Chałwianki i Chałwianie wiedzą, że z całego jedzenia na świecie najlepsza jest
chałwa. Nie tylko pieści kubki smakowe, ale sprzyja miłości oraz wzmaga
potencję potrzebną do pieszczenia innych zakamarków ciała. Jest po prostu
afrodyzjakiem, o czym już starożytni Grecy wiedzieli. Tunezyjczycy sprzedający
chałwę nawołują polskich turystów słowami „wiagra dla szwagra!”. Wiedzą, co
mówią.
Chałwa produkowana według
dawnej receptury - z mielonych nasion sezamu - jest bardzo zdrowa. Łatwo
się trawi, ma potas, magnez, proteiny, błonnik. Nie zawiera cholesterolu i
substancji konserwujących.
Można jeść bez żadnych
dodatkowych zabiegów kulinarnych, ale smaczna jest także pokrojona w plastry
skropione cytryną i posypane cynamonem. Dodatki te znakomicie podkreślają
orzechowy smak chałwy. Pamiętajmy, że cynamon także bilansuje/obniża cukry w
organizmie.
Dobra jest z lodami i
owocami albo krystalizowana przez dziesięć minut w piekarniku. O tortach
chałwowych nie wspomnę. Mniamm...
Ileż można jednak jeść na
sucho? Zdałaby się jakaś chałwówka, o!
Takie i inne /które nie
przyszły mi do głowy/ pytania kieruję do wszystkich, co potrafią
namieszać, zamieszać, pomieszać, bełtać, integrować, kombinować, związywać,
przyprawiać, scalać, tonować, ważyć, mierzyć, przerabiać, dosalać, słodzić,
dopieprzać... etc... etc...
Może wspólnymi siłami
stworzymy przepis na napój chałwowy z procentami? A co?! Niech i chałwa -
ta miłosna słodycz - daje kopa także innego rodzaju. Chociaż od święta, o!
A wielkie przedświąteczne
zalewanie jest T U T A J.
W przerwach technologicznych
robimy „Robótkę”. Przepis T U T A J.
AlEllu,zwłaszcza podoba mi się ta chałwówka, a już z wielbłądem to dopiero ZWŁASZCZA!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że brak przepisu. Z naciskiem na zwłaszcza. :)))
UsuńJak już mieszać to tylko palcem, w jedną stronę, przy pełni księżyca. Wyjdzie chałwowa księżycówka.
OdpowiedzUsuńKsiężycóóóóóóóóóóóóóóóóówka??? Phiiii... To tak pospolicie brzmi. :)))
UsuńAle jak dobrze smakuje..AlEluuuu..Księżycowa Rapsodia!
UsuńCO? Księżycówka się nie podoba? No to: południówka. Może bardziej do wielbłąda pasuje.
UsuńNazwa nie jest istotna skupmy się na smaku.
Tak, tak, skupmy się na przepisie, żeby smak był smakowity.
UsuńJa bym to "odsłodziła" domieszką czegoś o neutralnym smaku. Żeby rozrzedzić słodycz.A skoro o trunek chodzi to należy powiedzieć "uwytrawnić".
UsuńA mleko skondensowane tego nie uczyni?
UsuńJest taka nadzieja, ale nie wiem czy nie zagęści zanadto.
UsuńMyślę, że jak się dopilnuje podgrzewania na garnku z wodą, to gęstość będzie, tak jak potrzeba. Rzecz w tym - ile chałwy np.na jedną puszkę mleka, a potem ile alkoholu?
UsuńAl Ellu,receptura jest prosta jak ogon knura! Kilo chałwy i kilo spirytusu!
UsuńO! I tak chyba można przyjąć.
UsuńBet,"pełnia księżyca?" A toż rzadkie zjawisko,nie przystające zupełnie do naszych potrzeb i oczekiwań..
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jakie Ty, Waszku, masz oczekiwania:)))
UsuńWaszku, "nie rozrabiaj". :) Mamy przecież stworzyć przepis.
OdpowiedzUsuńNiech Waszek lepiej "wyrabia" chałwową masę.
UsuńWaszek pomylił rozrabianie z wyrabianiem. ;)
UsuńJa tam po pierwszym nie zakąszam,ewentualnie po dziesiątym to i owszem,niczym nie pogardzę.
UsuńProponuję wymieszać chałwówkę z 70 % księżycówką, nie wiem czy będzie smaczne, ale mocne na pewno!
