Przebudziłam się
ze snu zimowego. Wraz z Wiosną udałam
się do parku, by zobaczyć, co porabiają drzewa, ptaki i robaki. Odkryłam, że ta
enklawa zieleni będzie zabetonowana. Nie wiem, co powstanie w miejscach wyciętych
drzew. Pewien robotnik drogowy szepnął mi:
- betonoza, droga pani, betonoza…
Oczami wyobraźni już widzę wyścigi hulajnóg, rowerów i wrotek
szalejących po tym betonie. Skończy się właściwy dla parku spokój? Czy przestanie
być płucami miasta?
Długi spacer po przebudzeniu uzmysłowił mi, że podczas zimowego snu zardzewiały wszystkie tryby w stawach, a mięśnie i kości w ogóle nie utrzymują moich pięćdziesięciu kilogramów żywej wagi. Nie ma mowy nawet o niesieniu siatki z zakupami.
- Potrzebne treningi. -
Pomyślałam i kupiłam rowerek rehabilitacyjny do wzmacniania mięśni rąk i nóg.
Ładnie prezentuje się, ale ćwiczenia są nudne. Zdecydowanie
wolę ruch na świeżym powietrzu, bo to właśnie spacery - jak mówi radio - są
kluczem do sukcesu. Gdzie jednak czyste powietrze znaleźć? W zimniejsze dni na
dworze można udusić się. Unoszący się dym wprost wyżera oczy. Nawet okna w domu
lepiej nie otwierać, a co dopiero spacerować. Na szczęście lato coraz bliżej,
o!
Kolejny tytuł
nawołuje do wiosennych porządków. Trzeba je robić sprzętem ze znanej sieci, a
okna umyć specjalną myjką.
W ogóle… Wszystko, co mam, powinnam wyrzucić precz i zapatrzyć
się w nowe, czyli to właściwe. Nawet wielkanocne kurczaczki i zajączki straciły ważność, bo teraz liczą
się jednorożce. Muszę więc poprzerabiać swoje rękodzielnicze zające.
Roboty mam więc
ogrom. Nie wiem tylko od czego zacząć i według jakiego harmonogramu? Tego już
nie doczytałam w gazetach, ani nie zauważyłam w telewizji.
I ja jestem zdumiona, że jednorożca szukać mam. A zające też straciły ważność?
OdpowiedzUsuńNa odrdzewianie stawów oraz kości zalecam zajęcia grupowe. Wszystkie wygibasy w samotności są nudne i demobilizujące więc powodują więcej poczucia winy za lenistwo niż uwalniają ożywcze endorfiny.
Aaaa... Może ten rowerek ustawić w parku aby i robaki miały szansę pozbycia sie strachu przed zjedzeniem ich?
Czego to ludzie nie wymyślą. Ciekawe, czy jednorożec nie pogryzie się z barankiem w koszyczku wielkanocnym i co ten jednorożec ma symbolizować?
UsuńCo do zajęć grupowych, to wcale nie wyzwalają u mnie ożywczych endorfin. Wręcz denerwują. Zawsze "zbiorówek" unikałam. Na turnusach sportowo-rehabilitacyjnych, lekarze i trenerzy sami mnie z nich zwalniali - widząc, jak się stresuję. Dla pani zdrowia lepiej będzie robić to, co pani chce i kiedy chce - mówili. Tych, którzy zwolnić mnie nie chcieli, przekupywałam, aby podpisali mi kartę uczestnictwa.
Robaki niech się nie boją, że zostaną pozjadane. Przecież mamy zapewnioną miskę ryżu, a na nasypach kolejowych zaraz pojawi się szczaw. To po co nam robaki?
UsuńMasz rację, rozmawiałam dziś z żywymi mrówkami i wcale się mnie nie bały
UsuńJak to jednak zależy od człowieka - ja uwielbiam zajęcia grupowe.Świetnie mi robią na ciało i duszę:)
UsuńJednorożec ma symbolizować, że: "został mi się jeno róg..."
Mój świerszcz, co siedzi za kominem i wycykuje swoje dobre rady też się wcale nie boi i wyłazi pogrzać się w wiosennym słońcu.
UsuńOczywiście, że wszystko zależy od indywidualnych upodobań. Zdecydowanie zbiorowa gimnastyka pod dyktando nie dla mnie. Tańce np. kocham, ale nie toleruję "wodzireja" kierującego ruchem i mówiącego, kiedy raczki, a kiedy nóżki do góry.
UsuńTen jednorożec pasuje do tradycji Wielkanocnych, bo jedno i drugie jest raczej bytem wirtualnym.
OdpowiedzUsuńWolę realnego zająca w pasztecie i kurczaka w sałatce.
UsuńO tak, media układają nam życie, za chwilę będą przepisy na wielkanocne potrawy, a potem przepisy jak szybko schudnąć.
