Autorytet - Mąż Stanu pilnie poszukiwany!
Bardzo zmieniło się w ostatnim czasie
pojęcie czystości i brudu. Przed pandemią wystarczyło włożyć okulary i już było
widać, co należy wyszorować, co wytrzeć, co uprać, co wypolerować a co
zdmuchnąć. Czasem tylko powąchać lub sprawdzić palcem. Dziś nawet lupa nie
pomoże, aby odróżnić rzeczy czyste od brudnych. Śmiertelnie groźny brud jest
niewidoczny! Przez to używane siatki, torebki, apaszki, czapki i jesienne
rękawiczki oraz blaty, na których coś się położyło, zaczęły mylić się z
nieskażonymi.
Pandemia wzmaga się, a letni ultrafiolet
wcale koronawirusa - jak ogłosił latem Pan Premier - nie unicestwił. Z mediów
dochodzą naukowe głosy, że zaraza utrzymuje się na różnych powierzchniach i
materiałach. Do domu czasem trzeba do jakiejś awarii zaprosić majstra, który
rozgląda się, gdzie postawić swoją torbę i położyć czapkę. Ja sama, gdy wracałam
do domu z zakupami, miałam problem z rozpakowywaniem, ponieważ obawiałam się
zanieść cokolwiek bezpośrednio do kuchni i lodówki. Zastanawiałam się, gdzie
tymczasowo - zanim zdejmę kurtkę i zabłocone buty - rzucić klucze, położyć
maseczkę i powiesić siatki, które potem wyrzucę lub poddam dekontaminacji… itd…
itp…
Urządziłam więc w
przedpokoju „śluzę” na zakupy i używane
na ulicy czy w sklepie drobiazgi oraz wygospodarowałam szufladę „sanepidową”,
aby akcesoria antycovidowe mieć pod ręką przy drzwiach wejściowych do
mieszkania.
Na strefę brudną
przeznaczyłam wózek kelnerski, a w rolę blatu czystego wcieliły się blachy z
piekarnika. Już wypróbowałam! „Śluza”
zdała egzamin!
Maseczkę jednorazową od razu
wyrzucam do postawionego w progu specjalnego kosza na śmiecie, natomiast rzeczy
wielokrotnego użytku - przeznaczone do prania lub parowania - takie, jak
jesienne rękawiczki czy berecik, do durszlaka. Zakupy idą na półki wózka. Wszystko
- wraz ze swoimi ewentualnymi
drobnoustrojami - grzecznie czeka, aż „pani i władczyni” sama siebie najpierw
ogarnie.
Jednak dzisiaj rano zaczęłam zastanawiać
się, czy moja zapobiegliwość nie przeradza się już w fobię a działanie nie
staje się paniczne?
Jak żyć Panie Premierze? Proszę, bardzo
proszę o powołanie Autorytetu - Męża Stanu, któremu zaufam bezgranicznie i
zastosuję wszystkie jego rady. Naukowe! Rzetelne! Spójne! Media natomiast wzywam
do kategorycznego zaprzestania wywiadów z politykami udającymi znawców
wszystkich dziedzin, a w naukach medycznych „mądrzejszych” od lekarzy -
profesorów klinicznych. Człowiek potrafi sobie radzić w różnych nieszczęściach.
Jednak w panice i niespójności epidemiologicznych /politycznych?/ przekazów nie
da się żyć, o!
Dbajcie o siebie drodzy
Posiaduszkowicze! Nośmy wszyscy maseczki! Zaszczepmy się przeciwko grypie! Wprawdzie Pan Prezydent nie lubi maseczek i
nie szczepi się „bo nie”, co
publicznie zakomunikował, ale nie bierzmy z niego przykładu. Przecież przykład
nie musi iść z góry, o!
***
Broń nas Boże przed braniem przykładu z naszej "Góry". Natomiast bierzmy przykład z alElli! Zabezpieczenie antywirusowe wprost wzorowe. Ze wstydem przyznam, że nie robię nawet połowy tego co tu przedstawiono.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się durszlak, który żartobliwie nazwałam nocniczkiem:))
Nie wiem, czy to mi pomoże, skoro wychodząc z klatki schodowej za każdym razem wpadam w grupę młodzieży bez maseczek. Na ulicach i w sklepach wszędzie wystające nad maseczkami nosy. Nawet pod drzwiami przychodni lekarskiej. Aż mnie korci, żeby te nosy utrącić. ;)
UsuńNocniczek to bardzo ładna nazwa. :)
Chyba odetchniesz od sąsiedztwa niefrasobliwych młodzieńców bo zaczną naukę zdalną. A gołe nosy trzeba utrącać:)
UsuńCzekam, jak na zbawienie na tę zdalną naukę. Sąsiedztwo szkoły oraz internatu zawsze było w jakiś sposób uciążliwe, ale teraz jest wręcz niebezpieczne.
