20 kwietnia 2015

Biust w górę, na ramię pompony!

Antyterrorystyczna misja alElli i Garbatego w fazie rozterek.





       Kiedy „kwiecień - plecień przeplata trochę zimy, trochę lata”, bo „czego nie dokazał marzec w garncu, pokazuje kolejny miesiąc”, zaczynam myśleć o swoich wakacjach. Gdzie i kiedy pojechać?  Wybór niełatwy i rozterki wielkie, ponieważ jak świat długi i szeroki, plenią się anomalia pogodowe albo zamachy terrorystyczne.

W Polsce wcale nie lepiej. W maju - zgodnie z powiedzeniem: „zmienia się maj w marzec” - bywa śnieg, a ogrodnicy: Pankracy, Serwacy i Bonifacy wespół z barycznym niżem polarnym dostarczają przymrozków. Żeby bardziej zimnem dopiekło, w połowie miesiąca swoje dokłada oziębła Zośka. Czerwiec niepewny, gdy „pokaże, co nam Bóg da w darze”, a ja wolę liczyć na siebie. „Deszcz na lipca pierwszego, zapowiedzią deszczu czterdziestodniowego”, a „od świętej Anki chłodne wieczory i poranki”.  Jeszcze wojną oraz złodziejami z różnych szczebli urzędniczych i bankowych straszą. O zamiarze strzelania do ludu przez ewentualnego przyszłego Prezydenta RP nie wsponmnę. 

       Wyruszyć w świat? Prawie wszędzie jakieś dziwne zachowania przyrody. W Ameryce silne burze z wielkimi opadami śniegu. Bywa, że zasypuje tam pół kontynentu. Do bezprecedensowych opadów śniegu dochodzi nawet w Izraelu i w Egipcie. Europa zmaga się z huraganowymi wiatrami. Nad różne obszary globu niespodziewanie nadchodzą ulewy, które w krótkim czasie czynią ląd morzem. Wielkie powodzie nękają Chiny na szlaku cesarskich miast, a także różne atrakcyjne na wakacje kraje Europy. Karawanom saharyjskim rwące potoki wymywają piasek spod nóg. We Włoszech okolicami Mediolanu zawładnęło tornado siejące zniszczenie. Ulewne deszcze na południu Hiszpanii spowodowały ofiary śmiertelne, a z ośrodków wypoczynkowych w Portugalii ewakuowano turystów zalanych lawą błotną. Północna Europa stała się Południowa. Nawet wschodnia zima na Ukrainie południowata się zrobiła. Ciekawy turystycznie i przewidywalny pogodowo Krym Rosja zabrała. Kraje leżące bliżej Morza Bałtyckiego i Północnego przypominają klimatycznie śródziemnomorskie. W Brukseli bywa nawet cieplej niż w Barcelonie aż o dziesięć stopni. Gdy w Polsce zaczynają latać „/.../ muchy, będzie wiosna, będzie trawa szybciej rosła”,  na wulkanicznej Maderze, zamiast pięknej zazwyczaj pogody, pojawia się zima, a na greckich wyspach ogień.

A do tego wszystkiego terroryści atakujący tak samo nieprzewidywalnie, jak żywioł. Nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie. Ba,  nawet piloci samolotów, kierowcy autobusów i maszyniści pociągów bywają psycho niepewni.

Aż moja walizka się wystraszyła i w schronie zaszyła.

       Czy jest miejsce na Ziemi, do którego można wyruszyć po różowe okulary, a nie po kłopoty? W domu pod kominem siedzieć też niebezpiecznie, bo nigdy nie wiadomo, czy sąsiad budynku nie wysadzi w powietrze, bo zupa była za słona, albo żona przyprawiła mu rogi.

Świat patologii nastał? Normalnie biust opada, o!


Cała nadzieja w Garbatym. Może zaprowadzi gdzieś na antyterrostyczną misję pokojową w przyjazne chociaż klimatycznie miejsce?  W kraciastą kapotę oraz pompony już się wystroił i czaruje przy kominku.
- Rozterki w kąt! Biust w górę! Walizka wyjdź z kryjówki!


