Duni Royal Resort - rekonesans.
Duni Royal Resort. Tak nazywa się
przeośrodek przewypoczynkowy w Bułgarii, w którym spędziłam piętnaście
przewspaniałych dni. Miejsce przeświatowe, przebogate, przewygodne... Jest tu
piaszczysta i szeroka - niczym bałtycka - czterokilometrowa plaża, groźny i
tajemniczy - jak na Maderze - klif, afrykańskie palmy, południowoamerykańskie bugenwille, greckie
oleandry i kolumny, swojskie aksamitki i pelargonie, sultańskie namioty
ogrodowe oraz pasmo górskie - wysokości naszych
Bieszczad. Takiej różnorodności w jednym miejscu jeszcze nie spotkałam.
Wszystko w zasięgu wzroku każdego wczasowicza. Morze Czarne, piasek, piniowy
las i góry są prawdziwe, stworzone przez Naturę. Zapewne także skalisty klif,
na którym stoi hotel - pałac. Reszta wyreżyserowana i zaprojektowana przez
człowieka. Scenarzystę światowca?
Zdjęcia można powiększyć KLIKIEM
Pierwsze dwa dni są prawie bezsłoneczne,
szarawe. To dobrze! Łagodnie przebiega aklimatyzacja a rekonesans po rozległym terenie
hotelowym nie jest męczący. Zwłaszcza meleksem.
Po rekonesansie stwierdzam, że jestem w ogromnej złotej klatce,
gdzie wszystko dla wszystkich jest zapewnione, a pył spod nóg nieustannie
strzepywany.
W Duni Royal Resort - strzeżonym i ogrodzonym ośrodku
dostępnym tylko dla osób zameldowanych w jednym ze znajdujących się tu hoteli -
wypoczywają Niemcy, Francuzi, Rosjanie oraz turyści innych narodowości
porozumiewający się w nierozpoznawalnym dla mnie języku. Polaków na razie nie
widać i nie słychać.
Nie zapominam udekorować balkon biało - czerwonymi akcentami.
cdn. Zdradzę, że kolejna fotorelacja będzie o szczytach w śnieżnych czapach. ;-)
Oto i przerelacja wielce imponująca:)) Musiało być bajkowo skoro przeistoczyłaś się w sułtankę w kwietnym ogrodowym namiocie. Nie zdziwię się gdy w następnym odcinku będziesz calineczką na płatku nenufara albo ważką spijającą nektar z bugenwilii.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie dziękuję za ten haust luksusu:)
Do haustu dołożę jeszcze trochę. Niech tylko ochłonę. :)
UsuńBiorę głęboki wdech przed następnym haustem:)
UsuńTylko za długo nie przytrzymuj wdechu.:)))
UsuńWspaniałe widoki, wspaniała wycieczka, wspaniały wypoczynek - nic dodać, nic ująć. Miałaś jak w bajce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardziej sobie cenię poznawanie prawdziwego życia i kultury innych narodów. Relaksowanie się w bajce też jednak było przyjemne a "ośmiorniczkowy luksus" niezbyt mi przeszkadzał, hi, hi...
UsuńPrzeprzepięknie! Rozumiem, że z takiej złotej klatki nie chciało Ci się nigdzie wyjeżdżać.
OdpowiedzUsuńRaz się ruszyłam do Sozopola. Przepaskudnie tam teraz. Przebrzydkie pół dnia przełaziłam po tej przebrudnej i prześmierdzącej miejscowości.
UsuńNaprawdę? Pamiętam Sozopol jako urocze miasteczko. A może w młodych oczach wszystko ładniejsze jest?
UsuńJa także pamiętam Sozopol uroczo. Turyści, z którymi rozmawiałam również.
UsuńNie mogę uwierzyć w to, że Sozopol tak się zdziadoczył. Robiłem tam piękne, chociaż czarno białe zdjęcia, w latach 70 ub.w. i nadal jestem pod wrażeniem tego urokliwego miasteczka. Ale Twoją opinię potwierdzają też inni podróżujący. Mam nadzieję, że może zwiedzałaś tylko plażę, a tutaj nie byłaś:
Usuńhttp://www.dalekoniedaleko.pl/w-czym-tkwi-urok-sozopolu/
Byłam! Anzai, chodziłam po tych uliczkach. Te zabytkowe perełki dalej stoją. Są jednak oblepione straganiarskimi dobudówkami. Ciężko nawet zrobić zdjęcie.
UsuńTeraz pomyślałam, że może napiszę notkę o swoich wrażeniach z Sozopola.
UsuńNo, niezle, niezle! Czy to w okolicy Sozopola?Czekam ierpliwie, na kolejne sprawozdanie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Tak, osiem kilometrów od Sozopola.
UsuńPrzepięknie!
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. :)
UsuńKtoś mi kiedyś powiedział, że dwa razy w to samo miejsce się nie jeżdzi. Podobno. Z komentarzy o Sozopolu chyba coś takiego wynika ale haust luksusu jest też coś wart. Czekam na cd.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak pomyślałam w Sozopolu, hi, hi...