UsuńPróbowałam utrącać gołe nosy, to poczęstowano mnie wulgarną wiązanką słowną.
Rośnie i rośnie pandemiczna fala! Odganiam od siebie złe myśli o tym, że zachorujemy wszyscy, a ci co nie zemrą będą żyli.
OdpowiedzUsuńA kysz! A kysz! Odganiam i ja.
UsuńFala rośnie, ale ludzie już są chyba zmęczeni, bo maski niby noszą, ale w sklepach dystansu nie trzymają.
OdpowiedzUsuńPodziwiam twoją zapobiegliwość i te wszystkie rytuały.
W 100% nie da się chyba odkażać, bo jeszcze torba, portfel, telefon...
Ja większość dnia w szkole, a tu zarazków miliony, pomimo odkażania, nie ma przecież śluzy, a przy otwartych oknach teraz ile można siedzieć?
Liczę na szczęście i własną odporność...
Na zakupy nie zabieram torebki i portfela. Telefonu nie odbieram na ulicy ani w sklepie. Mam go w w czystej saszetce pod kurtką tylko po to, gdybym musiała wezwać pomoc, albo taksówkę. Przed sięgnięciem do saszetki dezynfekuję ręce. Oczywiście, że w 100 procentach nie zabezpieczymy się. Uważać jednak trzeba i trzy podstawowe zalecenia stosować.
UsuńCiężko musi być w szkole. Toż to wielka "impreza" na tysiąc albo i więcej osób, a Wy pracujecie. Nie to, co urzędnicy, którzy pozamykali urzędy. Szacunek i wyrazy wsparcia dla Nauczycieli oraz Wszystkich Pracowników szkoły.
Właśnie w pracy przypomniałam sobie Twój wpis i teraz myślę, co mam zrobić, ubrania nie zmienię,bułka kupiona w sklepie, szłam korytarzem, gdzie oddychało kilkadziesiąt osób...
UsuńChyba nie ma rady na to wszystko. Jedynie zamknięcie szkól, ale - jak słyszę - to też by było źle.
UsuńAż tak to ja nie dbam - maskę noszę, zakładam przed sklepem. Nie noszę już rękawiczek zakupowych. W sklepie wszyscy zamaskowani i przestrzegają odstępów. Klamki otwieram przez chusteczkę jednorazową. Maskę używam kilka razy, bo gdy ją mam - nie rozmawiam. Po użyciu spryskują ją w domu spirytusem. Po przyjściu do domu zaczynam od mycia rąk- bardzo ciepła woda bieżąca + płyn do mycia naczyń. Nie używam odkażaczy do rąk, bo one uszkadzają warstwę lipidową skóry i łatwiej wnikają przez skórę różne zarazki. Bardzo uważam, by poza domem nie dotykać rękami do oczu , oraz do ust- ogólnie do śluzówek, bo ten wirus uwielbia śluzówki. Co do maseczek - nieprawą jest, że nosząc jedną cały dzień można dostać grzybicy płuc lub gardła. Lekarze noszą je całymi godzinami i nie mają żadnych takich dolegliwości- co najwyżej mają rozstrój nerwowy i wpadają w alkoholizm, ale nie od maseczki. Mam w rodzinie kilku lekarzy, omawialiśmy tę sprawę.
OdpowiedzUsuńNosząc maskę chronimy innych a nie siebie. Nosimy ją po to, żeby nie wydalać z siebie swych miazmatów zawartych w ślinie, które ulatują w postaci aerozolu gdy mówimy. Przy spółgłoskach wydalamy znacznie więcej niż przy samogłoskach.
Serdeczności;)
P.S.
Jedzmy poza tym codziennie czosnek i miód z cytryną.
