21 kwietnia 2017

Ręce pełne roboty

       Przyszła wiosna! Idzie lato! Czeka nas dużo pracy i dodatkowe wydatki. 

Przede wszystkim należy zakupić odpowiedni krem, będący kluczem do miękkiej i zdrowej skóry twarzy. To nasza wizytówka! Lico zawsze na wierzchu i pod ostrzałem bacznych obserwatorów urody. Tak więc nawilżającym serum należy pracowicie smarować i klepać wysuszoną mrozem, wiatrem i centralnym ogrzewaniem skórę. Z takiego nawadniania nic jednak nie będzie, gdy nie zrobimy peelingu. Przed nawilżeniem trzeba zedrzeć paskudny od smogu naskórek. Może pumeksem albo tarką do ziemniaków? Skutecznie działa także kontrolowane poparzenie kwasem solnym. Osobiście nie polecam. Wystarczą jakieś drobinki ścierające, jak np. popiół z kominka wymieszany z piaskiem z akwarium.

       Gdy już wyglancujemy twarz, zabieramy się za szyję. Co to będzie po zdjęciu szalików i apaszek? Szyja przecież zdradza wiek, a metryka jest sprawą wielce wstydliwą. Trzeba więc ją zafałszować. Przecież dwunastolatka ma wyglądać, jak swoja mama, a babcia, jak wnuczka. Nastolatce wystarczy teatralny makijaż. Mama i babcia muszą popracować nad szyją. W zmienianiu daty urodzenia pomoże peeling i specjalne kremy. Stosować należy codziennie. Żadnego lenistwa, o! I nie zapominać, że szyja ma nie tylko przód, ale także boki i tył, które tak lubią być całowane.  Przed nakładaniem specyfików warto zapisać się do szkoły. Są dwie. Pierwsza, to Podyplomowe Studia Antygrawitacyjne, gdzie uczą wsmarowywać kremy od dołu w kierunku podbródka. Drugi wydział - doktorancki - zaleca, by robić to, jak masaż. Koniecznie w kierunku serca, czyli od podbródka ku dekoltowi. Gdy już dojdziemy do dekoltu, należy zająć się biustem. Kogo stać, udaje się do kliniki piękności na operacyjne ujędrnienie, a kogo nie, idzie do marketu po sól i codziennie - na mokro - ją w piersi wciera. Masaż ujędrniający może być wykonany także szorstką rękawicą spawalniczą.

 Jeśli głodówka nie pomoże, 
można uszyć sukienkę tuszującą.
   Tak dochodzimy do brzucha i oponek w pasie oraz na boczkach. Na nich możemy zaoszczędzić. Żadne drogie kosmetyczne specyfiki i suplementy diety nie pomogą, więc ich nie kupujemy. Przestajemy po prostu jeść. Zaoszczędzone na żywności pieniądze inwestujemy w klubie fitness. Kiedy już uzyskamy talię osy, a brzuszek będzie płaski, jak deska do prasowania, bierzemy się za nogi. Własne! Te wypielęgnować trzeba od stóp do ud i odwrotnie. Przecież to one są obiektem westchnień mężczyzn. Latem włożymy krótkie spódnice, zalotne sukienki, czy sportowe szorty i co wtedy?  Już teraz należy sprawdzić, w jakim stanie są nasze kończyny dolne. Skóra na nich ma być gładka, w pięknym kolorze, elastyczna, włoski wydepilowane, a popękane naczynka niewidoczne.  Jeśli taka nie jest, do roboty! Peeleng i depilacja, smarowanie i wklepywanie, kolorowanie i nabłyszczanie przed zmatowieniem, a także masaże. Trzeba oczywiście zakupić odpowiedni masażer i depilator. Także farbę do zamalowania czerwonych pajączków na udach i pieprzyków na łydkach. Może przydać się także wosk.

       Wiosną trzeba koniecznie przymierzyć sandałki, które bezlitośnie ujawnią zimowe zaniedbania. Następnie, już na bosaka, wykonać pięć kroków:
1/ kąpiel stóp w oleju i naparze z ziół;
2/ usuwanie zgrubiałego i stwardniałego naskórka;
3/ pozbywanie się nagniotków;
4/ smarowanie kremami na dzień, pamiętając o innym na pięty i pęciny, policzki palcowe bliższe, dalsze i środkowe, a także przeciwgrzybicznym międzypalcowym;
5/ nakładanie odżywczej maseczki i zawijanie stóp folią na noc.


