Raczej urodziła się na plantacji, a nie w lesie, jak w piosence „… w lesie wyrosła, w lesie szumiała, leśnych piosenek w lesie słuchała…”
Pączki choinkowe
Mojej choince chyba nie spodobały się ozdoby, którymi ją przystroiłam. Gałązki świerkowe zaczęły rozpychać się pomiędzy nimi, a narzucone na choinkę wstążki zwiewnego szyfonu z gwiazdkami, po prostu są odsuwane. Kilka razy podchodziłam, żeby poprawić po swojemu, zanim zorientowałam się, że drzewko rośnie i wypuszcza pączki. Myślałam, że to przeciąg podczas wietrzenia mieszkania rozwiewa moją koncepcję choinkowego stroju.
Uszanuję więc życie choinki
i jak najszybciej rozbiorę ją. Tym bardziej, że tworzona przez świerk rozkwitająca
własna kreacja bardziej mi się podoba. Tylko… Co dalej?
Niektóre pączki wyglądają, jak żołędzie. |
No,no, no... Ona nie tyle do lasu chce ale pobaraszkować jej się chce! Te wyrostki wyglądają mi na męskie kwiatostany świerkowe. Trochę nietypowe kwitnienie w tym czasie ale takie choinki są hodowane w warunkach nietypowych więc wszystko możliwe. Szukaj też małych szyszeczek-kwiatów żeńskich.
OdpowiedzUsuńBędziesz miała świerkowe dzieci!
Będę szukać. Najpierw zobaczę w Wikipedii, jak wyglądają te żeńskie kwiaty.
UsuńZaraz... Zaraz...
UsuńAaa, to świerki same ze sobą baraszkują? Myślałam, że potrzebna koleżanka z lasu.
Świerki urządziły się bardzo wygodnie bo mają chłopców i dziewczynki na jednym pieńku:)) Nie muszą biegać w poszukiwaniu partnera.
UsuńDojdzie do seksu w jednej doniczce!
Wypatruję zatem. :)
UsuńPodglądasz?
UsuńTak! Na wielu gałązkach, których nie widać na zdjęciach, jest bardzo dużo czegoś malutkiego prawie na całej długości gałęzi.
UsuńOseski:)))
UsuńA co rozsypują po choince te "kotki", które są na czubkach gałązek? Jest to coś brązowego i suchego z przezroczystymi skrzydełkami.
UsuńZe skrzydełkami to powinny być "z pewną taka nieśmiałością" nasionka. Ale bez sypania pyłkiem raczej to raczej "nie uchodzi"...
UsuńDziwne zwyczaje ma ta Twoja Panna Młoda choinkowa:))
Zwyczaje uszanuję. Oby tylko nie grymasiła.
Usuńświetne! Tam są na pewno i dziewczynki! Bo to jest choinka w welonie!
OdpowiedzUsuńTrzeba zdjąć welon, żeby światło do nich dochodziło.
UsuńCzyli żyje 🙂 Ale teraz nie można jej wysadzić, za zimno na zewnątrz. Miłego niańczenia wlasnego drzewka 😉
OdpowiedzUsuńNie mam gdzie wysadzić. Ciekawe, jak długo da się nie niańczyć.
UsuńErrata.
UsuńNie mam gdzie wysadzić. Ciekawe, jak długo da się niańczyć w warunkach domowych.
No proszę, jeszcze jeden dowód na to, źe natura rządzi się swoimi prawami a nasze prawa ma w poważaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Skoro chce żyć, to niech żyje i rozkwita.
UsuńPomyślałam, że te pączki, to takie z ciasta, ale w kształcie choinki, chyba mam skojarzenia kulinarne...
OdpowiedzUsuńTak wielkich przyrostów na domowej choince jeszcze nie widziałam:-)
Także pomyślałam o pączkach do jedzenia, gdy wpisywałam tytuł. :)
UsuńPierwszy raz widziałam tak oryginalny "anielski włos" i bardzo ciekawe światełka. Z dendrologią nie mam nic wspólnego, ale jeżeli żyje, a nie usycha, to trzeba to uszanować. Powodzenia w nowym roku. Uściski.
OdpowiedzUsuńNiech nam się wszystkim wiedzie!
UsuńZe światełek nie jestem zadowolona, ponieważ dają bardzo zimne światło.
Choinkowe lampki powinny do domu wnosić ciepło. Natomiast "anielski włos" udał mi się nadzwyczaj. W świetle wieczornym nie widać szyfonu, na którym są złote gwiazdki i jest wrażenie, jakby gwiazdy unosiły się wokół choinki i nad nią. Ponieważ są różnej wielkości, to dają złudzenie bezkresnej przestrzeni. W dzień też prawie nie widać tkaniny. To aparat fotograficzny tak ją wyeksponował.
Słyszałem, że z tych pędów robi się świetne nalewki. Ale jeżeli ona jest zakorzeniona w doniczce to trzeba jej dać wolność.
OdpowiedzUsuńTak, dam jej wolność. Zdecydowałam o tym od razu, gdy zobaczyłam nowe pędy.
UsuńJak zawsze u Ciebie ciekawy i oryginalny wpis. Pierwszy raz widzę taką pobudzoną choinkę...
OdpowiedzUsuńRadzę d0brze okryć doniczkę, pod spód dać styropian i wystawić na balkon. W przyszłym roku drzewko będzie służyło na nowo. Ja swoją choinkę po 2 tygodniach wysadzam do ogrodu, a w następnym roku wykopuję, przenoszę do domu, ubieram, ta sama jodełka służy kilka lat.
Serdecznie pozdrawiam
Ultro, bardzo dziękuję za radę, ale ja nie mam balkonu ani ogrodu.
UsuńChoinkom dobrze się żyje, i rośnie nawet po ścięciu, wszędzie tam gdzie czują miłości i szacunek także do innego człowieka.
OdpowiedzUsuńJeśli choince dobrze, to będę troszczyć się o nią tyle, ile będzie chciała.
UsuńWzruszyła mnie ta Twoja rosnąca w domu choinka.
OdpowiedzUsuńA te nowe przyrosty to po prostu cudo!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
Ciągle pojawiają się nowe przyrosty i rozkwitają "kotki".
Usuń