14 kwietnia 2015

Raport aktywności

Leniwa? Ooo... Nie!


       Leniuch jesteś! Grzmią Posiaduszkowicze i ślą pocztą elektroniczną upomnienia oraz nagany za małą aktywność  publicystyczną. Ogłaszam więc wszem i wobec, że aktywna jestem, o! Tylko nie u siebie. Udzielam się solidnie na innych blogach. Rzetelnie, owocnie, twórczo, czasem nawet mądrze, o!


Ileż mądrości tam napisałam w temacie ceramiki zwanej siwakami.

 - Ja nigdy nie słyszałam o siwakach z Łysej Góry. Także o miejscowości Łysa Góra. Jak to człowiek całe życie uczy się. Natomiast siwaki podlaskie są mi znane, a Podlasie słynie z największej ilości pracowni garncarskich. Dziesięć lat temu głośno było o badaniach archeologicznych w Bielsku Podlaskim. Wykopano fragmenty naczyń ceramicznych, z których większość stanowiły siwaki.

- Na Podlasiu do dziś działają pracownie garncarskie, w których wypala się siwaki. Można też kupić siwaki w sklepach. Ceną dorównują kryształom. Widziałam. Siwy nie szkliwiony kosztował koło 100 zł. A niższe były po 70 zł.

- Zastanawia mnie przeciekanie siwaków. Toż dawno, dawno temu służyły jako naczynia użytkowe. To jak sobie np. w średniowieczu radzono z tym przeciekaniem? Może jakimiś żywicami wewnątrz smarowano?


Dałam też wiekopomne rady dla użytkowników glinianych naczyń.

- Gliniane naczynie należy przed pieczeniem moczyć w wodzie. Dzięki temu potem piecze się w wilgotnym powietrzu i pieczeń jest lepsza. Np. chleb pieczony w moczonej glinianej foremce ma warunki podobne do tych w piecu chlebowym.


Nie obeszło się bez skręcenia na manowce i przy okazji siwakowego tematu, upieczenia kurczaka na butelce piwa.

- Kurczaki najlepsze są pieczone na stojąco, nadziane na butelkę z piwem. Dno butelki w kuprze, a otwór butelki w dziurze po odciętej szyi kurczaka. Z butelki wydobywają się opary piwa i po kurczaku sukcesywnie spływa piwna pianka. Mniammmm!

Dokonałam naukowego odkrycia, że

- szkło jest najbardziej obojętne ze wszystkich wynalazków do stykania się z żywnością i nie zmienia smaku potraw.

Nie to, co jakieś teflony, metale czy siwaki, które w dodatku przeciekają. Chociaż...

- Pieczenie w naczyniach glinianych - znane od 4 tysięcy lat - teraz znowu wchodzi w modę, bo taki sposób eliminuje zbędny tłuszcz, a duszenie mięs jest lepsze dla zdrowia, niż smażenie i duszenie na metalu i teflonie, z którego dostają się do potraw substancje toksyczne. Nie wiem tylko, ile w tym prawdy a ile propagandy jakiegoś koncernu glinianego. Pamiętam, jak niedawno jeszcze teflon był najzdrowszy na świecie.
      
       
Na szkle w kurczaku i chlebie z  gliny się nie skończyło. Udałam się do Piotra i Leszka na jajecznicę z patelni cygańskiej i... też swoje trzy grosze wsadziłam. Wymądrzyłam się tak:

- jajecznicy nie trzeba solić, a jeśli ma być posolona, to dopiero na talerzu. Jeżeli doda się sól podczas smażenia, jajecznica będzie bardziej wodnista i nie osiągnie się idealnej konsystencji.
Masło wydobywa z jajek ich najlepszy smak. Można dodać odrobinę masła nawet do jajek na boczku. Należy dodawać zimne na patelnię razem z jajkami. 
Jeśli komuś jajecznica się przesmaża, bo nie radzi sobie z techniką smażenia i ma kłopoty z uzyskaniem odpowiedniej konsystencji, niech doda łyżkę zimnej śmietany. Śmietana ustabilizuje temperaturę na patelni i dodatkowo wzbogaci smak. Dwie podstawowe zasady obowiązkowe: dobre jajka i technika smażenia.