Jeszcze tylko parę kroków do apteki po suplementy na zdrową i piękną cerę, tabletki odwadniające i odgazowujące, zastrzyki z botoksu, lek na pryszcze, olejek na rzęsy, antyperspirant na upały, środek zmiękczający skórki paznokciowe, maść na pięty, plastry regenerujące skórę, wzmaczniacze włosów i paznokci, ciekłą parafinę do kąpieli, masło z gliceryną na łokcie, balsam na usta, kwas na przebarwienia, biotynę z bambusem i skrzypem, wodę termalną dla skóry, witaminy A i E w kremie, witaminę C w płynie, krzem z cynkiem i żelazem, beta karoten, stymulator łupieżu, żel pod oczy, wybielacz i przyciemniacz, lanolinę i wazelinę, odżywkę keratynową, kapsułki kolagenowe, filtry przeciwsłoneczne... etc... etc... oraz rozpuszczalnik, mleczko i sól fizjologiczą do demakijażu. 

Tyle, w wielkim skrócie, należy wykonać i zakupić, zanim do lata... do lata... piechotą będziemy szły. Przed każdym wyjściem musimy oczywiście zrobić perfekcyjny makijaż i fryzurę. Do tego wystarczy zaledwie kilkanaście rodzajów kosmetyków, kilka pędzli, szczotek i spiralek oraz prostownica na prąd stały 220V. 

Pozostaną spracowane ręce, z którymi nie wiem, co zrobić. Co tam ręka? Można... Oddać komuś, o!

83 komentarze:

  1. No to mnie podłamałaś. Nic tylko się powiesić, bo temu wyzwaniu nie sprostam. Sznur, to mniejszy wydatek niż ta Twoja lista zakupów i czynności.Może bym już nawet przebolała te wydatki, ale tych mąk nie zniosę. Proszę,czy nie ma innego sposobu? Za miesiąc czeka mnie wypad na baseny termalne na Węgry, jak ja się pokażę taka zaniedbana? Toś mnie zdołowała, nic tylko usiąść i płakać; kap...kap...kap....kapią łzy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesz się, moja droga, że jesteś wolnym od tego wszystkiego człowiekiem. Takiego ciężaru i zniewolenia na punkcie wygladu, jaki się nam serwuje w kolorowych pisemkach i w reklamach, wolny człowiek przecież nie udźwignie.
      Płacz nad tymi, co do tych węgierskich wód będą wchodzić w pancerzu z fluidów i kremów, o!

      Usuń
    2. Mam cichą nadzieję, że do wód termalnych nie będą wchodzić osoby wytapetowane. Wszak to mają być zdrowotne baseny, a nie nasiąknięte chemią.
      Cserkeszolo - baseny termalne. Atrakcje, m.in. rwąca rzeka, dość długa kręta zjeżdżalnia rurowa, część dla maluchów z mikro-zjeżdżalnią w kształcie różowego królika. Są tam baseny lecznicze z brunatnożółtą wodą. Różne rodzaje basenów (m.in. pływacki, czy lubiane przez wszystkich sztuczne fale), a także bardzo oryginalne zjeżdżalnie w postaci szerokich i długich - na oko kilkunastometrowych - płacht/plandek rozpiętych między słupkami.
      Kuzynka była tam już 11 razy, a my po raz pierwszy. Tylko czy zdążę do tego czasu wypełnić te Twoje zapisane tutaj rady???

      Usuń
    3. Niestety, wchodzą. Sama widziałam. Na 100 wchodzących do basenu wytapetowanych osób, zaledwie kilka porządnie myje się wcześniej pod prysznicem. Nawet z sanatorium przywiozłam wysypkę i nieprzyjemną "swędziawkę" od tej chemii. Od tej pory korzystam tylko z kąpieli morskich.

      Usuń
    4. Najbardziej to martwią mnie te moje oponki. Może woda coś z nich wyssie? Jak będę siedzieć cały czas w basenie, to automatycznie mniej będę żreć. A co do kremów to mam problem gdyż na wiele jestem uczulona. Największy problem stwarzają oczy, które po nakremowaniu twarzy pieką sakramencko.A czerwone robią się jak ogniki. O malowaniu rzęs nie może być mowy. No i co ze mną zrobić?