OdpowiedzUsuńTo jeszcze na księżycówkę przepis potrzebny.
Usuń"Grunwald", czyli: 1 kg cukru, 4 l wody, i 10 dkg drożdży. ;)
UsuńI to wszystko zamieszać?
UsuńNo, oczywiście! Wszystko zarabiamy "ręcamy", potem szybko trzeba rozwałkować, i z wałkiem czekamy na męża.
UsuńA mąż też czeka na męża? ;)
UsuńA od czego mamy gendera? :)
UsuńToż to wróg i zło największe po Sodomie i Gomorze. ;)
UsuńTak sobie myślę, że dobry "grzaniec" nie warzy się (warzy od waru, i waży od wagi składników, nie wiem, którego z tych pojęć używasz?) mimo, że jest robiony na spirytusie, czekoladzie i ... maśle! To i chyba Twojej chałwówce nie grożą oka rosołowe. Na pewno pojawią się takie tęcze na powierzchni, ale to nawet ładnie wygląda. Na wszelki wypadek spirytus dodaj na końcu, potem już nie można miksować, bo się ... zwarzy, tak jak z mleka robi się twaróg.
UsuńChodzi o wagę - tzn. ile czego? Proporcje! A także o warzenie na tym gorącym garnku. Tak sobie dumam, że jak będzie za długo za gorąco - to może zbytnio zgęstnieć.
UsuńA z tym spirytusem, to bym się zgodziła. Zresztą i Bet wspomniała o mieszaniu palcem a nie miksowaniu.
No właśnie! Mówię od początku, że palcem!!!
UsuńBabcia mówiła: "starsze palce niż widelce". Ciasto wyrabiam palcami to chałwówka ma być gorsza?
No, tak. Masz rację o prócz wyważenia proporcji, i zwarzenia (jak się coś zetnie), jest jeszcze warzenie, czyli ogrzewanie warem - polska język, to trudna język. ;)
UsuńDla pewności ja bym to robił jak Piotr proponuje, zamiast jaj kakao, ostatecznie główny wsad to chałwa.
No i tak jak Bet mówi: palcem, bo palca nie da się zastąpić. :)
Wszystkie rady i uwagi - łącznie z palcem - księguję pilnie. Tylko ja bym chciała bez "kakała", co by smak sama chałwa dawała.
UsuńA może gęsty karmel?
UsuńMówisz, żeby chałwę skarmelizować?
UsuńKarmelem rozpuścić.
UsuńA to nie będzie dosłodzenie i tak słodkiej chałwy?
Usuń... a esencją herbacianą (zapachową) dogoryczyć. ;)
UsuńKarmel po przypaleniu jest lekko gorzkawy, można tez próbować kawy rozpuszczalnej, i tu już nic lepszego się chyba nie znajdzie.
UsuńO! O! O! Ooooooo, cosik mi zaczynasz dogadzać, Anzai. :) Warte wypróbowania.
UsuńTo nie ja, to Bet mi tym palcem zapłodniła mózg. ;)
UsuńKakałem spaskudzicie smak chałwy! Kakało, precz! Karmel może być.
UsuńAnzai, co się z tego zapłodnienia urodzi?
Mawia się "trafić gdzieś/w coś po palcu". Ale w móóóóóózg? :)))
Usuń... to "coś" zaczyna się i kończy właśnie w mózgu. ;)
UsuńBet, to przykre, ale chyba wiesz, że najgorsze potomstwo to dzieci dwojga pedagogów. ;)
UsuńNo, i tak. :)
UsuńMoje "No, i tak" było do: ... to "coś" zaczyna się i kończy właśnie w mózgu. ;)
UsuńNie do dzieci dwojga pedagogów.
Zatem chrońmy mózgi:)))
Usuń... i zapobiegajmy. :)
UsuńHi, hi...
UsuńKsiężycówką nazywają niektórzy nasz Polski bimber, ale przepisu niestety nie znam. Jest natomiast dobra śliwowica Łącka 70%, może parę kropel tego cuda dodać. Piszę to i śmieję się sama do siebie, bo jak na taką co to pije raz do roku, to zupełnie nieźle mi idzie doradzanie w kwestiach alkoholi.
OdpowiedzUsuńWszystkie rady bardzo cenne i mile widziane. :) Raz na rok musi być przecież pysznie!