Serdeczności;)
Otóż to, że nosząc maseczkę chronimy innych. Co z tego, że ja noszę maseczkę, skoro inni atakują mnie swoimi nosami. Przestałam już zwracać uwagę, ponieważ stali się agresywni. Omijam więc i uciekam, często nie dokończywszy zakupów. Czosnek zawsze jadałam w sezonie grypowym. Cytryna mi nie służy.
UsuńEch, noszę maseczkę na paszczy, w kieszeni noszę płyn dezynfekujący, a na krótsze wyprawy na miasto(do 5 km) staram się chodzić pieszo. Na grypę nie mogę się szczepić, mam cofnięte wszystkie szczepienia ochronne przez neurologa. Zarazem nie popadam w paranoję, chociaż ostatnio przeżyłam chwilę grozy, kiedy okazało się, że trener pomiędzy zakażeniem COVIDem, a wystąpienia objawów choroby, zrobił nam trening wewnątrz budynku szkolnego. Na szczęście chyba mnie nie zaraził, bo nic mi nie jest.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło
Także się trzymaj!
UsuńNie znam się, ale chyba treningi w obecnym czasie należy jakoś inaczej organizować.
Nie pamiętam od kiedy, ale chyba od zawsze po wejściu do domu - i kiedy jeszcze obracaliśmy papierową i metalową gotówką zamiast kartami zbliżeniowymi - myłem dokładnie ręce. To samo robiłem z zakupionymi warzywami i owocami. Tak samo w przedpokoju mieliśmy urządzoną mini śluzę. Covid-19 tylko wzmógł zabezpieczenia. Uważam jednak, że równie ważnym jest odporność organizmu, a więc zdrowy sen i jedzenie, oraz naturalne antybiotyki takie jak: czosnek, cebula, miód, cytryna ...
OdpowiedzUsuńJa - na długo przed pandemią - przestałam myć owoce zaraz po przyniesieniu do domu, ponieważ myte szybko zaczynały się psuć. Kupiłam np. 3 sztuki jabłek i zanim przyszła kolej na trzecie, to już się popsuło. Myte winogrona i pomidory nawet jednego dnia nie wytrzymywały. Teraz powróciłam do zwyczaju mycia "na zapas", ale zapasów - chociaż na tydzień - z umytych owoców nie da się zrobić. Z lodówki mi nie smakują. Zastanawiam się nad zwyczajami z dawnych... dawnych lat, czyli przechowywania w piwnicy, aby codziennie nie biegać do sklepu po 1 jabłko, 1 pomidora i 3 ziemniaki.
UsuńA cytryny do miotły! Pamiętasz?
UsuńZapomniałam o przechowywaniu cytryn w miotle. Może dlatego, że rocznie zużywam co najwyżej pół cytryny.
UsuńPatrząc na działania naszych nawiedzonych można by rzeczywiście dostać ataku paniki. Jestem dość daleko od tego. Na moje szczęście.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że wszelkie działania muszą mieć sens i jakąś logikę. Jeśli jednak przekazy płynące od władzy są niespójne, a często nawet bez sensu, to szary obywatel gubi się w tym wszystkim i w końcu zaczyna ignorować nawet słuszne rozporządzenia. Jeśli w jednej i tej samej pandemii maseczki raz nic nie dają, drugi raz szkodzą, a trzeci raz są obowiązkowe w przekazie tego samego ministra - to jak w tym wszystkim połapać się i nie spanikować?
UsuńaEllu !
OdpowiedzUsuńJesteś WSPANIAŁA jestem przekonany, że Jesteś Kobietą, byłaś harcerka i prawdopodobnie całe Swoje dorosłe życie służyłaś w Straży Pożarnej. Nie Zaprzeczysz, że elementy, które wymieniłem ukształtowały Twój charakter.
Przekazuje Ci marynarską komendę kapitana do sternika: TAK TRZYMAJ ! Mirosław Galczak
Dziękuję pięknie! :)
UsuńDuży wpływ na kształtowanie charakteru mieli też moi nauczyciele.