Nasycona jadłem, gdzieś napisałam, że świat opanowany jest jedzeniem śmieciowym oraz chińskim kawiorem produkowanym chemicznie, po czym zapragnęłam uczty duchowej. Wrażeń wysokich lotów dostarczyła mi Anabell swoim tekstem o gotyckich świątyniach. Ożyły we mnie natychmiast wspomnienia z Paryża, którymi się podzieliłam.

- Największe wrażenie zrobiły na mnie witraże a także światło w Sainte Chapelle. Górna część tej kaplicy wprost oszałamia barwami i grą światła. Nawet w Notre Dame nie odczułam czegoś TEGO nieuchwytnego, co aż łaskotało w dołku i ściskało gardło. Jak sobie teraz przypomniałam po 40 latach - to znowu TO COŚ poczułam. PS. Użyłam niejako mechanicznie pospolitego wyrażenia "gra światła". Jaka tam gra? To boski koncert wirtuozerii najwyższych lotów! Tak bym to ujęła.


Politycznie też się udzielałam.

Na blogu Anzai’a  złożyłam wniosek obywatelski w sprawie wyboru Prezydenta Polski.

- Zrobić konkurs, czy jakiś egzamin testowy pod nadzorem Sądu Najwyższego.

O wyzwalaniu u Anzai’a Syrii i jeszcze innych państw, zwalczaniu terroryzmu a także amerykańskich bombowcach, co miały zaprowadzić w świecie pokój, spokój, porządek, dobrobyt, szczęśliwość i demokrację oraz momentach, w których  /uwaga! Będzie niepolitycznie!/ nie tylko ręce i majtki opadają, ale także biust zaczyna opadać nie wspomnę.


Nawet w sprawie „Nocnych Wilków Putnia” zabrałam głos.

- A jakby spojrzeć z drugiej strony? Polacy też urządzają demonstracje w Rosji. Czy to Rosjan powinno drażnić i prowokować? Temat trudny… Motocykliści rosyjscy jeszcze nie wjechali do Polski, a już zostali zaczepieni, a wręcz zaatakowani i to ostro. A co by nasi „patrioci” powiedzieli na takie ataki ze strony Rosjan przed wyjazdem Polaków do Rosji na wszelkie obchody rocznic? Jak nic, przychodzi na myśl: „Jak Kali… to być dobrze, a jeśli Kalemu… to być źle”?


W międzyczasie - przy pomocy kalkulatora - pracowicie policzyłam programy kulinarne w telewizji, a wynik podałam do publicznej wiadomości na blogu Anny pod tekstem na temat niskiej kultury proponowanej przez telewizję.

- Kilkadziesiąt, a może i ponad sto programów kulinarnych. Często jeden po drugim i równolegle w kilku stacjach.


W poetyckiej  publikacji Maliny o wiośnie niemal zaprotestowałam.

- Trudno dzisiaj wiosnę porównać do panienki, bo już w gimnazjum niektóre dziewczynki wyglądają,  jak stare lampucery. Ba, nawet w podstawówce.

Kontynuując wiosenne udzielanie się, ułożyłam krótki, ale piękny ;) wiersz rymowany, który zamieściłam na działce pośród kwiatów u Pani Profesor Polonistyki.

Wiosna! 
Wiosna radosna i miłosna!  

Na blogu Lotki natomiast wygłosiłam medyczny wykład na temat czynników wpływających na samopoczucie babci podczas przesilenia wiosennego. 

- Nie ma lepszego lekarstwa na babcine niedyspozycje,  jak sukcesy wnuków.


       To moje niektóre komentarze tylko z ostatnich dni. Te najłatwiej było znaleźć, więc je skopiowałam tutaj. Ze wszystkich powstałaby zapewne wielotomowa książka.
cbdu.


Podczas tej aktywnej działalności, z przepracowania 
- co widać na załączonym obrazku - posiwiałam. 

 
Czy raport przyjęty?