UsuńSłuchy mnie dochodzą z określonych środowisk,ze nawet z wielbłądziej sierści dobrze się pęści.
OdpowiedzUsuńMoże i dobrze, ale ja wolę zamieszać. ;) :)
UsuńZ przyjemnością witam wszelkie pomysły a jeżeli chodzi o coś co potencjalnie może mieć procenty strzyge uszami jak świateczny renifer Rudolf.
OdpowiedzUsuńCzasami robiłem dla pań wersję ajerkoniaku czekoladowego. Różnica pomiędzy zwykłym a czekoladowym polegała na zastąpieniu 1 jajka dużą łychą kakao. Można by spróbować z chałwą tylko chyba należy wtedy dać mniej cukru. Może zrobić roztwór chałwy z alkoholem, coś w rodzaju flipa na gorąco. Kombinować na pewno mozna.
Ja takich rzeczy nie pijam............tak szybko wracają.
Pozdrawiam przedświątecznie
A podczas ucierania z jajkami nie rozwarstwi się? Nie oddzieli sie olej? Wyobraziłam sobie pływające w kieliszku oka oleju. Nie myślałam o chałwówce na bazie jajek i cukru, jak ajerkoniak, a raczej w ogóle bez cukru i jajek.
UsuńFlipa mogłabym zrobić, ponieważ mam pogrzebacz i mam gdzie go rozgrzać do czerwoności. :)
A to daje się pić? Bo ajerkoniak chyba trzeba gryźć. Brrr... . :)
UsuńJurku, zapewniam, że zęby niepotrzebne. :)))
UsuńNo to jednak coś dla mnie. :)))
Usuń:)))
UsuńNo rany - taki piękny wpis przegapiłam. Na "Batorym" (tak,tak, byłam na jednym z ostatnich rejsów tej naszej dumy narodowej) piłam whiskey z mlekiem. Dobre było ,trzeba było zapic póżniej bardziej konkretnymi napojami...
UsuńReceptury na taki drink nie znam.
Co do chałwówki, - żeby było nie za słodkie to myślę ,że cukier nu.nu ale może ostra wódeczka(orzechówka?) i wytrawne białe wino...Jako uzupełniacz do drinka?No nie wiem - i do tego bym dodała coś tam orzecha albo oliwki ( a czemu nie??)
Renatko, bardzo obiecująco mieszasz. Brzmi smakowicie. Zapamiętuję więc, żeby do pierwotnego mieszania brać ostrą wódeczkę. A te inne wina i orzeszki, to pożniej, już w kielichach ewentualnie?
UsuńMoże do picia by się mało nadawało ale do próbowania jak najbardziej...
OdpowiedzUsuńWłaśnie zależy mi na próbowaniu a nie na piciu. Tak, żeby jeden kieliszek smakować cały wieczór. Towarzystwo moje też takie, że ceregieli się nad jednym kieliszkiem przez cała imprezę. Niech więc będzie coś wyjątkowego w tym jednym jedynym kieliszku.
UsuńReniu, na Twoim blogu mam komunikat: De pagina die je in deze blog zoekt, bestaat helaas niet.
UsuńAlEllu,ta mysz( po prawej stronie) to jest już chyba po"chałwiówce",bo jej ogon wypadł poza nawias!-:)))
OdpowiedzUsuńOgon nie wypadł, tylko rozmyślnie i z wielkim trudem - metodą setek prób - tak został skomponowany.
UsuńNo i trzeba brać się za robotę, bo naleweczki słodkie i pyszne lubię. Nie jadamy chałwy, bo wydawało mi się, że tworzy cholesterol. Bez mrugnięcia okiem uwierzę Ci i jutro albo w najbliższym czasie zacznę eksperymentować. Obawiam się tylko, że chałwa może się zważyć. Wypróbować nie zaszkodzi. Mam zalana malinówkę więc i taki niezwykły napój może się pojawić na stole , w końcu święta idą, trza się podchmielić. Całuski dla Ciebie zostawiam.
OdpowiedzUsuńMoją największą obawą jest to, że wytrąci się olej i na napitku będą pływać olejowe oka, a to by było nieapetyczne. Trzeba jednak poeksperymenować, żeby wiedzieć. Zaczynam polować na turecką chałwę waniliową "Deniz". Jest w 1 kg blokach, a smak i konsystencja tej chałwy jakoś, nie wiedzieć czemu, pasuje mi do pomysłu na chałwówkę.