OdpowiedzUsuńKiedyś policzyłam te wszystkie kosmetyki na wszystkie niedoskonałości i wyszło mi, ze pensji mało, a i czasu, bo musiałabym ciągle cos wcierać i klepać.
Betonoza panuje nagminnie, przybywa parkingów w miejsce trawników.
Żadnego sprzętu nie mam w domu, bo ćwiczenie na sucho jest nudne...
jotka
Mediów nie obawiam się, bo na to układanie nam życia według zamówień reklamodawców i tak się nie godzę, jeśli nie chcę. Gorzej, gdy życie całemu narodowi układają politycy wg własnych upodobań i korzyści.
UsuńJakoś chyba zgłupiałam przez zimę, bo nijak nie mogę pojąć co ma Wielkanoc do jednorożca! Może on jajorodny? Zupełnie nie zaglądam na strony "modowo-kosmetyczne", bo wiadomo- nie pomoże blanche i róż gdy baba leciwa już" a tak nawiasem mówiąc to jakoś zawsze mało mnie interesowała moda i wytyczne z gatunku co powinnam na się wkładać, jak się malować itp., dokąd jeździć na urlop, co gotować i jeść by być "trendy". U mnie 16 stopni, park z zielenią nie naruszony, na podwórku kwitnie bielusio drzewko śliwkowe, drozdy już są i buszują w żywopłocie. Serdeczności posyłam;)
OdpowiedzUsuńAnabell, rzecz w tym, że nie zaglądałam na strony "modowo-kosmetyczne", a do ogólnopolskiego portalu informacyjnego, by dowiedzieć się, co w świecie i w kraju słychać. Zdziwiły więc mnie artykuły o sukienkach, butach i kremach, które z racji największych i tłustych tytułów najbardziej rzucały się w oczy.
UsuńKwitnących drzew jeszcze nie widziałam, ale ptaki słyszałam. Śpiewają na całego.
Serdeczności odwzajemniam.
W sklepach pewnej sieci reklamowane są i sprzedawane jednorożce opisane jako idealne do koszyczka wielkanocnego. Nawet ksiądz wypowiadał się na ten temat.
UsuńMyślę, że warto przede wszystkim spróbować pozbyć się nawyku z dawniejszych lat, który mówi nam, że wszystko co napisane jest prawdą, a jak ktoś coś mówi, to mówi do nas. Zaskakuje mnie, że pokolenie moich rodziców nadal ma z tym problem. Moje już chyba mniej. Nic nie trzeba, można wybierać. Oczywiście w związku z tym nikt nie powie "jak żyć". I dobrze.
OdpowiedzUsuńNie zawsze jest łatwy wybór. Często nawet nie ma wyboru. Wiele wskazówek i nakazów "jak żyć" zawierają ustawy i paragrafy, których złamanie jest karalne.
UsuńPozbywanie się zieleni na rzecz betonu bardzo smuci. Z kanałami informacyjnymi mam taki sam problem. Na szczęście dla mnie, jestem tradycjonalistką i pozostaje przy zającu, kurczaku i baranku. Bardzo mi się podobają Twoje "siewy". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHiacynty już zakwitły, a rzeżuchę zjadam, więc wysiewam co kilka dni.
UsuńalEllu, widać, że nie zawsze cieszy nas wiosna. Ta nasza na razie trwa krótko, bo już dziś się kończy i mamy wyciągnąć z szafy ciepłe kurtki.
OdpowiedzUsuńBetonoza to nasze przekleństwo, wszędzie się panoszy, tylko że po pewnym czasie włodarze miast opamiętują się i wszystko wraca do poprzedniego wyglądu.
Zabraknie Ci ciała na te wszystkie kremy, więc z nich zrezygnuj, bo szkoda pieniędzy.
O jednorożcu zamiast zajączków czy kurczątek nie słyszałam. W pewnej reklamie słyszałam, że z roweru zwanego jednorożcem się spada i ma się stłuczone kolana.
Na naszej działce zakwitły różnorodne krokusy, które zwiastują wiosnę. Mamy też dużo forsycji, zresztą przy każdej ulicy w moim mieście jest mnóstwo forsycji.
Serdecznie pozdrawiam.
Przezornie nie pochowałam jeszcze ciepłych kurtek i butów. Któregoś roku w kwietniu wyciągałam je z szafy.
UsuńU nas forsycja jeszcze nie kwitnie, ale na wschodzie zawsze wszystko później rozkwita. Dopiero przyniesiona do domu zakwita w wodzie.
Nie pamiętam, jaka była jesień, ale zimy u nas nie było (może odrobinę), więc może chociaż niedługo będzie prawdziwa wiosna.
OdpowiedzUsuńMoje miasto jest iście forsycjowe, bo nie ma ulicy, przy której by nie kwitły.
Wczoraj u nas padał deszcz z granulkami gradu. Wierzę, ze niedługo to wszystko się skończy, będzie cieplutko i słonecznie.