      Usuń
    5. Skoro Kleopatra korzystała z różnego rodzaju kąpieli, to znaczy, że coś te kąpiele dla urody i zdrowia dają, bo Kleopatra była piękna i zgrabna.

      Najlepsze jest pływanie, ale jak się nie potrafi, to chociaż:
      - maszerowanie w wodzie,
      - wymachy nóg,
      - unoszenia nóg - to na oponki i brzuch. Stojąc tyłem do ścianki basenu, chwyć się rękoma za jego krawędź. Tak zawieszona unoś nogi do góry,
      - podskoki "pajacyki".

      Usuń
  2. Mam sąsiada recydywistę, który po pijaku może za darmo wykonać pełny "tuning face" taki, że rodzona matka nie pozna. Ale znałem też kobitkę 60+, która przez całe życie używała tylko zimną wodę, szare mydło i gąbkę morską. Efekt był niezły, ale to była kobitka wykonana z dobrego przedwojennego materiału genetycznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre aktorki, po wielu operacjach plastycznych i botoksach, w starszych latach wyglądają właśnie, jak po "tuning face" wykonanym przez Twojego sąsiada. :)))

      Usuń
    2. Oooooooooooo maaaaatuuuuuuuuuuuuniu!

      Usuń
    3. A księżna Alby?

      Co z tego, że widać gładkie policzki. Czyż nie ładniejsza jest zwykła babcia ze stosownymi do wieku zmarszczkami i namalowanym na twarzy dostojeństwem oraz babcinym ciepłem?

      Usuń
    4. Księżna jest super, szczególnie jej tytuły szlacheckie - królowa Elżbieta musi dygać przed Albą.

      Usuń
    5. Co to za szlachectwo, które nadał jej przodkowi jakiś król Bezsilny. :)))
      Od króla Wielkiego, Mądrego czy Wspaniałego, to by było coś.;)

      Usuń
    6. ... a od naszego szeregowego posła to dopiero gratka. Nic tylko w ramki oprawić, albo się podetrzeć. ☺

      Usuń
    7. Gratka mieć zaszczyty i gratka nie mieć. Co kto lubi.

      Usuń
  3. A ja tam nic nie będę robić i już :-)))
    Taka jaka jestem też się podobam swojemu A.
    Pozdrawiam !
    Kiedy to ciepło wreszcie będzie :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem witam w klubie pięknych z natury. :)

      Na ciepło też czekam. Dość mam już węgla, drewna i popiołu.

      Usuń
    2. Krysiu,nie martw..U Eluni jest zawsze ciepło..

      Usuń
    3. Zdarza mi się ne dorzucić do kominka, Wacławie, ale wtedy Posiaduszkowicze stają na wysokości zadania i ciepło podtrzymują.

      Usuń
  4. Brawo, ubawiłam się setnie. Natychmiast mi się przypomniały teksty, które z obowiązku musiałam czytać w pismach kobiecych, w których kiedyś pracowałam. Masz alEllu super poczucie humoru i dar obserwacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Notka z założenia miała służyć zabawie. Cieszę się więc, że udało mi się rozbawić.

      Usuń
  5. Witaj... ja niby wszystko "poniał", jednakowoż gdzie Ty wiosnę widzisz, to ja nie wiem wcale... a tak z innej beczki, to jakże przyjemnie być mężczyzną, który prócz "pogoleniowych" wód używa dla upiększenia gnuśnego ciała kremowiska pod nazwą "nivea" tylko... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W marzeniach, w marzeniach wiosnę widzę. Tak mi już zimnisko dokuczyło, że nie wiem, czym się ogrzać.

      Mężczyźni też już są atakowani przemysłem kosmetycznym. Niektórzy nawet dali się wrobić w "babskie malowanki".

      Usuń
  6. Ufff... A to feler westchnął seler.
    Niestety, wszystko co tu opisane to szczera prawda. Większość nastolatek bierze sobie do serc urodowe nakazy i nakłada na twarze warstwa po warstwie wszystko co pisemko lub TV śniadaniowa nakazuje. Poranne rytuały trwają godzinami.
    No to zabieram się do roboty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało tego. Nastolatki łykają także różne tabletki na urodę.