Ja oczywiście staram się uważać. I absolutni nie uważam że PANDEMIA TO ŚCIEMA!!! Skąd tacy ludzie się biorą co tak uważają???? Nie rozumiem tego!!! Chodzę codziennie do pracy. Noszę różne maseczki. W pracy też dostaję. Teraz noszę mini przyłbicę. Lepiej mi się oddycha i nie zaparowują okulary. Trzymać dystans i maseczki!! To najważniejsze. I pandemia dotknęła CAŁY ŚWIAT! Nikt nigdzie nie ma na to 100% recepty jak z tym skutecznie walczyć. Nikt! Jeśli się krytykuje sposób walki w Polsce z tym wirusem to zawsze trzeba spojrzeć jak jest gdzie indziej. Albowiem nie jesteśmy pępkiem świata. Obyśmy zdrowi byli! W poniedziałek ruszam do pracy.Rodacy :)
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiem, skąd nabrało się tyle takich ludzi i nie wiem, skąd czerpią swoją wiedzę/niewiedzę. Jeśli nawet nie wierzą w pandemię, to niechby uszanowali zalecenia i współobywateli, którzy boją się i żyją przez nich w ciągłym strachu, gdyż wokół pełno zasmarkanych nosów sterczących na wierzchu.
UsuńKiedy jeszcze nie było pandemii, nigdy, przenigdy nie wsiadłam zasmarkana i zakichana do autobusu, nie poszłam do sklepu czy urzędu w obawie, że to może być grypa i zarażę innych. Jeśli już musiałam, to zawsze zawiązywałam apaszkę na nosie i ustach. Szanuję po prostu innych ludzi!
Dzięki że do mnie wpadłaś. Jesteś wzorem zachowań. Czyli mogę być dumny że Ciebie znam? :)
UsuńOj, tam, oj tam, Vojtku. :)
UsuńWiem co oznacza określenie "Mąż Stanu"
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o wskazanie mi choć jednego "Męża Stany" we współczesnym świecie ?
Prawdopodobnie nawet biblijny Lot by nie znalazł ?
Pozdrawiam serdecznie Mirosław Galczak
To może... "Żona Stanu" by się znalazła... ;) :)))
UsuńPozdrowienia odwzajemniam.
Oczywiście "Żona Stanu" We współczesnej polityce międzynarodowej jest ich kilka np. pani Merkel (urodzona w Poznaniu), aktualna Przewodnicząca Unii Europejskiej (matka siedmiorga dzieci, )jest jeszcze kilka innych, które Wam wymienię po potwierdzeniu na Goglach.
UsuńNatomiast jeżeli już tu jestem to podam Wam treść listu, który dziś opublikowałem:
Mirosław Galczak
32 min ·
Grono odbiorców: Publiczne
Publiczne
Panie mecenasie Giertych 1
Mam 87lat, 9 miesięcy i 16 dni. Nie byłem i nie jestem zarówno Pana jak i pańskiego Ojca fanem. Miałem często zupełnie inne zdanie od Panów poglądów i dzialań. Prawdopodobnie Panowie jak i ja uważamy się z demokratów. Mimo, że znamy sentencje Platona, że: "DEMOKRACJA PROWADZI DO DYKTATURY"
Natomias zarówno Panowie jak i ja jesteśmy wrogami bezprawia, o którym rówsnież Platon pisał: "BEZPRAWIE PANUJE WTEDY, GDY PRAWA SĄ ZŁE ALBO GDY SIĘ ICH NIE SŁCHA, ALBO GDY ICH W OGÓLE NIE MA."
Zdaję sobie sprawę z tgo, że jest Pan ofiarą zemsty i zdaje sobie sprawę kogo. Na zakończenie zacytuje naszego polskiego prozaika i poety Stachury:
"ZEMSTA - WĄŻ DUZSICIEL, KTÓRY ZAWSZE KOŃCZY SAM PRZEZ SIEBIE POWIESZONY."
Mirosław Galczak
Kobiety - noblistki potrafię wymienić, ale kobiet - mężów stanu - jakoś... nie.
UsuńListów do polityków nie piszę, bo i po co? I tak nie odpiszą, a nawet nie przeczytają. Koresponduję z ludźmi, którzy chętnie odpisują i dzielą się ze mną swoim zdaniem.
Elu nie napisze nic tylko wkleję to co znalazłam w sieci.
OdpowiedzUsuńWiesz pandemia jest dobrym czasem dla tych, którzy potrafią przewidzieć koniec zamykania i zabijania gospodarki restrykcjami strachu. Już raz sporo zarobiłam na giełdzie
Robię to ponownie bo po pandemii przyjdzie boom..
