5 października 2024

Coś piknęło czyli przestawione klepki

 

       W deszczowy, szary dzień nieoczekiwanie przybył Majster (Nitager,czwartek, 03 października, 2024Milczysz od tak dawna. Czy wszystko u Ciebie w porządku? Przepraszam, jeśli wścibiam nos w nie swoje sprawy, ale zawsze się w takich przypadkach niepokoję), rozłożył wachlarz odpowiednich narzędzi i poprzestawiał klepki. Coś stuknęło, coś piknęło i wielomiesięczna blokada nie pozwalająca udzielać się w Szanownej Blogosferze ustąpiła. Oto więc jestem.

Pozostał jedynie dylemat: O CZYM PISAĆ? Zacznę od czytania, może zaprzyjaźnieni (czy nadal?) Blogerzy pobudzą klepki twórcze - pomyślałam.

        Na jednym z blogów o jesieni. Nastrojowo… Miło… Twórczo… To i ja o twórczości. Wprawdzie niższych lotów, ale co tam. Niech będzie. Zatem prezentuję swoje tradycyjne bukiety listkowe, które i w tym sezonie zdobią dom. Tak oto pomalowałam klepki przestawione przez Majstra:






       Złotej polskiej jesieni  w moich stronach nie widać. Trudno więc było znaleźć ładnie wybarwione liście. Na drzewach jeszcze zielone, a te, które spadły, są wyschnięte i pomarszczone. Po prostu brzydkie, o!


Kiedyś najpiękniejsze liście zbierałam pod tymi drzewami. Niestety, zostały  wycięte.
Jest tylko pełne jesiennego nastroju zdjęcie. 

       Po zakończeniu akcji liściowej udałam się na mniej nastrojowe szczepienie przeciwko grypie. Szłam w ogromnym stresie, pamiętając kalamacje szczepionkowe z ubiegłego roku, kiedy to szczepienie miało być bez problemu i dla seniorów za darmo. Tak przynajmniej mówiono w telewizji rządowej.  Dla mnie jednak nie było! Podobno został wyczerpany limit przyznany przychodni lekarskiej. Tak mnie poinformowano. Poczułam się wtedy osobą pozalimitową, tyle tylko, że nie zutylizowaną. Jaką więc? Nieznajomą, niepotrzebną, niechcianą, zbyteczną i do odstrzału? Dopiero za 50 złotych, formalnie wpłaconych  w gabinecie zabiegowym, zostałam zaszczepiona.

       W tym roku przeżyłam szok, ale pozytywny. Procedura prosta, lekka, przyjemna i bez grosza. Zaś kwalifikująca do szczepienia Pani Lekarka  (Mołdawiaka) kompetentna, wspaniała, miła, wręcz usłużna. W jej gabinecie czułam się, jak wielka pani, której z troską i uwagą - bez żadnej łaski - służy się. Nie czułam się, jak intruz, który głowę zawraca. Z takimi lekarzami służbę zdrowia można SŁUŻBĄ nazywać. To ważne, bo człowiek musi czuć się zaopiekowany i choć troszkę ważny. Ignorowanemu  (i to w dodatku systemowo) wręcz odechciewa się żyć. Obecnie czuję się, jakby lekarka z Mołdawii tchnęła we mnie siłę do życia.

Żyjmy w zdrowiu i szczęściu! Życzę tego wszystkim Posiaduszkowiczom oraz przelotnym, niczym jesienne ptaki i liście, Gościom.

Pozostawiając swój Klik DobryJ i uśmiech serdecznie pozdrawia powrócona alElla 



38 komentarzy:

  1. Piekne bukiety 👍
    Dobrze że się odzywasz bo długie milczenie zawsze niepokoi.
    O czym pisać? O życiu 😉
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie - to chyba najlepszy temat. Literatura i kinematografia są przeważnie także także o życiu.

      Usuń
  2. Nie ma to jak życzliwy pan Majster, miła lekarka…
    Pozdrawiam. Marek z E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzliwi i mili ludzie - to najlepsze, co możemy spotkać na swojej drodze.

      Usuń
  3. Świętuję powrót z radością! Coś jednak ten majster niedokładnie stuknął bo nie wpuszcza mojego goździka:((
    A tak nawiasem, czy internet u Ciebie pod klepkami się mieści?
    Jesienna notka u mnie niebawem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majster zapewne tu jeszcze przyjdzie, więc może i Twojego goździka naprawi. :))) Czekam na peerelkową jesienną notkę. Z ciekawości wyskakuję z kapci.

      Usuń
    2. Oooo... Goździk się naprawił! Ale na swoim blogu nie pozwala mi komentować wcale. Nawet jako anonim.

      Usuń
    3. Usuń ciasteczka, wyczyść historię i zacznij logowanie na czystym polu. Może pomoże.
      A mnie nie wpuszcza na Wordpress, jako alElla. Muszę logować się wordpressowo.

      Usuń
    4. Tak zrobiłam, jest trochę lepiej ale nadal jest wciąż wylogowana z własnego bloga. Wpuszcza mnie od wnętrza:))

      Usuń
    5. Jotka już bardzo długo nie może rozwiązać tego problemu.