      Usuń
    2. A rodzice fundują operacje plastyczne oraz tatuaże w ramach okazjonalnych prezentów

      Usuń
    3. Młode dziewczęta oglądają w różnych pismach modelki z idealnym ciałem i wpadają w kompleksy. A rodzice, zamiast pójść z dzieckiem do psychologa, fundują zabiegi chirurgii plastycznej. A za kilka lat ciało wykoślawi się, bo jeszcze rośnie i co wtedy? Nastolatka ma pstro w głowie, ale żeby tata i mama o tym nie wiedzieli?

      Usuń
  7. Sądzisz, że będzie jakieś lato w tym roku? Co do stanu skóry - "nie pomoże krem i róż kiedy baba stara już", więc osobiście nie zamierzam się wysilać. Co najwyżej pomyślę o takiej sukience, którą uszyłaś.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamierzam jeszcze jedną taką sukienkę uszyć w wersji domowej - wieczorowej, żeby założyć po kąpieli zamiast koszuli nocnej i szlafroka, jeśli zaraz nie idę spać. Nie trafiam jednak na odpowiednią tkaninę.

      Usuń
  8. Ja sam kiedys po kąpieli wcierając mleczko nawilżające w moja piękną skórę pomyślałam ,że my kobiety mamy cięzkie życie... Krem do twarzy na noć ,na dzień specjalne specyfiki do mycia tejze, krem do ciała, krem do stóp, krem do rąk. tfu .Po tych wszystkich wysiłakch i tak się wygląda jak nakremowana stara lampucera..hi ,hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do samych stóp trzeba pięć róznych specyfików. A do twarzy nie zliczę. Co innego pod oczy, co innego w kąciki warg, co innego na policzki i podbródek...
      Że też ludzie dają się na to nabrać. Poza tym, jak wyznaczają granice obszarów, których danym kosmetykiem nie należy smarować. I czy na tych granicach - na styku różności chemicznych - nie następują niepożądane reakcje chemiczne?
      A najciekawsze, że taka "chemiczna" osoba, jeszcze w dodatku ze świeżą farbą na włosach idzie na badania lekarskie a lekarz nie zwraca uwagi, że wyniki badań będą zafałszowane.

      Usuń
  9. Aby uniknąć na wiosnę rąk pełnych roboty, należy dbać o swoją doczesną powłokę systematycznie przez calusieńki rok. Ja tak właśnie robię. Twarz - doskonały dla mojej cery krem Nivea, na worki pod oczami świetlik+babka lancetowata, a na szyję krem z nagietka.Cielsko - odpowiednia dieta, regularne ćwiczenia na Total Crunch. Ręce - zmywanie w rękawiczkach, a wieczorem mazidło na bazie gliceryny. Stopy - na paznokcie i palce profilaktycznie krem ze specyfikiem przeciwgrzybicznym, a na resztę stopy też mazidło z dodatkiem cytryny, avocado i kosmetycznego masła.
    Efekt niezły - młoda,szczupła sylwetka, wystarczająca sprawność fizyczna, nadal rozwinięte mięśnie, możliwość rozebrania się na plaży bez wstydu no i poczucie panowania nad ciałem, które nie sprawia żadnego kłopotu i nie daje odczuć, że na karku już 73 lata.
    Serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję wyglądu i sprawności. Widziałam i podziwiam.

      Ja nie toleruję tych różnych mazideł. Jedynie krem Nivea, ale tylko wtedy, gdy czuję suchość twarzy i rąk. Wystarcza mi woda i mydło. Jestem w tym wytrwała.

      Z robotą na wiosnę to był żart. Ani myślę cokolwiek z wymienionych w notce czynności wykonać.

      Usuń
  10. W związku z tym, że kiedyś komuś oddałam już rękę, nie mam czym wykonywać tych wszystkich zabiegów, o których pisałaś.
    Cóż...starzeć się będę...z godnością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło witam nowego Gościa na Posiaduszce i zapraszam zawsze.
      Szczęśliwiec z tego, który tak godnej osoby rękę dostał. :)

      Usuń
  11. Nie pomoże puder róż, kiedy gęba stara już. Nigdy nie stosowałam tak różnych środków upiększających, nawet prawie nie malowałam się - jedynie usta. O nie zawsze dbałam. Obecnie wystarczy mi woda i mydło, no i krem Nivea. Ja należę do tych ludzi, którzy żyją w zgodzie z kalendarzem.
    Po co mi takie stwierdzenie "z tyłu liceum z przodu muzeum", jak mam już wyglądać, to z obu stron tak samo, coby nie było zaskoczenia.