U mnie deszcz pada dzisiaj. Wczoraj świeciło słońce, ale wiał lodowaty wiatr.
UsuńForsycję miałam za oknem na trawniku, ale też wykarczowano.
Dziś rano zadzwonił do nas mój szwagier, mieszkający sto km od nas na południe i powiedział, że u niego wszędzie jest biało. U nas tylko było zimno i wietrznie.
UsuńU mnie też biało, ale już śnieg topnieje.
UsuńKapitalny tekst. Wszystko jasne i słuszne...tylko nie rozumiem co ma jednorozec do Wielkanocy???
OdpowiedzUsuńStokrotka
Zapewne ma zwiększyć obroty firmy, która wymyśliła i proponuje jednorożca na święconkę.
UsuńWitaj alEllu wiosennie. Nie da się ukryć, że marka próbuje przebić inną markę w każym dostępnym zakresie. Żyję swoim pędem i trybem więc mi to lotto czy kosiarka do trawe będzie od Shella czy niewiadomej firmy. Grunt, by ta, która towarzyszy nam od kilku dobrych lat nadal spełniała swoje zadanie.
OdpowiedzUsuńMiłych treningów na rowerku. Ruch to zdrowie :) i tego Tobie na koniec życzę.
Dziękuję bardzo. Również zdrowia życzę.
UsuńKoedys się śpiewało o domach z betonu…zbliżają się parki z betonu…nic dobrego. Wiosna na półkuli północnej ma coś w sobie. W USA świat się też budzi z zimowego snu. W Ekwadorze tego się nie czuje. Świat nawet w swojej dziwności jest pikny…
OdpowiedzUsuńMarek z E
Świat jest faktycznie dziwny, ale i piękny.
UsuńO co chodzi z tym jednorożcem, bo nie wiem?
OdpowiedzUsuńW handlu pojawił się czekoladowy jednorożec, który reklamowany jest, jako idealny do koszyczka wielkanocnego.
UsuńA z tego jednorożca to robi się pieczeń, kotlety, czy rosół?
OdpowiedzUsuńJe się na surowo. ;) :)
UsuńWzmocniona rzeżuchą przy towarzystwie hiacyntów, świętuj w tej Wielkanocy czas w zdrowiu, spokoju i dobrym nastroju. Uściski.
OdpowiedzUsuńZdrowych, ciepłych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych!!!
OdpowiedzUsuńWiosenne pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i przepraszam, że nie odwzajemniłam ich w stosownym czasie, ale i dzisiaj, i zawsze życzę wszystkiego najlepszego. Serdecznie pozdrawiam.
Dlaczego dzieci nie mogą sobie dzisiaj pozwolić na bycie dziećmi?? Ja w wieku 13 lat chodziłam w dżinsach i bluzie, a nie w miniówie i szpilkach. A to było jakieś 14 lat temu zaledwie. Przez takie coś dzieci tracą cenny czas, w którym mogą się uczyć, eksplorować, być bardziej beztroskie, a przez wszechobecną s€ksualizację to wszystko znika na rzecz szukania partnerów na wzór dorosłych, tylko w totalnie pokrętny sposób. Nie mam jeszcze 30 lat, a kiedy słucham nastolatków w parkach czy restauracjach, to mam wrażenie, że takie 13-15latki miały więcej "związków" czy problemów sercowych niż ja przez całe życie. Oczywiście te związki trwały u nich tydzień czy dwa, ale dla nich to jak wieczność. Dramat. I czyja to wina? Dorosłych, którzy nie myślą o przyszłości młodych ludzi czy dzieci, tylko o wykoszeniu jak największej ilości kasy. I potem mamy coraz bardziej pogubione, depresyjne i lękowe społeczeństwo. Bo kiedy dzieci mają się uczyć życia, jak prawie od zerówki już zaczynają myśleć o s€ksie??
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie na "Posiaduszkach", ale nie odpowiem na komentarz, ponieważ chyba trafił tu przez pomyłkę. Nie jest bowiem w temacie notki. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńPo ostatnich komentarzach wnioskuję, że żyjesz, więc pozdrawiam czerwcowo:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Bardzo dziękuję i odwzajemniam pozdrowienia.
UsuńWiosenne przebudzenie już minęło. Teraz trwa sen nocy letniej? Hej, hej... Blogerko, obudź się!
OdpowiedzUsuńNie śpię, nie śpię. Po prostu na razie nie mam internetu w laptopie, a w komórce ciężko pisać. Serdecznie pozdrawiam. 😁🍀🌞
UsuńUfff... To dobrze:))
UsuńJuż się zastanawiam, o czym będę pisać. :)
UsuńNo właśnie. Ja z tym samym apelem. Dlaczegóż pozbawiono mnie przyjemności czytania na tym blogu?
OdpowiedzUsuńDziękuję za to miłe mojemu sercu pytanie. Niedługo powrócę na blogowe łono. Serdecznie pozdrawiam. 🌞🍀😁
Usuń