UsuńW sprawie cholesterolu lepiej jednak słuchać lekarza i własnego organizmu, niż mnie wierzyć. :)
PS. Chałwa zawiera kwas linolowy, a ten powinien obniżać poziom złego cholesterolu w organizmie. W ogóle jest on dobroczynny dla organizmu.
UsuńAle... każde "naukowe" tłumaczenie jest dobre, jak się chałwę lubi, hi, hi...
Czytałam w internecie przepisy na chałwówkę. Okazuje się, że nie jest to sprawa prosta ale trzeba spróbować. Najpierw muszę przekonać męża, że chałwa jest zdrowa i nie powiększa cholesterolu. Musimy pilnować, bo mamy tendencję do gromadzenia tego złego. Lubię chałwę, choć jest za słodka, a moje dzieciaki nawet bardzo ja lubią, może zięciowi smakowałaby nalewka. Miłego wieczoru.
UsuńA ja żyję w niewiedzy. Nie mam pojęcia, czy u mnie cholesterol się gromadzi, czy nie.
UsuńWłasnie wczoraj kupiłem 3 chałwy.Mój przepis jest prosty
OdpowiedzUsuńi nie wymaga praktycznie żadnych dodatkowych prac, związanych
z przygotowaniem do konsumpcji.W zależności od pojemności,
gardła -50,100 a po wypiciu zagryzamy chałwą.Na zdrowie!
Bobie, trzeba sobie troszkę komplikować życie. Tak, jak piszesz, za lekko i za łatwo by było. :)))
UsuńNa zdrowie!
Sposób starego-boba mi się bardzo podoba, nie wymaga fatygi. Chyba z niego skorzystam, kupię butelkę i kilogram chałwy. Dziękuję.
UsuńNo, to przebił mnie Bob swoim przepisem. :)))
UsuńUhmm nie wiem - usunęłam jeden tekst i pewnie dlatego. Ten komunikat znaczy tyle,że w tym momencie coś mi tam nie działało.Tak z ciekawości - na jaki wpis próbowałaś?
OdpowiedzUsuńNa dole mojego bloga mam linki do zaprzyjaźnionych blogów, w tym do Ciebie Reniu. Jak opublikujesz nowy wpis, to ukazuje się u mnie. Zobaczyłam nowy tytuł i w niego kliknęłam. Zjedź na dół mojego bloga i sama popatrz. Ty jesteś w środkowej kolumnie linków.
UsuńDo mnie też ten blog czasem mówi po holendersku:))) Ale jak go polskim klikiem w adres głównywalne to grzecznieje.
UsuńZrobiłam tak. Faktycznie trzeba go klikiem walnąć.
UsuńO kurde,jak mnie te kody antyspamowe,hieroglify egipskie wkurzają! Alellu,nie można tego chłamu jakoś zablokować?
OdpowiedzUsuńNic mi nie wiadomo o kodzie antyspamowym.
UsuńTrzeba w ustawieniach zlikwidować "weryfikację obrazkową".
UsuńByła i nadal jest zlikwidowana. Zajrzałam, czy przypadkiem samo się nie przestawiło, ale nie.
UsuńOOOOOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGENIALNY WPIS ... WPROST CHAŁWOWY !!!!
i komentarze miodzio ... muszę teraz lecieć do pracy ale wrócę tu kurcgalopkiem ...
Grycelko - jesteś Wielka !!!!!
Chałwianka MAESTRA ;-)))))
Wracaj koniecznie Kumpelo-Chałwianelo. Będziemy eksperymentować z mieszaniem. :)
UsuńA ja nie mogę. Niesstety. Moja trzustka mówi nie , ale może dla kogoś ? Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale trzeba słuchać trzustki.
UsuńAlEllu, uwielbiam chałwę, ale tak samo jak andante nie wolno mi jej jeść, nawet posypanej cynamonem. Zazdroszczę wszystkim, którzy mogą się nią raczyć do woli.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam.
Na szczęście bez chałwy można żyć.
UsuńTeż chałwę lubię i jadam. Ale dopiero teraz wiem skąd u mnie tyle witalności jest.