    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starsze panie nadmiernie malujące się i odmładzające wyglądają niekiedy wręcz odrażająco. Wygląd stosowny do wieku jest dla moich oczu milszy.

      Usuń
    2. I tu się z Tobą alEllu całkowicie zgadzam, że takim paniom to nie uchodzi, aż taki makijaż na twarz przyjmować. Przecież to widać gołym okiem, a nawet powiedziałabym, że to wręcz śmiesznie wygląda. Powinniśmy starzeć się, ale z godnością.

      Oczywiście lekki, delikatny makijaż nie zaszkodzi, ale nie kilo tapety na twarzy.
      Popatrz jak to jest, młode dziewczyny malują się, by wyglądać na starsze, a starsze panie na odwrót :)

      Serdeczności.

      Usuń
    3. Delikatność i umiar we wszystkim wskazana.

      Usuń
    4. Dobrze alEllu, że komputer masz już sprawny, To może teraz wpadniesz do mnie na jajka :)
      Czytałam u Ani w komentarzyku, że piszesz o komputerze szybko nagrzewającym się. Wiem, że w komputerze są takie wiatraczki zamontowane, które go chłodzą. Trzeba je co jakiś czas odkurzyć, wyczyścić, bo przez to one też stawiają opór i nie chłodzą tak jak powinny komputera.

      Serdeczności.

      Usuń
    5. Zapomniałam napisać, że np. odkurzaczem trzeba tą stroną co jest wydmuch powietrza a nie odwrotni, bo nie daj Boże wciągnie Ci komputer :)

      Usuń
    6. To za słaby wydmuch. Kratka wydmuchowa jest bardzo duża i nie da się tego wydmuchu spręzyć w strumień i nacelować, gdzie trzeba.
      A odkurzacz kiedyś "wciągnął" mi coś w komputerze stacjonarnym. Puściły też lutowania. :)))

      Usuń
    7. To dopiero sobie narobiłaś...
      U mnie dzisiaj nareszcie ładna pogoda i zaraz idę na ogródek. Cieszę się jak dziecko :)

      Usuń
    8. Mojemu informatykowi bardzo się to podobało i do dziś naśmiewa się ze mnie.

      Ja też mam ładną pogodę. Pospacerowałam wreszcie.

      Usuń
    9. Faktycznie, bo bardzo śmiesznie to brzmi... hihihi
      To dopiero siła odkurzacza była :)
      Ja już poprzycinałam na ogródku bukszpany, a teraz pójdę w kwiaty, abo warzywniak - jeszcze się zastanowię :)
      Oby tylko nie padało.

      Serdeczności.

      Usuń
    10. I kwiaty i warzywnik na pewno zapraszają. :)

      Usuń
    11. O tak, zapraszają i czekają żeby im pomóc, doprowadzić do porządku. Już trzy bukszpany przycięłam i do porządku je doprowadziłam, teraz w kwiatkach porządkuję, a potem w warzywka powędruję.

      Serdeczności.

      Usuń
    12. Chyba już mrozu i śniegu nie będzie, to - wypielęgnowane - wszystko się uda.

      Usuń
  12. Aż mi się niedobrze robi, gdy oglądam w tv wszelkiej maści na upiększenie.Oczywiście każdy produkt kolejnej firmy jest lepszy od poprzedniego i każdy jest doskonalszy od tego, który dana firma polecała miesiąc wcześniej. Na dodatek w kążdym kosmetyku jest coś, o czym słyszymy po raz pierwszy i bez zajrzenia do internetu nie będziemy w stanie powiedzieć, co to za dziwoląg.
    Pozostanę przy swoich sprawdzonych kosmetykach!
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe jest to, że w wielu kosmetykach, jako środek bakteriobójczy oraz konserwant, stosuje się rakotwórcze parabeny i formaldehyd uwalniający się z formaliny. Drażni on drogi oddechowe i oczy, a nawet powoduje długotrwałe alergie. Ale przede wszystkim przyspiesza proces starzenia się skóry. Nic więc dziwnego, że młode osoby, które w nadmiarze takich kosmetyków używają, wyglądają bardzo staro.
      Albo reklamowane kremy do opalania mające zapobiegać rakowi skóry. Też mają w swym składzie parabeny. To, jak to? Żeby nie mieć raka od słońca, to zamiast pójść w cień, albo założyć koszulę z długim rękawem, smarujemy się kremem na raka innego?