Maseczki
Tak nosiłam w czasie kiedy miałam problem z krzepliwościa krwi
usta krwawiły, zostawiały na maseczce ślady, zbierały bakterie z tej samej niby chroniącej i wiesz że dopiero po miesiącu, kiedy odstawiłam ją na śmieci cieszę się spokojem i nie krwawię\
Przeczytaj poniższą bajkę.
Mnie ujęła
Napisane 78 lat temu a zdaje się ,że dziś ...
" Jeden młody diabeł zapytał starego : Jak ci się udało zaprowadzić do piekła aż tyle dusz? Stary diabeł odpowiedział : Wzbudziłem w nich strach! Odpowiedział młody :
Super robota! A czego się bali? Wojen? Głodu? Odpowiedział stary :Nie, bali się choroby!
Na to młody : czy to znaczy, że nie zachorowali? Nie umarli? Nie było dla nich ratunku ?
Stary odpowiedział : ależ nie,...zachorowali, umarli, a ratunek był. Młody diabeł zdziwiony odpowiedział : to w takim razie nie rozumiem???
Stary odpowiedział :
Wiesz oni wierzyli, że jedyną rzeczą, którą muszą zatrzymać każdym kosztem przy sobie jest ich życie. Przestali się przytulać, witać ze sobą. Oddalili się od siebie. Zrezygnowali ze wszystkich kontaktów społecznych i z wszystkiego co było ludzkie! Później skończyły im się pieniądze, stracili pracę, ale to był ich wybór, bo bali się o swoje życie, dlatego zrezygnowali z pracy nie mając nawet chleba. Wierzyli ślepo we wszystko, to co słyszeli i czytali w gazetach. Zrezygnowali z wolności, nie wychodzili z własnych domów dosłownie nigdzie. Przestali odwiedzać rodzinę i przyjaciół. Świat zamienił się w taki obóz koncentracyjny bez przymuszania ich do niewoli. Zaakceptowali wszystko!!!
Tylko dlatego, by przeżyć chociaż jeszcze jeden mizerny dzień.... I tak żyjąc, umierali każdego dnia!!! I właśnie w taki oto sposób było mi bardzo łatwo zabrać ich mizerne dusze do piekła ..... „
C.S. Lewis - "Listy starego diabła do młodego '' książka z 1942
Życie bez kontaktów i przytulania jest zimne, ale nie musi przecież być mizerne.
UsuńPolitykom nie ufałem za grosz i przed tym całym szaleństwem, ale od wszelkich koroina-wiadomości ciężko uciec - zwłaszcza jak się ma Rodziców w służbie zdrowie.
OdpowiedzUsuńPatrząc jednak na Twoją notkę mogę śmiało powiedzieć, że Ty jesteś lepiej przygotowana na to wszystko niż większość naszego społeczeństwa. Uważaj na siebie, proszę.
Uważam, ale czy to coś da? Wczoraj, żeby nie wpadać w grupy ludzi bez maseczek, szłam do przychodni lekarskiej środkiem szosy. Na bazarku warzywnym, ja jedna jedyna miałam zakryty nos i usta.
UsuńTakże uważaj i bądź zdrów.
A tutaj coś do tego cytatu C.S. Lewisa powyżej. Z jednej rzetelnej tolkienistycznej strony:
OdpowiedzUsuńPo internecie krąży wyjątkowo obrzydliwy fejk, udający fragment "Listów starego diabła do młodego" C.S. Lewisa, skrojony dokładnie tak jakby brytyjski pisarz zabierał głos w kwestii pandemii w duchu "wolnościowym". Wszelkim zwolennikom konfederackiego (i nie tylko, bo tego postępowego również) pseudoliberalizmu warto zadedykować rzeczywiste słowa C.S. Lewisa z przedmowy do rzeczonej książki:
"Piekło musimy przedstawiać jako stan, gdzie każdy jest wiecznie zajęty swoją własną godnością i awansem, gdzie każdy ma do
kogoś pretensje i gdzie każdy pochłonięty jest śmiertelnie poważnymi uczuciami zazdrości, własnej ważności i urazy"
Mówiąc możliwie najkrócej: Wasze "ja" nie jest kluczowe, więc zakładajcie maski moje drogie śnieżynki.
Moje "ja" mi mówi, że powinnam zakładać maseczkę, by chronić innych. Zakładam więc. Nie rzucam się na ludzi, by ich przytulać i całować także w trosce o nich. Siebie natomiast chronię higieną oraz urządzaniem slalomów po ulicach, aby omijać szerokim łukiem bezmaseczkowców.
