Kosić czy nie kosić?
Podczas ostatniego spaceru spodobały
mi się trawniki wyglądające, jak łąki. Jednak to, co w jednym miejscu zachwyca,
w innym zaburza moje poczucie estetyki i nie podoba się. Miejsc, gdzie z ziemi sterczą
suche badyle po przekwitłych kwiatach i trawach nie fotografowałam, bo widok
był dla mnie wręcz przerażający. Zaczęłam zastanawiać się, czy da się pogodzić
estetykę z modą na łączki?
Zdjęcia zrobiłam tylko na
moim osiedlu, ponieważ tutaj oczarowały mnie zdziczałe trawniki pomiędzy
asfaltowymi drogami i chodnikami z szarej kostki.
Łączki na osiedlu Dyrekcja Górna w Chełmie:
Ponieważ mój mąż za koszeniem nie przepada, zastanawiam się czy tej mody nie zastosować na naszym maleńkim trawniku za domem :) W takiej opcji suche badyle niestety muszą czasami być.
OdpowiedzUsuńJa bym zaakceptowała łączkę za domem, ale chyba więcej pracy byłoby z nią, niż z koszeniem trawnika. Musiałabym dbać o łączkę sekatorkiem czy sierpem, aby nie zrobiło się niedostępne "badylisko".
UsuńZamiast łączki może być grządka z bylinami, które okryją ziemię. Tylko, że Polsce, na publicznych trwanikach wymaga to ciągłego nadzoru. Byliny lubią znikać.
UsuńWidziałam takie grządki przy jednej ulicy w moim mieście. Wyglądają pięknie, ale troszczą się o nie mieszkańcy. Jakoś nic nie znika.
UsuńZieleń ma w sobie tą specjalną magię. Dodatkowo umaszczona kwiatami. Pełen relaks.
OdpowiedzUsuńChyba nic tak nie relaksuje, jak zieleń...
UsuńPoszedłem za trendem i w skrzynkach na balkonie też mi się zrobiła łączka ...
OdpowiedzUsuńPlanuję jednak posadzić pietruszkę
Koperek też się przyda do zupy. :)
UsuńŁączki mają ważną misję do spełnienia bowiem niekoszenie powoduje zatrzymanie większej ilości wody w ziemi. Krótko strzyżone trawniki powodują, że woda szybciej paruje i ziemia wysycha. Badyle chyba są nieuniknione ale w odpowiednio dobranej mieszance roślin powinny być mało widoczne.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie popieram łączki!
Skoro tak, to muszę przyłączyć się do popierających.
UsuńTe Łączki na Twoich zdjęciach wyglądają ładnie choć mam wrażenie, że są dzikie. Miejskie łąki kwietne zasiewa się odpowiednio dobraną mieszanką nasion roślin łąkowych.
UsuńProste zaniechanie koszenia dzikich trawników nie da efektu estetycznego choć przyczynia się do zatrzymania wody.
Też wydaje mi się, że są dzikie. A dzikie pole, po którym spacerowałyśmy, zarosło trującym i parzącym barszczem. Już nawet psy tam nie biegają. Jednak dzikość w mieście musi być ujarzmiana.
UsuńOczywiście, że trzeba ujarzmiać. Zieleń jest agresywna a już ten wspomniany barszcz jest wręcz niebezpieczny. Brak walki z nim jest karygodny.
UsuńNa szczęście latem nie ma na tym polu niczego, co by było atrakcyjne dla dzieci, więc tam nie chodzą bawić się. Zimą chodzą na to pole na sanki.
UsuńA w barszczu ma powstać instytut nauk medycznych:
wizualizacja
Wygląda jak wiele więcej niż dwa grzyby w barszcz. Wprost imponująco! Może zrobią tam "aleję gwiazd" z odciskami stóp niektórych blogerek?
UsuńZupełnie nie pasuje do architektury osiedla oraz jego kształtu urbanistycznego. Ale... Odciski stóp wpisałyby się w krajobraz. :)
UsuńNo wreszcie jesteś!
OdpowiedzUsuńŁąki to teraz chyba moda i podoba mi się taka moda, nadzwyczaj dużo kwiatów i ziół, całe łany wszelkiego zielska, niektóre wysokie po pas!
Wreszcie człek widzi, bo mógłby zapomnieć.