      Usuń
    2. Wczoraj wysłuchałam w TVN24 wykładu na temat szkodliwości używania wszelkiej maści kosmetyków oraz nadmiernego dbania o czystość ciała.
      Dziś byłam na dziale kosmetycznym w pewnym markecie. W pewnym momencie zgłupiałam, bo nie sposób było wybrać właściwy kosmetyk, wreszcie wzięłam z półki taki, który był w rozsądnej cenie i znałam jego markę.
      Już od dawna się nie opalam, bo nie ten wiek, jeśli leżę na leżaku na działce, to tylko pod ogromnym parasolem. Mąż za to lubi leżeć w pełnym słońcu i nie mogę mu tego wyperswadować.

      Usuń
    3. Znam wiele osób, które potrafią godzinami wystawiać ciało do słońca. Ja kocham słońce, ale tylko odpowiednio ubrana.

      Usuń
    4. Nie jestem pewna, czy opalenizna dodaje uroku, raczej powoduje starzeniem się ciała. Po latach trzeba będzie faktycznie stosować mnóstwo kremów, które i tak nie spowodują powrotu zdrowej cery.

      Usuń
    5. Mnie się podoba cera wysmagana samym powietrzem i wiatrem. Wygląda zdrowo i pięknie. Spalona słońcem - nie!

      Usuń
    6. No, mój blog został odblokowany już na drugi dzień, oczywiście bez żadnego słowa wyjaśnienia. Już do tego przywykłam.

      Usuń
    7. Ciekawa jestem kto to blokuje i dlaczego? Czyżby cenzura?

      Usuń
  13. Po zastanowieniu, jestem za kompromisem. Kilka kosmetyków biorę. Podkreślam: Kilka! Powiedzmy po jednym na każdą ważną część ciała. Nie chcemy przecież wysłać na bezrobocie ludzi zatrudnionych w wytwórniach mazideł i pachnideł? Nieeee... Bezrobocie bardziej nam zaszkodzi niż ta odrobina chemii dla urody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompromis zawsze najlepszy. Bierz, jak swoje i niech Ci służą ku chwale i piękności. :)

      Usuń
    2. Nie dostrzegłaś nutek patriotycznych w tym moim komentarzu? Ja to ku chwale Ojczyzny aby nam gospodarka rosła!
      Piękność na drugim planie jest zdecydowanie:))

      Usuń
    3. Ach, jaki to piękny patriotyzm. ;) :)

      Usuń
  14. Dobrze, że mi, Ello, przypomniałaś o kremach, bo z mej starej mordy można już czytać jak z otwartej księgi. Szyja, na szczęście jeszcze O.K.!
    Do peelingu mnie jednak nie namówisz, w życiu!
    Stopami już się sam zajmuję, taki jestem dzielny!
    Za parę latek kończę 70 i jeżeli wtedy ktoś protekcjonalnie mi zagada, że jestem jeszcze taki młody, to dostanę kuku i uwiodę gimnazjalistkę!!!
    pozdrawiam, ściskam i zapraszam do mnie na Śniadanie Mistrzów, gdzie pękł ogromniast baniak z poezjąy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim skończysz 70 latek, to gimnazjalistek nie będzie. Likwidują! ;) :)

      Usuń
    2. Nieeee... Dzieci chyba zostawią:-)

      Usuń
    3. Art Klater !
      Czym się chwalisz Chłopcze. Ja mam już 84 lata (właśnie sprawdziłem) 14 zdiagnozowanymi istniejących chorób.
      Co prawda to już jestem psychicznie zmęczony zarówno latami jak i tymi chorobami

      Mimo, że nir pisuje to z przyjemnością czytuję blogi aElli, Bety i Maliny.

      aElla ! Wspaniały jest (jak zwykle) Twój tekst i komentarze. Dziękuje !