UsuńNa mój gust nikogo to nie ominie, bo za mocno już się rozprzestrzeniło. Selekcja naturalna tu zadziała, bo mądrych póki co, na to nie ma.
OdpowiedzUsuńWirus, jak widać, mądrzejszy i bardziej przebiegły.
UsuńNo tak. Ostatnio tylko ten wirus zaprząta nam głowy
OdpowiedzUsuńZostał przykryty czymś innym przez trybunał.
UsuńOjejku Ellu! Ze tez Ci sie tak chce! :):) Jestes idealem zachowania w czasach epidemii. Masz racje, lepiej byc nadmiar ostroznym, niz czegos nie dopilnowac. Nie jestem taka ostrozna; nosze maseczki, myje dlonie nie wiem juz, ile razy w ciagu dnia, wychodze z domu tylko na spacery z pieskiem, zachowuje dystans w sklepie, lecz dzisiaj nie wytrzymalam i poszlam demonstrowac z innymi kobietami. Teraz przede mna szklanka rozpuszczonej Aspirynki C :) Wierze, ze niebawem skonczy sie ten zly czas, kiedy nie wiadomo, komu wierzyc i nie wiadomo, kogo sie bac, a komu ufac. Jestem optymistka i chyba mnie to ratuje przed zwariowaniem :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i zycze Zdrowka :)
Nie wiem, na ile to moje zachowanie pomoże, ponieważ ludzie w dalszym ciągu chodzą po ulicach i sklepach w nosami na wierzchu.
UsuńMusi skończyć się ten zły czas. Trudno już to wszystko wytrzymać.
Odwzajemniam pozdrowienia i życzę zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia!
Prawdziwe SF nastało...
OdpowiedzUsuńWpis petarda! Zwłaszcza śluza fajna :)
Brakuje śluzy do lasu. ;) To by była petarda! ;)
UsuńWysłuchałam epidemiologa, który twierdzi, że nie potrzeba zamykać galerii handlowych bo ryzyko zakażenia tam jest małe. Inny ekspert wygłosił tezę, że nie ma dowodu na to iż masowe demonstracje są źródłem zakażeń.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że takie opinie są "na zamówienie" w zależności od tego kto zamawia opinię. Może moje wrażenie jest bez sensu?
Ja słyszałam naukowców, którzy dementowali, że radzili premierowi to, co premier powiedział, że tak radzili. Nie wiem, kto kłamie, ale trudno jest w permanentnych kłamstwach, które stały się metodą rządzenia i zarządzania, cokolwiek zrozumieć i komukolwiek zaufać.
UsuńTo łajdactwo, a w pandemii łajdactwo do kwadratu!
Nie rozumiem, dlaczego u nas nie testuje się bezobjawowych. Na mój rozum, to bezobjawowi roznoszą zarazę, bo objawowi siedzą albo leżą.
UsuńHi,hi,hi... Objawowi jeszcze nie "siedzą":) Może i na to przyjdzie czas?
Usuń:)))
UsuńJuż niektórzy "siedzą". Lekarz mówił że robiona jest kwalifikacja chorych na siedzących do 40 minut, do 2 godzin, itd...
Cześć ! Czołem ! Czuwaj ! aEllu
OdpowiedzUsuńJeszcze żyję ! Czuje się znacznie gorzej, myślę, że tak się czuje jak powinien się czuć 87-mio letni facet z takimi chorobami które są w mym i które nie mają zamiaru opuścić mego organizmu.
Oczywiście, że systematycznie zaglądam na Wasze blogi.
Oczywiście, że bardzo, bardzo Was lubię i również bardzo lubię Waszych Gości. Czasami jest mi smutno, że to co się dzieje u nas i w świecie tak widocznie ujemnie na Was i oczywiście na Waszych gościach działa. Jest to bardzo widoczne w Waszych postach.
Cieszę się bardzo, że jestem i mogę być z Wami.
Cześć ! Czołem ! Czuwaj ! Druhny, Druhowie i Przyjaciele Mirek Galczak
Klik dobry:) Druhu Mirku.
UsuńW obliczu tego, co się dzieje, żyć jest bardzo trudno. Czasem aż się nie chce po prostu żyć.
Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę. Trzymaj się!
Czuj! Czuwaj! Czuj!