UsuńMyślę, że jeszcze więcej napiszesz o pobycie w tym wspaniałym miejscu. Zastanawiam się, za czyje pieniądze to wszystko zostało wybudowane, bo nie wierzę, że to jakiś Bułgar wyłożył taką gotówkę, która, owszem, kiedyś się zwróci, ale niezbyt szybko.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że to Rosjanie albo Ukraińcy pozbyli się swych nadmiernych majątków. Tak samo jest chyba w Egipcie, który jest niebezpieczny dla turystów.
Witaj w Polsce!
Na ten temat posiadam wiedzę przekazaną przez menadżera restauracji. Jeśli go dobrze zrozumiałam, to właścicielem wszystkiego, a zatem całego terenu, hoteli, barów i restauracji jest jeden Bułgar. Ziemię kupił za przysłowiową stotinkę. Na pytanie: za czyje pieniądze budował i to wszystko urządzał, czy unijne może, odpowiedział: "demokracja mafijna".
UsuńTak, postaram się więcej napisać. Muszę tylko wrażenia uporządkować i ochłonąć.
Menadżer jeszcze coś mówił o człowieku-słupie, ale kto, co i jak - nie zrozumiałam.
UsuńJednym słowem, tak jak wszędzie- przekręty.
UsuńCzytałam w komentarzach, że pokażesz obecny Sozopol. Ciekawa jestem, jak się zmienił przez te lata, gdy tam przebywałam. Wtedy był brudny i od rana do nocy śmierdział czubrycą.
Wiele zdjęć nie zrobiłam. Trudno to będzie nazwać "pokazaniem Sozopola". Pospacerowałam tylko kilka godzin. Takie... Pierwsze... Przelotne niemiłe wrażenie... Natrudziłam się bardzo, aby pomiędzy chińskimi straganami i setkami stolików barowych oraz parasoli na klifie złapać w obiektyw coś innego.
UsuńW dawnych czasach nie było jeszcze tego chińskiego badziewia, ale cóż, nastały takie czasy, że każdy chce zarobić na turystyce.
UsuńTo prawda. Gdybym ja była merem Sozopola, nie pozwoliłabym zabytków obudowywać straganami i barami. Z drugiej jednak strony, to zarobek wielu mieszkańców, a i turyści chcą się napić piwa.
UsuńPrzez tzw. Państwo Islamskie nastał czas dla spokojnych (przynajmniej teraz)krajów. Myślę, że Rumunia też zacznie wabić turystów, a Rumuni porządnie zarobią.
UsuńBiura Podróży mają już oferty do Rumunii. Jest nawet wycieczka objazdowa pod nazwą "Randka z Drakulą".
Usuń100 lat temu byłam w Bułgarii , ale miło wspominam..
OdpowiedzUsuńA tutaj widzę ,że w luksusy opływasz, jakie świetne miejsce :-)
Pozdrawiam !
Także miło wspominam Bułgarię z dawnych czasów.
UsuńOwzajemniam pozdrowienia.
Miejsce jest faktycznie świetnie, bo z dala od zgiełku, jaki panuje w Słonecznym Brzegu czy Złotych Piaskach, gdzie jest hotel na hotelu plus pensjonaty oraz kwatery prywatne i jak wszyscy wylegną na plażę, to o miejsce trzeba walczyć.
UsuńZnam Słoneczny Brzeg, ale faktycznie masz rację, wszędzie plaża i turyści, znaleźć takie spokojne i eleganckie miejsce to rzadkość...
UsuńW dodatku wygodne. Np. gdy szłam na posiłek, to wszystkie swoje rzeczy zostawiałam na plaży.
UsuńSzkoda, żeś mnie ze sobą nie zabrała "Siostro po Genie francuskiego loka". A ja tak uwielbiam takie luksusy :) tylko dla mnie lot samolotem nie wchodzi w rachubę. Kupię sobie nową nawigację i też tam trafię :)
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze opowieści; pozdrawiam Siostrę :)
Od nawigacji lepszy jest przystojny nawigator. :)))
UsuńNawigator [przystojny czy nie] zawsze może stanąć o/koniem,
Usuńa nawigacji dam w czapę [wyłączę] i pojadę po swojemu :)
nikt mi nie będzie dyktował - gdzie mam jechać , w dodatku na tak ważnym wyjeździe :)
Widoki na zdjęciach super; aż serce boli, że z tego nie korzystam :)
Ja bym nawet za karę nie pojechała samochodem tak daleko. To dla mnie 4 dni ciężkiej i niebezpiecznej pracy.
UsuńKonfrontacja ze wspomnieniami. A wspomnienia z PRLu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świat się zmienia nieustannie.
UsuńPIĘKNIE!
OdpowiedzUsuńZ niemniej pięknych chociaż nie tak bogatych
Gorców słonecznie pozdrawiam.
Piękna Gorców Bułgaria nie przebije. Również słonecznie pozdrawiam.
Usuń