OdpowiedzUsuńAch, jak się cieszę, że mężczyzna potwierdził tę chałwową prawdę. :)
UsuńObawiam się, że jakoby to było smacznem i możebnem, to by tego już dawno kto pędził i nastawiał... Tandem ja wolę nalewek inszych co najwyżej przegryzać chałwą:)) Jeno, że ona dla mnie za słodka, to pewnie pójdę podług konceptu Pana Ojca mego, co zawsze mawiał, że on z wszelkich słodyczy najwięcej lubi kiszone ogórki:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Wszystko dobre, co nam smnakuje, Mości Wachmistrzu. Życzę wspaniałych naleweczek i kiszonych ogóreczek! /to nie błąd, a żenska forma kiszonego ogórka ;) :) /
UsuńCzy już możemy się napić?
UsuńPodobno każda pora i okazja dobra. :)
UsuńBet,już jest rozkaz wydany.
UsuńO chałwówce nigdy, ale to nigdy nie słyszałam. Chałwę uwielbiam w jej klasycznym, śmietankowym smaku. Inne odmiany nie wchodzą w grę. Najdziwniejsze jest to, że jako dziecko nie tylko nie lubiłam chałwy, ale nie mogłam znieść nawet jej zapachu!:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa zawsze lubiłam chałwę. Najbardziej sprzedawaną na wagę z dużych bloków w szarym pergaminie.
UsuńAlEllu,ale najbardziej najlepsza jest w puszkach,sam rozsmakowywałem.
UsuńNie przepadam za chałwą w puszkach. Za niczym zresztą, bo wyczuwam posmak metaliczny.
UsuńDziękuję, że się o mnie martwiłaś. Wszyscy bez względu na przekonania polityczne chyba z ulgą odetchnęli, że to marsz był zupełnie inny niż ten 11 listopada. Może jak do Gdańska pojadę to opisze podroż Pendolino.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie wiedziałem, że chałwa to afrodyzjak. Będę teraz ja kupował :) I tak chałwę bardzo lubię. Za komuny rzadko była w sklepach. Rarytas. Jak pojechałem w 1974 roku(epoka jurajska) do Bułgarii na wakacje to najadłem tak się chałwy, że ładnych parę lat nie jadłem. Było jej pełno i w wielu smakach! Oczom nie wierzyłem jak zobaczyłem całe półki chałwy:) Serdeczne pozdrowienia
Vojtek
U nas była chałwa ze Związku Radzieckiego. Przywozili graniczni handlarze. Kupowało się na targowiskach.
UsuńUwielbiam chałwę. Mam jednak wrażenie, że kiedyś była lepsza. W puszkach. Pychota. Kiedyś jadłam też watę chałwową. Bardzo delikatna i oczywiście przepyszna, ale z procentami chałwy nie piłam. Mogłoby być pyszne. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta w puszkach jest zanadto rozdrobniona. Lubię taką, co rozrywa się na pasma.
UsuńNiech te Święta
OdpowiedzUsuńTak wspaniałe `` . __/_._
będą całe ``````` _).♥ (_
jakby z bajek `````` ●
Niechaj gwiazdka ``,●,●,
z nieba leci ``````,●,*,●,
niech Mikołaj ````,●,*,*,●,
tuli dzieci ``````,●,*,*,*,●,
Biały puch `````,●,*,*,*,*,●,
niech z ```````,●,*,*,*,*,*,●,
nieba ```````,●,*,*,*,*,*,*,●,
spada ````````````█|█`````
niechaj piesek●●¤ۣۜ๘(¯`♥´¯)¤ۣۜ๘●●
``````__/_._`` w nocy gada
``````_).♥ (_``.Niech choinka
````````.● `````pachnie pięknie
```````,●,●, ```no i radość
``````,●,*,●,` będzie wszędzie !
`````,●,*,*,●,
````,●,*,*,*,●, ….niech biały opłatek
```,●,*,*,*,*,●, ``w dłoni nie drży
``,●,*,*,*,*,*,●, `z lęku jak z zimna
`,●,*,*,*,*,*,*,●, ```niech drży
```````█|█````` szczęściem
●•●¤ۣۜ๘(¯`♥´¯)¤ۣۜ๘●•● wzruszony!!
Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku ............
Dziękuję Agato Agatuszko. Mam aż dwie choinki od Ciebie. :)
UsuńAlEllu,chałwa królową naszych przysmaków. Czekolada odpada!;bo jest głupia!
OdpowiedzUsuńCzekolada jest czekoladowa.
Usuń