wszędzie !
    `````,●,*,*,●,
    ````,●,*,*,*,●, ….niech biały opłatek
    ```,●,*,*,*,*,●, ``w dłoni nie drży
    ``,●,*,*,*,*,*,●, `z lęku jak z zimna
    `,●,*,*,*,*,*,*,●, ```niech drży
    ```````█|█````` szczęściem
    ●•●¤ۣۜ๘(¯`♥´¯)¤ۣۜ๘●•● wzruszony!!
    Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku ............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agato Agatuszko. Mam aż dwie choinki od Ciebie. :)

      Usuń
  24. AlEllu,chałwa królową naszych przysmaków. Czekolada odpada!;bo jest głupia!

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.