      Usuń
  4. Śliczne bukiety!
    A jeśli chodzi o służbę zdrowia to w życiu miałam i pozytywne i negatywne doświadczenia z nią.
    Czasami trzeba mieć końskie zdrowie, żeby się leczyć xD Ale czasami trafiają się ludzie z powołaniem i aż przyjemnie, bez strachu można do takich lekarzy się udać
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję na pochwałę bukietów i miło witam nową osobę na Posiaduszkach.

      Usuń
    2. Ja już raz tak miałam. Pomogło odświeżenie strony po zalogowaniu się w okienku komentarza. Teraz nie pomaga. Może się namyśli za jakiś czas.

      Usuń
    3. Aj, przepraszam, wcisnęłam się na niewłaściwe drzewko. Miało być piętro wyżej.

      Usuń
  5. Po Twoim ostatnim wpisie i sporadycznych komentarzach zrozumiałem, że "mamy podobnie". Ja też od Wiosny zacząłem strajkować po włosku. Nie da się bowiem komentować tej wirtualnej rzeczywistości.
    Cieszę się, że znowu nam się "zachciało wrócić do realu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już wiele razy stwierdziłam, że "mamy podobnie". Jesteśmy przecież Goździkowcami.

      Usuń
  6. Dzień dobry! U mnie nad Bałtykiem też jesieni nie widać. Zielono mi ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fanfary na powitanie! Własnym oczom nie wierzę! Witam, witam, witam serdecznie po latach. Gdzie się podziewałeś, Honiewiczu? Jak miło, że odwiedziłeś.

      Usuń
    2. Ja też nie wierzę! Honiewiczu, pozdrowienia z południa Polski:))

      Usuń
    3. Dawne towarzystwo nie rdzewieje. Czasem ma tylko przestoje. :)

      Usuń
    4. Nie spodziewałem spodziewałem się pamięci o mnie. Tym bardziej mi miło, że doświadczyłem tylko miłych słów. Przez te lata nie bywania u uroczych Pań, walczyłem z pisim zborem na portalu S24. Skutek mierny albowiem przebicie tej mafii, w kraiku nad Wisłą, nie ma żadnej szansy. Przykładem w jej zwalczaniu jest bezradność ,,koalicji piętnastego października". Jej herszt, Donald Tusk nie ma żadnej sprawczej siły by cokolwiek - choćby po lewej stronie Wisły - zmienić.
      Postanowiłem więc wrócić do starych znajomości.

      Honiewicz

      Usuń
    5. I bardzo dobra decyzja. Nie ma to jak "stara" wiara, która nie "rdzewieje".

      Nie wiem, czy ktoś jest w stanie coś zmienić. Ktokolwiek próbował, machnął ręką, a społeczeństwo przywykło. Najtrudniej chyba uporządkować wartości, które poprzewracano do góry nogami.

      Usuń
  7. Kompozycje bardzo ładne, choć jesienne. Widać, że nie pierwszy raz to robisz.
    Więc zostałem majsterklepką? W sumie, dlaczego nie? To miłe przezwisko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też się cieszę z Twojego postu, bo miło wiedzieć, że u Ciebie wszystko w porządku. Miałam takie perypetie z lekarką pierwszego kontaktu, że zezłoszczona do granic wytrzymałości, nie byłam u lekarza od 8 lat. USG brzucha i nóg robiłam w prywatnej przychodni, kosztuje ale człowiek nie czeka miesiącami czy latami. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje obserwacje i doświadczenia są takie, że o wiele lepiej było, gdy funkcjonowały Kasy Chorych.

      Usuń
  9. Dla mnie,byłaś,jesteś i będziesz zawsze ARTYSTKĄ. Jesiennie pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo, miło Cię znowu czytać. Piękna ta Twoja złota jesień. I piękne ozdoby związane z tą porą roku. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie miło gościć na Posiaduszkach. Dziękuję za pochwałę jesiennych ozdób.

      Usuń
  11. Z potrzebą pisania jest jak z alkoholizmem. Niby nie piszesz, a nie wiadomo kiedy zrodzi się potrzeba tak mocna, że nie potrafisz się jej oprzeć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście tego rodzaju uzależnienie nie nie jest tak niszczące, jak alkoholizm.

      Usuń
  12. Przypomniałaś mi o szczepieniu - tu jestem w grupie wiekowej tak zwanego podwyższonego ryzyka, więc szczepienia zarządzone odgórnie są "za darmo". Nie jest to wszak całkowita darmocha, bo wszak z emerytury ZUS mi potrąca tak zwaną składkę zdrowotną i jest ona przekazywana do Niemiec.
    Fajnie, że zaczęłaś pisać - ja natomiast zastanawiam się nad odejściem z blogosfery- po prostu nic a nic się u mnie nie dzieje. Może pozostanę na FB i zdobędę się na pisanie raz na tydzień -na razie ograniczam się tam do samych komentarzy lub wstawiania emotikonów. Serdeczności ślę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jest u mnie. Nic się nie dzieje godnego opisywania. Codziennie to samo, czyli śniadanie, obiad, kolacja, ścierka, mop...

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to..można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w..okienku NAZWA wpisać nick i w..okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w..komentarzu.

W komentarzu można stosować kursywę i czcionkę pogrubioną.