      Pozdrawiam serdecznie Mirek

      Usuń
    4. A ja z przyjemnością goszczę Ciebie na Posiaduszkach. Chodzę także na Twoje gawędy do Bet.

      Czuwaj druhu Mirku. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  15. Od samego czytania wysypki alergicznej dostałam. Gdy byłam młodsza, okazjonalnie robiłam makijaż, choć nigdy nie był tak perfekcyjny, jak to każą robić w "dzień dobry tvn" organizując nawet konkurs na najlepszą makijażystkę.Jestem po stronie tych,którzy mówią "woda i mydło, najlepsze pachnidło". Pozdrawiam Ciebie i Twoich komentatorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem miło witam w klubie życiodajnej wody i bezzapachowego mydła. Pozdrowienia odwzajemniam.

      Usuń
  16. Eluniu,jesteś absolutnie,bezbłędnie uroczą kobietką..Kocham Cię!

    OdpowiedzUsuń
  17. AlEllu, dzięki Bet już wiem, dlaczego Cię nie ma w wirtualnym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już komputer naprawiny, ale zbyt się nagrzewa, więc za długo na blogach nie posiedzę.

      Usuń
  18. Mój dziadek często powtarzał, że nogi nie są takie ważne, bo idą na bok. ;) może więc wystarczy tylko depilacja? ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Eluniu Kochana,nie mamm już nic do powiedzenia poza tym,że KOCHAM CIĘ,urocza kobietko..!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę, że zamieszczę tu Taką jakby Gawędę tematyczną o „smarowidłach”.

    Działo się to bardzo, bardzo dawno w czsie o którym tylko starsi ludzie pamiętają. W czasie, kiedy jeszcze Kraj nasz znajdował się pod „okupacją radziecką”.
    Mieszkałem wtedy nad morzem w domku z ogródkiem. Miało to swoje zalety, ale nie tylko. W okresie letnim zarówno moja lub żony rodziny, oraz nasi przyjaciele starali się nas odwiedzić.
    Muszę dodać, że wtedy istniały różniące się porami roku. W okresie lata panowały temperatury w granicach trzydziestu stopni. W zimie natomiast temperatura około minus dzieśięciu stopni . No i oczywiście „puchowy śniegu czar”.
    Jednego roku zadzwonił do mnie przyjaciel czy może przyjechać do nas jego żona. Była ona młodsza od niego o przeszło 10 lat. On facet czterdziestoletni a ona dwudziestolatka
    Była zgrabna i z ładną buzią.
    W trakcie naszego służbowego pobytu we Francji kupił on w prezencie dla niej taki nawet ładny neseser z pełnym zestawem kosmetyków.
    Następnego dnia rano prze wyjściem na plażę, rano, około godziny malowała sobie twarz. Żona zwracała jej uwagę, że przecież idzie na plażę a nie na dancing. Ale Wiecie była to „gadka do słupa…..” .
    Oczywiście nastepnego dnia rano twarz miała spuchniętą. Coś okropnego, nie samowitego. Prawie na siłę musiałem ją zawieźć do lekarza. Zadzwoniłem do jej męża przyjechał w nocy samochodem i zabrał ją do domu. Leczyła się podobno około mieśiąca

    Pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję druhu Mirku za gawędę.
      Pozdrawiam serdecznie i zapraszam zawsze.
      Czuwaj!

      Usuń
  21. Jak zwykle u Ciebie dowcipnie, pouczająco i wesoło. Ja tam szyję zastawiam szaliczkiem bądź koralami, zmarszczki zastawiam dużymi okularami, więc na nich skupia się uwaga, tuszę narzutką. Z tego powodu nie mam stresu, za to pieniądze zostają w kieszeni, a w twarz nie wklepuję tony chemii.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi, by żyć bezstresowo. Byłam na wczasach z osobą, która na żaden posiłek nie poszła bez makijażu. Te wczasy były i dla mnie jednym wielkim stresem, bo nieustannie musiałam czekać. Nawet, żeby na plaży pójść się napić do baru plażowego.

      Usuń
  22. a ja jestem jaka jestem i nic zmienia nie będe. malować się nie maluję, kremy czasem jak zimno albo jak ręce pękają.
    a reszta.
    oj tam tuszować, wolę naturalność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło witam nowego gościa na Posiaduszkach. Chyba jeszcze Sikoreczki tu nie było? Zapraszam zawsze.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.