Dzisiaj nawet chciałam bukiet zrobić, ale niektórych nie urwiesz, chyba nożyce wezmę...
Przy mojej ulicy jest dzikie pole. Kiedyś na nim kwitły polne maki, ostróżka i dzwoneczki. Ludzie chodzili tam z psami, aby się wybiegały, a ja zrywałam ładne trawy do ozdabiania bukietów. Teraz zapanował barszcz Sosnowskiego, więc nie da się wejść.
UsuńPrzemija uroda w nas...
OdpowiedzUsuńTakie same prawa dotyczą dzikiej przyrody. Było intrygująco na wiosne, a później pięknie. Teraz wypada poczekać aż wysieją się nasiona, aby w przyszłym roku wszystko się mogło powtórzyć
Podobno przyroda nie lubi powtarzalności, choć cykle w przyrodzie powtarzają się od tysięcy lat.
UsuńZ tego, co słyszałam w telewizji, przyszła moda na niekoszenie trawników w miastach i sianie na nich kwiatów łąkowych.
OdpowiedzUsuńPrzed moim budynkiem przestano kosić trawnik na skarpie i wygląda wstrętnie, bo sterczą tylko suche, szare badyle, mimo że prawie codziennie pada deszcz.
Gorąco pozdrawiam.
Myślę, że powrócą w miastach do koszenia trawników, ponieważ pielęgnacja niekoszonych wymaga większej uwagi i trudu.
UsuńU nas na razie nie skoszono skarpy. Poza tym w wysokiej trawie żyją sobie komary, które zatruwają nam życie.
UsuńTakiej plagi komarów, jak w tym sezonie, nie pamiętam.
UsuńTe miejskie łąki, to nowy trend, jeszcze nie mam zdania w temacie.
OdpowiedzUsuńCzytałam na jakimś forum narzekania kierowców na widoczność z powodu wysokich chaszczy na trawniku przy skrzyżowaniu.
UsuńTak, tak to może być duża niedogodność.
UsuńPiesi przy przejściach też się skarżą. Żeby zobaczyć, czy nie nadjeżdża samochód, trzeba wychylić się zza badyli i zrobić krok na przejście.
UsuńJestem za łączkami i badylkami...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Ciekawe, czy dozwolone są łączki czerwonych maków? Tak pięknie polne maki wyglądają.
UsuńNo proszę, wystarczy użyć zdrobnienia "badylki" aby zrobiły się one sympatyczne. Czyż nie tak?
OdpowiedzUsuńBadylki brzmią faktycznie sympatycznie.
UsuńMoże i wyglądają lepiej? Sprawdź koniecznie:))
UsuńSprawdziłam. Lepiej nie wyglądają, tylko niżej. ;) :)
UsuńTaką łąkę trzeba zaprojektować i wysiać odpowiednie rośliny, a nie tylko zapuścić stary trawnik.
OdpowiedzUsuńTakich zaprojektowanych łąk jeszcze nie widziałam. Nie wiem, jak jest w innych miejscach. Wokół mnie tylko te uzyskane z zapuszczenia trawnika.
UsuńLudzie prywatnie w ogródkach robią. To co robią miasta, to niestety tylko zapuszczanie trawników - dzwoniło im coś, ale nie wiedzieli, w jakim kościele.
UsuńZapuszczanie jest łatwe i nic nie kosztuje.
UsuńKosić, a najlepiej zrezygnować na rzecz estetycznych klombów, krzaków roślin ozdobnych.
OdpowiedzUsuńMiejsce łąki jest NA ŁĄCE a nie w wielkim mieście. I to prawda, nie koszone badyle zasłaniają kierowcom drogę. Kraków zamienil się w lipcu w jedną, wielką niekoszoną łakę, gdzie wiezorami urzędują hordy komarów.
Ja w tym sezonie przestałam chodzić na wieczorne spacery przed snem. Właśnie przez komary. One zawsze były, ale latały pojedynczo. Jak usiadł na mnie jeden czy dwa, to się go "klapnęło" i szło dalej. Obecnie są ich całe armie.
UsuńPo przeczytaniu tego wpisu pozostaje mi tylko zadać sobie pytanie... z brodą czy bez brody?
OdpowiedzUsuńEch... idę się ogolić! :P
A tak na serio - fajne :)
Z brodą! :)
Usuń